piątek, 26 października 2018

"Czas to Pieniądz" w praktyce

Wielu z nas uważa, całkiem słusznie, że czas to pieniądz. Jak to się ma jednak do praktyki? Czy wygospodarowanie w pracy dodatkowego kwadransa przynosi nam jakieś zyski? Czy znalezienie w domu chwili na oglądanie telewizji generuje przychód? Jak właściwie zyskujemy pieniądze dzięki zaoszczędzonemu czasowi?

Jak zyskać pieniądze, dzięki zaoszczędzonemu czasowi?


Tutaj właśnie jest pies pogrzebany. Dopiero, gdy faktycznie wygenerowany czas pozwala nam zarobić (lub zaoszczędzić) pieniądze, jest on coś warty. W przeciwnym wypadku, należy się raczej zastanowić, czy nie generuje jakichś dodatkowych kosztów (o tym już za chwilkę). A zatem, jeśli pracujesz na etacie i masz listę obowiązków do wykonania, twoja efektywność musi jedynie pozwalać na wykonanie ich w określonym czasie. Jeśli nie walczysz o awans, przyspieszając ich wykonywania doprowadzisz jedynie do jednej z dwu sytuacji - albo dostaniesz więcej obowiązków na ten sam okres czasu, albo zaczniesz spędzać więcej czasu w kuchni, popijając kawę i narażając się na niepochlebne spojrzenia współpracowników i przełożonych. Jeśli nie płacą Ci od wykonanego zadania, wkurzysz tylko kolegów, którzy będą musieli Ci dorównać. Tak nie zarobisz dodatkowych pieniędzy. W tym wypadku lepiej byłoby pracować wolniej i brać nadgodziny.

Inaczej sprawa się ma, jeśli pracujesz zadaniowo i możesz albo wyjść wcześniej, albo zarobić więcej. Ewentualnie, gdy możesz sobie dorobić robiąc coś innego, gdy już uporasz się z obowiązkami w pracy. Ja dodatkowy kwadrans często przeznaczam na napisanie jakiegoś artykułu i sprzedanie go za pośrednictwem Giełdy Tekstów (zachęcam do wypróbowania, bo pozwala w łatwy sposób zarobić prawdziwe pieniążki). Jeśli miałbym zmarnować ten czas przed telewizorem, to nie byłoby w tym nic z zaoszczędzonego czasu i pieniędzy. Nie warto. Jeśli więc wygenerowaliście trochę czasu wolnego i chcecie postąpić zgodnie z zasadą, że czas to pieniądz, to musicie go spieniężyć.

Jak tracimy pieniądze oszczędzając czas


W praktyce, wiele przypadków zaoszczędzenia czasu kończy się płaceniem za to. Na przykład, jeśli kupujemy gotowe dania lub półprodukty, płacimy więcej niż gdybyśmy kupili składniki. Owszem - jest to oszczędność czasu, jeśli jednak nie mamy jak tego czasu spieniężyć, to najlepszym, co możemy zrobić, to... przygotować coś samemu, płacąc mniej. W ten sposób także zamieniamy czas na pieniądze - zużywając go, by zaoszczędzić na produktach.

Przykładowo, gotowa sałatka kosztuje 5 PLN, a składniki na nią jedynie 1 PLN. Czas przygotowania sałatki ze składników to ledwie pięć minut (przeważnie około 10 minut, ale przygotowujemy kilka porcji). Oznacza to, że zapłaciliśmy komuś 4 PLN za 5 minut czasu. To z kolei oznacza stawkę godzinową 48 PLN. Jeśli nie jesteśmy w stanie zarobić takiej kwoty w zaoszczędzonym czasie, to nie warto oszczędzać go tym kosztem. Tutaj "Czas to Pieniądz" ma znaczenie zgoła odwrotne, gdyż to pieniądze zamieniliśmy na czas, a nie odwrotnie.


Gorąco zachęcam do zastanowienia się, "jak mogę zarobić w zaoszczędzonym czasie wolnym", szczególnie tych, którym nie starcza do pierwszego oraz tych, którzy marzą o przejściu na wcześniejszą, własnoręcznie wypracowaną "emeryturę" (zasilaną z własnego konta bankowego).

czwartek, 18 października 2018

Piątkowy wieczór

Piątek zbliża się wielkimi krokami i aż chciałoby się zaszaleć ze znajomymi, wybrać do kina, do knajpy, na drinka... Cóż z tego, skoro w portfelu pustka? 

Nie trzeba się tym przejmować - rozwiązanie jest prostsze niż się wydaje i wcale nie tak kosztowne. Wystarczy tylko odrobina starań.

Po pierwsze znajomi. Zamiast umawiać się na mieście, umówcie się u siebie w domu (lub u nich). To pozwoli zaoszczędzić na transporcie (przynajmniej gospodarzy).

Po drugie kino. Wcześniejsze planowanie pozwoli Wam znaleźć film w domowej kinotece, lub na darmowej stronie. A może nie film, a cały maraton? Trochę się już znacie, wiecie jakie filmy lubicie, więc z pewnością wybierzecie coś, co przypadnie wszystkim do gustu. A jeśli nie - możecie przygotować plan awaryjny i mieć go na podorędziu. Jeśli nie będzie potrzebny, z pewnością przyda się w następnym tygodniu.

Po trzecie knajpa. Gotowanie dla grupy znajomych to może być frajda. Mogą to zrobić gospodarza, a można zamienić to w część wieczoru (niech gospodarze przygotują wcześniej ciasto na pizzę, a gdy przyjdą goście, niech każdy skomponuje swój zestaw składników). Dobrze sprawdzą się także potrawy jednogarnkowe - chilli, curry, leczo, gulasz, a nawet pieczone skrzydełka czy spaghetti. Gotowanie takiej potrawy dla dużej grupy osób nie jest wcale tak kosztowne, jakbyśmy mięli przygotować kilka osobnych porcji, a w porównaniu do cen z restauracji - sami wiecie.

Po czwarte drinki. Zasada jest prosta - jeśli gospodarze troszczą się o jedzenie, to goście przynoszą wino (piwo, czy na co tam macie ochotę). Zakup butelki dobrego trunku jest wielokrotnie tańszy niż drinki w barze. Przykładowo, jeśli za szklaneczkę wódki z sokiem pomarańczowym zapłacicie 25 PLN, to w tej cenie możecie kupić pół litra wódki i litrowy sok. W cenie jednej kolejki w klubie możecie pić cały wieczór i to drinki nieoszukane, których składniki są Wam znane.

Takie spotkania z pewnością przypadną Wam do gustu, a odłożone pieniądze można zainwestować w sprzęt imprezowy (grill na lato, leżaczki, tarczę do darta - nawet taką profesjonalną, elektroniczną, shakery, syropy do drinków, nalewak do piwa, gry planszowe a nawet kino domowe, by podnieść jakość rozrywki). W pewnym momencie zamiast zastanawiać się, czy iść do tego modnego klubu, do restauracji czy kina, zaczniecie myśleć, czy spotkać się u Romka na grilla, czy u Krzyśka porzucać rzutkami. A to wszystko bez ponoszenia dodatkowych kosztów, stania w kolejkach przed klubem, rezerwowania stolika, obliczania napiwku i we własnym, sprawdzonym gronie.

sobota, 13 października 2018

Planowanie posiłków

Niniejszy wpis adresowany jest do tych wszystkich, którzy nie mają czasu na częste (codzienne) zakupy i robią raz w tygodniu duże zakupy w supermarkecie. Jest on jednocześnie rozwinięciem problemu robienia dobrze funkcjonującej listy zakupów, która przy tak dużej wyprawie jest niemal niemożliwa do sporządzenia.

Zaplanuj zanim zaczniesz planować


Zanim zaczniesz spisywać listę zakupów, zaplanuj coś innego - posiłki. W jakimś kalendarzu, lub na zwykłej kartce z wypisanymi dniami tygodnia, rozplanuj posiłki na cały tydzień, dla całej rodziny. Niech będzie tutaj śniadanie, drugie śniadanie na wynos (do pracy, szkoły), obiad, podwieczorek i kolacja - na 7 najbliższych dni (czyli do kolejnych zakupów). Daj sobie na to czas, weź do ręki książkę kucharską i niech przynajmniej dwa obiady będą czymś nowym. Następnie rozpisz wszystkie produkty, które będą Ci potrzebne, dzieląc produkty na te, które masz w domu i te, które musisz zakupić. Planując z kalendarzem zauważysz zbliżające się rodzinne uroczystości, z okazji których planujecie wypad do restauracji czy rodzinny obiad (jeśli go urządzacie, zaplanujesz zakupy, jeśli wychodzicie na obiad, nie musisz kupować produktów na ten dzień).

Zdrowie i oszczędności


Gotowy plan posiłków na cały tydzień, pozwoli Ci nie tylko na wykorzystanie resztek (resztki obiadu z dnia poprzedniego doskonale nadadzą się na kolację dnia następnego - łatwo to zaplanować), ale także na świadome podanie rodzinie pięciu porcji warzyw i owoców każdego dnia oraz racjonalne dawni wszystkich produktów (łatwo zorientujesz się, że dotychczas nadużywaliście jakiegoś produktu, zapominając o innych grupach żywienia). Postaraj się, by 3 obiady w tygodniu były mięsne, dwa rybne i dwa wegetariańskie - w ten sposób nie tylko zmniejszysz spożycie mięsa i dasz żołądkom czas na odpoczęcie od niego, ale też sporo zaoszczędzisz (mięso to jeden z największych wydatków, a do tego łatwo się psuje, więc sporo go wyrzucamy).

Przegląd lodówki


Planując posiłki upewnij się, że zużyjesz wszystko to, co pozostało z poprzedniego tygodnia. Mniej wyrzuconego jedzenia to mniej przepuszczonych pieniędzy. Przygotowując plan posiłków co tydzień zauważysz, że wyrzucasz coraz mniej, a zatem kupujesz coraz mniej.

Lista zakupów


Tworząc listę zakupów na podstawie planu posiłków nie tylko kupujesz tylko to, co planujesz zużyć, ale także włożysz do koszyka odpowiednie ilości danych produktów. Większość ludzi będąc na zakupach wrzuca do kosza zbyt duże ilości, a także produkty, których nie zdąży zjeść. Tym nie musisz się już martwić.
Planowanie zakupów pozwoli Ci także na zmniejszenie liczby słodyczy i przekąsek. Te zaplanujesz jako dodatek do drugich śniadań lub podwieczorków, a zatem nie kupisz ich w ilości przekraczających potrzeby.
To samo dotyczy słodzonych napoi - planując dla rodziny pięć porcji warzyw i owoców, szybko dojdziesz do wniosku, że warzywa i owoce łatwo przemycić pod postacią soków i koktajli. Przyda się więc dobry blender i sokowirówka, a następnie pyszne, zdrowe i świeże owoce i warzywa. Nawet te drogie nie wydadzą się tak kosztowne, gdy zastąpimy nimi słodzone i barwione napoje gazowane (które do tanich wcale nie należą).

Co otrzymujemy?


W rezultacie naszych działań, które, nie ukrywam, kosztują nas około godziny każdego tygodnia (który to czas odzyskacie już na zakupach), otrzymujemy sporą oszczędność, zdrowie dla całej rodziny, możliwość popróbowania nowych potraw i produktów, mniej wyrzuconego jedzenia i stresu dotyczącego problemu "co zrobić na obiad". Smacznego!