piątek, 29 września 2023

Przy okazji tankowania

Dzisiaj dam Wam oczywistą radę, o której wiecie, ale prawdopodobnie nie korzystacie. Kiedy jedziecie zatankować samochód, nie kupujcie niczego na stacji paliw tylko dlatego, że akurat tam jesteście. Czasem może się wydawać, że coś ma obniżoną cenę (w stosunku do ceny regularnej w tym miejscu), ale tak naprawdę cena ta i tak jest wyższa niż w innym sklepie. Takie zakupy "przy okazji" to nie jest dobry pomysł.

Na stacji benzynowej kupujcie wyłącznie paliwo - tego nie kupicie nigdzie indziej. Marża na wszystko inne jest bardzo wysoka. Natomiast jeśli chodzi o zakupy spożywcze - zatankowanym autem podjedźcie do dowolnego, innego sklepu i tam kupcie to, czego potrzebujecie. Jasne - stracicie odrobinę czasu, ale zaoszczędzicie pieniądze.

piątek, 22 września 2023

Czy potrzebujesz siłowni?

Siłownie i kluby fitness zyskują na popularności od lat i trendu tego nie powstrzymała nawet pandemia (po jej ustąpieniu ludzie tłumnie ruszyli odnowić członkostwo). A jednak siłownia to luksus, który możesz sobie odpuścić, jeśli zmagasz się z problemami finansowymi.

Sala gimnastyczna, klub fitness czy siłownia nie są niezbędne, by dbać o tężyznę fizyczną, chociaż przyznaję, że bardzo to ułatwiają. Jeśli zapłaciliśmy za członkostwo, to odwiedzamy salę pełną sprzętu do ćwiczeń i nie mamy wymówki - musimy potrenować chociaż te pół godzinki. Jednak moim zdaniem, wystarczy odrobina samozaparcia i można gimnastykować się w domu, nawet codziennie.

Siłownia to także miejsce spotkań, okazja do nawiązania nowych znajomości oraz wspólne ćwiczenia, które przychodzą nam łatwiej w grupie. O to w zaciszu domowym trudno. Ale możemy przecież iść ze znajomym na spacer czy pojeździć wspólnie na rowerze, rolkach albo zagrać w piłkę na łące. To także forma aktywności fizycznej, która sprzyja nawiązywaniu znajomości. I także nie wymaga płatnego karnetu, podobnie jak ćwiczenie w domu.

Sam nie jestem zwolennikiem siłowni, chociaż próbowałem kilkakrotnie - nie mogłem się odnaleźć, a do tego problemy zdrowotne uniemożliwiały mi wykonywanie części ćwiczeń. Ponadto, zdarzało mi się nadwyrężyć plecy, co z kolei wykluczało mnie ruchowo na dłuższy czas. Odpuściłem sobie. Miesiąc temu postanowiłem jednak zadbać o wprowadzenie odrobiny ruchu do planu dnia i znalazłem stronę internetową (w pełni darmową, nie otrzymuję także gratyfikacji z tytułu polecania jej), która pozwala dobrać program ćwiczeń do osobistych zapotrzebowań. Właśnie skończyłem pierwszy program i nie dość, że czuję się lepiej i wprowadziłem do życia aktywność fizyczną, to już wybieram kolejny program, według którego będę ćwiczył przez kolejny miesiąc.

Ta strona to Darebee.com i gorąco polecam przejrzenie proponowanych programów, wyzwań i wskazówek dotyczących diety, ćwiczeń i zdrowego trybu życia. Tak jak wspominałem, strona jest darmowa, więc może zanim zapłacisz za karnet wstępu do siłowni, dasz jej szansę i poruszasz się z Darebee?

piątek, 15 września 2023

Czy wiesz na co wydajesz?

Oszczędzanie, w gruncie rzeczy polega na ograniczeniu wydatków do poziomu poniżej swoich dochodów, a następnie zbieranie tej reszty pieniędzy. Aby doprowadzić do tego, że zaczniemy wydawać mniej, musimy najpierw zorientować się ile wynoszą nasze wydatki obecnie. Kiedy zorientujemy się jak wygląda struktura wydatków, na co przeznaczamy jakie kwoty, możemy zastanowić się, gdzie zostało jeszcze miejsce na jakiś ruch. Jeśli nie wiemy co sprawia, że na koniec miesiąca zostajemy z niczym, nie mamy pojęcia, jak się przed tym bronić.

Prawdą jest, że najłatwiej zaoszczędzić na dużym, konkretnym zakupie. Jeżeli odmówiliśmy sobie kupna drogiego telewizora za 5 000 PLN, a zamiast tego kupiliśmy starszy model w przecenie za 3 200 PLN, to wiemy, że w kieszeni zostało nam 1 800 PLN. Jeśli kupując używany samochód utargowaliśmy 1 000 PLN, to wiemy, że właśnie tyle w danej chwili zaoszczędziliśmy. Jednak małych kwot, szczególnie, jeśli się do nich przyzwyczailiśmy, nie zauważamy.

Przepłacając za masło 2 PLN, dwa razy w tygodniu, tracimy 20 PLN, których nawet nie zauważamy. To tylko 20 PLN, prawda? Ale samochodu czy telewizora nie kupujemy co miesiąc, a i masło nie będzie jedynym, za co przepłacamy. Jeśli do tego dodamy droższe o złotówkę mleko, śmietanę, niepotrzebnie kupioną bułkę z ziarnami za 4 PLN, która raz w tygodniu ląduje w śmieciach, bo akurat nie mamy na nią ochoty, czy wyrzucane resztki z obiadu okaże się, że pieniądze zaoszczędzone na telewizorze wyrzuciliśmy do śmieci w pół roku. Nie wiemy o tym, więc nie umiemy tego uniknąć.

Oszczędzanie w ten sposób, to ciężka praca, ale jeśli mamy nóż na gardle i chcemy wydostać się z finansowego dołka, musimy tę pracę wykonać. Oto, co można zrobić, żeby zorientować się w kwestii "na co wyrzucam pieniądze".
  • Stwórz domowy budżet i notuj wydatki. Podziel go na grupy (rachunki, żywność, słodycze, napoje, alkohol, ubranie, środki czystości, rozrywka, zdrowie, transport, edukacja, prezenty, inne - uwzględnij także kategorie, które uznasz za charakterystyczne dla Ciebie) i śledź gdzie pojawiają się większe kwoty. Sumiennie oznaczaj wydatki, których można było uniknąć, bez których możesz się obejść.
  • Notuj ceny jednostkowe produktów kupowanych cyklicznie, wraz z datą i miejscem zakupu. Zorientujesz się gdzie jest najtaniej, za ile możesz kupić gdzie indziej, jak rosną ceny w czasie i nauczysz się czyhać na promocje, które faktycznie dają oszczędności.
  • Postaraj się oszacować jaką wartość mają produkty, które wyrzucasz. Chodzi głównie o rzeczy, które się popsuły (przeterminowały) i o te, które można było jeszcze wykorzystać (resztki). Wiedząc ile pieniędzy wyrzucasz dosłownie do kosza będziesz rozważniej robić zakupy i wykorzystasz każde resztki.

Zorientowanie się w kwestii wydatków jest zaskakujące. Jeśli nie wierzysz, spróbuj oszacować ile wydasz na jedzenie w październiku, ile na paliwo, ile na produkty do mycia i sprzątania, ile na słodycze i napoje, ile na jedzenie na mieście, kawę, drożdżówki i zamawianie pizzy. A później spisuj wydatki i licz. Po tym eksperymencie spróbuj zaplanować budżet, a następnie trzymać się go. Kiedy ja pierwszy raz próbowałem, nie byłem nawet blisko. Ale po kilku miesiącach potrafiłem znaleźć oszczędności i planować wydatki w taki sposób, żeby regularnie odkładać pewną kwotę na konto oszczędnościowe. Dobrze zacząć w ten sposób i przekonać się na własnym przykładzie, jak można wygenerować oszczędności tam, gdzie zupełnie się ich nie spodziewamy!

piątek, 8 września 2023

Fundusz Awaryjny

W dzisiejszym wpisie podzielę się wiedzą na temat funduszu awaryjnego. Jeżeli chcesz oszczędzać, panować nad swoimi wydatkami, planować budżet domowy i robić to wszystko świadomie, z głową, ta wiedza będzie dla Ciebie bardzo użyteczna.

Uważam, że własnymi finansami powinno się zarządzać osobiście, ale nie warto zdawać się na zwyczajne rady z Internetu - należy poznać ideę, która stoi za tymi radami i wcielać w życie takie rozwiązania, które faktycznie mają dla nas sens. Stąd mój pomysł na wyjaśnienie czym jest Fundusz Awaryjny, a nie jedynie polecenie, by go założyć.

Co to jest Fundusz Awaryjny


Fundusz awaryjny jest to pewna kwota pieniędzy, która pozwala nam na normalne funkcjonowanie pomimo utraty źródła dochodu. Może mieć postać konta oszczędnościowego, rachunku rozliczeniowego a nawet koperty z pieniędzmi, schowanej gdzieś w domu. Do środków zgromadzonych w Funduszu Awaryjnym sięgamy jedynie w ostateczności - kiedy faktycznie utracimy źródło dochodu i musimy dotrwać do czasu, aż znajdziemy nowe.

Jak założyć Fundusz Awaryjny


Aby założyć Fundusz Awaryjny, musisz zgromadzić pewną określoną sumę pieniędzy. W tym celu musisz ze swoich dochodów wyznaczyć część, którą będziesz odkładać (to w zasadzie cała filozofia oszczędzania - nie przejadanie całości dochodu, ale odkładanie części pieniędzy). Zaczynając oszczędzać, pierwsze kwoty składasz jednak w Funduszu Awaryjnym i nie uznajesz ich jako "oszczędności", ani na dowolny. konkretny cel (samochód, wakacje), ani na emeryturę. Ta kwota jest nie do ruszenia - awaryjna. Dopiero gdy zapewnisz sobie zakładaną wartość Funduszu Awaryjnego, zaczynasz oszczędzać na inny cel.

Ile powinno być w Funduszu Awaryjnym


W zeszłym tygodniu pisałem o określeniu niezbędnego minimum - kwoty, która wystarczy na pokrycie niezbędnych, miesięcznych wydatków. Niech będzie ona punktem odniesienia. Ta kwota pozwala na skromne przetrwanie miesiąca bez robienia zaległości w opłatach i bez głodowania. Otóż moim zdaniem w Funduszu Awaryjnym powinna znaleźć się przynajmniej trzykrotność takiej kwoty. To da pewność, że przez trzy miesiące nie zbankrutujesz. Będziesz mieć co jeść i gdzie spać. Trzy miesiące to powinien być wystarczający czas na znalezienie nowego źródła dochodu. Jeśli uważasz, że potrzebujesz więcej czasu, nic nie stoi na przeszkodzie, by rozbudować Fundusz Awaryjny do sześciu miesięcy czy do roku, lub uwzględnić w nim większe potrzeby niż niezbędne minimum.

Pamiętaj jednak, że "niezbędne minimum" może się zmieniać w czasie (niestety - głównie zwiększać). Aby zapewnić sobie bezpieczeństwo, co kilka miesięcy zrewiduj tę wartość i w razie potrzeby dopłać do Funduszu Awaryjnego kwotę, która znów zapewni Ci zakładany okres spokoju w przypadku utraty pracy.

piątek, 1 września 2023

Określamy Minimum

Jeżeli sytuacja zmusza Cię do zaciśnięcia pasa, koniecznie musisz zacząć od określenia niezbędnego minimum. Przyłożenie się do tego etapu bardzo ułatwia zarządzanie ograniczonym budżetem i pomaga wygrzebać się z kłopotów finansowych. Wbrew pozorom może to być trudne, jeżeli nie przywykliśmy do wartościowania naszych wydatków i mamy skłonność do naginania rzeczywistości (a większość z nas ma, chociaż się do tego nie przyznaje). Czas zapomnieć o wszystkim, co "chcielibyśmy" i skupić się na tym, co "musimy", nawet jeśli część wydatków ponosimy od tak dawna, że wydają nam się konieczne. Nie wszystkie takie są!

Przede wszystkim, pisząc o "niezbędnym minimum" naprawdę mam na myśli jedynie to, co zupełnie niezbędne:
  • opłaty i raty - spóźnienie się z opłatami poskutkuje naliczeniem karnych odsetek, czyli dodatkowym obciążeniem. Za wszelką cenę chcemy tego uniknąć. Pamiętaj, że z niektórych opłat możesz zrezygnować - abonamenty, subskrypcje, prenumeraty. 
  • podstawowe produkty spożywcze - z naciskiem na słowo podstawowe. Żadnych zbytków, żadnego luksusu. Policz ile wydasz na chleb i cos do chleba (ser? wędlina jest droga), podstawowe warzywa, z których możesz zrobić zupę, jakąś kaszę czy makaron (mięso jest drogie). Coś, co zaspokoi głód. Pamiętaj, że zioła i przyprawy mogą zmienić zwykły ryż w smakowite danie.
  • dojazdy - chodzi mi tutaj o najtańszy sposób dotarcia do pracy. Jeśli możesz dotrzeć do pracy na piechotę lub dojechać rowerem (który posiadasz) - wybierz to. Jeśli to za daleko, ale istnieje komunikacja miejska, albo ktoś może Cię podwieźć, nie wybieraj własnego auta, tylko tańszą alternatywę.
  • leki, których potrzebujesz.

Teraz, kiedy wiesz jaka kwota jest Ci niezbędna do przeżycia, wiesz też ile zostało w budżecie i możesz tym zarządzać. Być może budżet pozwoli Ci na zatrzymanie jakiejś subskrypcji lub prenumeraty. Może zdecydujesz się na urozmaicenie menu jakimś droższym dodatkiem. Możliwe także, że kiedy zauważysz ile możesz zaoszczędzić, najdzie Cię ochota na odłożenie nadwyżki i budowanie oszczędności. To dobra okazja, by wyjść z dołka.

Kwestia podarunków


A teraz coś, co zszokowało wiele osób w moim otoczeniu, a jest koniecznością, by faktycznie odbić się finansowo. Racjonalizm! Przyjemnie jest dawać prezenty. Miło obdarowywać najbliższych, którzy z pewnością na to zasługują. Jednak walcząc o związanie końca z końcem, musisz się przed tym powstrzymać. Idąc na urodziny bez prezentu będziemy czuli się źle, jednak bycie spłukanym to nie jest miłe uczucie i trzeba się z tym pogodzić. Możecie jubilatowi podarować coś, co macie w domu, zrobić coś własnoręcznie (jeśli macie umiejętności) czy upiec ciasto. Nie wydawajcie jednak specjalnie pieniędzy na ten cel! Kiedyś policzyłem ile wydaję na podarunki w ciągu roku i wyszło mi, że kwota ta ma znaczący udział w moich wydatkach. Jeśli nie stać Cię na spłatę długów, z pewnością nie stać Cię na prezent. Przyjaciele zrozumieją!