piątek, 10 marca 2023

Szukaj Rozwiązania Problemu

Trudno zidentyfikować metodę, która zadziała dla każdego. Ludzie są różni i różne metody mogą dać dobre lub złe skutki. Tak jak dieta, która zadziałała w przypadku koleżanki, dla Ciebie może się okazać nieskuteczna, tak sposób na oszczędzanie też nie musi być uniwersalny. Dlatego właśnie dzisiaj chciałem zaproponować, żebyś zamiast ślepo wierzyć w proponowane rozwiązania, sprawdzał je na własnym gruncie, testował w praktyce i porównywał sposoby na radzenie sobie z podobnym problemem pozyskana z wielu źródeł. 

Warto czasem próbować rozwiązań, których jeszcze się nie spróbowało, ale ważne jest, by wiedzieć co się chce poprawić oraz co właściwie nie działa. Aby to zrobić...

Zidentyfikuj Przyczynę Problemu


Najtrudniejszym zadaniem jest zidentyfikowanie problemu, a dokładniej jego przyczyny. Zastanów się, co w swoich wydatkach chcesz zmienić i gdzie, Twoim zdaniem, tkwi błąd lub pole do poprawy. Na przykład - moim "grzechem głównym" nadal jest wyrzucanie części kupionego jedzenia. Czyli kupuję go za dużo. Ten problem znam od dawna. Jakie jest rozwiązanie? Jeszcze nie wiem (stosując różne metody zmniejszyłem ilość wyrzucanego jedzenia, ale nadal jest go więcej niż bym sobie życzył). 

Zastosowane przeze mnie sposoby:
- przeglądanie Lodówki przed sporządzeniem listy zakupów
- sporządzanie planu posiłków przed sporządzeniem listy zakupów
- LISTA ZAKUPÓW (dopiero w tym miejscu), z założeniem trzymania się jej w sklepie.
- zminimalizowanie jedzenia zamawianego do domu (spora oszczędność!), póki w domu jest coś na obiad (czyli prawie do zera, przy planowaniu posiłków)

Jak dotąd udało mi się zmniejszyć ilość produktów, które kupuję, a potem okazuje się, że nie mam co z nimi zrobić. Kupuję tylko to, co wcześniej zaplanowałem użyć do przygotowania posiłków. To zniwelowało ilość wyrzucanych produktów obiadowych, ale co z wędlinami, serami, pieczywem?

- mniejsze zapasy produktów psujących się
- mrożenie części kupowanych wędlin zaraz po powrocie do domu
- częstsze zakupy pieczywa (ale o wiele mniejsze)

Dzięki temu pieczywo wyjadane jest do ostatka, a dodatki do kanapek, nawet jeśli zdążą się zestarzeć przed wykorzystaniem, to wyrzucona zostanie tylko ich niewielka część.

Ten schemat zadziałał dla mnie i bardzo polecam wypróbowanie go, żeby sprawdzić, czy zadziała u Ciebie. 

Szukaj Rozwiązania


I tu tkwi sedno - SPRAWDZIĆ czy zadziała! Nie mówię, że zadziała. U mnie działa, ale u Ciebie nie. W dodatku ja także nie doszedłem do tego rozwiązania od razu, tylko sprawdziłem kilka różnych rozwiązań, żeby wypróbować je i dowiedzieć się, które najlepiej zadziała w moim przypadku. Co z tego, że część rozwiązań brzmi logicznie, jeśli okazało się, że u mnie nie działają? U Ciebie jest pewnie podobnie. Dlatego namawiam do sprawdzenia różnych rozwiązań, danie im czasu i porównanie wyników.

Na przykład mam znajomego, dla którego rozwiązaniem stały się duże zakupy raz na tydzień lub na dwa tygodnie. Inni znajomi zamawiają zakupy z dowozem do domu, przy czym robią to we dwoje, późnym wieczorem, sprawdzając na bieżąco stan lodówki i spiżarni. Nie zakładają za to na jak długo robią te zakupy - kiedy jedzenie się kończy, robią kolejne zamówienie. Koszt dostawy niweluje minimalna ilość wyrzucanych produktów. 

Szukaj rozwiązań, rozmawiaj z ludźmi, czytaj blogi i dyskusje, a następnie wypróbuj jak najciekawsze sposoby działają w Twoim przypadku, aż znajdziesz taki, który Cię satysfakcjonuje, a następnie zacznij go stosować. Nie oczekuj, że ktoś da Ci gwarancję gotowego rozwiązania, które sprawdzi się u Ciebie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz