piątek, 22 lutego 2019

Spłuczkowe marnotrawstwo

Czy wiesz jak wiele wody marnuje się przy cieknącym kranie? Otóż dużo. Ale jeszcze więcej marnuje się przy zwykłym, niewielkim przecieku mechanizmu spustowego rezerwuaru. Spłuczka jest wtedy nieustannie napełniana wodą, która dosłownie jest spłukiwana w sedesie. Czyli spuszczamy do kibla pieniądze! Jeśli zlokalizujesz u siebie taki przeciek, koniecznie szybko go napraw, bo inaczej możesz słono przepłacić! Często wystarczy tylko wyregulowanie pływaka, by woda przestała płynąć.

Jak jeszcze bardziej zaoszczędzić na spłuczce?


Uważasz, że przy każdym spłukaniu marnujesz za dużo wody? Chcesz, by każdorazowo było jej nieco mniej? Efekt ten osiągniesz sprytnym trikiem. Weź butelkę (pół litra, litr, półtora - w zależności od tego o ile chcesz ograniczyć zużycie), napełnij ją wodą z kranu i zwyczajnie wstaw do rezerwuaru. Spokojnie - zmieści się. W ten sposób pływak pozostanie na miejscu, nie zniszczysz instalacji, a zamiast 6 litrów, wolnej wody zmieści się tam 5,5 l / 5 l / 4,5 l. Teraz każde spłukanie to dodatkowa oszczędność.

piątek, 15 lutego 2019

Zarabiaj na Preclach

O tym, że warto założyć sobie konto na Giełdzie Tekstów, pisać i sprzedawać swoje teksty pisałem już przynajmniej kilka razy. Uważam, że to doskonały sposób na dorobienie kilku stów do wypłaty. Namawiam, by pisać w każdej wolnej chwili, bo krótki, prosty tekst to na prawdę kwestia paru minut. Tym razem skupię się jednak na tym, czego dotąd nie brałem pod uwagę, a mianowicie na fakcie, że 

nie każdy potrafi napisać dobry artykuł.


Nie brałem tego pod uwagę wcześniej, ponieważ pisanie krótkiego tekstu o przynajmniej jako takiej jakości nigdy nie było dla mnie problemem. Sądząc jednak po ilości wiadomości, jakie otrzymuję w związku z tym tematem, to nie jest regułą. Przyznaję, że aby sprzedać artykuł, musi on być niezłej jakości. Wysoka jakość zaś to więcej czasu poświęconego na pisanie oraz sporo czasu poświęconego na pisanie czegokolwiek w przeszłości. Wiele osób po prostu tego nie umie. Są także tacy, którzy nie mają predyspozycji. Dzisiaj zatem dam radę tym, którzy chcieliby zarabiać na pisaniu, ale pisanie dobrych tekstów nie jest ich mocną stroną.

Jak napisać Precel


Napisanie precla - krótkiego (1000 zzs) tekstu, którego zadaniem jest zainteresowanie robotów pozycjonujących, a do którego rzeczywisty czytelnik prawdopodobnie nigdy nie będzie miał dostępu to zadanie o wiele prostsze niż pisanie wartościowych artykułów, a dające pewniejszy zarobek. Wystarczy założyć konto w wyżej wspomnianym serwisie i można przystąpić do pracy. 

A zatem rozwijamy menu "Twoja sprzedaż", najeżdżamy na "Twoje artykuły" i pojawia się opcja "dodaj nowy artykuł". Po kliknięciu otwiera się strona, na której wprowadzimy wszystkie dane oraz treść precla. 

W polu "Tytuł" wpisujemy coś, co ma związek z tekstem, ale nie ze słowami kluczowymi. Jeśli piszemy o restauracjach w Warszawie, tytułem może być "Gdzie smacznie zjeść w stolicy?". Nie używajcie słów kluczowych w tytule.

W polu "Słowa kluczowe" wpisujemy właśnie je. W przypadku precla, niech to będzie jedna fraza. Na przykład właśnie "Restauracja Warszawa". To jest nasz kluczowy zwrot, który w przypadku precla oznacza, że musimy użyć go w tekście. Pisząc tekst na 1000 zzs użyjemy go dwa razy. Warto trzymać się tej zasady.

Pole "Kategoria tekstu" ja zostawiam pusta. Jeśli chcecie sobie jakoś katalogować - Wasza sprawa.

Z puli "Kategorii" zaś, wybieramy od jednej do trzech kategorii, których dotyczy temat. W przypadku restauracji wybrałbym "Turystyka, Podróże, Noclegi" i ewentualnie "Kuchnia, Kulinaria, Przepisy". 

Nie używam pola Synonimy, więc i Wam proponuję je ominąć (głównie dlatego, że nie używając go nie mam na jego temat nic do powiedzenia", natomiast w polu "Rodzaj" wybieramy "precel".

Teraz sama treść precla. Proponuję napisać trzy akapity, mniej więcej równej długości. W pierwszym robimy wstęp, nie używając słów kluczowych, natomiast zwrotu kluczowego używamy raz w akapicie drugim i raz w trzecim. Tak więc każdy akapit będzie miał 300 - 350 znaków, co oznacza dwa czy trzy zdania. Każdy potrafi sklecić trzy zdania na dowolny temat. Szczególnie, jeśli nie muszą być one mądre - wystarczy by były na temat i napisane poprawną polszczyzną

Precel zamknie się w około 1000 znakach ze spacją. I o to właśnie nam chodzi. Mnie napisanie takiego tekstu zajmuje może pięć minut.

Teraz wycena - w zależności od tego jak szybko chcecie dostać swoje pieniądze, wyceńcie precle na 3 - 4 złote (ja swoje wyceniam przeważnie na 4, ale albo czekam aż się sprzedadzą, albo kupują je stali kupcy, którzy poznali się na moich tekstach i chętnie je kupują). Wiem, że są tacy, którzy piszą bardzo dużo i sprzedają po 2 złote. W ten sposób są w stanie sprzedawać je w hurtowych ilościach. Polecałbym początkującym trzymanie się kwoty około 3 złotych za taki tekst.

Weźcie pod uwagę, że jeśli napiszecie 10 takich tekstów w godzinę (a to bez problemu osiągniecie), to jest już 30 złotych w godzinę pracy. Oczywiście potencjalnie, bo teraz kupujący musi kupić wasze teksty. Aby uniknąć przestojów, proponowałbym w wolnej chwili stworzyć sobie listę słów kluczowych, a następnie pisać tekst za tekstem (nawet w Wordzie) i dodawać na stronę jeden za drugim, hurtowo. To szybszy sposób, z którego czasem korzystam.

Moje doświadczenie z giełdą tekstów


Moje teksty zaczęły się sprzedawać, gdy wprowadziłem ich do serwisu około pięćdziesięciu. Obecnie poświęcam na pisanie około godziny - dwóch tygodniowo (ciągle sobie obiecuję, że zacznę pisać więcej) i mam ponad 400 tekstów, z czego ponad 200 się już sprzedało (a piszę głównie artykuły, a nie precle - precle sprzedają się szybciej). To łatwy sposób na zarobek i całkiem fajna kasa (mój krótki artykuł to około 20 złotych). Teraz planuję wrzucić sporą garść precli, bo to szybki sposób na sprzedaż. W weekend wrzuciłem 8 precli i 2 większe artykuły w nieco ponad godzinę. Zdarza mi się pisać w tak zwanych "przerwach na reklamę", kiedy już w ogóle nie mam poczucia, że kosztuje mnie to jakikolwiek czas. 

Polecam wypróbować, pisząc po 10 precli na godzinę, przez godzinę dziennie przez tydzień będziecie mieli na sprzedaż tę wymaganą pięćdziesiątkę i jestem pewien, że zaczną się sprzedawać. 

A jeśli ktoś jest zainteresowany tym, jakie artykuły piszę, to ich listę i dokładne dane można uzyskać tutaj.

piątek, 8 lutego 2019

Jak nie marchewka, to może kij?

Zdaję sobie sprawę, że czytelnicy mojego bloga interesują się finansami i oszczędzaniem, a zatem z dużą dozą prawdopodobieństwa wiedzą jak oszczędzać i zapewne to robią. Być może jest tu także parę osób, które szukają sposobu dla siebie, ponieważ nie potrafią się zmusić do oszczędzania - ten tekst powinien im pomóc. Głównie jednak przeznaczony jest dla tych, którzy wysyłają do mnie pytania o to, w jaki sposób zachęcić do oszczędzania partnera, przyjaciela czy współlokatora, do których nie trafiają zwykłe argumenty.

Kij i Marchewka


Zwykle prezentuję tutaj pozytywy. Piszę o tym, co można osiągnąć odkładając pieniądze, co daje inwestowanie i w jaki sposób zapewnić sobie dodatkowe fundusze. To wszystko są przysłowiowe "marchewki". Kiedy jednak zawodzi "marchewka", czas sięgnąć po "kij". Pora zaprezentować bodziec negatywny, który wystraszy i zniechęci do wydawania pieniędzy.

Sprawdź ile zarabiasz


A więc ile? Dla ułatwienia obliczeń przyjmijmy, że 2400 PLN miesięcznie do ręki. A ile pracujesz? Przyjmijmy, że średnio 20 dni w miesiącu (wliczając dni wolne i urlopy jest to prawdopodobne). A zatem dziennie zarabiasz 120 PLN. Przyjmując, że pracujesz 8 godzin dziennie, zarabiasz 15 PLN na godzinę. Skoro masz już tę wiedzę, spróbuj przeliczać swoje wydatki na czas pracy. I niech to będzie Twoim kijem!

Przykładowo:
  • Chcesz kupić sobie kawę w przerwie w pracy? Kawa to 15 PLN, czyli godzina Twojej pracy. Kupując codziennie kawę, tracisz godzinę. 
  • Wychodzisz w piątek do baru ze znajomymi, stawiasz im parę drinków, płacisz rachunek opiewający na 120 PLN? To tyle, ile dzisiaj zarobiłeś. Wychodząc do baru co piątek, sprawiasz, że zarabiasz nie przez pięć, a tylko przez cztery dni w tygodniu.
  • Chcesz kupić nowy sprzęt hi-fi, bo stary już Ci się nie podoba? Spodobał Ci się ten za 600 PLN? Nie ma sprawy, ale pamiętaj, że to cały tydzień pracy.
  • Czy absolutnie musisz kupić sobie nowego smartfona za 2500 PLN, bo ma lepszy aparat do selfie? Pamiętaj, że to ponad miesiąc Twojej pracy.
Z doświadczenia wiem, że ta metoda, metoda "kija" działa na wiele osób, które nie są do końca świadome wartości pieniądza, łapią się na chwyty marketingowe i nie są w stanie zmusić się do odkładania pieniędzy, bo ciągle chcą coś mieć. Zaproponujcie im więc ten sposób, a być może ich myślenie zmieni się. Może zamiast ciągłych bojów o to, co warto kupić dla domu, zaczniecie podejmować wspólne, świadome i odpowiedzialne decyzje. Powodzenia!

piątek, 1 lutego 2019

Czas podsumowań

No dobrze, styczeń się skończył i nadszedł dobry moment na podsumowania i korekty. A zatem, jak Wam idzie realizacja Postanowień Noworocznych
  • Czy stworzyliście budżet domowy? Co Was zaskoczyło (niespodziewane wydatki, o których nie mieliście pojęcia)? 
  • Jak idzie tworzenie funduszu awaryjnego? Udało się odłożyć coś na koncie oszczędnościowym lub z przeznaczeniem na inwestycje?
  • Udało się mieć na koncie więcej pieniędzy niż miesiąc temu? Ograniczyliście wydatki?
  • A może udało się nadpłacić jakieś długi, lub zmniejszyć odsetki?

Jeżeli wszystko się powiodło, to doskonale. Oby tak dalej!

Jeśli nie wszystko poszło zgodnie z planem, to dobry moment, by zweryfikować swoje działania i przyłożyć się jeszcze bardziej.

Jeśli nawet nic się nie udało, to oto nowa szansa! Pierwsze koty za płoty, styczeń możemy jeszcze puścić w niepamięć i wziąć się w garść od lutego. Możemy nawet nadrobić miesiąc styczeń, w lutym przyjmując podwójne założenia kwotowe.

Najważniejsze, to być szczerym samemu ze sobą, przyznać się do niepowodzenia i poprawić się w następnym miesiącu. A zatem do dzieła. Życzę pozytywnych rezultatów.