piątek, 27 września 2019

Kontrola Formą Zaufania

Dzisiaj chciałem się podzielić z Wami osobistą refleksją, która jednocześnie jest bardzo smutnym świadectwem obecnych czasów. Nie wiem, czy wynika to z niedbalstwa, próby oszustwa czy cwaniactwa, ale od kiedy zacząłem sprawdzać rachunki przed wyjściem ze sklepu, znajduję błędy w jednej trzeciej przypadków! Rozumiecie to - jeden na trzy rachunki zawiera błąd (na moją szkodę). Czasem jest to inna cena jakiegoś produktu, często kasa nie uwzględniła jakiejś promocji typu "kup dwa", czasem jednak na rachunek wbita jest dodatkowa sztuka jakiegoś produktu (3 serki zamiast 2, czy 8 bułek w miejsce 6). 

Jeśli chcecie oszczędzać na zakupach, sprawdzajcie rachunki, wyjaśniajcie sprawy, a gdy takie wydarzenie ma miejsce któryś raz z rzędu, nagłaśniajcie sprawę i domagajcie się zadośćuczynienia. Ten proceder się rozrasta, a nikt w sklepie nie wyraża skruchy - co najwyżej żal, że "tym razem się nie udało". Przykre, ale prawdziwe.

piątek, 20 września 2019

Eksperyment - Wanna - Prysznic

To niewiarygodne, ale nadal istnieją ludzie, którzy nie wierzą, że biorąc prysznic zużyją mniej wody, niż kąpiąc się w wannie. Spotkałem się z takimi opiniami i postanowiłem przeprowadzić prosty eksperyment. Zachęcam do jego przeprowadzenia każdego, kto jeszcze ma wątpliwości, lub po prostu chciałby się sam przekonać.

Zamiast napuszczać wodę do wanny, zamknij odpływ (włóż korek), a następnie weź prysznic w wannie. Na koniec zobaczysz w jakim stopniu się wypełniła i sam określisz o ile mniej wody zużywasz biorąc prysznic. Z moich doświadczeń wychodzi, że całkiem długi i porządny prysznic zużywa 20 - 25% wody, która normalnie posłużyłaby do kąpieli. Inaczej na się sprawa z szybkim prysznicem, gdy dodatkowo wodę odkręcamy tylko by się zmoczyć, a potem spłukać. Gdy wyłączamy wodę na czas namydlania ciała, zużywamy o wiele mniej wody. Jest jej w wannie tak mało, że trudno nawet odnieść tę ilość do pełnej wanny.

Wiem oczywiście, że długa kąpiel w pełnej wannie, z pianą to nie prysznic. Ale kiedy chodzi o umycie się, a nie długi relaks, znacznie bardziej oszczędnie będzie wziąć prysznic i zakręcać wodę na czas namydlania się.

Dodatkowo, jeśli jesteśmy gotowi na ekstremalne oszczędzanie, woda po myciu, pozostawiona w wannie, świetnie sprawdzi się do spłukiwania WC. Można jej użyć na dwa sposoby - albo po prostu spłukiwać miskę ustępową za pomocą dzbanka, albo odkręcić pokrywę rezerwuaru i dolewać dzbankiem wodę po spłukaniu. Nawet jeśli nie zamkniemy zaworu, tylko dolejemy dwa litry (jeden dzbanek) wody w czasie napełniania, to będą dwa litry zaoszczędzone na rachunkach.

A na koniec rada - do wybierania wody z wanny najlepiej nada się plastikowy dzbanek / miarka kuchenna o pojemności 1,5l - 3l, taka jak na poniższym zdjęciu.

piątek, 13 września 2019

Kiedy kupujesz niepotrzebne rzeczy?

Czy zdarza Ci się wyjść ze sklepu z poczuciem, że wydałeś za dużo, a w siatkach nie ma niczego niezbędnego? Ba - nie ma tam niczego planowanego. To nie musi oznaczać podatności na reklamy czy sklepowe promocje. To może być zwyczajna nuda. I nie ma tłumaczenia, że "wszyscy tak robią", czy że "w telewizji mówią, że to modne". To nie Wy zlecacie tworzenie takich treści i wyświetlanie ich. Robią to ci, którzy na tym zyskują.

Zakupy z nudów


Zakupy jako sposób na nudę, rozładowanie emocji czy stres to powszechna sprawa. Zakupy poprawiają nastrój, a w społeczeństwie konsumpcyjnym, w którym żyjemy, mamy niejako przyzwolenie na ten rodzaj rozrywki. Niestety, w bardzo wielu przypadkach drogo płacimy za takie postępowanie. Wystarczy, że raz w miesiącu zrobimy zakupy tego typu i już budżet domowy dostaje mocno w łeb. Przypuśćmy, że jedno wyjście do galerii handlowej skończy się na zakupie niepotrzebnych ciuchów i drobiazgów za 300 PLN (nie jest to w żadnym wypadku wygórowana kwota) - nic strasznego. Niestety, niekontrolowany szał zakupów często narasta - nawet jeśli nie wzrasta kwota jednorazowego wypadu do galerii handlowej, to wzrasta częstotliwość takich przyjemności. A jeśli nie będzie to raz, a dwa razy w miesiącu? 

Ukryty Problem


Jest tutaj jeszcze jeden, ukryty problem. Jego sedno tkwi właśnie w słowie "ukryty". Te zakupy nie są powodem do dumy - często wstydzimy się ich przed domownikami, nie przyznajemy się do nich partnerowi, nie wpisujemy po stronie wydatków w arkuszu domowego budżetu. Przez to cały domowy budżet przestaje się bilansować i "uciekają" z niego coraz większe kwoty. W końcu przestajemy mu ufać i cały pomysł z prowadzeniem rejestru wydatków wydaje nam się wadliwy.

Wnioski


A zatem, jeśli problem zakupów z nudów jest naszym problemem, zwierzmy się z niego partnerowi. Jeśli to problem partnera, zaproponujmy jakieś inne rozwiązanie - choćby wspólną wyprawę do galerii w poszukiwaniu czegoś, co jest chociaż trochę potrzebne. Można nawet udać się wspólnie do przebieralni i poprzymierzać różne ciuchy, nie kupując ich potem (albo wybierając jeden do kupna). W ten sposób, mając okazję rozerwać się z partnerem, pokazać drugiej osobie w wybranych bluzkach, spodniach, sukienkach czy butach, zaspokoimy "głód" i kupowanie nie okaże się niezbędne. A jeśli już zdarzy się Wam niekontrolowany szał zakupów i powód do wstydu, przezwyciężcie go i zróbcie odpowiedni wpis w domowym budżecie - choćby dla zaznaczenia jak bardzo ugodziło to w Twoje oszczędności. 

piątek, 6 września 2019

Weryfikacja kosztów bankowych


Koniec wakacji, a zatem do roboty. Proponuję zacząć sezon od sprawdzenia, czy banki, w których macie konta nie wprowadziły nowych opłat. To potrafi zaskoczyć, bo często przez kilka miesięcy nie sprawdzamy salda i nie jesteśmy świadomi faktu bycia okradanymi - bo tym jest przecież wprowadzenie opłaty do bezpłatnego dotąd konta.

Konto już nie darmowe


Często dzieje się tak, że darmowe konto jest nim tylko przez pewien czas. Zdarza się, że kończy się promocja na bezpłatne korzystanie z karty płatniczej, albo zmieniają się warunki przyznawania ulgi w opłatach. Warto więc przynajmniej raz na pół roku sprawdzić, czy nie dopłacamy do usług bankowych. A kiedy się tak stanie, rozstać się z dotychczasowym bankiem i podpisać nową umowę.

Konto z bonusem


Warto także pamiętać, że nowa umowa, to nowe promocje. Często lokata lub konto oszczędnościowe dla nowych środków z atrakcyjnym oprocentowaniem (jak w przypadku konta w Getin Banku), czasem zwrot gotówki za zakupy albo ciekawe zniżki do sklepów (jak w koncie "powrót do szkoły" w BNP Paribas), a nawet prowizje za polecanie konta rodzinie i znajomym (jak ma to miejsce w Santander Banku).

Opcji jest wiele, ale pewne jest jedno - nie warto płacić za konto bankowe ani za kartę płatniczą, ponieważ banki prześcigają się w darmowych ofertach.