piątek, 30 października 2020

Spiżarnia

Jesień w pełni, a to oznacza, że czas zadbać o spiżarnie. Tak, moi drodzy - czas robić przetwory. Ceny warzyw i jesiennych owoców już raczej niższe nie będą, sezonowe warzywa (na przykład dynie) obrodziły, dlatego warto poświęcić weekend, zrobić zakupy na pobliskim bazarze, przygotować słoiki i wekować. W zimie, nie dość, że pozwoli to opychać się pysznymi i co najważniejsze zdrowymi przetworami bez sztucznych barwników, konserwantów itp, to jeszcze sporo zaoszczędzimy.

Jak najwięcej oszczędzić na zakupach


Podczas jesiennych zakupów warzyw i owoców na przetwory, najwięcej zaoszczędzić można idąc na bazar w niedzielę, kiedy sprzedawcy zaczynają się zwijać. O tej porze chętnie oddadzą całe skrzynki warzyw za ułamek ceny wiedząc, że nie dotrwają one do następnego tygodnia, a zatem albo sprzedawca będzie musiał sam je zjeść, albo wyrzucić. W ten sposób można kupić całe skrzynki papryki (słodkiej i ostrej), cukinii, bakłażana, jabłek (które można ususzyć lub przesmażyć na konfitury) i innych. 

Do przetworów nadadzą się także te warzywa, które nie są zbyt ładne, albo wyrośnięte. A te także można kupić za ułamek ceny - wystarczy poszukać.

Do czego jeszcze przydadzą się przetwory


Przetwory oczywiście można zjeść i to jest ich podstawowe przeznaczenie. Jednak warto wziąć pod uwagę to, że zapakowane w ozdobne słoiki, ładnie podpisane przetwory świetnie nadadzą się dla znajomych. Szczególnie dla tych "nowoczesnych", którzy sami ich nie robią, a lubią zjeść coś domowego. Taki własnoręcznie przygotowany, dopieszczony, pyszny podarek nie kosztuje wiele (w sensie finansowym), więc przy okazji warto przygotować kilka ładnych słoików i przeznaczyć je dla znajomych na przykład na Mikołajki.

piątek, 23 października 2020

Odgracamy

Porządki robi się przeważnie na wiosnę, ale zauważyłem, że także jesienną porą trwają przemeblowania oraz pozbywanie się starych rzeczy. Jakieś zepsute sprzęty, stare wózki, meble. To bardzo dobrze, bo kiedy usuniemy z naszego otoczenia stare, nieużywane graty mamy więcej przestrzeni, co z kolei sprzyja wydajności. Więcej miejsca w domu sprawia, że lepiej nam się myśli, pracuje, zwiększa się odczuwany komfort. Ale nie trzeba ich od razu wyrzucać...

Nie tylko śmietnik


Jeśli jakiś przedmiot długo leżał w naszym domu i możemy zdecydować, że nie przeszkadza, by poleżał jeszcze parę dni, czasem warto pomyśleć nad jego sprzedażą w internecie. W przypadku elektroniki i najróżniejszych części, mogą się one po prostu komuś przydać. Jeśli chodzi o stare gry, zabawki i tego typu rupiecie, możemy trafić na kolekcjonera. W przypadku ubrań (w tym dziecięcych, z których pociecha już wyrosła), przeważnie jest ich większa ilość, a to oznacza czasami sensowną kwotę. Jeśli chodzi o stary, ale wciąż sprawny wózek, fotelik samochodowy czy łóżeczko dziecięce, to zarobek może być już zdecydowanie większy (nawet kilkaset złotych). Często znamy także kogoś potrzebującego, komu te rzeczy po prostu się przydadzą. Dobrym pomysłem jest także wymiana (panie coraz częściej wymieniają się swoimi ciuchami z koleżankami w pracy, by odświeżyć garderobę). 

Jeśli zaś chodzi o duże meble, to ich chcemy często pozbyć się natychmiast. W takim przypadku wystawmy ogłoszenie, że oddamy je za darmo (albo jakąś symboliczną kwotę), pod warunkiem odbioru osobistego. Nie będziemy musieli organizować wywozu, lub wynosić pod śmietnik. Taki sposób sprawdza się doskonale, bo zawsze znajdzie się chętny, który przyjdzie i zabierze. Tak po prostu.

piątek, 16 października 2020

Grzechy Główne Oszczędzania

Bardzo często zdarza się tak, że ludzie chcą oszczędzać, ale im nie wychodzi. I nie zawsze wynika to z braku wiedzy czy umiejętności. Częściej jest to wina lenistwa i braku samozaparcia. A najczęściej zakorzenionych przyzwyczajeń i wpojonego spojrzenia na świat, z którym trudno jest walczyć. Po części wiąże się to z wygodą, po części z nawykami. Efekt potęgowany jest następnie przez przeświadczenie, że skoro raz zeszło się z właściwej drogi, to warto to wykorzystać, zanim się na nią wróci. Albo przez poczucie zawodu i rezygnację. Dzisiaj napiszę o kilku rzeczach, przez które rezygnujemy z oszczędzania. O kilku sprawach, przez które nie oszczędzamy. Oto i one

Niszczenie

Może się to Wam wydawać błahe, ale sporo wydajemy tylko dlatego, że nie szanujemy tego, co mamy. Użytkujemy w sposób, który przyczynia się szybszemu niszczeniu sprzętu. Narażamy elektronikę na kurz, zalania, zabrudzenia, warunki atmosferyczne, upadki. Jednorazowo upuszczony i zniszczony laptop to wydatek kilku tysięcy złotych - ot tak. Na nic nie zda się pilnowanie się miesiącami, by wziąć swoją torbę idąc do sklepu i nie kupować nowej za dwa złote, jeśli raz do roku niszczymy sprzęt wart kilka tysięcy złotych przez własne lenistwo (bo nie odłożyliśmy na miejsce, bo nie włożyliśmy w futerał, bo przewróciliśmy na niego kubek z kawą). I nie tyczy się to tylko sprzętu, ale nawet takich rzeczy jak naczynia, sprzęt kuchenny, zabawki, meble, ubrania, czy każda inna rzecz, którą w razie zniszczenia musimy kupić. 

Wyrzucanie Jedzenia

Oczywiście, że łatwiej jest zrobić raz na jakiś czas duże zakupy, a później wszystko mieć w domu. Jeśli jednak tak robimy, nakładamy na siebie obowiązek pilnowania dat ważności i zjadania produktów, które posiadamy. Tego niestety nie robimy i spora część kupowanego jedzenia ląduje w koszu. Tak się składa, że na jedzenie wydajemy większą część swojego budżetu niż na inne grupy zakupowe (kto prowadzi domowy budżet jest tego świadomy). Wyrzucanie 10% czy 20% kupowanego jedzenia przekłada się na setki i tysiące złotych w skali jednego miesiąca. Wygoda zatem kosztuje nas bardzo dużo.

Najlepiej poradzić sobie z tym, kupując na zapas tylko produkty suche i te o długiej dacie przydatności do spożycia (makarony, kasze, ryże, mąkę, cukier, konserwy, koncentraty etc.), natomiast produkty świeże (mięso, warzywa, owoce) kupując w miarę potrzeb, najwyżej na dwa najbliższe dni. Gwarantuję, że nawet kupując je codziennie w drodze z pracy w sklepie osiedlowym nie zapłacicie więcej niż kupując raz na tydzień w hipermarkecie i wyrzucając część z nich. 

Moda

Bycie niewolnikiem trendów modowych to olbrzymia przeszkoda w oszczędzaniu pieniędzy. Moda kosztuje, a trendy tworzone są w taki sposób, by kosztowały. Co sezon całkowita zmiana modnych aktualnie kolorów i wzorów. Wzięte marki, które trzeba nosić, głównie ze względu na metkę. To wszystko drenuje portfel, jeśli ktoś usiłuje za tym nadążyć. Znacznie lepiej jest mieć własny styl i trzymać się go, wiedzę o aktualnych trendach podkreślając jedynie niewielkim, gustownym dodatkiem. Więcej na ten temat pisałem tutaj

To jednak nie dotyczy jedynie ubrań. Podążanie za nowinkami technicznymi, konieczność posiadania ciągle najnowszego modelu telefonu czy gadżetów także sprawi, że nasze oszczędności stopnieją. Wystarczy jednak zdać sobie sprawę z tego, że nasz stary telefon, który sprawdzał się przez ostatni rok, będzie się sprawdzał jeszcze przez kilka następnych lat i nie musimy korzystać z nowszych wersji oprogramowania, które zaspokajało nasze potrzeby do tej pory. Prawda jest taka, że projektanci tego typu gadżetów nieustannie starają się powiększyć nasze apetyty, sprawić, byśmy mieli większe potrzeby i zaspokajali je, kupując ich produkt. Dobrze więc poradzić sobie z pokusą i oszczędzić na prawdę spore kwoty tylko dzięki temu, że odpuścimy sobie zmianę telefonu przez jedną czy dwie generacje.

Promocje

Kupowanie na promocjach daje poczucie oszczędzania. Często jednak poczucie jest fałszywe, ponieważ kupujemy, co prawda tanio, ale za to zupełnie niepotrzebnie. Jeśli w promocyjnej cenie jest coś, czego nie planowaliśmy kupować, co nie jest nam potrzebne i czego nie używamy, to lepiej sobie taką promocję odpuścić. Jeśli w promocji możemy kupić trzy słoiki ogórków w cenie dwóch, a przez ostatni rok zjedliśmy z trudem jeden słoik, to kupmy jeden w cenie jednego i idźmy dalej. Skłonność do korzystania z promocji to coś, na co liczą sprzedający, a na co najczęściej się nabieramy. I w wielu przypadkach to właśnie psuje efekty planowania wydatków. Jeśli na promocji nie możesz oszczędzić, nie korzystaj z niej i tyle.

Kredyty, opłaty

Niestety nadal olbrzymie kwoty topimy w odsetkach - czy to kredytowych, czy karnych. Kilka dni opóźnienia przy zapłacie rachunku za prąd i kolejne złotówki znikają z konta. Jeden mały kredyt, by szybciej osiągnąć cel może skończyć się kilkoma miesiącami rat, podniesionych nawet o kilkanaście procent odsetek.

Jeśli świat się nie wali - nie bierz kredytu. Jeśli zaczyna się walić - zwróć się do rodziny i przyjaciół, zamiast brać kredyt i rób wszystko, by jak najszybciej wyjść z trudnej sytuacji i spłacić wierzycieli. Jeśli masz kredyt, spłać go jak najszybciej, nawet kosztem zaciśnięcia pasa - to się opłaca. Jeśli możesz zarobić na lokacie 2%, a masz kredyt, którego odsetki to 10%, lepiej zerwać lokatę i nadpłacić kredyt, by pozbyć się odsetek od spłaconej kwoty, niż liczyć na wielokrotnie mniejszy zysk z lokaty. 

Wszelkie rachunki płać przed terminem. Czasy, gdy Twoje pieniądze leżąc te trzy dni dłużej na koncie oszczędnościowym zarobiły po kilka procent już się skończyły. Teraz Twoje pieniądze najlepiej zarobią, jeśli nie wygenerują dodatkowego długu, wynikłego ze zwłoki w spłacie zobowiązań.


A jakie Wy popełniacie błędy podczas oszczędzania? Co uważacie za największy grzech, który przeszkadza Wam w osiągnięciu celu? Podzielcie się w komentarzach, lub wyślijcie mi wiadomość.

piątek, 9 października 2020

Ochrona zdrowia i portfela

Z powodu epidemii COVID-19, już od jutra (od soboty 10.10.2020r.) na terenie całego kraju panować będą zaostrzone rygory bezpieczeństwa. W praktyce oznacza to, że Policja będzie mogła ukarać mandatem osoby, które w przestrzeni publicznej (w tym na ulicach) nie będą zasłaniały ust i nosa. 

Wiem, że kraj jest podzielonych na tych wierzących w wirusa i na tych, którzy nie wierzą. Zasady jednak obejmują wszystkich. Ma to swoje dobre strony, bo nosząc maseczkę chronimy innych, a nie wiemy, czy spotykamy się na ulicy z kimś, kto obawia się zachorowania, a tym samym cieszy się, że nosimy maseczkę w jego obecności, czy z kimś, kto ma to gdzieś, dla kogo nie ma znaczenia, czy ją mamy. 

W każdym razie, maseczka doskonale chroni przed otrzymaniem mandatu w wysokości 500 PLN, czego z pewnością nie chcielibyśmy doświadczyć. 500 PLN to kwota nie do pogardzenia. Są osoby, które odkładają tyle co miesiąc, ale są i takie, którym zajmuje to kilka miesięcy. Dlatego warto nosić maseczkę, choćby tylko po to, żeby nie zapłacić tych 500 PLN.

A jeśli ktoś planuje jakąś uroczystość (na przykład ślub), niech upewni się co do rygorów w jego powiecie, bo kara za ich niedotrzymanie to nawet 30 000 PLN, a to mogłoby podwoić koszty wesela.

piątek, 2 października 2020

Gdy pojawia się dziecko


Pojawienie się dziecka to jedna z największych zmian w życiu, także pod względem finansowym. Dosłownie nie da się do niej przygotować. Warto jednak wiedzieć z czym trzeba się liczyć - podstawy  i garść porad przydadzą się każdemu. 

Pierwszym punktem jest miejsce. Wydaje się, że mały człowieczek potrzebuje mało miejsca. W pierwszym roku jest to nawet prawda. Z tym, że poza miejscem, w którym dziecko będzie leżało, potrzeba jeszcze całe mnóstwo przestrzeni na sprzęt. W małym mieszkaniu jest to problem (w dużym także, jeśli zdążyliśmy się przyzwyczaić do wolnego miejsca). A oto, z czym trzeba się mierzyć:

Łazienka się zmieni


Wanienka to jednak niezbędne minimum i spore ułatwienie. Jeśli chcemy oszczędzać plecy (a przydadzą się one później, gdy dziecko będzie ciągle chciało na rączki), warto mieć przewijak. Ze względu na ograniczoną ilość przestrzeni, warto więc mieć kombajn wanienka + przewijak, w dodatku składany. Sprawdza się świetnie. Jeśli jednak nie chcecie inwestować, zaopatrzcie się w zwykłą plastikową wanienkę, a zamiast przewijaka używajcie złożonego koca z ręcznikiem na wierzchu, które położycie na podłodze (małe dziecko wydaje się nieruchliwe, ale potrafi bardzo szybko dojrzeć do wieku, w którym chętnie sturla się ze stołu). Trochę wprawy i będzie to najwygodniejsze rozwiązanie.

Także do łazienki trafią, w późniejszym okresie, nocnik i nakładka na sedes. Te jednak najlepiej chyba kupić nowe, a nie używane (używana wanienka nie jest niczym niezwykłym, szczególnie przekazywana "po rodzinie", ale do nocnika mamy jednak pewne opory). 

Nowe meble


Poza łóżeczkiem, które można kupić używane, a zainwestować jedynie w nowy materacyk, pamiętać trzeba także o innym niezbędnym (a przynajmniej bardzo przydatnym) mebelku - krzesełku do karmienia. Takim z wbudowaną tacką. W ten sposób dziecko szybko nauczy się jeść samo, co będzie dużym odciążeniem dla rodziców. Oczywiście krzesełko można kupić używane, tak jak w późniejszym okresie stolik i krzesło, przy którym dziecko będzie mogło malować i bawić się. Polecam także mały gąbkowy fotelik, żeby dziecko miało swoje miejsce, gdy zacznie już oglądać bajki. 

Jeśli chodzi o meble, to te niezbędne są już omówione. Dodatkowo, opcjonalnie można pomyśleć o koszu na brudne dziecięce ciuszki, które są delikatniejsze i warto oddzielać je od reszty prania, jakieś szafki czy regały, jeśli nie na zabawki, to na pieluchy i ubranka, lampki nocne itp. 

Podróżowanie z dzieckiem


Wózek to jeden z większych wydatków, szczególnie jeśli chcemy kupić taki, który ma i gondolę i spacerówkę, a najlepiej jeszcze, żeby dało się w niego wpiąć fotelik samochodowy. Jeśli nie, wszystkie te rzeczy trzeba kupić oddzielnie. Na szczęście można zaoszczędzić mniej więcej połowę pieniędzy, decydując się na sprzęt używany, a w dobrym stanie (ewentualnie odrapany).

Dodatkowe wydatki


Czas na urządzenia. Sterylizator jest przydatny, ale drogi i nie niezbędny. Lepiej zainwestować w dobry laktator do ściągania pokarmu, a buteleczki wyparzać wrzątkiem po umyciu. Niezbędny będzie za to dobry, bezdotykowy termometr (taki z funkcją mierzenia temperatury potraw lub ciała).

Do tego kilka butelek, smoczków, kubeczków niekapków (ze słomką), talerzyków i miseczek z silikonu (nietłukących), sztućców - nowe. Ubranka i buciki u takiego malucha przeważnie nie zdążą się zniszczyć, zanim z nich nie wyrośnie, więc rynek używanych ciuszków działa prężnie i warto korzystać, bo dosłownie za kilka złotych można kupić dziecku buty czy kurtkę na zimę, a wybór jest ogromny. 

Największym jednak wydatkiem, choć rozłożonym w czasie są pieluchy, mokre chusteczki, kaszki i wszelkiego rodzaju, mleko modyfikowane oraz specjalne proszki do prania, płukania itp. I tutaj moja osobista rada - mleko modyfikowane warto zamówić z apteki internetowej, od razu w większej ilości. Wyjdzie sporo taniej. Po pieluchy natomiast dobrze wybrać się do sieci sklepów z czerwonym żuczkiem i kupić tamtejszą markę, która w mojej ocenie w niczym nie ustępuje dwa razy droższym, markowym produktom. Mokre chustki tej samej firmy, pakowane po 3 lub po 7 (specjalna promocja) opakowań to także świetny wybór tak pod względem jakości jak i ceny.