piątek, 6 stycznia 2023

Co Cię rozprasza? #UżywamyOrganizera

Od kilku lat używam papierowego organizera, czy też plannera. Jestem gorącym zwolennikiem tej metody organizowania swojego czasu i bardzo polecam to każdemu, kto chciałby, żeby mniej czasu przelatywało mu przez palce.

Kiedyś wydawało mi się, że planowanie nie jest kluczowe. Później, że wystarczy jedynie zapisać główne tematy. Teraz notuję wszystko, tworzę listy rzeczy do zrobienia, do spakowania, do przemyślenia, do obejrzenia i przeczytania, a także notuję swoje pomysły. Kiedy to robię, zwalniam swoją głowę z konieczności pamiętania tego wszystkiego, co z kolei sprawia, że mam "miejsce" na wymyślanie nowych rzeczy. Po jakimś czasie przeglądam swoje dawne pomysły i okazuje się, że część z nich nie jest za dobra, a jedynie część warta jest wprowadzenia w życie. Gdybym jednak cały czas miał je w głowie, nie miałbym możliwości opracowywania nowych rzeczy. Tworzenie notatek powiększa więc w pewien sposób moje możliwości.

Jak wygląda mój organizer


Organizer ma kilka funkcji. Przede wszystkim zależy nam na czymś, co pozwoli nam spojrzeć na nasz czas zarówno ogólnie, jak i w szczegółach. Dlatego cenię sobie plannery, które pozwalają na zaplanowanie całego miesiąca, ogólnie jak poszczególnych tygodni. Dobre jednak, by miał możliwość zrobienia dłuższej notatki dotyczącej danego dnia - tego jednak używam dla rozwinięcia detali zapisanych w widoku tygodniowym, podczas gdy widok tygodniowy służy mi do zapisywania rzeczy do zrobienia i odhaczania ich w trakcie wykonywania. Widok miesięczny to przeważnie spotkania, wizyty u lekarza i inne ważne sprawy, o których muszę pamiętać.

Możesz używać dowolnego notatnika, a nawet zwykłego zeszytu w kratkę. Nic w tym złego, jeśli potrafisz się w nim połapać, lub masz zdolności manualne, pozwalające na przekształcenie go w funkcjonalny planner. Modne jest także używanie tak zwanego "bullet journal" - zeszytu w kropki, które pomagają wyznaczyć siatkę i tworzyć równe tabele i notatki. Możesz także używać kalendarza, przeznaczonego na konkretny rok, albo modularnego, który sam możesz spersonalizować. Jeśli chcesz kupić jeden z prostych plannerów mojego autorstwa, proponuję ten. Jeśli chcesz zapoznać się z szerszą ofertą, zapraszam do sklepu.

Dlaczego nie kalendarz elektroniczny?


Oczywiście wielu osobom pasuje kalendarz elektroniczny. Ja uznałem, że nie jest tak przydatny jak papier i ołówek, który zmusza mnie do faktycznego sporządzenia notatki, bez możliwości edytowania jej w nieskończoność. Dzięki temu moje plany mają zwięzłą formę, a ja lepiej o nich pamiętam. W dodatku do mojego plannera mam dostęp o dowolnej porze, bez konieczności uruchamiania urządzenia elektronicznego (a nie używam smartfona, bo to bardzo rozpraszający gadżet).

Jeśli uważasz, że wystarczy Ci kalendarz w formie elektronicznej - nie ma problemu. Każdemu kto poważnie myśli o zarządzaniu swoim czasem polecam jednak spróbowanie prowadzenie organizera papierowego, analogowego, przynajmniej raz w życiu.

Kodowanie kolorem


Ja w swoim plannerze pisze wyłącznie ołówkiem, ale to tylko dlatego, że lubię pisać ołówkiem i w ten sposób tworzę wszystkie swoje notatki. Czasem jednak używam kolorowych oznaczeń. I tutaj moja rada dla tych, którzy zaczynają korzystać z analogowych notatników - stwórzcie na początku legendę i wypróbujcie kodowanie kolorami. Na przykład na czarno wpisujcie pomysły i główne myśli. Na niebiesko wyjścia i spotkania. Na zielono telefony do wykonania. Na fioletowo porady - filmy do obejrzenia, książki do przeczytania i inne zasłyszane rzeczy, których chcecie spróbować, lub zgłębić temat. Oczywiście to tylko przykłady, ale jeśli Wasz planner nie ma specjalnego miejsca, przeznaczonego na notatki jakiegoś konkretnego typu, kodowanie kolorami pomoże Wam w łatwym odszukaniu informacji i połączeniu ich w grupy. A legenda przyda się, by tworząc dany typ notatki używać zawsze tego samego koloru (mnie zdarzyło się notować coś na czerwono, a w pewnym momencie zapomnieć jakiego koloru używałem dla danego typu notatki i od połowy kalendarza zmieniałem kolor i później, szukając rzeczy do wypróbowania gubiłem się i myliłem notatki).

Co Cię rozprasza?


Moja propozycja dotyczy nietypowego użycia plannera, a mianowicie notowania w nim tego, co Cię rozprasza danego dnia. Bardzo często coś odciąga naszą uwagę od pracy i sprawia, że tracimy czas i przestajemy być efektywni. Jeśli zanotujemy to w organizerze (używając osobnego koloru do kodowania), to po jakimś czasie będziemy mieli czarno na białym (albo czerwono na białym), spis wszystkich rzeczy, które powodują nasze rozpraszanie się i być może uda nam się ich pozbyć, albo przynajmniej częściowo nad nimi zapanować. Dowiemy się także co rozprasza nas najczęściej, a co wpływa na nasze skupienie cyklicznie, może tego samego dnia, albo o stałej godzinie. Ja w ten sposób odkryłem po jakim czasie pracy moja wydajność spada na tyle, że więcej da mi pół godziny przerwy niż dalsze siedzenie przed komputerem. Sposób działa.


Wkrótce więcej o używaniu plannera. Jeśli interesuje Cię ten temat, obserwuj mój blog.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz