niedziela, 28 maja 2017

Test Dużych Zakupów


Zastanawiasz się ile wydajesz na niepotrzebne rzeczy? Najlepiej byłoby spisywać wszystkie wydatki, by uzyskać pełny obraz sytuacji. Stworzenie w komputerze pliku "budżetu domowego" jest może nieco czasochłonne (choć bez przesady) i wymaga pewnej systematyczności. Jeśli wiemy, gdzie "wyrzucamy" pieniądze w błoto, możemy spróbować kontrolować się za pomocą budżetu uproszczonego. Jak jednak zidentyfikować problem? Jak dowiedzieć się na co wydajemy niewspółmiernie duże kwoty? Jak w końcu jeszcze bardziej uprościć kontrolowanie wydatków?

Sprawdź ile wydajesz


Potrzebny będzie jeden duży rachunek, na przykład taki z całotygodniowych zakupów w supermarkecie. Większość właśnie w ten sposób uzupełnia zapasy w domu, więc wyciągnięcie rachunku nie powinno stanowić problemu. Ważne jednak, by był to rachunek przypadkowy, a nie z zakupów, co do których założyliśmy, że właśnie je przeanalizujemy. Powinny to być zakupy, jakich dokonujemy systematycznie - przeciętne.

Teraz uzbrójmy się w jakiś kolorowy mazak (najlepiej podkreślacz, a jeszcze lepiej kilka) i kalkulator. Zaczynamy analizę, podkreślając wszystko to, czego mogłoby na rachunku nie być.
  • Zaznaczamy napoje gazowane i wodę - jeśli nie robimy imprezy, to z powodzeniem możemy się ich pozbyć,
  • Zaznaczamy słodycze (możemy zostawić jedną pozycję, pod warunkiem, że nie tę najdroższą),
  • Na inny kolor zaznaczamy wszystko to, co kupiliśmy na prezent dla kogoś,
  • Na jeszcze inny to, co kupiliśmy w promocji, a czego nie planowaliśmy kupić,
  • Na jeszcze inny zaznaczamy używki - papierosy, alkohol
  • Na koniec warto zaznaczyć te rzeczy, które ostatnio się zepsuły i je wyrzuciliśmy, a mimo to kupiliśmy je znowu, w tej samej ilości (ideałem byłoby zaznaczenie co z tych konkretnie zakupów wyrzuciliśmy, ale to niemal niemożliwe.

Niezbędne zakupy


Na liście zostały zakupy na cały tydzień, które są niezbędne (oczywiście jeśli ktoś uważa, że nie jest mu potrzebne coś jeszcze z pozostałych produktów, to je też może wykreślić) oraz jakieś pojedyncze zakupy, które zrobiliśmy akurat tym razem (bo potrzebowaliśmy nowej patelni czy sitka). teraz warto posumować konkretne grupy, by dowiedzieć się jaki procent zakupów one stanowią i przemyśleć, czy faktycznie są tego warte.

Zbędne zakupy


Napoje, słodycze i używki - być może potrafimy się bez nich obejść i zastąpić wodą, herbatą, zmniejszeniem ilości używek? Do zastanowienia.
Prezenty - często wydajemy bez umiaru i nie ma w tym nic złego, jeśli nas na to stać. Często jednak grupa ta to 30-50% całych wydawanych pieniędzy, a wtedy jest to przesada. Rodzinie i znajomym można kupić coś tańszego, wyszukanego i z sercem. Nie będą mieli za złe, jeśli nie wydamy na nich połowy wypłaty.
Promocje - czy wszystko to naprawdę się przyda? A może wystarczyłoby kupić mniej? Czy to się nie zmarnuje? Część promocji to rzeczy, które i tak byśmy kupili, ale większość to coś, bez czego moglibyśmy się obejść. Coś, co zastąpilibyśmy tańszym zamiennikiem.
Wyrzucane - to przeważnie sygnał, że kupiliśmy za dużo wędliny, że zaplanowaliśmy zbyt wiele obiadów. Lepiej byśmy musieli w tygodniu wyskoczyć do sklepu po kawałek kurczaka niż żebyśmy wyrzucili go do śmieci, bo stracił świeżość i zamówili pizzę.

Warto co jakiś czas analizować swoje zakupy, żeby przekonać się gdzie wpadliśmy w rutynę, co gromadzimy w domu, co wyrzucamy, bo nie zdążamy zjeść. Warto uczyć się na własnych błędach i przykładach.

wtorek, 23 maja 2017

Wydawanie Oszczędności

Wiadomo, że nie samym oszczędzaniem człowiek żyje. Kiedyś należałoby spożytkować oszczędności, bo w przeciwnym wypadku oszczędzanie zamieni się w zwyczajne pozbawianie się części dochodu. Ważne więc, by wiedzieć na co się oszczędza.

Oczywiście są sytuacje, gdy oszczędzamy, nie planując wydawać. Jest to tak zwane oszczędzanie na czarną godzinę - oby nigdy nie nadeszła. Ale gdy nadejdzie będziemy gotowi. Sytuacją w której naruszymy oszczędności będzie więc utrata pracy, choroba lub inne sytuacje nadzwyczajne. Nie liczymy jednak, że te sytuacje nastąpią.

Innym przypadkiem, gdy oszczędzamy, ale nie planujemy wydać zgromadzonej kwoty jest budowanie kapitału do inwestycji lub dla przyszłych pokoleń (co często jest jednym i tym samym). Pożytkować będziemy dopiero kupony, które odetniemy od naszej inwestycji.

Jeśli jednak nie zbieramy na czarną godzinę, nie gromadzimy kapitału pod inwestycję, własną firmę czy na spłatę kredytu, to prawdopodobnie zbieramy na jakiś cel. A gdy uzbieramy, zamierzamy pieniądze wydać i zacząć zbierać na kolejny cel. Ważne więc, by cel był jasno określony, byśmy mieli plan, jakieś założone ramy czasowe i wiedzę co chcemy kupić i za ile.

Jeśli jednak nie chcemy pozbywać się całych oszczędności, warto założyć sobie dodatkowe obostrzenia, które sprawią, że nie będziemy mieli poczucia, że zaczynamy od zera, gdy spożytkujemy oszczędności przeznaczone na pierwszy cel. W tym celu, gdy nasz planowany cel to zakup za 1000 PLN, dokonujemy go dopiero, gdy uzbieramy 2000, a jeszcze lepiej 3000 PLN. W ten sposób zrobienie zakupu nie będzie ciosem, po którym zostaniemy z poczuciem beznadziei i zaczynania od początku. A dużo szybciej oszczędza się, gdy na koncie jest już jakaś podstawa.

Dodatkowymi atutami takiego postępowania będzie to, że otrzymamy więcej czasu na zastanowienie się nad planowanym zakupem, w spokoju zaczekamy na okazję czy promocję, a poza tym nie będziemy działali pod wpływem chwili (po dłuższym oczekiwaniu rozważniej będziemy wydawać).

Warto pamiętać, że nasz założony wydatek 1000 PLN wcale nie musi oznaczać wydatku równego tysiąca. Nie trzymajmy więc w głowie obrazu takiego wydatku - to tylko kwota, którą mamy zgromadzić na ten cel. Gdy już się to uda, należy spróbować coś z tej kwoty zaoszczędzić - poprzez porównanie cen w różnych sklepach, oraz negocjacje ze sklepami i sprzedającymi. Często się to udaje, więc warto spróbować - warto mieć na uwadze, że oszczędność rzędu 5%, to jest 50 PLN, a to przecież wcale nie tak mało.

czwartek, 18 maja 2017

Postęp Jakości Życia

Wiele osób umiało oszczędzać, gdy zarabiali mniej, ale utracili tę umiejętność zaraz po awansie i podwyżce w pracy. Obecnie mają długi, spłacają kredyty i nie są w stanie nic odłożyć. Niestety - wpadli w pułapkę, którą organizują nam media, sklepy i chęć "pokazania się".

Podstawowa rada w takim przypadku jest taka "Nie wyrzucaj pieniędzy w błoto tylko dlatego, że Cię na to stać". Albo dlatego, że uważasz, że Cię na to stać. Do wydawania łatwo jest się przyzwyczajać, a kupowanie coraz to nowych gadżetów, to droga donikąd - zawsze powstaną nowsze i lepsze urządzenia, wyposażone w funkcje, których tak na prawdę nie potrzebujesz. Szczególnie, że czas na oszczędzanie jest wtedy, kiedy masz pieniądze, a nie wtedy, kiedy ich potrzebujesz.

Kiedy więc umiesz już (albo "jeszcze") oszczędzać i jesteś na początku kariery, odkładaj jakąś część swoich dochodów. Ustal jednocześnie, jaka część Twojej przyszłej podwyżki trafi na konto oszczędnościowe, a jaka posłuży na zwiększenie jakości stylu życia. I niech to nie będzie 10%, ale raczej 50% lub więcej. A później, po każdej podwyżce trzymaj się tego! W ten sposób sprawisz, że jakość Twojego życia będzie się podnosić, ale wydatki rosnąć będą wolniej od dochodów. A oszczędności z pewnością się przydadzą. Zgodnie z tym, co pisałem miesiąc temu, we wpisie "kiedy oszczędzać". 

A oto, jak powinno to wyglądać:

Jak widać pieniądze, które co miesiąc macie do dyspozycji zwiększyły się od 2700 do 3200 PLN, oszczędności zaś z 300 do 800 PLN. Poprawiacie więc jakość życia i oszczędzacie coraz więcej. A zatem nie będziecie musieli martwić się kredytami i długami.

poniedziałek, 15 maja 2017

Jak skutecznie zarabiać na pisaniu artykułów

Od jakiegoś czasu całkiem skutecznie zarabiam na Giełdzie Tekstów i zachęcam do dołączenia do mnie. Dostaję jednak sporo pytań, dotyczących tego w jaki sposób zarabiać. Opisałem cały proces dokładnie tutaj, ale tak naprawdę odpowiedź jest prosta - pisać, pisać i jeszcze raz pisać! Wiem jednak, że nie łatwo się do tego zmotywować, ale mam pewne rady, które stosuję dla siebie. Być może pomogą one i innym.

Codziennie, gdy włączam komputer, albo siadam przy nim (czyli nawet kilka razy dziennie, ale skupmy się na "codziennie") staram się napisać krótki tekst o czymkolwiek - temat nie jest w tym przypadku najważniejszy. Długość tekstu oscyluje w okolicach 1500 znaków i wyceniam go na 5 PLN - nie zastanawiam się nad niczym innym. To zajmuje maksymalnie kwadrans, więc każdy znajdzie na to czas.

Kiedy wpadnie mi do głowy pomysł na tekst (znów - o dowolnej tematyce), notuję go i trzymam notkę przy komputerze. Kiedy mam więcej czasu (czyli na przykład pół godziny) siadam do pisanie tekstów z notatek. Te mogą być dłuższe i droższe, ale nie zastępują codziennego, jednego tekstu za pięć złotych! Są dodatkiem, a właściwie głównymi artykułami, którym poświęcam jakiś czas i odrobinę energii.

Moim największym problemem jest wymyślenie tematu, na jaki chcę napisać, dlatego ważne jest dla mnie robienie notatek, ilekroć wpadnę na pomysł. Dla mnie pomysł to połowa całej pracy przy tekście.

Ważne jest także właściwe otagowanie - staram się przy każdym artykule wpisać przynajmniej pięć tagów, by łatwiej było znaleźć go w serwisie.

A teraz podsumowanie.

Pisząc jeden tekst dziennie, przez rok napiszemy ich 365 sztuk. Wyceniając je po 5 PLN, otrzymujemy kwotę 1825 PLN. Jak wynika z moich statystyk, sprzedaję około 38% tekstów, które umieszczam w serwisie, a to dałoby kwotę 693,50 PLN. I to właśnie jest ten "dodatek" za codzienne poświęcenie kwadransa. Dodam tylko, że mając pomysły i pisząc więcej (i drożej) można zarobić o wiele więcej. Warto jednak wyznaczyć sobie minimum, bo nic nie dopinguje tak, jak świadomość efektów. Z czasem teksty piszą się szybciej i w kwadrans można napisać nawet dwa artykuły. A gdy tak się stanie, z prostej arytmetyki wynika, że przy sprzedaży tekstów na poziomie 38%, pisząc dwa teksty na kwadrans i pracując codziennie po 8 godzin, zarabiamy około 45 000 PLN rocznie, czyli w okolicy średniej krajowej. Oczywiście pisząc lepsze teksty, zarabiamy więcej, więc myślę, że ten wynik bez problemu można osiągnąć, nawet odliczając soboty i niedziele. Ja jednak nie mam pomysłu na aż taką ilość artykułów...

piątek, 12 maja 2017

Nie wydaj wszystkiego od razu

Prawda o pieniądzach wygląda tak, że długo się je zarabia, trudno oszczędza, natomiast łatwo i szybko wydaje. Właśnie dlatego warto poznać sposoby, które sprawią, że wydawać będzie ciężej i będzie się to odbywać wolniej. Aby to zrobić, warto przemyśleć poniższe kwestie:
  • Unikaj zakupów pod wpływem impulsu. Szczególnie w przypadku rzeczy drogich, jak na przykład sprzęt RTV. Jeden taki szybki, nieprzemyślany zakup i przepłacamy od razu o wiele więcej, niż dawały nam miesiące oszczędzania na drobiazgach. Warto więc pilnować się także podczas wydawania dużych kwot, dla których właściwie wzięliśmy się za oszczędzanie. W chwilę można zniweczyć miesiące wyrzeczeń (na przykład oszczędzanie na kawie na mieście).
  • Kiedy planujesz większy zakup, odłóż go w czasie, daj sobie czas na zastanowienie (czy na pewno tego potrzebuję) i na przeanalizowanie kosztów (może gdzieś jest taniej).
  • Kiedy chcesz zakupić coś większego (a nawet jeśli chodzi tylko o codzienne zakupy), wypłać pieniądze z bankomatu i płać gotówką, a nie kartą. W ten sposób poczujesz wydawane pieniądze i trudniej będzie ci się z nimi rozstać. W ten sposób jeszcze raz przemyślisz konieczność tego zakupu. A gdy znajdziesz tańszą opcję, zobaczysz ile tak na prawdę zostało Ci w portfelu. Nie znaczy to jednak, by kupować "tanie podróbki" - jakość przede wszystkim!
  • Kiedy chcesz kupić coś konkretnego, coś na co odkładasz, nie rzucaj się na to natychmiast, gdy uzbierasz potrzebną kwotę. Zadziałaj racjonalnie. Wiele sklepów ma akcje promocyjne, wyprzedaże i generalnie okazje. Poczekaj, aż twój wymarzony zakup znajdzie się w takiej promocji i wtedy kupuj. W ten sposób zyskasz podwójnie na oszczędzonych pieniążkach - uzbierasz na to, co planowałeś kupić i zostaniesz z funduszami na zbieranie na kolejne marzenie. Ja w ten sposób kupuję książki - sprawdzam systematycznie, czy interesujące mnie pozycje łapią się do oferty promocyjnej księgarni internetowych i potrafię kupić całe serie wydawnicze w cenie o 70-80% niższej niż sklepowa. Jednocześnie nie daj się nabrać na promocję na rzeczy, których kupić nie planowałeś i które nie są ci potrzebne! Spraw, by to promocja służyła tobie, a nie odwrotnie.
Ważne, by mieć świadomość wydawania pieniędzy i tego, jak ciężko było je odłożyć. Zbyt ciężko, by bez namysłu je wydać. Rozsądne wydawanie raz oszczędzonych kwot może sprawić, że oszczędności urosną szybciej (bo jeśli trafimy na promocję "20% taniej", której nie braliśmy pod uwagę gdy planowaliśmy cel naszego oszczędzania, to 20% wydawanej kwoty mamy ponownie "oszczędzone" już na starcie).

wtorek, 9 maja 2017

Mocna Waluta

Polski Złoty się umocnił, warto z tego skorzystać. Najprościej byłoby kupić walutę obcą, co powinno dać niezłe rezultaty (jeśli zakładamy spadek wartości złotego w przyszłości), ale to może być plan długofalowy. Jeśli od czasu do czasu inwestujesz w waluty, to jest to droga dla Ciebie. Jeśli chcesz ulokować w czymś pieniądze, to także może być niezłe wyjście, ale być może są lepsze...

Kredyty w walucie obcej - teraz jest najlepszy czas, by zakupić środki na spłatę tych zobowiązań, lub w ogóle spłacić takie kredyty (jeśli dysponujemy odpowiednią kwotą). Walutę obcą kupimy teraz taniej niż w okresie paru poprzednich lat, warto więc zaopatrzyć się w środki na spłatę kilku rat.

Wycieczki zagraniczne - gdy obce waluty tanie, warto zwiedzać świat. To dobry moment, by wybrać się na wymarzoną podróż po Europie, lub nawet gdzieś dalej. Jeśli odkładasz wycieczkę od jakiegoś czasu, może czas na urlop?

Zakupy za dolary / euro - wiadomo, że niektóre rzeczy (sprzęt elektroniczny czy bilety lotnicze) są tańsze w internecie, a jeszcze tańsze, gdy kupować je za dewizy. Jeśli planujesz zakup takiego sprzętu, rozejrzyj się już nie tylko w krajowych sklepach, ale także w zagranicznych. Być może uda się nieco zaoszczędzić na zakupie.

Złoto, Srebro i inne towary - Sprawdź, jak mają się ceny tych surowców na giełdach towarowych w innych krajach (lub nawet ceny złota za granicą - w walucie obcej). Być może to jest inwestycja, na której zyska Twój portfel. 

A Ty jak zamierzasz zarobić na sile naszej waluty? Podziel się w komentarzach!

sobota, 6 maja 2017

Jak przedłużyć żywotność pralki

Jakiś czas temu zmuszony byłem do wezwania fachowca od pralek. Mój sprzęt miał drobną usterkę, którą na szczęście po krótkich bojach udało się usunąć (podpowiem, że było warto - koszt znacznie mniejszy niż zakup nowej pralki). Fachowiec przy okazji sprawdził całą elektronikę i silnik, a także stan bębna i przewodów. Bezpłatnie, bo "przy okazji". Tym bardziej uważam, że było warto.

Jednocześnie specjalista udzielił mi jednej, prostej porady, jak przedłużyć żywotność pralki (a konkretnie jej silnika). Otóż trik polega na tym, by nigdy, przenigdy nie robić drugiego prania zaraz po pierwszym. Należy dać silnikowi odpocząć, schłodzić się i przywrócić go do "stanu zero". Dopiero po paru godzinach od poprzedniego prania, można nastawić kolejny program. W ten sposób uchronimy silnik przed przegrzaniem i zatarciem, a pralka służyć będzie o wiele dłużej.

A tych, którzy jeszcze nie czytali, zachęcam do zapoznaniem się z innymi poradami dotyczącymi prania.

poniedziałek, 1 maja 2017

Jak dorobić na pisaniu

Wiele osób próbuje swoich sił w pisaniu. Pisują opowiadania, krótkie artykuły i inne teksty lub prowadzą bloga. I często nic z tego nie mają. Jeśli lubisz pisać i chcesz na tym zarabiać, przeczytaj poniższy tekst. Opiszę tam dokładnie co należy zrobić, żeby zarabiać na pisaniu artykułów, tak jak ja to robię.

1. Napisz dowolny tekst o długości pomiędzy 1000 a 15000 znaków ze spacją (zzs). Nie musi być na żaden konkretny temat, ważne by był poprawny ortograficznie i gramatycznie. Nawet jeśli stylistyka kuleje, na razie się tym nie przejmuj - pisząc więcej tekstów i czytając książki poprawisz styl swojego pisania.
2. Zarejestruj się na Giełdzie Tekstów. Rejestracja jest darmowa i trwa dosłownie chwilkę. Umożliwi Ci to sprzedaż swojego tekstu. A szukaniem klienta zajmie się kompletnie ktoś inny. Skorzystaj z linku w tekście lub banera na mojej stronie.
3. Kliknij "dodaj nowy artykuł".
4. Wpisz tytuł swojego tekstu i dobrze go otaguj, by ułatwić wyszukanie tego tekstu.
5. Wybierz do 3-ech kategorii, które dotyczą Twojego tekstu. W ten sposób też dajesz się odnaleźć klientowi. Wybierz też jakiego typu jest Twój tekst. Najeżdżając na przycisk zobaczysz opis każdego typu, do którego możesz go podporządkować.
6. W pole na tekst, wklej swój tekst. Sprawdź, czy nie ma w nim błędów.
7. Wpisz ile chciałbyś otrzymać za swój tekst. Nie bądź pazerny - im mniej sobie zażyczysz, tym szybciej sprzedasz to, co piszesz. Szacuj cenę po ilości znaków, ale także po jakości tekstu. Teksty o wysokiej wartości merytorycznej sprzedadzą się lepiej, ale pamiętaj, że klient nie miał szans się o niej przekonać, jeśli jesteś nowy. Lepiej najpierw sprzedać kilka tańszych tekstów, by dać się poznać z jak najlepszej strony.
8. Zatwierdź tekst do sprzedaży. Poczekaj na zaakceptowanie go przez administratora. Może to potrwać kilka minut, ale czasem potrafi trwać nawet 48 godzin. Jak dotąd chyba tylko jeden mój tekst został odrzucony, więc jest na co czekać.
9. Pisz i umieszczaj kolejne teksty - każdy z nich to potencjalna szansa na sprzedaż.
10. Gdy uzbierasz próg wypłaty (100 PLN), wypłacasz na konto pieniążki. (nie trzeba zbyt długo czekać na ten moment - piszą regularnie szybko następuje).

A teraz garść odpowiedzi na nasuwające się pytania:

Q: Napisałem kilka tekstów, ale się nie sprzedają. Ile muszę napisać?
A: Każdy tekst ma szansę się sprzedać. Z tego wynika, że im więcej napiszesz, tym większa szansa, że tak się stanie. Mój pierwszy tekst sprzedał się, gdy miałem ich napisane około 20. Ja do tej chwili napisałem ponad 250 tekstów, z czego prawie 100 się sprzedało.

Q: Jak wyceniać swoje teksty?
A: Skorzystaj ze statystyk serwisu (Twoja Sprzedaż - Statystyki Serwisu). Dowiesz się ile i jakich tekstów sprzedaje się najwięcej - zarówno w zależności od ceny za słowo lub za znak, jak i od kategorii i jakości.

Q: Czy to wiarygodny serwis?
A: Wypłacałem pieniążki już kilka razy, więc jeśli ja jestem dla Ciebie wiarygodnym źródłem informacji, to tak - ten serwis jest wiarygodny (dla mnie).

Q: O czym pisać?
A: O czymkolwiek. Dosłownie!

Q: Po co ludzie kupują te artykuły?
A: By umieścić je na swojej stronie internetowej (przeważnie). Słabsze, by zaspokoić roboty pozycjonujące, lepsze, by mieć sensowną treść na bloga czy portal tematyczny. Artykuł sprzedawany jest tylko raz, więc jest to unikalna treść - nikt nie kupi drugi raz tego samego artykułu na tym serwisie.

Q: Czy mogę kupić jakiś Twój artykuł?
A: Oczywiście - tutaj.

Q: Jeszcze raz - gdzie mogę się zarejestrować?
A: Ależ proszę - tutaj.