piątek, 27 maja 2022

Nie bądź mną

Dzisiaj o czymś, co dla wielu osób (większości, prawie wszystkich) jest absolutnie normalne, a dla mnie okazuje się niemożliwością. Temat tego posta powinien brzmieć "na czym możesz oszczędzić, jeśli nie jesteś mną". Dzisiaj wyznaję swoje dwa największe grzechy oszczędzaniowe, których się trochę wstydzę. Albo bardzo. Potraktujcie je jako przestrogę, chociaż... obawiam się, że jeśli macie jak ja, to przestroga nic Wam nie da, a jeśli nie jesteście, to... cóż - przynajmniej trochę się z dziwaka pośmiejecie.

Książki


Sporo czytam (przeczytane przeze mnie książki staram się katalogować tutaj), więc i wydatki na literaturę nie należą do najmniejszych. Zupełnie normalnym rozwiązaniem byłoby w mojej sytuacji pożyczanie książek. Niestety, nie lubię czytać książek wypożyczonych (czy to z biblioteki czy od znajomych). Odbiera mi to część przyjemności. Co prawda, w imię oszczędzania przestrzeni w biblioteczce, staram się część książek czytać na czytniku ebooków, ale oszczędność finansowa jest niewielka (chociaż część książek kupowanych na promocjach lub dzięki darmowym linkom i dodatkom udaje się zdobyć po cenach niższych niż papierowe kopie). Mógłbym więc sporo zaoszczędzić zapisując się do biblioteki, albo wymieniając się z książkami ze znajomymi, co Wam gorąco polecam, jednak... sam tego nie robię.

Inne


A teraz druga moja wstydliwa przypadłość. Czy zdarza się Wam kupić coś fajnego, a następnie nie używać tego, nawet kiedy potrzebujecie, bo... jest za fajne, by zacząć używać i zniszczyć? Cóż - mnie zdarza się często. Ale nawet to nie jest najgorsze. W razie naprawdę wielkiej potrzeby zdarza mi się kupić drugą sztukę tego samego produktu tylko po to, by ta pierwsza była wciąż nienaruszona. I tutaj ponownie apel - nie bądź jak ja!


Spowiedź zakończona...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz