piątek, 6 listopada 2020

Oszczędzanie to nie wyrzeczenia

Bardzo wiele osób utożsamia oszczędzanie z codziennymi wyrzeczeniami właściwie w każdej dziedzinie życia. Pokutowanie takiego poglądu jest powodem, dla którego tak trudno zebrać nam się do oszczędzania, wytrwać w nim i osiągać efekty. Oszczędzanie nie polega na wyrzeczeniach, a przede wszystkim na zmianie nawyków. Nawyki determinują systematyczność, gdyż nad czymś, co jest nawykiem nie zastanawiamy się. Ale, nie oszukujmy się, większość nawyków, jakie mamy są złe i przeciwdziałają oszczędzaniu. Ich zmiana na lepsze poskutkuje tym, że nie będziemy musieli nawet się zastanawiać, a pieniądze zostaną w kieszeni.

Podstawowe złe nawyki


Niby oczywiste, a jednak warto przypominać, nawet do znudzenia. Są dwa główne nawyki, które przeciwdziałają oszczędzaniu i nie mają kompletnie nic wspólnego z wyrzeczeniami. Są to:
  • oszczędzanie wody
  • oszczędzanie prądu
Wystarczy zakręcać wodę, kiedy nie jest potrzebna, na przykład w trakcie szczotkowania zębów, czy namydlania ciała pod prysznicem. Wyrzeczenie to żadne, a wyrobienie sobie takiego nawyku pomaga zaoszczędzić wodę. Dużo wody!

W ten sam sposób, wystarczy gasić światło w pomieszczeniu, w którym aktualnie nie przebywamy i nie siedzieć przez cały dzień przy włączonym telewizorze, by zaoszczędzić prąd i obniżyć rachunki. To także nie jest coś, co drastycznie obniży standard życia, a pozwoli oszczędzać pieniądze - wystarczy się przyzwyczaić.

Tutaj warto wspomnieć przy okazji o tym, by urządzenia takie jak pralka, czy zmywarka użytkować przy niemal pełnym wsadzie. Ubrania do prania warto zbierać do momentu uzyskania takiej ich ilości, by wykorzystać pełną pojemność pralki i nastawić jedno pranie zamiast kilku. Zmywarkę także warto naczyniami zapełnić, a dopiero później włączyć. Nawet programy typu "pół wsadu" zużywają więcej niż połowę wody i prądu, który potrzebny jest do pełnego cyklu. 

Wspomnę od razu, że palenie papierosów także jest złym nawykiem, który w dodatku jest bardzo kosztowny. Ale rozumiem, że palacz prędzej uzna rzucenie palenia za wyrzeczenie niż dobre przyzwyczajenie.

Jedz rozsądnie


Niejedzenie na mieście, czy branie ze sobą posiłku z domu to nie jest wielkie wyrzeczenie, ale niektórzy je za takie uważają. Natomiast częstsze robienie zakupów z użyciem wcześniej przygotowanej listy wyrzeczeniem nie jest, a wyrabiając sobie taki nawyk zmniejszamy ilość jedzenia, która ląduje w śmieciach, a za którą przecież płacimy. 

Wyrób sobie nawyk robienia listy zakupów, przeglądania lodówki przed pójściem do sklepu, by nie dublować zapasów ("czy ja mam ostry sos?"), nie chodzenia do marketu na głodniaka i brania mniejszego koszyka. Te przyzwyczajenia pozwolą Ci oszczędzić.

Transport


Jadąc szybciej oszczędzasz czas, a czas to pieniądz. Ale niestety nie zawsze. Znakomita większość z nas zaoszczędzony czas marnotrawi. A zatem nie korzysta z tego, że jadąc samochodem zyskuje pół godziny, bo traci je później grając w kulki na telefonie (co może robić jadąc tańszym transportem publicznym, gdzie może też na przykład czytać książkę, uczyć się języka albo oglądać film). Żadna to oszczędność.

Jeśli odległość (i pogoda) na to pozwala, rozważ podróż rowerem, albo piechotą. Taniej, zdrowiej dla środowiska i dla Ciebie. Wyrobienie sobie nawyku chodzenia do pracy spacerkiem, choćby zajmowało to trzy kwadranse zamiast dziesięciominutowej przejażdżki samochodem pozwoli zaoszczędzić na benzynie. Jeśli lubisz spacery (albo polubisz gdy spróbujesz), nie będzie to żadnym ciężarem, a wręcz przeciwnie.

Mniej...


W końcu dochodzimy do tematu, który zapewne uważacie za mój ulubiony. Mniej pasty do zębów nakładanej na szczoteczkę, szamponu, mydła w płynie itp. pozwala zaoszczędzić, nie wpływając na użytkownika. Jeśli możesz kupować takie produkty dwa razy rzadziej, to już jest coś. Myją tak samo - zapewniam.


Jeśli nie będziesz myśleć o oszczędzaniu, jak o wyrzeczeniach, a zaczniesz od zmiany złych nawyków, poczujesz w jaki sposób odbija się to na Twoim portfelu. Być może wtedy zdecydujesz, że jedno małe poświęcenie od czasu do czasu (jak wzięcie do pracy kanapki za 2 PLN, zamiast jej zakup za 15 PLN) wystarczy, by odłożyć kwotę wystarczającą na spełnienie jakiegoś marzenia. A przecież marzenia są tego warte, prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz