Challenge są popularne, zabawne, wciągające i bardzo modne. Chętnie w nich uczestniczymy, dlaczego więc nie wyzwać samego siebie i nie zaoszczędzić dzięki temu? To może być ciekawe doświadczenie, a nawet dobra zabawa. Oczywiście warto nakłonić znajomych do współuczestniczenia, dzięki czemu można z jednej strony odrobinę porywalizować, a z drugiej zyskać wsparcie w czasie oszczędzania. A najlepsze, że zasady kolejnych wyzwań możemy wymyślać sami i bawić się w najróżniejszy sposób (można nawet ufundować nagrodę dla zwycięzcy, jeśli bawimy się ze znajomymi). Oto niektóre propozycje wyzwań:
- Darmowy weekend - przez cały weekend (piątek - niedziela) nic nie wydajesz
- Rezygnacja z kosztownego przyzwyczajenia (każdy jakieś ma, tylko się nie przyznaje)
- Oszczędzić (odłożyć) konkretną kwotę każdego dnia (idealnie, jeśli kwota mogłaby wzrastać każdego dnia - na przykład zacząć od 10gr i każdego dnia zwiększać tę kwotę o 10gr - odłożyłoby się ponad 6500 po roku takiej zabawy)
- Zakupy tylko w miejscach produktów przecenionych (brzydkie warzywa, końcówki okresu przydatności), jak najdłuższy okres tylko takich zakupów byłby niezłym wyzwaniem
Jeśli macie jakieś pomysły, piszcie w komentarzach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz