piątek, 22 marca 2024

Ja swoje wiem

Dzisiaj postanowiłem wyznać coś, co uznaję za jeden z objawów swojej dojrzałości. Postawa ta może nie zmieniła mojego życia diametralnie, ale z pewnością kilka razy pomogła, a ani razu nie zaszkodziła.

Kiedyś, gdy słyszałem jakąś radę na dowolny temat, co do którego żywiłem przekonanie, że wiem wystarczająco dużo, zupełnie ignorowałem to, co ktoś inny ma do powiedzenia. Myślałem wtedy "ja swoje wiem" i nie skupiałem się na wysłuchaniu czy przeanalizowaniu rad. W pewnym momencie jednak zastanowiłem się, czy przyjęcie takiej podpowiedzi i choćby zastanowieniu się nad nią może przynieść cokolwiek złego i uznałem, że nie. Od tej pory, kiedy tylko ktoś udziela mi wskazówki, to nawet jeśli wydaje mi się, że znam prawidłowe rozwiązanie, słucham!

Ok - niezbyt często wynika z tego nauka, która mi się przydaje, często nadal mój sposób okazuje się lepszy, jednak absolutnie nigdy nie wynikło z tego nic złego! A skoro czasem działa, a nigdy nie pogrąża, to warto. 

Można by pomyśleć, że szkoda czasu, ale z drugiej strony, kiedy nie chcemy wysłuchać podpowiedzi, przeważnie wchodzimy w dyskusję z rozmówcą i "sprzedajemy" mu własne podejście. A to trwa dłużej niż spokojne wysłuchanie porady i przyjęcie jej pod analizę (nigdy na wiarę). I dlatego właśnie polecam to życiowe podejście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz