środa, 7 lipca 2021

Czy jesz za dużo?

Okazuje się, że przez zawirowania zdrowotne, które dotykają mnie od czasu do czasu, dowiedziałem się całkiem sporo użytecznych rzeczy o odżywianiu. To, że generalnie w naszej strefie klimatyczno-ekonomicznej spożywamy za dużo jedzenia, wiedziałem od dawna. Teraz jednak dokładnie wiem jak kontrolować tę ilość i dbać o to, by jeść tylko tyle ile powinniśmy. A skoro możemy jeść mniej, bez żadnego dyskomfortu i skutków ubocznych, to znaczy, że możemy mniej kupować, a co za tym idzie mniej wydawać. A to jest temat, który warto poruszyć w gronie osób zainteresowanych oszczędzaniem, nie tylko tych, które chcą się dowiedzieć jak dbać o linię.

Od głodu do sytości


Na wstępie warto ustalić, że organizm ma wbudowany wskaźnik prawidłowej ilości dostarczonej strawy, powiedzmy od 0 do 100%, w których to barierach funkcjonuje normalnie i powinniśmy się w nich utrzymywać przez cały czas. Nie powinniśmy ani przez chwilę spaść poniżej 0, ani wyjść powyżej 100%. Nie wiemy jednak nigdy w którym punkcie się znajdujemy.

Mamy za to ustawione dwa alarmy. Pierwszy odzywa się, gdy wskaźnik spadnie poniżej 0 i nazywa się "uczucie głodu". Kiedy czujemy głód, to znaczy że wyszliśmy poza skalę. Inaczej mówiąc przegraliśmy. Nie powinniśmy nigdy poczuć głodu. Drugi wskaźnik to "uczucie sytości" i ono także oznacza, że przegraliśmy, wychodząc powyżej skali. Nie możemy dopuścić, by poczuć sytość. I to już wszystkie zasady naszej "gry".

Jak utrzymać się w wymaganym zakresie


A teraz sposób na to, by zawsze być wewnątrz skali. Nie chcemy poczuć głodu, więc wyznaczamy regularne odstępy pomiędzy posiłkami - powinny one wynosić od 2 do 3 godzin (w zależności od wielkości posiłku). Znaczy to, że jemy zanim poczujemy głód. Drugą składową równania jest wielkość porcji. Musimy ją dobrać tak, by nie najeść się do syta. Nie będzie to takie trudne, bo przecież nie będziemy do posiłku siadać na głodniaka (a wtedy jemy znacznie więcej). Przygotujmy więc niewielką, racjonalną porcję, którą będziemy w stanie zjeść, nie czując głodu. Wygrywamy więc jedząc niewielkie porcje w stałych odstępach czasowych.

Jeśli jedząc co 3 godziny czujemy sytość, zmniejszmy wielkość porcji, zamiast wydłużać czas pomiędzy posiłkami. Jeśli jednak czujemy głód, lepiej jeść częściej, a wielkość porcji zwiększyć tylko wtedy, gdy przerwy między posiłkami wynoszą 2 godziny, a mimo to jesteśmy głodni. Pamiętajmy także o zdolnościach adaptacyjnych naszego organizmu - zmieniając przyzwyczajenia żywieniowe, nawet na te dobre, możemy odczuwać dyskomfort przez kilka dni, bo organizm jest przyzwyczajony do złych nawyków. To minie.

Jak jeść mniej


Na koniec dam Wam kilka rad, jak jeść mniej, które przydawały mi się, gdy sam byłem zmuszony do różnego rodzaju diet. Czynność jedzenia jest przyjemna i większość ludzi jest przyzwyczajona do tego ile trwa posiłek. Jedząc mniej może nam tego po prostu brakować. Warto też wiedzieć jak przygotować mniejszą porcję, która nie będzie wyglądała na mniejszą.

Pierwsza rada jest oczywista - jedz wolniej żując dłużej. Ma to także właściwości zdrowotne, bo lepiej przeżute jedzenie jest łatwiejsze do przetrawienia i pozwala niskim nakładem energii odzyskać więcej składników odżywczych.

Po drugie - popijaj wodą każdy kęs. Albo prawie każdy. Woda wzmoże działanie rozdrabniające, wspomoże trawienie (trawienie to jedna z tych funkcji organizmu, która zużywa spore ilości wody) i wypełni żołądek - on nie powinien być wypełniany tylko treścią pokarmową, ale także właśnie wodą.

Staraj się jeść pełnowartościowe produkty, na przykład jeśli pieczywo, to raczej pełnoziarniste. Takie pieczywo nie jest tylko "wypełniaczem", a zatem dostarcza faktycznych składników odżywczych i pomoże najeść się bardziej.

Generalnie jemy za dużo mięsa. Więcej niż potrzebujemy. Trudno jednak odkroić 1/3 kotleta. Będziemy czuli, że czegoś brakuje. Zamiast tego, warto przygotować mięso w kawałkach i wymieszać je z warzywami - w ten sposób zjesz mniej mięsa, ale nie poczujesz tego. Podobnie jest z sosami do makaronów. Spaghetti wcale nie jest niezdrowe, jeśli zamiast topić je w tłustym sosie, upewnimy się jedynie, że makaron jest nim oblepiony. W naszym kraju popularne jest podawać tę potrawę jako kluski w sosie i widziałem ludzi, którzy jedzą ją niczym zupę, podczas gdy tak naprawdę polega ona na tym, że makaron umieszczany jest w garnku z sosem zaraz po ugotowaniu, mieszany, a kiedy nasiąknie sosem, oblepi się nim jest wyciągany i zjadany. Makaron, a nie sam sos. Dobrze ugotowany makaron jest w takiej formie najsmaczniejszy i najzdrowszy, bo najmniej tłusty. Spróbujcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz