piątek, 31 lipca 2020

Gdzie szukać oszczędności

Wiele osób, które zaczynają oszczędzać tworzy budżet domowy (to świetnie, bo to pierwsza rzecz od której warto zacząć - od sprawdzenia na co właściwie wydajemy nasze pieniądze), a następnie skupia się na tym, którą kategorię można wyeliminować z listy. Rachunki i opłaty stałe omijamy szerokim łukiem, chociaż to one stanowią lwią część naszych wydatków. Tak samo postępujemy z jedzeniem, ponieważ jeść musimy, prawda? 

To błąd! Te dwie grupy to w naszym budżecie domowym największe koszty, które często przekraczają 80% wszystkich wydatków. Każda oszczędność w tej grupie da nam porządny zastrzyk gotówki. Poza tym to tutaj łatwo znaleźć drobną oszczędność, dającą spory zysk, niż szukać jej na przykład w kosztach dojazdów do pracy, co finalnie i tak da nam zaledwie procent lub dwa oszczędności w większej skali. 

Przyjrzyjmy się rachunkom. Tych zamieszkanie raczej nie przeskoczymy. Ale co z rachunkiem za media? Prąd i wodę możemy przecież oszczędzać, a tym samym płacić mniej. Choćby o 10%. A może czas pomyśleć o innej taryfie na telefon? Jeśli umowa dobiega końca, warto rozejrzeć się po rynku. Może czas zmienić dostawcę internetu? Tutaj można znaleźć naprawdę świetne oferty, bo usługodawcy prześcigają się w tym, by przyciągnąć i utrzymać klienta. Umowę z operatorem telewizji kablowej także można renegocjować. Opłaty stałe wcale nie są takie "stałe" jak mogłoby się wydawać.

Jeśli zaś chodzi o jedzenie, to zmiana nawyków zakupowych może sprawić, że oszczędzimy nawet 25% kwot, które obecnie wydajemy w supermarketach. Jak tego dokonać? Już za tydzień odpowiedź na to pytanie.

Nie przejmowałbym się za to wydatkami na drobne przyjemności. Kwota, jaką na nie świadomie przeznaczamy jest tak niska, że dopóki się jej trzymamy, nie ma sensu szukać tutaj oszczędności. Nawet całkowita rezygnacja z przyjemności da małą oszczędność, a będzie dużym ciosem dla naszej psychiki. 

piątek, 24 lipca 2020

Woda z odzysku

Woda to nie tylko zasób naturalny, który niezbędny jest do życia, a którego niebawem może zabraknąć. To także medium, za które płacimy niemałe pieniądze. Ucząc się oszczędzać wodę, oszczędzamy także pieniądze, o środowisku nie wspominając. Część zużywanej codziennie wody można jednak wykorzystać ponownie, zamiast spuszczać do kanalizacji. Oto sposoby, w jakie można zużyć wodę już raz użytą.

Podlewanie


Jeżeli mamy wodę, do której nie trafiły detergenty (na przykład płukaliśmy w niej warzywa i owoce, albo używaliśmy biodegradowalnych, naturalnych środków myjąco-piorących, to taką wodę z powodzeniem możemy użyć do podlewania ogródka czy roślin doniczkowych w domu. Jeśli ktoś lubi poleżeć w ciepłej wannie, a nie jest uzależniony od piany, to czystą wodę po takim moczeniu się także może w ten sposób spożytkować. Oczywiście podlewać można także deszczówką, łapaną w tym celu do beczek za pomocą systemu rynnowego, które to rozwiązanie dostarcza spore ilości czystej i darmowej wody podczas każdego deszczu.

Spłukiwanie


Wodą po kąpieli czy praniu (tym razem także tą z dodatkiem detergentów) możemy z kolei z powodzeniem spłukiwać toaletę. W tym celu używamy wiaderka albo do samego spłukiwania muszli, albo do przelewania wody do rezerwuaru już po spłukaniu. Możemy także zakupić specjalny sedes, który zaopatrzony jest w umywalkę, z której możemy korzystać po każdym spłukaniu, a woda od razu trafi gdzie trzeba. Niestety ceny takiego rozwiązania w naszym kraju nadal są niewspółmiernie wysokie, a przecież ten system nie jest trudny do zrobienia.

Mycie podłóg


Dokładnie tę samą, "szarą" wodę po myciu czy praniu, możemy wykorzystać do mycia podłóg czy schodów. Używanie w tym celu wody czystej, pitnej, to marnotrawstwo jedynie odrobinę mniejsze niż spłukiwanie nią nieczystości w toalecie.

Wodę należy szanować, jeśli nie ze względów ekologicznych, to z uwagi na czystą ekonomię. Mniej "kupionej" wody, to więcej pieniędzy w portfelu. Warto jednocześnie pamiętać, że butelkowana woda do picia od tej w kranie różni się przeważnie jedynie opakowaniem i ceną. Zastanów się więc, czy spłukałbyś toaletę połową zgrzewki wody, kupionej w markecie. Jeśli nie, to po prostu tego nie rób. Szczególnie, że codziennie wylewasz setki litrów wody, którą możesz wykorzystać w tym celu. 

piątek, 17 lipca 2020

Wymiana walut jeszcze taniej


Z przyjemnością informuję, że portal, przez który wymieniam waluty, a o którego podwyżkach pisałem tutaj, obecnie znów obniżył prowizję i to aż do 0,22%. Tak atrakcyjna oferta obowiązuje od 15 lipca do końca września bieżącego roku na portalu Giełda Walut. Jeśli więc chcesz wymienić większą kwotę, to do końca września masz czas na to, by zrobić to przy zmniejszonej prowizji za wymianę. Oczywiście nawet, gdy prowizja jest większa, nadal taka wymiana opłaca się o wiele bardziej niż w tradycyjnym kantorze (czy banku).

O tym, co daje ten portal pisałem już tutaj, więc nie będę się powtarzał, a każdy zainteresowany może skoczyć do poprzedniego wpisu. 

Jednocześnie chciałem poinformować, że jeśli ktoś ma wyjątkowo duże zlecenie wymiany, może napisać do serwisu e-mail z prośbą o obniżenie prowizji dla tej transakcji - w ciągu kwadransa można otrzymać specjalną ofertę, dopasowaną do sytuacji. Może warto więc wymienić większą ilość na walutę obcą, by na przykład, spłacić większą część kredytu, lub pozostawić na koncie środki, z których bank pobierał będzie kolejne raty.

piątek, 10 lipca 2020

Sprzedaż przyspiesza

Jak wiecie pisuję artykuły, które można kupić przez internet i umieścić na swojej stronie. Mam bazę swoich tekstów, wystawionych na sprzedaż (link), od czasu do czasu publikuję coś nowego i one się sprzedają od czasu do czasu. Taka dodatkowa gotówka. Otóż w ciągu epidemii sprzedaż nie zmalała, a w ubiegłym miesiącu jeszcze wzrosła! W czerwcu to było całkiem sensowne źródło zarobkowe, a pisanie nagrodziło mnie wypłatą, której się nie spodziewałem.

Pandemia - Epidemia


Dlatego właśnie zachęcam do pisania i sprzedawania swoich tekstów przez internet. Szczególnie teraz, kiedy mamy choć odrobinę więcej czasu (wiele osób pracuje zdalnie, więc oszczędza czas na dojazdach), warto wykorzystać go na pisanie, chociaż parę artykułów dziennie. 

Druga strona medalu wygląda tak, że wiele osób przerzuciło się na dodatkowe źródła dochodu, często związane z pisaniem bloga i chętnie kupują artykuły, by zbudować podstawy, oparte na wartościowej, różnorodnej treści. 

Jeśli ktoś jeszcze się nie zapisał, a chciałby spróbować swoich sił w pisaniu i zarabianiu na sprzedaży tekstów, zapraszam do kliknięcia w link.

piątek, 3 lipca 2020

Nie ufaj reklamom

Wiele osób uważa, że jest niepodatnymi na reklamy, ponieważ kupuje produkty marek, które zna i ceni od lat i nie poddaje się nowym trendom, nie wypróbowuje nowych marek znanych produktów tylko dlatego, że zobaczyły je w telewizji i nie szuka niepotrzebnych gadżetów, zobaczonych w reklamie. Niewielu jednak jest świadomych tego, że wiele reklam wpływa na odbiorcę jeszcze w jeden sposób - nakazując nam używanie konkretnych ilości produktów. Często te ilości są większe niż wymaga tego ich zastosowanie, ponieważ zużywając większą ilość, częściej musimy kupować nowe opakowanie. A o to właśnie chodzi producentowi, który zapłacił za reklamę i czas emisyjny.

Używaj mniej niż w reklamach


Zwróćcie uwagę na to, ile pasty do zębów wyciska na szczoteczkę aktor w reklamie. Ile szamponu, czy mydła w płynie używa do jednego mycia. Ile pianki do golenia, odżywki, płynu do prania czy płukania zużywa jednorazowo. Są to ilości celowo przesadzone, ponieważ jeśli każdy będzie używał tych produktów w ten sposób, opakowanie nie starczy na tak długo, jak powinno. Obecnie wiele produktów jest tak skoncentrowanych, że wystarczy niewielka ilość, by spełniały swe zadanie. Kupując koncentrat do płukania, wystarczy użyć niewielką jego ilość (rozpuszczoną w wodzie), by zadziałał. Użycie takiej jak w reklamie ilości pasty do zębów poskutkuje tym, że większość po prostu spłynie do odpływu. Podobnie rzecz ma się z mydłem w płynie, szamponem, odżywką etc. Zwróćcie uwagę, by nie używać takich ilości, jak proponuje reklamodawca.

Jednorazówki


Drugim, podobnym aspektem są przedmioty oznaczone jako "jednorazówki". Otóż jednorazowych maszynek do golenia można z powodzeniem użyć parokrotnie (pod warunkiem, że robimy to w sensownym okresie czasu, ponieważ maszynki tępią się w czasie nawet nieużywane, szczególnie po pierwszym zamoczeniu). Podobnie rzecz ma się na przykład z maseczkami, które są tak popularne obecnie - jeśli używamy ich tylko wchodząc do sklepu, wystarczy takiej maseczce dać wyschnąć pomiędzy użyciami i można w jednej maseczce odwiedzić kilka sklepów, a jeśli mowa o maseczkach materiałowych, to z powodzeniem można je wyprać. O zastosowaniu butelek plastikowych (można je napełniać jeszcze około 5 razy), czy foliowych reklamówek (które świetnie sprawdzają się zamiast dedykowanych worków na śmieci) nie powinienem nawet musieć wspominać. 

Czy to ekologia?


Wiem, że część z Was będzie zachwycona ekologicznym aspektem takiego postępowania, jednak moim zdaniem aspekt ekonomiczny jest dużo ważniejszy w tym przypadku. Ekologia powinna polegać na odgórnym nakazaniu producentom używania materiałów biodegradowalnych i przyjaznych środowisku, a nie na braniu pieniędzy od rzeczonych producentów, zezwalanie im na produkcje dowolnych materiałów, a na konsumencie wymuszanie dodatkowych opłat za ich składowanie, segregowanie i utylizację. Dlatego proponuję uznać, że ekologia to biznes i w tym świetle dbać o swoją kieszeń, a nie dopłacać do ochrony środowiska rujnowanego przez nieodpowiedzialne firmy i chciwych polityków i "ekologów".