piątek, 11 lutego 2022

5 cech osobowości, które przeszkadzają w oszczędzaniu

Istnieje wiele rzeczy, które przeszkadzają nam w oszczędzaniu. Począwszy od tego, że świat nastawiony jest negatywnie do oszczędzania i nieustannie przekonuje nas, że potrzebujemy czegoś nowego, że powinniśmy brać kredyty i kupować już teraz, że czas wymienić meble, a kończąc na zaopatrywaniu nas w miliony niepotrzebnych rzeczy. A jednak największa część problemu tkwi w nas samych i warto wiedzieć jakie mechanizmy nami kierują i które z nich warto przynajmniej próbować zwalczać.

  1. Zakupoholizm. To dość oczywiste, że cecha ta przeszkadza w niewydawaniu pieniędzy. Jeśli lubisz kupić sobie coś na poprawę humoru, a ten z kolei masz zły prawie codziennie i codziennie robisz sobie prezent, to nie oszczędzasz. Wiem, że radą nie może być "nie kupuj", bo to tak, jak radzenie komuś z depresją, żeby przestał się smucić. Jeśli jednak chcesz walczyć z poprawianiem sobie humoru zakupami, spróbuj przerzucić się na coś tańszego, albo wyznacz sobie miesięczny fundusz, którego przekroczyć nie możesz. Staraj się ograniczać, jeśli nie do zera, to chociaż trochę. Małymi kroczkami.
  2. Gadżeciarstwo. Kiedy wychodzi nowa wersja urządzenia, które już posiadasz, musisz je mieć? Wymieniasz wciąż sprawny telefon, bo wyszedł nowy model? Po obejrzeniu reklamy stwierdzasz, że nie możesz dłużej żyć bez tego niezwykle przydatnego przyrządu? Cóż - to właśnie nazywam gadżeciarstwem. W mojej opinii nowy sprzęt kupuje się wtedy, gdy stary przestał działać, albo przestał spełniać swoją funkcję. A zupełnie nowy sprzęt, którego wcześniej się nie miało kupujemy wtedy, gdy zmieniamy (świadomie) poziom życia, na przykład po przyjęciu podwyżki. Gadżeciarstwo działa na podobnych zasadach jak zakupoholizm, a zatem sposób radzenia sobie z nim także jest podobny. Zacznij od wstrzymywania się z zakupem nowych sprzętów. Opóźnij zakup o tydzień, może o miesiąc. Sprawdź, czy faktycznie nie możesz bez niego żyć.
  3. Podążanie za modą. Można być modnym tanio. Można uważać, że jest się modnym i wydawać na ten cel każde pieniądze. Nie mówię tu jedynie o ciuchach. Obecnie panuje moda na ekologię - wszystkie produkty żywnościowe "eko" możemy mieć za ułamek ceny, jeśli kupimy je bez nalepki "eko", ale za to zrobimy to na bazarze, prosto od rolnika (wiem, nie zawsze się uda trafić, ale warto poszukać, rozmawiać - da się wyczuć co kto sprzedaje). Produkty Zerowaste powinny być tańsze (bo nie ma odpadów, które też kosztują), ale są droższe, bo jest na nie moda. Tańsze będą tylko wtedy, kiedy sami sprawimy, że coś będzie Zerowaste, czyli wykorzystamy to, co zwykle wyrzucamy. Produkty bezglutenowe, bez laktozy itp. są drogie, ale jeśli nie masz uczulenia, to kupowanie ich nie sprawi, że będziesz zdrowszy. Rozsądek jest darmowy.
  4. Konieczność zmian. Zmienianie otoczenia to naturalna potrzeba człowieka, która obecnie przeżywa renesans. Przez lata socjalizmu nie było możliwości zmieniania mieszkań, mebli, samochodów i ludzie tego nie robili. Nie można jednak powiedzieć, by na tym oszczędzali. Teraz jednak znajdujemy się na drugim końcu skali - jesteśmy zasypywani programami o tym, jak poprawić swoje wnętrze. Możemy to robić bez końca. Przemalować na biało i zainstalować takie meble, minimalizm w zamkniętych szafkach, styl rustykalny, artystyczny nieład, buntownicze wnętrza z graffiti na ścianie i sypialnią pomalowaną na czarno... Częste zmiany stały się możliwe, dlatego dla niektórych konieczne. Chęć zmian jest, jak napisałem, naturalna i nie ma w niej nic złego. Jeśli jednak chcesz oszczędzać, ogranicz się raczej do gruntownego sprzątania, może przestawienia mebli, wymiany detali (poduszek, wazonów, dodatków).
  5. Niecierpliwość. Ta jakże powszechna cecha jest przyczyną większości kredytów - gotówkowych, ratalnych, chwilówek. Nie mówię tutaj o kredytach hipotecznych, bo te bierzemy raczej dlatego, że chcemy wyprowadzić się od rodziców niż dlatego, że coś, co możemy mieć za 3 miesiące za odłożoną gotówkę chcemy mieć już teraz i nie liczymy się z tym, że spłacać będziemy przez pół roku (i to z odsetkami). Znam osoby, które tak bardzo kupują wszystko na raty, że mimo dużych zarobków nie mają czego odkładać - większość wypłaty idzie na rachunki i spłatę zobowiązań. Ba, części zakupionych przedmiotów już nie używają, albo nawet nie posiadają, a raty spłacają nadal. Lepiej odłożyć i dopiero wtedy kupić. Także dlatego, że swoje odłożone, ciężko zarobione pieniądze wydaje się trudniej, więc łatwiej nam przekonać siebie, że przecież wcale nie potrzebujemy nowej rzeczy (bo ta jest droga). To działa lepiej niż świadomość, że kiedyś tam trzeba będzie coś zapłacić. 
Jeśli widzisz u siebie któreś z powyższych cech - uważaj. Pilnuj się. Bądź uczulony na przedstawione mechanizmy. Teraz masz ich świadomość i wiesz dlaczego nie udaje Ci się oszczędzić na to, czego naprawdę chcesz. Powodzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz