piątek, 3 kwietnia 2020

W co zainwestować w czasach kryzysu?

Kilka dni temu znajomy zapytał mnie w co teraz zainwestować. Ma trochę wolnej gotówki, którą wycofał z inwestycji i chciałby wrzucić ją w coś, co da mu maksymalny zysk. Po krótkiej rozmowie okazało się, że tak jak myślałem, wycofał pieniądze z inwestycji, gdyż ryzyko zwiększyło się do tego stopnia, że zwyczajnie bał się straty, natomiast oprocentowanie inwestycji drastycznie spadło, więc nie pokrywało już jego obaw. Zwyczajnie - gra nie była już warta świeczki. 

Charakterystyka każdej inwestycji


To zaprowadziło nas do sedna myślenia inwestycyjnego, które ma każdy z nas. Otóż, inwestycja musi spełniać jeden z dwóch warunków:

albo
  1. być tak wysoko oprocentowana, że spodziewany zysk przewyższy ryzyko straty, albo
  2. być obarczona tak niskim ryzykiem, że pogodzimy się z niewielką rentownością.
To oczywiście jeden i ten sam problem - stosunek ryzyka do rentowności. Poziom ten jest różnie akceptowany dla różnych inwestorów - jedni wolą ryzykowne inwestycje o bardzo wysokiej stopie zwrotu (aż do granicy jaką jest czysty hazard), inni są po środku (godzą się z ryzykiem pewnej wysokości przy założonych zyskach), a jeszcze inni chcą zyskać cokolwiek, niemal bez ryzyka.

Moim zdaniem, w czasie tak niepewnym jak obecny, ryzyko i zysk są nieobliczalne, zatem lepiej skupić się na tej drugiej opcji i wśród inwestycji obarczonych jak najniższym ryzykiem wyszukać te, które dadzą nam największy zysk.

Inwestycje o małym ryzyku


Skoro mówimy o inwestycjach obarczonych jak najmniejszym ryzykiem, z pewnością weźmiemy pod uwagę konta oszczędnościowe, lokaty bankowe i może jeszcze obligacje. Wszystkie one opierają się na umowach z bankiem lub inną instytucją finansową, dzięki którym prawie na pewno wiemy ile dostaniemy za każdą zainwestowaną złotówkę. 

Mamy zatem punkt wyjścia i opierając się na tych danych możemy przyznać, że opłaci nam się zainwestować we wszystko, co obarczone jest podobnym ryzykiem, ale da zysk większy niż te około 2,5%, które oferują obecnie lokaty.

Co da nam więcej niż 2,5%?


Znaleźliśmy z kolegą coś, w co może włożyć pieniądze, by dostać więcej niż 2,5% oferowane przez lokaty bankowe. A to za sprawą... kredytu. Okazało się, że kolega spłaca kredyt mieszkaniowy i ma możliwość wcześniejszej spłaty, nawet częściowej (czyli tak zwanego nadpłacenia). W skutek takiego działania odsetki naliczają się od mniejszej kwoty zadłużenia. Oprocentowanie kredytu jest wyższe niż 2,5% (zdaje się, że w tym przypadku wynosiło pomiędzy 4,5% a 5%), a zatem każdy wcześniej spłacony tysiąc złotych przyniesie właśnie taki zysk.

Jeśli bowiem wsadzimy na lokatę 10 000 PLN, to po roku otrzymamy 250 PLN (2,5%). Jeśli wszystkimi pieniędzmi spłacimy wtedy kredyt (oprocentowany na 5%), to kwota kredytu zmaleje o 10 250 PLN. Jeśli jednak spłacilibyśmy tymi pieniędzmi kredyt rok wcześniej, to kwota kredytu zmalałaby jedynie o 10 000 PLN, ale za to zapłacilibyśmy odsetki mniejsze o 500 PLN (5% od spłaconych wcześniej 10 000 PLN). Jak widać na poniższym przykładzie:

Kwota kredytu 200 000, oprocentowanie kredytu 5%, wolna gotówka 10 000, oprocentowanie lokaty 2,5%. 
Kredyt spłacony po roku:
Kwota kredytu 200 000 + odsetki (5% x 200 000 = 10 000) = 210 000, kwota z lokaty: 10 000 (wkład) + odsetki (2,5% x 10 000 = 250) = 10 250. Po spłacie kwota kredytu to 210 000 - 10 250 = 199 750.
Kredyt spłacony od razu:
Kwota kredytu: 200 000 - 10 000 = 190 000, po roku 190 000 + odsetki (190 000 x 5% = 9 500) = 199 500.

Dlatego własnie mając kredyt warto go szybciej spłacić - nasze pieniądze nie zarobią na lokacie tyle, ile wynoszą odsetki kredytowe.

Minus tego rozwiązania


Niewątpliwym minusem takiego rozwiązania jest to, że tracimy kapitał, który chcemy przeznaczyć na inwestycję. W przypadku ciężkich czasów, zapowiadanego kryzysu i niepewnych inwestycji, lepiej jest jednak zainwestować w siebie, a najwyższe oprocentowanie ma zawsze kredyt. Który i tak musimy spłacać, a robiąc to wcześniej, oszczędzamy na odsetkach. Co z tego, że zostaniemy bez kapitału na inwestycje? On przecież pojawi się, bo spłacając niższe raty, więcej możemy odłożyć. I gdy już zmienią się czasy i znajdziemy inwestycje o stopie zwrotu wyższej niż oprocentowanie naszego kredytu, będziemy dysponowali zaoszczędzoną gotówką, którą zainwestujemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz