piątek, 27 listopada 2020

Zarabianie Pasywne

O co właściwie chodzi w tym zarabianiu pasywnym? Co to jest? Czym to się różni od zwykłej pracy? Czy zarabiać pasywnie oznacza zarabiać nie pracując?

Cóż - takie pytania pojawiają się coraz częściej, ponieważ idea "zarabiania pasywnego" staje się coraz popularniejsza. Dzisiaj odpowiem na te pytania w najprostszy i najbardziej przystępny sposób, jaki udało mi się wypracować.

Otóż zarabianie jako takie polega na wykonaniu jakiejś czynności w zamian za pewne wynagrodzenie. Typowy model zarabiania "aktywnego" (praca) polega na tym, że wykonujemy jakieś czynności przez pewien określony czas i dostajemy zapłatę, a następnie znów wykonujemy zestaw czynności, by znów otrzymać wynagrodzenie. W naszym kraju najczęściej otrzymujemy pieniądze co miesiąc, za cały poprzedni, przepracowany okres. Zarabianie pasywne nie polega na tym, że nie pracujemy. Wręcz przeciwnie - pracy przeważnie jest więcej, a zniechęcającym faktem może być dodatkowo to, ze nie dostajemy za nią pieniędzy tak długo, aż nie zostanie skończona. Tutaj jednak pojawia się największa różnica - kiedy praca zostanie skończona, otrzymamy za nią zapłatę nie raz, ale przez jakiś czas (w pewnych warunkach zupełnie nieograniczony). Oznacza to, że za raz ukończone dzieło, będziemy wielokrotnie odbierać wynagrodzenie.

Jeśli ktoś ma dobry pomysł na pasywne zarabianie, to może "rozkręcić" kilka takich sposobów, jeden po drugim i uruchamiać kolejne, kiedy poprzednie przynoszą już zyski. To mogą być zupełnie malutkie "dzieła" dające niewielki dochód, ale gdy ma się ich odpowiednio dużo, dochód także staje się zauważalny. 

Przykłady pasywnych dochodów:
  • Napisanie książki - każdy dodruk to pieniądze, a w przypadku bestsellerów, ekranizacja, zyski z gadżetów towarzyszących produkcji...
  • Nagranie piosenki - tantiemy z każdego publicznego odtworzenia,
  • Nagranie filmu na popularny temat (na Youtube) - zyski pojawiają się tak długo, jak długo film jest odtwarzany przez użytkowników,
  • Inwestowanie na giełdzie w spółki dywidendowe - trzeba poświęcić czas na analizę rynku, ale później już tylko inkasować dywidendy (jeśli wybraliśmy właściwą spółkę),
  • sprzedaż ciekawego ebooka - jeśli napiszemy na przykład podręcznik etykiety i dobrze go zareklamujemy, będziemy sprzedawać jego kopie bez ograniczeń,
  • Stworzenie przydatnej witryny internetowej, gry przeglądarkowej, płatnej strony...
  • Wynajem mieszkania w pewnym sensie także podlega tym mechanizmom, ponieważ by kupić mieszkanie, musimy się najpierw trochę namęczyć ze zdobyciem pieniędzy (a one nam do tego czasu nic nie dają), ale gdy zaczniemy wynajmować, możemy to robić do końca życia,
  • Zaprojektowanie logo na koszulkę, grafiki na kubek czy tatuaż i udostępnienie jej w sieci (na stronach dystrybuujących koszulki lub kubki), albo w studiu tatuażu,
i miliony innych - każdy kto chce zarabiać pasywnie powinien znaleźć coś dla siebie.

Niestety, jest tutaj jeden haczyk. Kiedy pracujemy na etacie, nie jesteśmy aż w takim stopniu odpowiedzialni za swój sukces, czy porażkę. Jeśli pracujemy na szeregowym stanowisku, odpowiedzialność ponoszą inni. Ale także ci inni spijają śmietankę. Rzecz w tym, że nie musimy być nadmiernie pracowici, sumienni czy nieomylni. Planując jednak dochód pasywny, nasze dzieło musi być tak dobre, jak tylko się da. Tutaj sumienność jest sprawą kluczową. A to, że pieniądze zaczną spływać dopiero po zakończeniu całego procesu oznacza, że nie stać nas na to, by porzucić nasz projekt w trakcie. Musimy go dokończyć, bo nikt nie zapłaci nam za kilka miesięcy, nawet sumiennej, ale nieukończonej pracy. Warto wziąć to pod uwagę, planując siły.

Tym niemniej kiedy coś już wypali, mamy satysfakcję oraz zyski, które pojawiają się mimo tego, że projekt ukończyliśmy dawno temu i nie zaglądaliśmy do niego całymi latami. A to potrafi dać pozytywnego kopa i zachęcić do dalszej pracy. I tego właśnie Wam życzę.

piątek, 20 listopada 2020

Ostatni Dzwonek

Jak co roku, chciałem w tym okresie zwrócić uwagę, że to już ostatni dzwonek na kupowanie prezentów gwiazdkowych. Wiem - większość z Was jest zła, że w hipermarketach i galeriach handlowych (które w tym roku są zamknięte, co także jest powodem niniejszego wpisu), zaraz po Święcie Zmarłych pojawiają się dekoracje świąteczne, a z głośników sączy się nie wiadomo czemu "Last Christmas" zespołu Wham!.

Okazje świąteczne


Cóż, moja filozofia głosi, że nie ma czegoś takiego jak "okazja przedświąteczna". I sprawdźcie sami - to co dzisiaj możecie zakupić w normalnej cenie "199 PLN", przed świętami będzie opatrzone karteczką "Okazja 299 249 PLN". Takie właśnie są przedświąteczne promocje. Co innego promocje poświąteczne, kiedy to sklepy stacjonarne wypychają towar, który nie sprzedał się przed gwiazdką, ale to temat nie na teraz. Jeśli jednak macie w planach większe zakupy, na przykład elektroniki, wstrzymajcie się do początku stycznie (lub końca grudnia).

Z moich doświadczeń wiem, że jedyną okazję można złapać, kupując choinkę w wigilię po 16. Wtedy faktycznie można dostać ją za grosze. Jeśli chodzi o prezenty, które mają się pod nią znaleźć, to czas się niestety kończy.

Lockdown


Drugim powodem tego, że czas się kończy jest częściowe zamknięcie handlu stacjonarnego. W tym roku firmy kurierskie i poczta będą więc jeszcze bardziej zawaleni robotą, a terminy dostaw mogą się tym bardziej wydłużyć. Jeśli więc zamawiasz prezenty, a tym gorzej jeśli sprowadzasz je z zagranicy, czas na to, by przyszły sprawnie zaczyna powoli się kończyć. Warto wziąć to pod uwagę.

Tanio i Oryginalnie


W tym roku namawiam, by zamiast kupować drogie prezenty, zaskoczyć obdarowanych czymś, czego sami nie znajdą. Rękodzieło, liczone w kilku a nie tysiącach egzemplarzy (albo w ogóle wykonane na zamówienie, jedna sztuka, całkowity unikat), to sposób na to, by okazać najbliższym, że o nich myślimy i dbamy, nie wydając tysięcy złotych. Dlatego własnie chciałbym wszystkich zachęcić do zakupów na Cacudełko - ręcznie robione maskotki, które są świetnym dodatkiem do prezentu, prezentem samym w sobie, ozdoba choinkową, albo czymś, co każdy może znaleźć na wigilijnym talerzyku - ozdobą i prezentem w jednym. Obecnie na stronie pojawiły się także ręcznie dziergane, ciepłe, zimowe czapki. Oryginalne i niepowtarzalne z dobrej jakości surowca. Chcesz mieć zimową czapkę, której nie ma nikt inny - polecam.

PS: Kupując na powyższej stronie kupujesz od artysty - bez pośredników, bez dodatkowych kosztów. Twój zakup wspiera tylko osobę, która ręcznie wykonuje te przedmioty. Wesprzyj akcję #kupodartysty !

piątek, 13 listopada 2020

Róbmy swoje

Dzisiaj tylko krótka wzmianka na temat podejścia do wielu rzeczy, w tym do inwestowania. Bardzo prosto i bardzo ogólnie, ale zapewniam Was, że jeśli weźmiecie sobie tę radę do serca, zapamiętacie i zaadaptujecie, przyda się Wam w niemal każdej dziedzinie życia - od planowania wakacji po podrywanie na dyskotekach. Oczywiście niebagatelny wpływ będzie miała także na Wasze myślenie o oszczędzaniu i inwestowaniu. 

Zapewniam Was, że sam korzystam z tej rady (i z wielu innych, o których piszę na blogu, ale ta jest chyba najbardziej wszechstronna) i odkąd wziąłem ją sobie do serca lepiej realizuję swoje założenia. A to z kolei dało mi sporo pewności siebie - nie tej pokazywanej na zewnątrz, ale tej, która jest tylko dla mnie. Tej ważniejszej.

Najważniejszy jest plan


To jest absolutna podstawa działania, które ma przynieść efekty - najważniejszy jest plan. Ważne, by poświęcić czas na jego stworzenie, poprzedzone przynajmniej delikatną analizą. Jeśli chodzi o inwestowanie, spróbuj zastanowić się dlaczego uważasz ten sposób za lepszy od innego, przeanalizuj swoje opcje, poczytaj, choćby w internecie co sądzą ludzie, którzy mają inne zdanie (opinie ludzi, którzy mają zdanie takie jak Ty łatwo sobie wyobrazić - są takie jak Twoja, poznaj drugą stronę medalu). Nie działaj na szybko! Stwórz plan, poświęć chwilę na przemyślenia. Nie działaj od razu. Zaufaj mi, że liczenie na szczęście dosłownie za każdym razem potrafi się zemścić, a na to własnie liczysz, kiedy działasz bez zastanowienia. Na szczęście, albo rutynę - ta druga też może Cię zawieść. Znacznie lepiej rutynę poprzeć przemyśleniem sytuacji i dopiero wtedy działać.

Nie panikuj


Oczywiście, że wiele rzeczy może się wydarzyć pomiędzy opracowaniem planu a jego realizacją. Mogą się zmienić warunki, może wybuchnąć pandemia, może stać się milion rzeczy, które sprawią, że zechcesz zadziałać niezgodnie z planem. Najważniejsze jednak, żeby nie panikować! Oczywiście, że wiele warunków może się zmieniać i należy brać te zmiany pod uwagę. W takim przypadku, ponownie, nie działaj pod wpływem chwili. Kiedy zmieniają się warunki, zmieniasz plan! A później nadal działasz planowo - według nowych ustaleń. 

To akurat ma niesamowite znaczenie podczas inwestowania. Kiedy dajmy na to cena akcji zaczyna spadać, ludzie wyprzedają i tworzy się panika - wiele osób sprzedaje ze stratą, bo wszyscy tak robią. Oczywiście, być może jest to uzasadnione, ale możliwe jest, że wcale nie. Dlatego własnie w takiej chwili warto nie dać się porwać tłumowi, a na spokojnie przemyśleć założenia - być może plan nadal jest dobry, może wystarczy lekka jego modyfikacja, a nie stawianie wszystkiego na głowie? Poświęć chwilę na przeanalizowanie planu, a następnie jego weryfikację, wprowadź zmiany i dalej działaj według planu!

W życiu jest wiele chwil, w których musimy zaadaptować się do zmieniającej się sytuacji. Jeśli reagujemy żywiołowo i natychmiast nie jesteśmy świadomi tego co robimy i w jakim celu i może się okazać, że działamy w sposób, którego na spokojnie nigdy byśmy nie zaaprobowali. W ten sposób działają chociażby aukcje - bez planu orientujemy się nagle, że dwukrotnie przepłaciliśmy za coś, co miało być okazją, a w zasadzie w ogóle nie jest nam potrzebne. Albo, że lądujemy na randce nie z dziewczyną, która nam się podoba, ale z jej koleżanką, której tak naprawdę nie znosimy. Planowanie, modyfikacja planu i działanie według niego ułatwia życie! 

piątek, 6 listopada 2020

Oszczędzanie to nie wyrzeczenia

Bardzo wiele osób utożsamia oszczędzanie z codziennymi wyrzeczeniami właściwie w każdej dziedzinie życia. Pokutowanie takiego poglądu jest powodem, dla którego tak trudno zebrać nam się do oszczędzania, wytrwać w nim i osiągać efekty. Oszczędzanie nie polega na wyrzeczeniach, a przede wszystkim na zmianie nawyków. Nawyki determinują systematyczność, gdyż nad czymś, co jest nawykiem nie zastanawiamy się. Ale, nie oszukujmy się, większość nawyków, jakie mamy są złe i przeciwdziałają oszczędzaniu. Ich zmiana na lepsze poskutkuje tym, że nie będziemy musieli nawet się zastanawiać, a pieniądze zostaną w kieszeni.

Podstawowe złe nawyki


Niby oczywiste, a jednak warto przypominać, nawet do znudzenia. Są dwa główne nawyki, które przeciwdziałają oszczędzaniu i nie mają kompletnie nic wspólnego z wyrzeczeniami. Są to:
  • oszczędzanie wody
  • oszczędzanie prądu
Wystarczy zakręcać wodę, kiedy nie jest potrzebna, na przykład w trakcie szczotkowania zębów, czy namydlania ciała pod prysznicem. Wyrzeczenie to żadne, a wyrobienie sobie takiego nawyku pomaga zaoszczędzić wodę. Dużo wody!

W ten sam sposób, wystarczy gasić światło w pomieszczeniu, w którym aktualnie nie przebywamy i nie siedzieć przez cały dzień przy włączonym telewizorze, by zaoszczędzić prąd i obniżyć rachunki. To także nie jest coś, co drastycznie obniży standard życia, a pozwoli oszczędzać pieniądze - wystarczy się przyzwyczaić.

Tutaj warto wspomnieć przy okazji o tym, by urządzenia takie jak pralka, czy zmywarka użytkować przy niemal pełnym wsadzie. Ubrania do prania warto zbierać do momentu uzyskania takiej ich ilości, by wykorzystać pełną pojemność pralki i nastawić jedno pranie zamiast kilku. Zmywarkę także warto naczyniami zapełnić, a dopiero później włączyć. Nawet programy typu "pół wsadu" zużywają więcej niż połowę wody i prądu, który potrzebny jest do pełnego cyklu. 

Wspomnę od razu, że palenie papierosów także jest złym nawykiem, który w dodatku jest bardzo kosztowny. Ale rozumiem, że palacz prędzej uzna rzucenie palenia za wyrzeczenie niż dobre przyzwyczajenie.

Jedz rozsądnie


Niejedzenie na mieście, czy branie ze sobą posiłku z domu to nie jest wielkie wyrzeczenie, ale niektórzy je za takie uważają. Natomiast częstsze robienie zakupów z użyciem wcześniej przygotowanej listy wyrzeczeniem nie jest, a wyrabiając sobie taki nawyk zmniejszamy ilość jedzenia, która ląduje w śmieciach, a za którą przecież płacimy. 

Wyrób sobie nawyk robienia listy zakupów, przeglądania lodówki przed pójściem do sklepu, by nie dublować zapasów ("czy ja mam ostry sos?"), nie chodzenia do marketu na głodniaka i brania mniejszego koszyka. Te przyzwyczajenia pozwolą Ci oszczędzić.

Transport


Jadąc szybciej oszczędzasz czas, a czas to pieniądz. Ale niestety nie zawsze. Znakomita większość z nas zaoszczędzony czas marnotrawi. A zatem nie korzysta z tego, że jadąc samochodem zyskuje pół godziny, bo traci je później grając w kulki na telefonie (co może robić jadąc tańszym transportem publicznym, gdzie może też na przykład czytać książkę, uczyć się języka albo oglądać film). Żadna to oszczędność.

Jeśli odległość (i pogoda) na to pozwala, rozważ podróż rowerem, albo piechotą. Taniej, zdrowiej dla środowiska i dla Ciebie. Wyrobienie sobie nawyku chodzenia do pracy spacerkiem, choćby zajmowało to trzy kwadranse zamiast dziesięciominutowej przejażdżki samochodem pozwoli zaoszczędzić na benzynie. Jeśli lubisz spacery (albo polubisz gdy spróbujesz), nie będzie to żadnym ciężarem, a wręcz przeciwnie.

Mniej...


W końcu dochodzimy do tematu, który zapewne uważacie za mój ulubiony. Mniej pasty do zębów nakładanej na szczoteczkę, szamponu, mydła w płynie itp. pozwala zaoszczędzić, nie wpływając na użytkownika. Jeśli możesz kupować takie produkty dwa razy rzadziej, to już jest coś. Myją tak samo - zapewniam.


Jeśli nie będziesz myśleć o oszczędzaniu, jak o wyrzeczeniach, a zaczniesz od zmiany złych nawyków, poczujesz w jaki sposób odbija się to na Twoim portfelu. Być może wtedy zdecydujesz, że jedno małe poświęcenie od czasu do czasu (jak wzięcie do pracy kanapki za 2 PLN, zamiast jej zakup za 15 PLN) wystarczy, by odłożyć kwotę wystarczającą na spełnienie jakiegoś marzenia. A przecież marzenia są tego warte, prawda?