sobota, 24 maja 2014

Pomysł na skarbonkę

Prawdopodobnie każdy posiada w domu skarbonkę - pamiątkę z dziecinnych czasów. Kiedyś miała przeważnie postać świnki, ale obecnie kształty są rozmaite, a niektóre nawet liczą wrzucany bilon. W każdym razie posiadając taką skarbonkę (czy w najgorszym razie dowolny pojemnik na monety) możemy śmiało przystąpić do oszczędzania. Sposobów jest kilka. 

  • Dość popularne jest karanie samego siebie za przeklinanie. Ktokolwiek z domowników powie "brzydkie słowo" musi dorzucić do słoja. Jeśli będziemy przestrzegać zasad, to nie tylko zapełnimy słoik monetami, ale także będziemy mięli wpływ na wychowanie naszych dzieci.
  • Mniej popularne, ale także zdające egzamin jest karanie samego siebie, na przykład za oglądanie telewizji. Jeśli za każdą godzinę spędzoną przed ekranem dorzucimy do skarbonki złotówkę, to nie tylko ograniczymy zużycie prądu i bezproduktywnie stracimy mniej czasu, ale także zgromadzimy pieniądze, którymi następnie zapłacimy na przykład rachunek z elektrowni.
  • Jeśli jesteśmy na diecie i ograniczamy słodycze i przekąski, możemy założyć skarbonkę, która karać nas będzie ilekroć sięgniemy po słodycze. W rezultacie dowiemy się ile faktycznie razy sięgnęliśmy po coś słodkiego (wystarczy przeliczyć monety). Ważne, by zgromadzonej kwoty nie wydać następnie na łakocie...
  • W końcu, jeśli nie chcemy się karać, a chcielibyśmy oszczędzać takie małe kwoty, które następnie wykorzystamy na pójście do kina, czy na kolację, możemy odkładać do skarbonki jeden, konkretny nominał - na przykład wszystkie dwuzłotówki. Wracając do domu sprawdzamy portfel i wszystkie dwójki wrzucamy do skarbonki. Szybko uzbieramy kwoty, które pozwolą nam na przyjemności, a nie odczujemy tego w portfelu.
Jeśli znasz inne sposoby na skarbonkowe oszczędzanie, sprawdzone lub kompletnie wydumane, podziel się nimi w komentarzu pod tym postem.

4 komentarze:

  1. Dla mnie to trochę dziecinne. Bo dlaczego dzieci mają skarbonki? Żeby uczyć się gospodarności. A dlaczego dorosły ma skarbonkę, bo się jeszcze jej nie nauczył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz absolutną rację. Ale uważam, że jeśli dorosły nie nauczył się gospodarności (a jak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują - w naszym kraju tak właśnie jest), to nie powinien z nauki rezygnować, tylko próbować do skutku.

      Usuń
  2. Koleżanka znalazła też fajny zdrowy sposób na takie oszczędności. Koleżanka pali i chce to palenie ograniczyc. Wyliczyła sobie ile kosztują ją jeden papieros. Za każdy niewypalony papieros (wtedy gdy ma ochotę zapalic, a tego nie zrobi) wrzuca odpowiednią kwotę do puszki. W ciągu roku razem z mężem na wakacje uzbierali i zdrowsi przez to są. Palenia może nie rzucili, ale znacznie ograniczyli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie słyszałem kiedyś o tym pomyśle - dziękuję za przypomnienie. Świetny przykład.

      Usuń