czwartek, 19 lipca 2012

Wydawać mniej niż się zarabia

Wydawać mniej niż się zarabia, to najlepsza definicja udanego oszczędzania. Cały pomysł polega na tym, by zarobić pewną kwotę, wydać mniej niż wynosi ta kwota, a pozostałe pieniądze oszczędzić. W takim układzie oszczędzone pieniądze, jeśli nie trzymamy ich w domu, a inwestujemy (lub trzymamy w banku) generują jakiś zysk, który w kolejnym okresie dodajemy do naszych dochodów. Jeśli okresy są jednomiesięczne, a kwota wydatków stała, to oszczędzamy coraz więcej z miesiąca na miesiąc. Nasze oszczędności rosną, rosną więc też nasze dochody (o dochód z rosnących oszczędności) i wszystko działa jak należy.
Niestety nie zawsze sytuacja ma się tak dobrze. Może się zdarzyć, że po przeanalizowaniu wydatków okazuje się, że wydajemy więcej niż zarabiamy. Najważniejsze, to nie panikować w takim przypadku.

Gdy wydajemy więcej niż zarabiamy


W takiej sytuacji ma miejsce określenie, że "Żyjemy ponad stan" - w obecnych czasach nie jest to kwestią rozpasania, ale raczej zbyt niskich dochodów. Obojętnie jaka jest tego przyczyna, trzeba sobie z tym poradzić.
Najpierw musimy podzielić wydatki na kilka podstawowych kategorii: wydatki konieczne stałe (np. opłaty za prąd, wodę, czynsz itp), wydatki konieczne zmienne (np. opłaty za jedzenie bez którego nie możemy się obejść), wydatki bez których ciężko się obejść (dla każdego coś innego - ktoś koniecznie muszą czytać codzienną prasę, kupić buty, wydać na paliwo) oraz wydatki inne (w tej grupie znajduje się wszystko to, bez czego właściwie możemy się obejść. Teraz należy wnikliwie przeanalizować każdą grupę, ale każdą pod innym kątem.

Wydatki konieczne stałe
Opłat stałych nie unikniemy, ale możemy zminimalizować ich skutek poprzez płacenie ich w końcowym okresie, w jakim zapłacić je musimy (ale nie po terminie). Im dłużej pieniądze pozostaną na koncie, tym więcej odsetek zarobimy. Należy pamiętać, że tak długo jak pieniądz pozostaje w naszej dyspozycji, tak długo możemy nim obracać. Każda dodatkowa doba, kiedy leży na koncie oszczędnościowym to dodatkowy zysk.

Wydatki konieczne zmienne
Tych wydatków także raczej nie ruszymy, możemy natomiast sprawdzić, czy rzeczywiście są to najniższe ceny na te towary - może w innym sklepie ten sam produkt jest tańszy? Ta grupa jednak jest ostatnią jaką analizujemy, gdyż włożony w analizę czas nie przynosi tak dużych zysków jak w przypadku innych grup.

Wydatki bez których ciężko się obejść
Ta grupa wbrew pozorom wymaga analizy i mimo że pozornie zawiera towary konieczne, to możemy sporo zaoszczędzić, gdyż ceny tych towarów w skali miesiąca są relatywnie wysokie (po stworzeniu podsumowani będziecie zaskoczeni ile towarów wchodzi do tej grupy).
W przypadku gazet codziennych i czasopism - polecam elektroniczne, tańsze wydania. Jeśli gazety czytamy stacjonarnie (a nie na przykład w autobusie), to nie powinno nam przeszkadzać. Elektroniczne wydania są dużo tańsze i pozwalają zredukować straty w tej kategorii, pozwalając się cieszyć produktem. W przypadku czasopism należy także rozważyć prenumeratę - przeważnie pozwala ona oszczędzić nawet 10-20% w stosunku do czasopism kupowanych w kiosku. Istnieje także prenumerata elektroniczna - jest to najtańsza opcja z dostępnych.
W przypadku wydatków na paliwo dobrym pomysłem może być przeanalizowanie, czy codzienny dojazd do pracy i z pracy do domu wymaga użycia auta. Bilet autobusowy 90-ciodniowy w zatłoczonej Warszawie to wydatek 220PLN - sporo mniej niż cena benzyny za dojazdy w granicach Warszawy przez te trzy miesiące. Być może po przeanalizowaniu komunikacji miejskiej okaże się, że istnieje bezpośredni dojazd. Jeśli ktoś twierdzi, że traci na tym czas - jadąc samochodem faktycznie jest szybciej (ale znów nie tak dużo szybciej), natomiast czas ten tracimy w 100%, podczas gdy w autobusie możemy na przykład czytać książkę, a więc wykorzystać ten czas korzystniej, efektywniej. A ilu z nas narzeka, że w dzisiejszym świecie nie ma czasu czytać?

Wydatki inne
Ta grupa nie musi oznaczać wydatków, z których należy rezygnować. Należy natomiast poważnie zastanowić się nad rzeczami, które kupujemy sami przyznając, że nie są nam konieczne i możemy się bez nich obejść. Tu jest pole do popisu przy szukaniu promocji, alternatywnych rozwiązań (tanie hipermarkety oferujące produkty porównywalnej jakości), oraz ograniczeniu ilościowym zakupów.
Przykładem takiego działania mogą być wydatki na książki - prawdopodobnie część osób umieści je w tej grupie. Otóż jeśli chcemy kupić książkę taniej, możemy poszukać jej elektronicznego odpowiednika, ale wiele osób lubi książki tradycyjne - Polecam księgarnię Selkar. Po bezpłatnym zarejestrowaniu się jako klient księgarni, otrzymujemy na podany adres e-mail informacje o ciekawych ofertach promocyjnych dostępnych dla wszystkich, ale także oferty specjalnie dla nas, kody rabatowe, opcje darmowej wysyłki w specjalne dni - bez konieczności dokonywania zakupów. Takie oferty, przygotowywane specjalnie dla zarejestrowanych użytkowników sięgają od 50 do 80%

Po ograniczeniu wydatków może się okazać, że nadal do zamknięcia budżetu brakuje nam jakiejś kwoty. Tą kwotę musimy wygospodarować, najlepiej oszczędzając (jeśli uda nam się wygenerować taki dochód z procentów lub inwestycji, budżet się zamknie). W tym celu polecam wyodrębnić ze swoich zakupów i opłat grupę kosztową bez czego mogę się obejść przez jakiś czas. Ta grupa powinna sprowadzić nasze koszty poniżej dochodów, pozwalając wygenerować pewną kwotę czasowych oszczędności, które wygenerują nam dodatkowe zyski (procenty z inwestycji) zasilające nasz budżet i zwiększając dochód aż do poziomu, kiedy będziemy mogli dołączać rzeczy z wydzielonej grupy znów do podstawowego budżetu.

Polecam także książkę o tej tematyce - dla dociekliwych i chcących zgłębić temat: Twoje finanse. Skuteczne oszczędzanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz