piątek, 13 marca 2020

Jak wycenić swoją pracę

Wiele osób, które oferuje swoje usługi jedynie od czasu do czasu lub zajęło się rękodziełem i chciałoby sprzedać produkty swoich rąk, ma problem z ich wycenieniem. Ile właściwie powinni zażądać? Jeśli należysz do tej grupy osób, warto będzie przyjrzeć się wycenie swojego czasu, umiejętności (kreatywności) i nakładów. Uwzględnić trzeba także podatek - ten jednak pominiemy, dochodząc jedynie do ceny netto produktu.

Jaka jest Twoja stawka godzinowa?


Najpierw warto zorientować się ile zarabiasz w swojej podstawowej, dziennej pracy. W tym celu musisz wiedzieć jaka kwota co miesiąc zasila Twoje konto, oraz poznać ilość przepracowanych godzin. O ile to pierwsze nie budzi wątpliwości - każdy zna tę kwotę doskonale, o tyle ilość godzin wyliczymy sprawdzając ilość dni pracujących w danym miesiącu (średnio 21-22) i mnożąc to razy ilość godzin spędzanych w pracy (przeważnie 8). Jeśli ktoś chce uwzględnić czas przejazdów, jako stracony, może go dodać do ośmiogodzinnego dnia pracy. Jeśli dojeżdża własnym autem, powinien także od dochodu odjąć koszt paliwa, by uzyskać jeszcze bardziej miarodajny wynik. To będzie wyjściowa stawka godzinowa, która posłuży do wyceny swojego czasu.

Trochę teoretycznych obliczeń


Skoro wyceniłeś swój czas, to wiesz ile zapłaciłbyś za tę pracę pracownikowi, który wykonywałby tylko Twoje polecenia (czyli nie myślałby nad tym w jaki sposób coś zrobić, nie obchodziłoby go, czy produkt się sprzeda, nie ponosiłby żadnego ryzyka). Czasy wycenić swój pomysł. To jest najtrudniejsze, bo nie ma na to szczególnego przepisu. Jeśli więc nie masz na to planu, podnieś swoją stawkę godzinową o 50-100%. 

Czas na nakłady, czyli koszt materiałów, ewentualnej obsługi księgowej i prawnej i innych kosztów (jak na przykład koszt transportu). Te znacie, chociażby sprawdzając rachunki.

Na (prawie) koniec marża. Tutaj kryje się sam zysk (poprzednio to koszt czasu pracownika, pomysłu, materiałów). Myślę, że może ona wynosić 20-50%.

Otrzymaliśmy cenę netto, a zatem w celu rozliczenia się z fiskusem, musimy jeszcze uwzględnić podatki - przecież chcemy przerzucić je na kupującego (jak robi każdy sprzedawca i usługodawca). 

A jak to wygląda w praktyce?


Przypuśćmy, że w pracy zarabiasz 3600 do ręki, pracując przez 8 godzin dziennie. Do tego godzinę dziennie zajmują Ci dojazdy, co wydłuża czas do 9 godzin dziennie. Przyjmiemy, że w miesiącu jest 20 dni (by uprościć te obliczenia), a zatem "tracisz" na pracę 9 x 20 = 180 godzin w miesiącu. 3600 PLN / 180 = 20 PLN i to jest Twoja wyjściowa stawka godzinowa.

Przypuśćmy, że lepisz nietypowe garnki z gliny i sprzedajesz je na bazarze. Ulepienie jednego garnka to godzina, ale kolejną godzinę trwa jego wypalenie i udekorowanie (oczywiście wypalasz kilka garnków na raz, ale czas zajmuje głównie dekoracja). Przyjmujesz więc, że średni czas poświęcony na jeden garnek to 2 godziny, co daje koszt czasu w wysokości 2 x 20 PLN = 40 PLN.

Pomysł z garnkami nie jest może bardzo nowatorski, ale garnki są ładne i nietypowe. Dodajemy 50% za pomysł i otrzymujemy 40 PLN x 150% = 60 PLN

Koszt gliny i farb to 7 PLN. Koszt wypalenia w piecu całej partii podzielony na koszt jednego garnka to dalsze 3 PLN. Obsługi prawnej nie potrzebujemy, ale sprzedając garnki na bazarku, musimy kupić sobie miejsce za 20 PLN. Okazuje się, że dziennie sprzedają się dwa takie naczynia, zatem koszt sprzedaży jednego garnka to dodatkowe 10 PLN. Mamy więc 60 PLN + 7 PLN + 3 PLN + 10 PLN = 80 PLN. Dajemy 25% marży, która uwzględnia jednocześnie czas spędzony na bazarku podczas sprzedaży i mamy 80 x 125% = 100 PLN. 

Cena jednego garnka powinna więc wynosić 100 PLN netto. To jest cena, przy której zarabiamy. Mamy 2 x 100 PLN = 200 PLN, a nasze koszty wynoszą w takim przypadku 2 x (7 + 3 + 10), czyli 40 PLN. 160 PLN zostaje w kieszeni.

Jeśli chcemy zmniejszyć tę cenę, powinniśmy usprawnić pracę, by zajmowała mniej czasu (na przykład 1,5h na garnek). Wtedy obniżymy cenę czasu pracy do 20 x 1,5 = 30 PLN. Dodając do tego 50% za pomysł dostaniemy 30 x 150% = 45 PLN. Teraz 10 PLN na materiały i prąd dadzą 55 PLN. Optymistycznie załóżmy, ze teraz sprzedawać będziemy 3 garnki dziennie, a zatem koszt stanowiska na bazarze zmniejszy się to ok 7 PLN na garnek. 55 PLN + 7 PLN to 62 PLN. Marżę pozostawimy bez zmian na poziomie 25%, co da 62 PLN x 125% = 77,50 PLN netto za garnek. Jak widać usprawnienie przynosi spore zmniejszenie ceny. Osiągane wpływy to 3 x 77,50 PLN = 232,50 PLN, przy 3 x (7+3) + 20 PLN = 50 PLN wydatków. W kieszeni zostaje 183,50 PLN, czyli zwiększając produkcję zwiększamy zysk, mimo, że cena produktu dla klienta także się zmniejsza.

Oczywiście to sprawdzi się jedynie w przypadku prostych prac dodatkowych, rękodzieła na małą skalę, drobnych usług świadczonych niewielkiemu gronu. Wyliczenia te mają znikomą wartość w przypadku prób oparcia na nich działania firmy. Mam jednak nadzieję, że okażą się przydatne dla osób, które zaczynają sprzedawać produkty swoich rąk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz