piątek, 28 grudnia 2018

Nowy Rok - Nowa Szansa

Sylwester za pasem, a zatem Nowy Rok także zbliża się wielkimi krokami. A z nim noworoczne postanowienia. Tak już jakoś jest, że uznajemy ten czas za dobry moment na nowe początki, a zatem wykorzystajmy to na swoją korzyść! Nie obiecujmy sobie tylko rzucenia palenia, przejścia na dietę i rozpoczęcia codziennych ćwiczeń. Zadziałajmy także w sferze finansów!

Moja propozycja noworocznego postanowienia dla tych, którzy jeszcze nie oszczędzają jest taka, by zacząć, chociaż od odkładania 10% każdej wypłaty, tworząc tak zwany fundusz awaryjny. Oczywiście poza tą kwotą można odkładać i więcej.

Dla tych, którzy coś odkładają, proponuję zwiększyć odkładaną z każdej wypłaty kwotę o 20% już odkładanych pieniążków. A z reszty korzystać na tyle oszczędnie, by na koniec miesiąca móc dorzucić do skarbonki coś jeszcze i w ten sposób zapewnić sobie pieniądze, które będzie można inwestować (choćby w fundusze inwestycyjne, akcje, obligacje czy nawet waluty lub proste lokaty bankowe).

A może postaracie się o taki wariant:
  • 10% wypłaty trafia na fundusz awaryjny
  • dalsze 15% wypłaty na konto oszczędnościowe lub inwestycje
  • z reszty staramy się na koniec odłożyć coś na dodatkowy cel (remont, wakacje, samochód)
Ktoś jest gotowy, by podjąć takie wyzwanie? Nowy Rok to dobry moment na zmianę przyzwyczajeń. A wraz z nią na danie sobie szansy - na wyższą emeryturę lub niezależność finansową.

piątek, 21 grudnia 2018

A czy na świętach można oszczędzać?

Święta Bożego Narodzenia za pasem, więc czas na świąteczną radę dotyczącą oszczędzania. Jak wiadomo, te dni raczej nie polegają na oszczędzaniu pieniędzy, czy nawet siebie (świąteczne obżarstwo to już tradycja). Wydajemy na prezenty, ozdoby, jedzenie. Gdzie tu miejsce na oszczędzanie?

Otóż często nie polega ono na nie wydawaniu, ale na nie marnowaniu. I z tym właśnie stykamy się tutaj. Wiadomo, że po świętach w domu zawsze zostaje sporo jedzenia - ryby, sałatki, pierogi. Ważne, by pamiętając o tym, nie robić zwyczajowych weekendowych zakupów na cały tydzień, bo pierogi czy ryby świetnie sprawdzą się w roli obiadów, a sałatki jako dodatek do śniadań czy kolacji. Myśląc o oszczędności w święta, właśnie to mamy na myśli - nie dopuśćmy do tego, by smakołyki pozostałe po uczcie wylądowały w śmieciach. A jeśli mamy ich za dużo, podzielmy się z wigilijnymi gośćmi, by i oni mieli co zjeść w nadchodzących dniach.

W czasie przedświątecznego szaleństwa nikt nie ma czasu ani głowy na czytanie postów w internecie, zatem Wesołych Świąt!

piątek, 14 grudnia 2018

Walka z długami

Poniższe słowa skierowane są głównie do osób z Grupy Minus (o tym, kto jest w jakiej grupie pisałem w zeszłym tygodniu), ale mogą być przestrogą także dla tych, którzy długów nie mają, ale rozważają wzięcie pożyczki na święta, wesele czy wakacje, a nawet zwyczajny zakup sprzętu RTV na raty.

Dług to Twój Wróg!


Dług to nie koniec świata, ale jeśli jesteś osobą, która ma długi, co miesiąc część wypłaty przeznacza na ich spłatę, to zapewne wcześniej czy później przeliczysz, ile tracisz na odsetkach. A kiedy już to zrobisz, przypuszczalnie złapiesz się za głowę. Nawet, jeśli co miesiąc wpłacasz niewielkie kwoty, spłacając kredyt gotówkowy, zaległe zadłużenie na karcie kredytowej czy raty, wynikające z ugody z wierzycielem, warto zdać sobie sprawę, że do długów zawsze się dopłaca! Pochłaniają one część zarobków tylko dlatego, że istnieją. Możesz być więźniem swojego długu (nie masz jak przed nim uciec), jego niewolnikiem (musisz na niego pracować), albo nawet zakładnikiem (nie masz szansy znaleźć nowej pracy, bo kurczowo trzymasz się tej, by spłacać raty). W każdym z tych przypadków, dług jest Twoim wrogiem! A z wrogiem powinno się walczyć!

Poznaj swojego Wroga


Teraz, gdy zdefiniowałeś już swego przeciwnika, czas go poznać. Jeśli dotąd odwracałeś wzrok i usiłowałeś nie widzieć bagna w jakim siedzisz, to czas to zmienić! Unikanie tematu nie sprawi, że ten zniknie. Jedynym sposobem jest skuteczny rekonesans. A zatem usiądź z notesem (lub plikiem Excel) i wynotuj wszystkie swoje długi, jeden pod drugim. Niczego nie oszczędzaj. Niech na liście znajdą się wszystkie chwilówki, raty, zadłużenia na kartach, pożyczki gotówkowe, zaległe rachunki, i pożyczki z pracy, od znajomych i rodziny, nawet te nieoprocentowane. A teraz zapisz przy każdym z nich, jaka jest wysokość odsetek (procentowa), wysokość raty i cała kwota, pozostała do spłacenia. Te dwie ostatnie kolumny podsumuj. Łączna miesięczna wysokość rat, to kwota, jaką płacisz co miesiąc. Ostatnia suma, to całkowita kwota, jaką musisz zapłacić, by pozbyć się długów. Problemem są jednak odsetki - to one sprawiają, że gdy spłacasz ratę pożyczki, to tylko częściowo zmniejsza ona kwotę pozostałą do spłacenia. Reszta idzie na odsetki.

A jeśli chcesz wiedzieć, jaka jest wartość samych odsetek w tym konkretnym momencie, pomnóż kwotę pozostałą do spłaty przez oprocentowanie i podziel przez dwanaście (oprocentowanie podane jest w stosunku rocznym, a chcesz zobaczyć obraz miesięczny). Teraz podsumuj i już wiesz jak bardzo w plecy jesteś w tym miesiącu. Im szybciej zaczniesz walczyć, tym wcześniej się to skończy!

Nie rób sobie nowych Wrogów


Walcząc z długami, niwelujemy je, niszcząc jeden po drugim, aż nie zostanie żaden z nich. Najgorszym, co mogłoby nas spotkać, to pojawienie się nowych wrogów. Dlatego zapomnij o zaciąganiu kolejnych zobowiązań! Jeśli masz karty, pozbądź się ich (możesz przeciąć, jak na filmach, lub po prostu zwrócić do banku, za pokwitowaniem, podpisując jednocześnie dyspozycję o zaprzestaniu przesyłania nowych kart). Zapomnij też o pożyczkach. Jeśli do tej pory brałeś kredyty pożyczkowe, to zapewne obserwujesz, które banki i instytucje finansowe mają najciekawszą ofertę. Koniec z tym! To jak kuszenie alkoholika jednym kieliszkiem. Nie możesz brać nowych kredytów na żadnych, nawet najlepszych warunkach.

Prawdziwa Walka z Długami


Teraz, gdy wiesz na czym stoisz i masz świadomość, czego Ci nie wolno, czas przystąpić do walki z długami. Słowo walka jest tu całkiem na miejscu, ponieważ musisz być bezkompromisowy, konsekwentny i surowy. Co więcej, dotyczy to zarówno Ciebie jak i wszystkich innych członków Twojego gospodarstwa domowego - nic nie da, jeśli mąż zacznie oszczędzać, a żona w tym czasie opróżni konto idąc na zakupy. Walka dotyczy wszystkich.

Skoro masz już spis długów, możesz zaplanować ich spłacanie. Kolejność może być sprawą dyskusyjną, ale ja radziłbym przyjąć taką strategię:
  1. Spłacamy wszystkie zaległe rachunki za mieszkanie, prąd i inne media. To priorytet, bo nie chcemy wylądować na bruku, a odłączenie prądu i wody zdecydowanie utrudni nam jakiekolwiek inne działania.
  2. Spłacamy dług, którego możemy pozbyć się od razu i którego spłata nas raczej nie zaboli.
  3. Spłacamy długi, które generują największe koszty miesięczne, bo minimalizując miesięczny koszt, maksymalizujemy kwotę, którą możemy przeznaczyć na wcześniejszą spłatę długów.
  4. Jeśli kilka długów generuje podobne obciążenia, wybieramy te o mniejszej kwocie, bo tych pozbędziemy się szybciej.
Jest to moja osobista rada. Jeśli natomiast nigdy nie oszczędzałeś i chcesz jak najszybciej widzieć wyniki, spłacaj te długi, które spłacisz najszybciej, żeby widzieć efekty swoich działań. Jeśli to Cię motywuje, tak właśnie zrób!

Budżet


Pora na ostatnią niewiadomą w układance, czyli wartość przychodu miesięcznego, jaką dysponujesz. A zatem zbierz cały dochód gospodarstwa domowego i wpisz do swojego notatnika (pliku). Wszystkie wpływy, każdą kwotę osobno. A teraz je zsumuj. To jest kwota, którą dysponujesz co miesiąc. Teraz, po przeciwnej stronie wydatki. Po pierwsze wszystkie rachunki (czynsz, opłaty, których nie możesz uniknąć, rachunki za studia itp.), a następnie dopisz sumę miesięczną zobowiązań kredytowych (czyli wysokość miesięcznych rat). Czy po odjęciu zobowiązań od wpływów coś zostało? Tak? To nie najgorzej.

Pozostała kwota, to gotówka, którą dysponujesz co miesiąc. Oczywiście część tej kwoty wydasz na jedzenie, ale cała reszta zakupów, to sprawa sporna. Pamiętaj, że uczestniczysz w walce! Tu nie ma miejsca na zbędne ruchy. Dlatego nad każdym zakupem musisz zastanowić się kilka razy. Nawet nad tym, co będziesz jadł!

Po pierwsze, wykreśl z pewnością całe jedzenie poza domem. Żadne restauracje, knajpy, kawiarnie czy bary. To nie wchodzi w grę! Wspominałem o bezkompromisowości i surowości?

Po drugie, zapomnij o nowych ciuchach. Z pewnością macie co na siebie włożyć, a zatem do końca walki żadnych nowych ciuchów, nawet na przecenach!

Po trzecie, żadnych zbędnych zakupów. A najlepiej ograniczyć też liczbę tych niezbędnych. Słowem - jeśli bez czegoś możesz się obejdź, to masz obejść się bez tego! 

Tylko w ten sposób znajdziesz kwotę, która pozwoli Ci wyjść z długów w rozsądnym okresie czasu. To, co zostało, nadpłaca długi w tym miesiącu, zgodnie z kolejnością, którą przyjąłeś. 

Wciąż za mało...


Gdy okroiłeś wydatki i uczuliłeś wszystkich domowników na akcję "Walka z Długami", czas przyjrzeć się stworzonemu budżetowi. Jak widzisz, po stronie wydatków zrobiłeś co mogłeś, a zatem by poprawić swoją sytuację, musisz działać po stronie wpływów. Masz wiele możliwości, a skoro każde dodatkowe pieniądze pójdą już tylko na szybsze pozbycie się długów, każda złotówka się liczy i znacząco przybliża Cię do wyznaczonego celu (czyli do przejścia do Grupy Zero, a następnie do dumnego wkroczenia na tereny, zarezerwowane dla Grupy Plus). 

Pamiętaj, że walczysz, a walka wymaga poświęceń. Zrób więc wszystko co możesz, by powiększyć wpływy. W tym celu możesz:
  • Sprzedać część zbędnych przedmiotów na portalach aukcyjnych i ogłoszeniowych. Możesz także oddać coś do lombardu. Nawet rzeczy, które chciałbyś posiadać, ale są drogie i łatwo je spieniężyć warto czasem sprzedać, by pozbyć się wysokich odsetek. Po wszystkim możesz przecież kupić sobie nowe - wtedy będzie Cię na nie stać.
  • Weź w pracy nadgodziny, ile tylko się da. Porozmawiaj z szefem, niech da Ci dodatkowy projekt.
  • Znajdź dodatkową pracę, jeśli tylko masz jeszcze czas wolny. To może być cokolwiek - rozwożenie pizzy czy jazda na taksówce. Opieka nad dzieckiem, tłumaczenia czy robienie projektów domków jednorodzinnych albo kosztorysów. Pisanie dla czasopisma lub sprzedawanie swoich tekstów w internecie
A wszystko to wraz ze swoją partnerką (partnerem). We dwoje zarobicie przecież dwa racy tyle. I nie bójcie się, że to Was podzieli - znacznie dotkliwiej podzielą Was długi niż ich spłacanie. A jeśli macie dzieci, je także zachęćcie do odkładania pieniędzy. Niech wyprowadzają psa sąsiadów lub roznoszą ulotki. Niech pomagają w rodzinnym biznesie. W końcu, niech przejmą część obowiązków domowych, żeby mama i tata mieli choć dodatkową godzinkę na pracę. 

To oczywiście potrwa. Będziecie zmęczeni, zapracowani, nie będziecie mieć czasu wolnego, ale w końcu poradzicie sobie z długami, a nagrodą będzie odzyskany spokój i możliwość rozpoczęcia zupełnie nowego, wolnego od długów życia. Tym szybciej im bardziej się do tego przyłożycie.

Podsumowując


  • Zacznij od dokładnego spisania długów i zobowiązań.
  • Stwórz budżet domowy, żeby wiedzieć na czym stoisz.
  • Zapomnij o nowych kredytach i o zbędnych wydatkach. I dotyczy to wszystkich domowników!
  • Wszystkie pieniądze, które masz, przeznacz na spłatę długów.
  • Generuj dodatkowe zyski, by spłacać jeszcze więcej każdego miesiąca.

Słowem: Zrób wszystko, by jak najszybciej pozbyć się zobowiązań finansowych!

piątek, 7 grudnia 2018

Do której grupy należysz?


Jeśli chodzi o oszczędzanie, zasadniczo każdego można przypisać do jednej z trzech grup. Dzisiaj nazwę na roboczo te grupy i zidentyfikuję je. W przyszłym tygodniu zajmę się tą najbardziej potrzebującą (i chyba najliczniejszą) i udzielę jej kilku porad, które potrafią uratować skórę i całkowicie odmienić życie. Niestety - jeśli mają poskutkować, trzeba wziąć je sobie głęboko do serca, a stosowanie się do zaleceń może być trudne.

Grupa Minus. To grupa osób, które nie tylko nie posiadają oszczędności, ale dodatkowo mają długi (nie mówię o kredycie hipotecznym). Pożyczki gotówkowe, produkty na raty, chwilówki, zaległości w płatnościach i zadłużenie na karcie skutecznie uniemożliwiają oszczędzanie i niweczą każdy cel. Dlatego właśnie z długami należy postąpić radykalnie i pozbyć się ich za wszelką cenę. I tym zajmiemy się już za tydzień.

Grupa Zero. Do tej grupy należą ci, którzy co prawda nie mają długów, ale i oszczędności. Nie próbowali oszczędzać lub odkładali, ale wydali wszystko na doraźne cele. To nie jest tak, że nie ma z czego odkładać. Przeważnie da się znaleźć coś, na czym można zaoszczędzić. Tą grupą zajmę się w drugiej kolejności. 

Grupa Plus. To grupa oszczędzających - z lepszym lub gorszym skutkiem. To, że ktoś regularnie odkłada, nie znaczy jeszcze, że robi to świadomie. Im także przyda się parę porad, które pozwolą uporządkować finanse i osiągać swoje cele szybciej.

Do której grupy należysz?

PS: Dzisiaj dodane zostały także nowe tagi dla poszczególnych grup. A zatem, jeśli chcesz skupić się na tekstach dla konkretnej grupy, kliknij w Grupa Minus, Grupa Zero lub Grupa Plus, ale pamiętaj, że wiele tekstów skierowanych jest do wielu grup jednocześnie, zatem nie wszystkie znajdziesz w tym miejscu.