Jak wiadomo gotujac dla większej ilości osób codzienny posiłek koszt na osobę jest mniejszy. To skłoniło mnie do pewnego przemyślenia, które sprawdza się jeśli znamy umiar (i umiemy kontrolować Polski odruch "zastaw się a postaw się").
Jeśli mamy "przyjaciół domu" - ludzi z którymi dobrze sie czujemy i milo spędzamy czas warto zaproponować "wizyty i rewizyty" obiadowe. Powiedzmy raz w tygodniu proszony obiad raz u jednych, raz u drugich - bez fajerwerków, czyli zwyczajny domowy obiad. Skutkuje to tym, że szykujemy jeden większy posiłek zamiast dwuch małych, co pozwala zaoszczędzić pieniądze, a także zdrowie - na takim obiedzie jemy przy stole, o stałej porze, ciepłe jedzenie a do tego miła atmosfera sprzyja trawieniu. Dodatkową sprawą są resztki - często można je wykorzystać do posiłku następnego dnia.
Nie mów od razu, że to strata pieniedzy, bo dla innych gotuje się inaczej niż dla siebie - ciepły posiłek w czasie dnia jest ważny i dla siebie też trzeba coś ugotować. Nie musi to być od razu coś wykwintnego - domowe jedzenie jest najlepsze. Przy okazji - nie tylko my, ale także znajomi coś na tym zyskają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz