piątek, 29 grudnia 2023

2900 PLN za Konto Firmowe!

Alior Bank proponuje swoim klientom aż 2900 PLNJ premii za założenie i prowadzenie konta firmowego. Sprawdźmy jakie warunki trzeba spełnić i za co dostaniemy pieniążki.


400 PLN


Po pierwsze 400 PLN "na start", zaraz po założeniu konta i wykonaniu przelewu do ZUS lub US. Konto można założyć poprzez ten link: iKonto Biznes z Kartą z Plusem Uwaga - należy podać kod: PROMO400

1000 PLN


Zwrot za paliwo w wysokości do 1000 PLN. Przez 5 miesięcy, za każdą płatność kartą (karta bez opłat miesięcznych do końca 2024 roku) na stacjach paliw zwrot 10% wartości, do kwoty 200 PLN. 

1500 PLN


Miesięczna premia do 125 PLN przez okres 12 miesięcy. Premia dzielona jest na kilka czynników (im więcej czynników spełnionych, tym wyższa premia w danym miesiącu). A zatem:
  • 20 PLN za średnie miesięczne saldo na rachunku powyżej 100 000 PLN (10 PLN za 50 000 - 100 000, 5 PLN za 10 000 - 50 000)
  • 25 PLN za wykonanie w danym miesiącu transakcji bezgotówkowych kartą, w kwocie minimum 2000 PLN.
  • 20 PLN za wykonanie w miesiącu przelewu do ZUS lub US na kwotę minimum 500 PLN.
  • 10 PLN za pierwszy w miesiącu przelew SEPA na kwotę minimum 100 EUR.
  • 10 PLN za skorzystanie z oferty Kas Fiskalnych za pośrednictwem Alior Bank. Premia naliczana, jeśli na rachunek wpłynie bonus z PCKF w kwocie 100 PLN.
  • 25 PLN za wymianę walutową za pośrednictwem usługi Autodealing lub poprzez przewalutowanie pomiędzy rachunkami na łączną kwotę 5000 jednostek (bez udziału PLN).
  • 15 PLN za wykonanie w miesiącu trzech przelewów zagranicznych lub w walucie obcej.


Jeżeli potrzebujesz konta firmowego, warto rozważyć tę propozycję. Warto również zastanowić się, czy nie zmienić dotychczasowego konta firmowego posiadanego w innym banku, jeżeli propozycja wydaje Ci się interesująca. Osobiście nie korzystam z konta firmowego, ale przedstawione warunki wydają mi się na tyle interesujące, że postanowiłem przedstawić je tutaj. Jeśli ktoś ma doświadczenia z tym produktem, zachęcam do podzielenia się opinią w formie komentarza.

A teraz żegnam się z Wami, życząc Wam dużo zdrowia, szczęścia i pieniędzy w nadchodzącym roku!
Wasz Bler

piątek, 22 grudnia 2023

Prezent na ostatnią chwilę

Jeśli właśnie Cię oświeciło, że potrzebujesz prezentu dla jeszcze jednej osoby, a nie masz go skąd wziąć (bo przecież już nie dojdzie i nie masz czasu szukać go po sklepach), to jesteś w czarnej... A nie! Nie to miałem napisać. Nie jesteś w czarnej ..., tylko możesz kupić przez internet prezent, który nie potrzebuje wysyłki!

Takim prezentem na ostatnią chwilę może być abonament (Netflix, Spotify czy choćby Audioteka). Może być nim kod, uprawniający do zakupów w Internecie na określoną kwotę (taka wirtualna karta przedpłacona). Może to w końcu być kod na pobranie lub aktywację określonego produktu (na przykład gry komputerowej czy oprogramowania albo książki w formie elektronicznej). Może to byś także elektroniczny bilet na dowolne atrakcje (muzea, imprezy, wycieczki).

Wystarczy więc jeszcze dzisiaj zamówić coś z wysyłką drogą elektroniczną, wydrukować voucher (lub zapisać kod), wsadzić w kopertę i położyć pod choinką. 

piątek, 15 grudnia 2023

Świąteczne bibeloty

Sklepy w szwach pękają od świątecznych pierdółek. Ja mówię na to "durnostojki". Owszem - są ładne i ich zadaniem jest tworzenie klimatu, ale kupowanie ich (szczególnie w tym okresie, są drogie!) mija się z celem. Dlaczego? Dlatego, że prawdopodobnie w nadchodzącym okresie dostaniesz sporo takich przedmiotów (na tyle dużo, że dasz radę "sprezentować" je kolejnym osobom). A do tego, nie oszukujmy się, takie "okazje" trafiają się co roku i każdy ma gdzieś w domu pudełko pełne takich drobiazgów, które rozłożone w domu stworzą wspólnie z choinką wystarczająco dużo nastroju. A jeśli chodzi o dodatki, kupując drzewko, często oczyszczamy pień, odcinając kilka dolnych gałęzi. Weź je ze sobą do domu i ułóż z nich niewielki stroik, który położysz w widocznym miejscu (choćby na parapecie) i udekorujesz przy okazji ubierania choinki.

piątek, 8 grudnia 2023

Zmuś się do działania

Są takie dni, kiedy nic się nie chce. Oczywiście odklepujemy obowiązki takie jak choćby wyjście do pracy, ale nic poza tym. Program minimum. Jeśli jednak chcemy zrobić coś jeszcze, niejako ponadprogramowo, coś, czego nie "musimy", ale dobrze byłoby, żebyśmy zrobili, istnieje metoda, która nam to ułatwi.

Warunkowanie pozytywne może nam tutaj pomóc. Z jednej strony "przyzwyczajenie drugą naturą człowieka", a kiedy wyrobimy w sobie nawyk wykonywania niektórych czynności, przychodzą łatwiej. Z drugiej strony, poczucie "odhaczenia" jakiegoś zadania sprawi nam przyjemność (jeśli wcześniej się tego nauczymy). Dlatego właśnie polecam ten sposób - na mnie działa, więc przynajmniej część z moich czytelników powinna dostrzec podobny efekt u siebie.

Planowanie


Zawsze, kiedy mamy coś do zrobienia, zaplanujmy czas, w którym to zrobimy. Stwórzmy wpis w kalendarzu i dajmy sobie miejsce na odhaczenie danego zadania (ja rysuję kwadracik przy każdym zaplanowanym zadaniu). Teraz, kiedy wykonamy daną czynność, skreślamy kwadracik. Kiedy przyzwyczaimy się do tego, każde skreślenie kwadracika da nam satysfakcję i przypływ endorfin. Tak właśnie działa warunkowanie - nauczenie się odczuwania przyjemności z tego działania.

Wiem, że brzmi to nieprawdopodobnie i naciąganie. Ważne jednak, że działa. Pobudza do działania!

Jak wyrobić nawyk


Początkowo jednak tego efektu nie obserwujemy - najpierw musimy wyrobić sobie nawyk planowania i odkreślania oraz, oczywiście, odczuwania tej satysfakcji, o którą nam tutaj chodzi. W tym celu, początkowo, wpisujmy w nasz plan nawet drobne, łatwe czynności, które nie tyle chcemy wykonać, co o których nie chcemy zapomnieć. Trzymając nasz plan na wierzchu będziemy odkreślać takie rzeczy jak "spacer z psem" (tego przecież nie unikniemy), "gotowanie obiadu", czy "odebranie dziecka z przedszkola". Są to czynności, które wykonujemy bez pomocy planera, ale wykreślenie ich zapoczątkuje chęć skreślenia pozostałych zadań, co z kolei sprawi, że odkreślimy wszystkie punkty danego dnia i odczujemy satysfakcję. Robiąc to codziennie wkrótce zaczniemy notować tylko te rzeczy, które faktycznie powinniśmy, a odkreślanie ich organizm będzie sam nagradzał poczuciem przyjemności.

Być może nadal mi nie wierzysz. Rozumiem. Czy jednak nie warto chociaż spróbować? Nikt się nie dowie, nikt nie będzie się śmiał. A jeśli zadziała, Twoja efektywność poszybuje do góry. Sam nie wierzyłem w te rady, kiedy pierwszy raz o nich usłyszałem. Byłem bardzo sceptyczny, ale spróbowałem i okazuje się, że najtrudniej jest zacząć... Po pewnym czasie wpisywanie zadań do organizera stało się codziennością, a odkreślanie ich... przyjemnością. Od tego momentu znacznie łatwiej jest mi zabrać się za coś i ukończyć na czas (nawet jeśli to ja sam wyznaczam ten czas).

A teraz wybaczcie, muszę kończyć by odhaczyć "napisanie posta" w moim planie na dziś.

piątek, 1 grudnia 2023

Moja strategia inwestowania oszczędności

Każdy, kto chce oszczędzać, a nie chce, by oszczędności traciły na wartości, powinien mieć jakąś strategię na ulokowanie oszczędności. Choćby po to, by nie stracić na inflacji. Dzisiaj podzielę się z Wami moją strategią, a przynajmniej jej częścią. Tą najbardziej konwencjonalną.

Od razu zaznaczam, że to, że mnie przypadł do gustu ten sposób nie oznacza, że sprawdzi się u kogoś innego. Zachęcam natomiast do znalezienia ścieżki dla siebie, która da Ci komfort i zabezpieczy Twoje oszczędności. Analizuj pomysły innych, by znaleźć własny, zamiast stosować rozwiązania, które w Twoim przypadku mogą nie być skuteczne.

Akcje dywidendowe


O tym czym jest dywidenda pisałem już kilka razy i można się z takim wpisem zapoznać chociażby tutaj. Rzecz w tym, że moim sposobem na zabezpieczenie oszczędności jest regularny zakup akcji dywidendowych. To mogą być nowe spółki, które wypłacają regularne dywidendy swoim akcjonariuszom, albo powiększanie portfela o walory już posiadane.

Przeznaczam na ten cel stałą kwotę co miesiąc i w ten sposób cyklicznie powiększam wartość mojego portfela, czerpiąc w ten sposób coraz większy zysk z dywidend.

Dlaczego lubię akcje dywidendowe


Wypłacenie dywidendy nie zmniejsza mojego portfela. By otrzymać zysk, nie muszę niczego sprzedawać, zatem ilość akcji (jak i ich wartość) nie zmniejsza się z powodu wypłaty dywidendy. Jeśli miałem 100 akcji jakiejś spółki, to dostaję dywidendę za każdą z nich, a na koniec nadal zostaje mi sto akcji, które przyniosą mi dywidendę w następnym okresie (przeważnie raz do roku). Moje oszczędności są więc bezpieczne - jeśli firma nie traci na wartości w oczach akcjonariuszy, to cena akcji powinna zwiększać się zgodnie z inflacją, a dywidenda daje dodatkowy zysk, który od razu trafia na konto.

Postaram się napisać tu kilka słów o innych sposobach zabezpieczenia swoich oszczędności, z których korzystam, o ich plusach i minusach, byście do końca roku mogli wybrać jakąś metodę dla siebie lub wypracować własną, która pozwoli Wam wykorzystać osobiste predyspozycje i możliwości.

piątek, 24 listopada 2023

Zmywarka a mycie ręczne

"Używanie zmywarki pozwala zaoszczędzić wodę podczas mycia naczyń". To stwierdzenie przeważnie jest prawdziwe, ale mimo wszystko nie zawsze. Są w zmywarce programy, które pozwalają zaoszczędzić wodę (i prąd, ale tego akurat nie oszczędzają więcej niż mycie ręczne), ale są i takie, które zużywają dość dużo wody - na przykład program ekspresowy. Jeśli to ten program wybieramy za każdym razem, to nie oszczędzamy tyle wody ile byśmy chcieli.

Zgodnie z zasadą, że "jeśli coś jest zrobione dobrze i szybko, to nie może być tanio", szybki program w zmywarce oszczędza czas, a nie pieniądze (jakość mycia powinna być taka sama). Natomiast program "EKO" jest bardzo długi, ale oszczędny - zarówno względem środowiska, jak i kieszeni. Zatem najlepiej wybierać właśnie tę funkcję, ponadto stosować zawsze dla pełnego wkładu (ale nie przepełnionego urządzenia), by za te same pieniądze otrzymać jak najwięcej korzyści.

No dobrze, ale mieliśmy porównać zużycie wody do mycia ręcznego. Czy program "EKO" zużywa mniej wody niż mycie ręczne? Otóż to zależy! Tak jak w zmywarce możemy wybrać program, tak i myjąc naczynia w ręku mamy kilka dróg postępowania. I od razu zdradzę, że istnieje metoda, która pozwala oszczędzić więcej wody niż zmywarka (o prądzie nawet nie wspominam).

Oszczędne mycie naczyń w ręku


Odzwyczailiśmy się od starej, dobrej (a na pewno oszczędnej) praktyki mycia naczyń, polegającej na nabraniu wody do 2 misek - w jednej mamy wodę z płynem do mycia, w drugiej czystą. Następnie każde naczynie myjemy w pierwszej misce, a następnie płuczemy w drugiej i wycieramy. To jest najbardziej oszczędna metoda mycia naczyń, lepsza nawet niż program "EKO" w zmywarce. Pracochłonna, uciążliwa (chociaż przy dwukomorowym zlewozmywaku nie tak bardzo), ale zużywająca najmniej wody.

Cóż - jeśli Twoje rachunki za media zaczęły Cię przerażać, to wcale nie będzie głupio, jeśli po posiłku schowasz naczynia do zmywarki, ale kiedy uzbierasz ich większą ilość zakaszesz rękawy i nabierzesz wody do 2 misek, żeby poradzić sobie z nimi w tradycyjny sposób.

piątek, 17 listopada 2023

Dywersyfikacja, czyli "plan B"

Termin dywersyfikacja oznacza zróżnicowanie i kiedy mówimy o finansach, mamy przeważnie na myśli dywersyfikację inwestycji. Jeżeli całą gotówkę zainwestujemy w jeden rodzaj inwestycji, to w przypadku niepowodzenia stracimy wszystko, nie oglądając żadnego zysku, nie mając niczego co zrównoważyłoby stratę. Dywersyfikacja oznacza więc inwestowanie zróżnicowane, na wielu polach - trochę w różne gałęzie gospodarki, waluty, surowce, mieszkania i co komu jeszcze przychodzi do głowy. Ale to nie jedyna dywersyfikacja, która istnieje w kontekście pieniędzy. Istnieje jeszcze inna możliwość zróżnicowania, a mianowicie...

Dywersyfikacja zarobku


Dzisiaj mam na myśli dywersyfikację źródeł zarobku, czyli pracę na dwóch etatach, pracę dodatkową, najróżniejsze "fuchy" oraz alternatywne sposoby na zarabianie pieniędzy. Alternatywne źródła pieniędzy przydadzą się nie tylko jako aktualne powiększenie dochodu, ale także jako "plan B" na przyszłość, jeśli zdarzyłaby się utrata pracy czy inne zrządzenie losowe.

Jak to wygląda w praktyce


Wiem, że łatwo o tym mówić, a trudniej zrealizować, ale namawiam do tego, by poświęcić chwilę i zrobić listę rzeczy, którą moglibyśmy robić w celach zarobkowych - gdzie się zatrudnić, pomysły na pracę dodatkową, umiejętności na których można zarobić (choćby to było robienie na drutach). Ta lista powinna być w miarę możliwości aktualizowana i wzbogacana o nowe pomysły i umiejętności. A kiedy czas pozwoli, warto spróbować czegoś z listy i pokusić się o wygenerowanie dodatkowego dochodu już teraz - większe przychody i możliwość sprawdzenia się w kontrolowanych (nie z konieczności) warunkach za razem oznacza rozwój bez stresu. A jeśli pójdzie dobrze, to zachęci nas do tego, byśmy rozwijali kolejne "finansowo przydatne" umiejętności.

piątek, 10 listopada 2023

Rób sobie przerwy

Czasami życie stłacza wydarzenia w taki sposób, że w pewnym okresie jest ich za dużo. Dobrze jest wtedy umieć odpuścić, zrezygnować z czegoś. Warto zdać sobie sprawę z tego, że nie trzeba ślepo realizować planu, który powstał przecież w innych okolicznościach. Można także plan modyfikować.

Okazało się na przykład, że obecnie mam właśnie taki okres, dlatego w zeszłym tygodniu nie ukazał się żaden wpis na "grosiku", a w tym tygodniu tylko ta krótka informacja.

Polecam szlifowanie umiejętności odpuszczania niektórych rzeczy, gdy życie piętrzy wydarzenia i czasu brak.

piątek, 27 października 2023

Nie wietrz Lodówki

Za oknem chłód, co oznacza, że można więcej oszczędzić na lodówce. Rzecz w tym, że za każdym razem, kiedy otwieramy lodówkę, do środka dostaje się cieplejsze powietrze, które po zamknięciu drzwiczek, musi zostać schłodzone. To energia, którą możemy zaoszczędzić, jeśli nie będziemy tak często otwierać naszej chłodziarki. A jesienią i zimą łatwo tego uniknąć.

Każdy, kto ma balkon wie, jakim dobrodziejstwem jest on zimą, szczególnie w okresie świątecznym, kiedy zapasy pysznego jedzenia żadną miarą nie mieszczą się w lodówce. Nadmiar wystawiamy po prostu na balkon, a temperatura na zewnątrz pozwala bezpiecznie przechować produkty w chodzie. Ale przecież nie musimy czekać na zapełnienie lodówki, by zacząć korzystać z darmowego chłodzenia.

Zatem zamiast chować produkty do lodówki, a następnie je wyciągać, używaj balkonu, a lodówkę otwieraj tylko w razie konieczności. W ten sposób zaoszczędzić na prądzie, a skoro lodówka jest urządzeniem, które zużywa go najwięcej, oszczędności mogą być spore.

A jeżeli boisz się, że jest trochę za ciepło, by przechowywać na zewnątrz surowe mięso czy sery, to połóż na balkonie napoje, piwo, alkohol i inne produkty, które zwykle lądują w lodówce, ale nie potrzebują aż tak stale niskiej temperatury. Pamiętaj, że kiedy otwierasz balkon na tę krótką chwilę oszczędzasz więcej niż otwierając lodówkę.

piątek, 20 października 2023

Okres Świąteczny za pasem

Już niebawem w galeriach handlowych zacznie rozbrzmiewać "Last Christmas", co jednoznacznie definiuje wstęp do okresu świątecznego, w Polsce tradycyjnie zaczynającego się w okolicy Dnia wszystkich Świętych. Okres ten charakteryzuje się tym, że włada nami szał kupowania prezentów, a sprzedawcy podnoszą ceny, żeby potem opuścić je (trochę) przed Gwiazdką i naciągnąć nas na "promocje". Dlatego właśnie, jeśli chcesz oszczędzić na prezentowych zakupach, zrób je już teraz przez internet.

Możecie myśleć, że przesadzam (albo że zwariowałem), ale ja kupuję prezenty gwiazdkowe przez cały rok - ilekroć trafię na coś interesującego, pasującego do obdarowywanego i w dobrej cenie. Prowadzę spis, odhaczam i przeważnie w listopadzie mam już wszystko. Czasem później sprawdzam ceny niektórych podarków, by dowiedzieć się ile zaoszczędziłem i... warto.

Co prawda przez cały rok towarzyszy mi kartonowe pudło, w którym przez cały czas umieszczam kolejne przedmioty, ale za to przed świętami zostaje mi tylko pakowanie - bez kolejek w sklepach, "świątecznych cen", pośpiechu, nerwów i zastanawiania się co ucieszy ciocię Krysię, której trudno coś kupić. Polecam!

piątek, 13 października 2023

Jak gotować w domu

Jedzenie bardzo podrożało, co z kolei spowodowało znaczny wzrost cen zamawianego jedzenia - pizza, kebab czy hamburgery dla całej rodziny to już ponad 100 złotych. Dlatego właśnie po raz kolejny namawiam Was, żebyście spróbowali gotowania w domu, ale jednocześnie poszerzyli horyzonty i wyszli poza schematy.

Domowe gotowanie to nie musi być kotlet z ziemniakami. To może być cokolwiek, bo większość dań da się przyrządzić w domowej kuchni. Zrobienie pizzy, hamburgerów czy nawet kebabów nie jest niemożliwe (chociaż, przyznaję - często będą to uproszczone wersje, ale zamawiane też bywają nieoryginalne), a będzie kilkukrotnie tańsze. Sami w domu robimy raz w tygodniu pizzę lub hamburgery i obie te potrawy są lepsze, zdrowsze i wielokrotnie tańsze niż zamawiane z restauracji. 

Na przykład za 30 PLN (pół kilo mięsa wołowego, bułki do hamburgerów, cebula, przyprawy, majonez, ketchup, ogórek konserwowy) można zrobić 4 duże hamburgery (po 125g wołowiny w każdej bułce) i trwa to krócej niż dostawa.

W gotowaniu w domu najtrudniej o pomysł - wymyślanie codziennie jakiejś potrawy, którą przygotujemy i na którą mamy ochotę może być zniechęcające. Na szczęście istnieją książki kucharskie, a wśród nich taka, która radzi sobie z problemem "ale ja nie mam pomysłu". Myślę tutaj o książce Jamiego Oliviera "7 sposobów. Łatwe pomysły na każdy dzień tygodnia". Wyposażeni w taką pomoc możemy oszczędzać w kuchni każdego dnia.

piątek, 6 października 2023

Prokrastynacja

Prokrastynacja, czyli ciągłe odkładanie wszystkiego na później, planowanie bez końca, by nigdy nie wziąć się do roboty, bo zawsze czeka się na lepsze okoliczności to zmora nowoczesnych czasów. Dzisiaj każdy ma co robić i nikt nie narzeka na nudę (internet zapewnia dostąp do rozrywek, nawet bez konieczności wychodzenia z domu). Czasem więc znajdujemy sobie do zrobienia coś innego, zamiast zająć się tym, czym powinniśmy. Przez to wiele rzeczy, które powinny być zrobione leżą odłogiem. Nie chodzi mi jedynie o rzeczy związane z pracą, ale także z hobby lub codziennymi czynnościami. 

Łatwiej jest zamówić jedzenie niż iść na zakupy i samodzielnie ugotować coś od podstaw. Łatwiej obejrzeć cokolwiek w telewizji niż poczytać książkę. Łatwiej pograć w grę niż posprzątać mieszkanie. Odkładanie na później wchodzi w krew i mimo, że w końcu robimy to, co było do zrobienia, nie zauważamy ogromu zmarnowanego czasu.

Walka z prokrastynacją


Z tym zjawiskiem można, a nawet trzeba walczyć. I, wbrew pozorom, nie jest to takie trudne. Trzeba jednak chcieć pokonać nawyk zwlekania z każdą czynnością i przestać marnować czas.

Osobiście, aby walczyć z prokrastynacją używam organizera. W niedzielny wieczór zastanawiam się jakie czynności powinienem wykonać w następnym tygodniu oraz co chcę zrobić w czasie wolnym i wypełniam terminarz. Wpisuję tam pomysły na kolejne wpisy na blogach, pomysły na przygody do RPG, książki, które chcę przeczytać, tematy, którymi chcę się zająć - wszystko, co będę robił w kolejnym tygodniu.

Terminarz jednak towarzyszy mi stale, bo kiedy wpadnę na jakąś myśl, od razu notuję ją w odpowiednim miejscu (w niedzielę robię to planowo, wypełniając pozostałe, puste przestrzenie). Często przychodzi mi do głowy więcej niż jeden wpis na bloga - wtedy wypełniam od razu kilka tygodni naprzód. Czasem jakaś czynność zajmie mi więcej niż jedno popołudnie - wtedy w kalendarzu znajduje się odpowiednia liczba wpisów. Każdą wykonaną czynność odhaczam, by nie myliła mi się z rzeczami do zrobienia.

Wpisanie czegoś, co muszę zrobić w kalendarz to jest, oczywiście, odkładanie na później, ale planowe. Wiem, że muszę coś zrobić w odpowiednim terminie, albo wtedy, gdy będę mógł się temu poświęcić. Nie każdy pomysł trzeba bowiem realizować od razu. Rzecz w tym, że kiedy nadejdzie termin, nie odkładamy danego zadania, a zwyczajnie je realizujemy.

Oczywiście zdarzają się poślizgi, nieprzewidziane sytuacje, które zmuszają do przełożenia danej czynności na inny termin. Chodzi jednak o to, by przekładanie, jeśli już następuje, oznaczało prawdziwy powód i nie było nagminną praktyką. Dzięki terminarzowi nie trzeba utrzymywać w głowie skomplikowanych planów i nie ma strachu, że się czegoś zapomni.

Bonus


Jeśli przyjdzie Wam do głowy coś, co jest do zrobienia, ale zajęłoby Wam góra pięć minut, wpiszcie to do terminarza (na wszelki wypadek), ale zajmijcie się tym od razu. w ten sposób szybka czynność będzie zrobiona od ręki, ale i tak będziecie mieli okazję do wykreślenia czegoś z listy, a to dodatkowa dawka endorfin płynąca z satysfakcji, która jest bardzo potrzebna, jeśli dopiero zaczynacie przyzwyczajać się do używania terminarza na co dzień.

piątek, 29 września 2023

Przy okazji tankowania

Dzisiaj dam Wam oczywistą radę, o której wiecie, ale prawdopodobnie nie korzystacie. Kiedy jedziecie zatankować samochód, nie kupujcie niczego na stacji paliw tylko dlatego, że akurat tam jesteście. Czasem może się wydawać, że coś ma obniżoną cenę (w stosunku do ceny regularnej w tym miejscu), ale tak naprawdę cena ta i tak jest wyższa niż w innym sklepie. Takie zakupy "przy okazji" to nie jest dobry pomysł.

Na stacji benzynowej kupujcie wyłącznie paliwo - tego nie kupicie nigdzie indziej. Marża na wszystko inne jest bardzo wysoka. Natomiast jeśli chodzi o zakupy spożywcze - zatankowanym autem podjedźcie do dowolnego, innego sklepu i tam kupcie to, czego potrzebujecie. Jasne - stracicie odrobinę czasu, ale zaoszczędzicie pieniądze.

piątek, 22 września 2023

Czy potrzebujesz siłowni?

Siłownie i kluby fitness zyskują na popularności od lat i trendu tego nie powstrzymała nawet pandemia (po jej ustąpieniu ludzie tłumnie ruszyli odnowić członkostwo). A jednak siłownia to luksus, który możesz sobie odpuścić, jeśli zmagasz się z problemami finansowymi.

Sala gimnastyczna, klub fitness czy siłownia nie są niezbędne, by dbać o tężyznę fizyczną, chociaż przyznaję, że bardzo to ułatwiają. Jeśli zapłaciliśmy za członkostwo, to odwiedzamy salę pełną sprzętu do ćwiczeń i nie mamy wymówki - musimy potrenować chociaż te pół godzinki. Jednak moim zdaniem, wystarczy odrobina samozaparcia i można gimnastykować się w domu, nawet codziennie.

Siłownia to także miejsce spotkań, okazja do nawiązania nowych znajomości oraz wspólne ćwiczenia, które przychodzą nam łatwiej w grupie. O to w zaciszu domowym trudno. Ale możemy przecież iść ze znajomym na spacer czy pojeździć wspólnie na rowerze, rolkach albo zagrać w piłkę na łące. To także forma aktywności fizycznej, która sprzyja nawiązywaniu znajomości. I także nie wymaga płatnego karnetu, podobnie jak ćwiczenie w domu.

Sam nie jestem zwolennikiem siłowni, chociaż próbowałem kilkakrotnie - nie mogłem się odnaleźć, a do tego problemy zdrowotne uniemożliwiały mi wykonywanie części ćwiczeń. Ponadto, zdarzało mi się nadwyrężyć plecy, co z kolei wykluczało mnie ruchowo na dłuższy czas. Odpuściłem sobie. Miesiąc temu postanowiłem jednak zadbać o wprowadzenie odrobiny ruchu do planu dnia i znalazłem stronę internetową (w pełni darmową, nie otrzymuję także gratyfikacji z tytułu polecania jej), która pozwala dobrać program ćwiczeń do osobistych zapotrzebowań. Właśnie skończyłem pierwszy program i nie dość, że czuję się lepiej i wprowadziłem do życia aktywność fizyczną, to już wybieram kolejny program, według którego będę ćwiczył przez kolejny miesiąc.

Ta strona to Darebee.com i gorąco polecam przejrzenie proponowanych programów, wyzwań i wskazówek dotyczących diety, ćwiczeń i zdrowego trybu życia. Tak jak wspominałem, strona jest darmowa, więc może zanim zapłacisz za karnet wstępu do siłowni, dasz jej szansę i poruszasz się z Darebee?

piątek, 15 września 2023

Czy wiesz na co wydajesz?

Oszczędzanie, w gruncie rzeczy polega na ograniczeniu wydatków do poziomu poniżej swoich dochodów, a następnie zbieranie tej reszty pieniędzy. Aby doprowadzić do tego, że zaczniemy wydawać mniej, musimy najpierw zorientować się ile wynoszą nasze wydatki obecnie. Kiedy zorientujemy się jak wygląda struktura wydatków, na co przeznaczamy jakie kwoty, możemy zastanowić się, gdzie zostało jeszcze miejsce na jakiś ruch. Jeśli nie wiemy co sprawia, że na koniec miesiąca zostajemy z niczym, nie mamy pojęcia, jak się przed tym bronić.

Prawdą jest, że najłatwiej zaoszczędzić na dużym, konkretnym zakupie. Jeżeli odmówiliśmy sobie kupna drogiego telewizora za 5 000 PLN, a zamiast tego kupiliśmy starszy model w przecenie za 3 200 PLN, to wiemy, że w kieszeni zostało nam 1 800 PLN. Jeśli kupując używany samochód utargowaliśmy 1 000 PLN, to wiemy, że właśnie tyle w danej chwili zaoszczędziliśmy. Jednak małych kwot, szczególnie, jeśli się do nich przyzwyczailiśmy, nie zauważamy.

Przepłacając za masło 2 PLN, dwa razy w tygodniu, tracimy 20 PLN, których nawet nie zauważamy. To tylko 20 PLN, prawda? Ale samochodu czy telewizora nie kupujemy co miesiąc, a i masło nie będzie jedynym, za co przepłacamy. Jeśli do tego dodamy droższe o złotówkę mleko, śmietanę, niepotrzebnie kupioną bułkę z ziarnami za 4 PLN, która raz w tygodniu ląduje w śmieciach, bo akurat nie mamy na nią ochoty, czy wyrzucane resztki z obiadu okaże się, że pieniądze zaoszczędzone na telewizorze wyrzuciliśmy do śmieci w pół roku. Nie wiemy o tym, więc nie umiemy tego uniknąć.

Oszczędzanie w ten sposób, to ciężka praca, ale jeśli mamy nóż na gardle i chcemy wydostać się z finansowego dołka, musimy tę pracę wykonać. Oto, co można zrobić, żeby zorientować się w kwestii "na co wyrzucam pieniądze".
  • Stwórz domowy budżet i notuj wydatki. Podziel go na grupy (rachunki, żywność, słodycze, napoje, alkohol, ubranie, środki czystości, rozrywka, zdrowie, transport, edukacja, prezenty, inne - uwzględnij także kategorie, które uznasz za charakterystyczne dla Ciebie) i śledź gdzie pojawiają się większe kwoty. Sumiennie oznaczaj wydatki, których można było uniknąć, bez których możesz się obejść.
  • Notuj ceny jednostkowe produktów kupowanych cyklicznie, wraz z datą i miejscem zakupu. Zorientujesz się gdzie jest najtaniej, za ile możesz kupić gdzie indziej, jak rosną ceny w czasie i nauczysz się czyhać na promocje, które faktycznie dają oszczędności.
  • Postaraj się oszacować jaką wartość mają produkty, które wyrzucasz. Chodzi głównie o rzeczy, które się popsuły (przeterminowały) i o te, które można było jeszcze wykorzystać (resztki). Wiedząc ile pieniędzy wyrzucasz dosłownie do kosza będziesz rozważniej robić zakupy i wykorzystasz każde resztki.

Zorientowanie się w kwestii wydatków jest zaskakujące. Jeśli nie wierzysz, spróbuj oszacować ile wydasz na jedzenie w październiku, ile na paliwo, ile na produkty do mycia i sprzątania, ile na słodycze i napoje, ile na jedzenie na mieście, kawę, drożdżówki i zamawianie pizzy. A później spisuj wydatki i licz. Po tym eksperymencie spróbuj zaplanować budżet, a następnie trzymać się go. Kiedy ja pierwszy raz próbowałem, nie byłem nawet blisko. Ale po kilku miesiącach potrafiłem znaleźć oszczędności i planować wydatki w taki sposób, żeby regularnie odkładać pewną kwotę na konto oszczędnościowe. Dobrze zacząć w ten sposób i przekonać się na własnym przykładzie, jak można wygenerować oszczędności tam, gdzie zupełnie się ich nie spodziewamy!

piątek, 8 września 2023

Fundusz Awaryjny

W dzisiejszym wpisie podzielę się wiedzą na temat funduszu awaryjnego. Jeżeli chcesz oszczędzać, panować nad swoimi wydatkami, planować budżet domowy i robić to wszystko świadomie, z głową, ta wiedza będzie dla Ciebie bardzo użyteczna.

Uważam, że własnymi finansami powinno się zarządzać osobiście, ale nie warto zdawać się na zwyczajne rady z Internetu - należy poznać ideę, która stoi za tymi radami i wcielać w życie takie rozwiązania, które faktycznie mają dla nas sens. Stąd mój pomysł na wyjaśnienie czym jest Fundusz Awaryjny, a nie jedynie polecenie, by go założyć.

Co to jest Fundusz Awaryjny


Fundusz awaryjny jest to pewna kwota pieniędzy, która pozwala nam na normalne funkcjonowanie pomimo utraty źródła dochodu. Może mieć postać konta oszczędnościowego, rachunku rozliczeniowego a nawet koperty z pieniędzmi, schowanej gdzieś w domu. Do środków zgromadzonych w Funduszu Awaryjnym sięgamy jedynie w ostateczności - kiedy faktycznie utracimy źródło dochodu i musimy dotrwać do czasu, aż znajdziemy nowe.

Jak założyć Fundusz Awaryjny


Aby założyć Fundusz Awaryjny, musisz zgromadzić pewną określoną sumę pieniędzy. W tym celu musisz ze swoich dochodów wyznaczyć część, którą będziesz odkładać (to w zasadzie cała filozofia oszczędzania - nie przejadanie całości dochodu, ale odkładanie części pieniędzy). Zaczynając oszczędzać, pierwsze kwoty składasz jednak w Funduszu Awaryjnym i nie uznajesz ich jako "oszczędności", ani na dowolny. konkretny cel (samochód, wakacje), ani na emeryturę. Ta kwota jest nie do ruszenia - awaryjna. Dopiero gdy zapewnisz sobie zakładaną wartość Funduszu Awaryjnego, zaczynasz oszczędzać na inny cel.

Ile powinno być w Funduszu Awaryjnym


W zeszłym tygodniu pisałem o określeniu niezbędnego minimum - kwoty, która wystarczy na pokrycie niezbędnych, miesięcznych wydatków. Niech będzie ona punktem odniesienia. Ta kwota pozwala na skromne przetrwanie miesiąca bez robienia zaległości w opłatach i bez głodowania. Otóż moim zdaniem w Funduszu Awaryjnym powinna znaleźć się przynajmniej trzykrotność takiej kwoty. To da pewność, że przez trzy miesiące nie zbankrutujesz. Będziesz mieć co jeść i gdzie spać. Trzy miesiące to powinien być wystarczający czas na znalezienie nowego źródła dochodu. Jeśli uważasz, że potrzebujesz więcej czasu, nic nie stoi na przeszkodzie, by rozbudować Fundusz Awaryjny do sześciu miesięcy czy do roku, lub uwzględnić w nim większe potrzeby niż niezbędne minimum.

Pamiętaj jednak, że "niezbędne minimum" może się zmieniać w czasie (niestety - głównie zwiększać). Aby zapewnić sobie bezpieczeństwo, co kilka miesięcy zrewiduj tę wartość i w razie potrzeby dopłać do Funduszu Awaryjnego kwotę, która znów zapewni Ci zakładany okres spokoju w przypadku utraty pracy.

piątek, 1 września 2023

Określamy Minimum

Jeżeli sytuacja zmusza Cię do zaciśnięcia pasa, koniecznie musisz zacząć od określenia niezbędnego minimum. Przyłożenie się do tego etapu bardzo ułatwia zarządzanie ograniczonym budżetem i pomaga wygrzebać się z kłopotów finansowych. Wbrew pozorom może to być trudne, jeżeli nie przywykliśmy do wartościowania naszych wydatków i mamy skłonność do naginania rzeczywistości (a większość z nas ma, chociaż się do tego nie przyznaje). Czas zapomnieć o wszystkim, co "chcielibyśmy" i skupić się na tym, co "musimy", nawet jeśli część wydatków ponosimy od tak dawna, że wydają nam się konieczne. Nie wszystkie takie są!

Przede wszystkim, pisząc o "niezbędnym minimum" naprawdę mam na myśli jedynie to, co zupełnie niezbędne:
  • opłaty i raty - spóźnienie się z opłatami poskutkuje naliczeniem karnych odsetek, czyli dodatkowym obciążeniem. Za wszelką cenę chcemy tego uniknąć. Pamiętaj, że z niektórych opłat możesz zrezygnować - abonamenty, subskrypcje, prenumeraty. 
  • podstawowe produkty spożywcze - z naciskiem na słowo podstawowe. Żadnych zbytków, żadnego luksusu. Policz ile wydasz na chleb i cos do chleba (ser? wędlina jest droga), podstawowe warzywa, z których możesz zrobić zupę, jakąś kaszę czy makaron (mięso jest drogie). Coś, co zaspokoi głód. Pamiętaj, że zioła i przyprawy mogą zmienić zwykły ryż w smakowite danie.
  • dojazdy - chodzi mi tutaj o najtańszy sposób dotarcia do pracy. Jeśli możesz dotrzeć do pracy na piechotę lub dojechać rowerem (który posiadasz) - wybierz to. Jeśli to za daleko, ale istnieje komunikacja miejska, albo ktoś może Cię podwieźć, nie wybieraj własnego auta, tylko tańszą alternatywę.
  • leki, których potrzebujesz.

Teraz, kiedy wiesz jaka kwota jest Ci niezbędna do przeżycia, wiesz też ile zostało w budżecie i możesz tym zarządzać. Być może budżet pozwoli Ci na zatrzymanie jakiejś subskrypcji lub prenumeraty. Może zdecydujesz się na urozmaicenie menu jakimś droższym dodatkiem. Możliwe także, że kiedy zauważysz ile możesz zaoszczędzić, najdzie Cię ochota na odłożenie nadwyżki i budowanie oszczędności. To dobra okazja, by wyjść z dołka.

Kwestia podarunków


A teraz coś, co zszokowało wiele osób w moim otoczeniu, a jest koniecznością, by faktycznie odbić się finansowo. Racjonalizm! Przyjemnie jest dawać prezenty. Miło obdarowywać najbliższych, którzy z pewnością na to zasługują. Jednak walcząc o związanie końca z końcem, musisz się przed tym powstrzymać. Idąc na urodziny bez prezentu będziemy czuli się źle, jednak bycie spłukanym to nie jest miłe uczucie i trzeba się z tym pogodzić. Możecie jubilatowi podarować coś, co macie w domu, zrobić coś własnoręcznie (jeśli macie umiejętności) czy upiec ciasto. Nie wydawajcie jednak specjalnie pieniędzy na ten cel! Kiedyś policzyłem ile wydaję na podarunki w ciągu roku i wyszło mi, że kwota ta ma znaczący udział w moich wydatkach. Jeśli nie stać Cię na spłatę długów, z pewnością nie stać Cię na prezent. Przyjaciele zrozumieją!

piątek, 25 sierpnia 2023

Nie kupuj nowego samochodu!

Kupno nowego samochodu to zła inwestycja! Oczywiście, jeśli patrzymy na to jedynie z inwestycyjnego punktu widzenia i mamy na myśli kupno samochodu dla siebie, a nie do firmy czy jako specjalistycznego sprzętu. W takim przypadku to zawsze zły pomysł. Najprościej wziąć pod uwagę fakt, że samochód kupiony w salonie traci 10-20% wartości w momencie wyjechania z salonu. Te 10-20% to wartość tego, że możemy wyjechać z salonu nowym samochodem. Tracimy tę wartość bezpowrotnie, bo następny użytkownik nie będzie mógł już dostąpić tego zaszczytu, nawet jeśli odsprzedamy mu auto zaraz następnego dnia.

Oczywiście, zdarzają się modele samochodów, które w późniejszym terminie zyskają na wartości, ale to sytuacje szczególne - albo jest to jakaś limitowana seria, najlepiej numerowana (w tym przypadku wyjeżdżamy z salonu na lawecie i chowamy nasz egzemplarz, by go później odsprzedać), albo ryzykujemy, że dane auto stanie się kultowe i zamykamy w wielkim hangarze, w którym stoją auta z kilku dekad, gdyż mamy nadzieję, że niektóre z nich staną się poszukiwanymi klasykami. Obie te sytuacje nie są jednak w naszym rozumieniu sytuacją "normalną", kiedy ktoś "kupuje sobie samochód".

Podobnie sprawa się ma, jeśli chodzi o auta użytkowe - kierowca ciężarówki (lub firma transportowa) może kupić nowy ciągnik siodłowy i zarobić na tym, że będzie bez przeszkód jeździł, nie marnował czasu w warsztatach i zarabiał dzięki temu, że ma nową ciężarówkę. Taka sytuacja może sprawić, że uznamy kupno nowego samochodu za dobrą inwestycję, ale może się okazać, że kupno wysłużonego egzemplarza za jedną trzecią ceny też byłoby uzasadnione ekonomicznie.

Ostatnią kwestią są pojazdy specjalistyczne. W pewnym sensie ciężarówki także można za takie uznać. Chodzi mi jednak o maszyny budowlane, pojazdy specjalnego przeznaczenia, wszelkie przeróbki itp. Tutaj kupno nowego egzemplarza często jest niewiele droższe niż kupno używanego, bardzo zużytego pojazdu. A kupienie takiego, który wyjechał już z salonu, ale nie zdążył się jeszcze zestarzeć (czyli stracił jedynie te 20% wartości, a nie 70%) jest niemożliwe.

Wróćmy jednak do zakupu nowego auta. Tracimy te kilkanaście procent wyjeżdżając z salonu, ale to nie wszystko. W następnej kolejności tracimy jeszcze więcej, jeśli doznamy kolizji. Nawet drobna szkoda parkingowa, obcierka lakieru czy odprysk kosztuje nas drogo. W przypadku dowolnej awarii już po okresie gwarancji mamy do wyboru: albo wymienić część na oryginalną, żeby utrzymać wysoki status pojazdu, albo zastosować zamiennik i pożegnać się ze świadomością, że pojazd jest nowy.

I nie ma w tym nic złego, jeśli to nam nie przeszkadza. Tak jak nie ma nic złego w kupnie nowego samochodu na własny, prywatny użytek - jeśli nas stać. Nie warto jednak oszukiwać siebie (i żony), że kupno nowego samochodu to jakakolwiek inwestycja. To zbytek, na który można sobie pozwolić, jeśli finanse dopisują i ma się na niego ochotę. Być może jest to marzenie, na którego realizację chcemy zaoszczędzić i tylko taki związek z oszczędzaniem ma kupno samochodu z salonu.

piątek, 18 sierpnia 2023

Najlepsza wskazówka finansowa

Nie potrzeba analityków, prognoz czy ludzi, którzy za opłatą będą zarządzać Twoimi finansami, żeby poznać prostą prawdę o własnych finansach, a dokładnie o tym, czy na coś Cię stać, czy nie. Najprostszym sposobem, by to ocenić jesteś Ty sam(a)! A zrobisz to w bardzo prosty sposób - jeżeli aby nabyć daną rzecz musisz wziąć kredyt (lub pożyczyć pieniądze od znajomego lub członka rodziny), to nie stać Cię na ten zakup!

I tak - jest to najbardziej uczciwe postawienie sytuacji, nawet jeżeli brzmi nieprzyjemnie. Jedynym kredytem, który prawdopodobnie musisz wziąć, jest kredyt na mieszkanie, jeżeli chcesz posiadać nieruchomość na własność. W każdym innym przypadku myśl o jakiejkolwiek pożyczce powinna uruchamiać czerwone światełko w Twojej głowie. Nie stać Cię! Od razu odpowiadam - chodzi mi także o zakup na raty!

Jeżeli masz gotówkę lub odłożoną kwotę na koncie, którą jesteś gotów(a) wydać na zakup czegoś, to oczywiście oznacza, że Cię na coś stać. Nawet jeżeli zrezygnujesz z czegoś innego (oby nie z jedzenia), to nadal oznacza, że stać Cię na dany zakup. Jeżeli w celu pozyskania środków musisz posiłkować się jakimkolwiek systemem pożyczkowym, to nie stać Cię, koniec i kropka!

Zastosuj tę zasadę w życiu, a zobaczysz jak zmieni się Twoje myślenie o rzeczach, które (jak się nagle okaże) wcale nie są tak bardzo potrzebne. Wydawanie własnych (niepożyczonych) pieniędzy jest trudne i dlatego skutecznie zmusza do zastanowienia się nad koniecznością zakupu, podczas gdy kupno czegoś na kredyt jest proste, a późniejszego spłacania rat nie odbieramy jako opłatę za daną rzecz, ale konieczność, która pojawia się jakby z boku - nie wiążemy tego z zakupem, a jedynie ze zobowiązaniem, które musimy wypełnić - tak jak opłacanie czynszu czy rachunku telefonicznego.

piątek, 11 sierpnia 2023

Oszczędzam czas na zakupach

Zauważyłem, że zakupy zbiorcze na cały tydzień robione w hipermarkecie w piątek, zajmują mi coraz więcej czasu. Wyprawa między regały stała się dłuższa, ponieważ przed weekendem coraz więcej ludzi jest w sklepie (dziękujemy za wolne niedziele, które nieco rozładowywały ruch piątkowo-sobotni). W dodatku chodząc po sklepie, nawet z listą zakupów, zawsze o czymś zapominam i muszę się cofać, czasem przez cały sklep. Na koniec mam wątpliwą przyjemność stania w kolejce przy kasie. Napisałem "na koniec", ale tak naprawdę, to wiem, że czeka mnie jeszcze wniesienie tych zakupów do mieszkania, co (nawet jeśli zaparkuję blisko) stanowi dodatkowe utrudnienie i kilka wycieczek do auta (ktoś, kto kupował skrzynkę piwa, zgrzewkę wody czy worek ziemniaków wie o czym teraz piszę). Takie zakupy to nic miłego, a dodatkowo czuję, że marnuję swój weekend!

Pamiętam jednak jakim ułatwieniem były e-zakupy w Tesco, które niestety zlikwidowano. Postanowiłem znaleźć alternatywę i znalazłem ją (proponowałem Wam ją nawet jakiś czas temu, ale teraz piszę o tym ponownie, bo korzystam regularnie!). Mam tu na myśli zakupy w Barbora - internetowym supermarkecie.

Tym razem polecam ten sposób robienia zakupów, jako osobiście przetestowany.
  • Zakupy można zrobić o dowolnej porze dnia i nocy - kiedy komu wygodnie
  • Zakupy szybsze niż wizyta w markecie
  • Wygoda własnego fotela w czasie robienia zakupów
  • Brak tłoku i kolejek
  • Nie trzeba się cofać, kiedy się czegoś zapomni - wystarczy wpisać w wyszukiwarce, a zakupy można uzupełnić nawet po skompletowaniu zamówienia
  • Płatność przez internet (można blikiem)
  • Darmowa dostawa (od 150 PLN)
  • Krótkie terminy dostaw
  • Wniesienie do mieszkania!
  • Bez marnowania paliwa
  • Atrakcyjne promocje i kupony (na przykład rabat 40 PLN do pierwszego zamówienia)
  • Produkty faktycznie są świeże i wysokiej jakości
  • Dobry kontakt z obsługą klienta - czytają i odpisują na e-maile
  • Działa wtyczka alerabat, która zapewnia zwrot części kwoty wydanej na zakupy (tu do pobrania) - pisałem o niej tutaj

piątek, 4 sierpnia 2023

Pozbądź się złudzeń

Niejednokrotnie słyszałem opinię, że ktoś "nie zapłaci tyle za głupie pół godziny roboty" albo że "pracuje ciężej niż inni w tym dziale", podczas gdy efekty tej pracy są u wszystkich takie same. Spotkałem się także ze zdaniem, że komuś "należy się podwyżka, bo już długo pracuje na tym stanowisku", podczas gdy tak prostą pracę mógłby wykonywać dosłownie każdy (po godzinnym szkoleniu gdzie nacisnąć i co wpisać), albo że należy mu się, bo "bardzo się starał". Apeluję do każdego, kto tak właśnie myśli - przestań!

Wynagrodzenie otrzymujesz za efekt swojej pracy, a nie za włożony w nią czas i wysiłek. Owszem - jeśli ilość włożonych starań przekłada się na efekt, to tak - należy się większa nagroda. Jeśli jednak efektem Twojej pracy jest wyliczenie czegoś, to znaczenie ma tylko czy wynik jest prawidłowy, a nie czy liczenie tego zajęło Ci więcej niż koledze z biurka obok (ośmielę się nawet stwierdzić, że to kolega wykonał tę pracę lepiej, bo szybciej).


Jeżeli wykonasz swą pracę szybciej, to w zadanym czasie wykonasz więcej czynności - jeśli więc masz płacone "od czasu pracy", to powinieneś iść po podwyżkę, jeżeli coś sprawia Ci mniej kłopotów i wymaga mniej czasu i wysiłku. Jeżeli masz płacone od wykonanego zadania, to wykonując ich więcej oczywiście zarobisz więcej. To proste prawo.

Dlaczego więc mówimy tak wiele o staraniu się? Dlaczego domagamy się, by w szkole lepsze oceny dostawały dzieci, które mają trudności, ale starają się, a nie dzieci, które umieją coś tak dobrze, że nie sprawia im trudności? Przecież takie postępowanie prowadzi do tego, że bardziej opłaca się nie umieć, ale "starać", bez względu na rezultat. Czy na pewno chcielibyśmy, by wyrostek naszego dziecka wycinał lekarz, który co prawda nie jest w tym dobry, ale za to bardzo się stara, czy ktoś, kto zrobi to dobrze, chociaż jest to dla niego rutyną? Wolisz mieć samochód naprawiony przez mechanika, dla którego nie stanowi to problemu, czy przez kogoś, kto popełni kilka błędów, ale bardzo się stara (tylko po prostu nie bardzo rozumie, jak działa silnik)?


Przestań więc oglądać się na starania i bądź osobą, która dostarcza efekt. A jeśli możesz, zmień pracę na taką, w której wynagrodzenie otrzymasz zależnie od tego efektu, a nie od czasu, jaki przesiedzisz przy projekcie. W ten sposób masz większy wpływ na swoje zarobki i możesz wypracować sobie podwyżkę, zamiast o nią prosić!

piątek, 28 lipca 2023

Wyprzedaż Garażowa

Już w najbliższą niedzielę, 30.07.2023 w Warszawie, przy Ursynowskim ratuszu po raz kolejny odbędzie się Ursynowska Wyprzedaż Garażowa. Garażówka to wspaniała okazja, żeby pozbyć się przedmiotów, które zalegają w szafach i zarobić na tym. To także okazja, by kupić coś taniej niż w sklepie lub upolować okazyjnie coś, czego w sklepach już nie ma. To szansa na uzupełnienie kolekcji!


czwartek, 27 lipca 2023

Dodatkowy Cashback

Czy wiesz, że poza Cashbackiem, jaki możesz dostać z uwagi na korzystanie z karty oraz tym, zbieranym w konkretnych sklepach, możesz dostać dodatkowo cashback za sam fakt robienia zakupów w Internecie?

Wszystko co musisz zrobić to założyć konto i ściągnąć wtyczkę do przeglądarki. Za każdym razem, kiedy trafisz na stronę, która oferuje zwrot części środków (przykładowo allegro czy pyszne.pl), wtyczka uaktywni się i poprosi o zatwierdzenie. Kiedy to zrobisz, na Twoje konto trafi parę procent wydanej kwoty, która po pewnym okresie (kiedy minie czas na zwrócenie towaru) stanie się dostępna do wypłaty.

Sam używam od jakiegoś czasu i chociaż jeszcze zbyt krótko, by wypłacić, to widzę rosnący stan konta (wtyczka umożliwia podgląd w czasie rzeczywistym).

A za założenie konta tym linkiem, dodatkowo 10 PLN (jeśli przez 30 dni zrobisz w Internecie zakupy za minimum 70 PLN)!

piątek, 21 lipca 2023

Nie spóźniaj się z płatnościami

Dzisiaj krótko, a w dodatku większość powiedział sam tytuł - nie spóźniaj się z płaceniem rachunków. Nie czekaj na ostatnią chwilę. Jeśli masz problem, z punktualnym spłacaniem rat, płaceniem za prąd, mieszkanie, telefon, internet czy cokolwiek innego, lepiej zrób zlecenie stałe na swoim koncie bankowym. Spłata zobowiązań w terminie to sposób na zaoszczędzenie pieniędzy.

No dobrze - tak właściwie, to jest odwrotnie. Nie spłacenie w terminie grozi naliczeniem karnych odsetek, które może i nie są olbrzymie, jeśli chodzi o kilka dni zwłoki, ale za to łatwo można ich uniknąć płacąc w terminie. I to jest coś, o co warto zawalczyć!

Pamiętaj, że nawet mała kwota obciążenia powtarzana cyklicznie sumuje się w większą kwotę. Pamiętaj też, że dłuższa zwłoka w spłacie rat czy płatności skutkuje znacznie większymi odsetkami (te rosną z dnia na dzień). Jeśli więc możesz nie płacić choćby stu złotych rocznie dzięki temu, że wyrobisz się w terminie, warto się nad tym pochylić. 

Wszystko powyżej piszę dla tych, którzy mają pieniądze na koncie, a zwyczajnie zdarza im się zagapić (tak jak mi do niedawna). Wiem, że czasem pieniędzy nie ma i trzeba ponieść koszty opóźnienia. Ja jednak lekceważyłem terminy, a kiedy sobie o nich przypomniałem kilka dni później, okazywało się, że na każdym rachunku mam już odsetki w wysokości kilku złotych. Kilka rachunków po kilka złotych, to już kilkanaście złotych. Po kilku miesiącach robi się z tego kilkadziesiąt złotych. A to przecież kwota, której płacenia można uniknąć! 

Walcz z odsetkami za nieterminowe płatności dzięki punktualności, lub funkcji zleceń cyklicznych.

piątek, 14 lipca 2023

Jedz lepiej i taniej

Jedzenie pochłania lwią część budżetu domowego. Nie można jednak z niego zrezygnować. Jeść trzeba, a w dodatku warto jeść jak najlepiej. To jednak wcale nie musi oznaczać drogich restauracji. Można jeść posiłki restauracyjnej (lub lepszej) jakości za ułamek ceny. Wystarczy poświęcić trochę czasu.

Gotuj w domu


Oczywiście chodzi mi o gotowanie w domu. To trudne, ale każdy może opanować tę sztukę w stopniu pozwalającym mu przygotować kilka ulubionych potraw. I właśnie o nie mi chodzi.

Zdobądź przepisy - czy to od mamy, czy z ulubionej restauracji, czy w końcu z książki kucharskiej lub kulinarnego bloga. I nie chodzi mi o wszystkie przepisy, ale jedynie tych kilku ulubionych dań, które najczęściej zamawiasz w restauracji. Wypróbuj przepisy i doskonal je, aż będą Ci dobrze wychodziły. Zapisz je w jakimś zeszycie i BUM - masz książkę kucharską zawierającą Twoje ulubione przepisy.

A teraz składniki. Nie oszczędzaj! I tak wydajesz mniej niż w restauracji! A chcesz przecież cieszyć się posiłkiem i czuć, że warto było podjąć ten trud, prawda? Żeby uzasadnić czas spędzony w kuchni jedzenie musi być lepsze niż w knajpie - to osiągniesz stosując produkty wysokiej jakości. Są droższe niż te najtańsze z marketu, ale warto. Cena za porcję będzie rozsądna, więc nie skąp.

A kiedy opanujesz już przygotowanie swoich ulubionych potraw, możesz rozszerzyć repertuar i przygotowywać inne wiktuały. Z czasem będzie to coraz łatwiejsze i szybsze. No i jeszcze smaczniejsze. Zaproś do pomocy członków rodziny i niech wspólnie spędzony na gotowaniu czas płynie szybciej.

Jedzenie na wynos


Gotuj na zapas. Porcjuj zaraz po przyrządzeniu (przydadzą się dobre pojemniki do żywności) i zabieraj ze sobą do pracy lub szkoły. Zrób porcje dla całej rodziny i oszczędzaj na każdym posiłku jedząc smacznie i zdrowo.

Właśnie - to kolejna zaleta. Jeżeli gotujesz samodzielnie (lub z rodziną), w domu, z produktów, które kupujesz, to masz pewność, że jesz dokładnie to, czego się spodziewasz. Żadnych przyspieszaczy, spulchniaczy, wzmacniaczy smaku, konserwantów i barwników. Tylko zdrowe i świeże produkty wysokiej jakości.

piątek, 7 lipca 2023

Gdy emocje już opadną (zakupy)

Walka z kompulsywnymi zakupami "na poprawę nastroju" to ważny element każdego procesu oszczędzania. Idziemy do sklepu po nowe buty, nową książkę, nową grę czy nowy szalik nie dlatego, że koniecznie potrzebujemy tych przedmiotów, ale dlatego, że chcemy poczuć się lepiej. Chcemy zastrzyku dopaminy, który dadzą nam zakupy robione wyłącznie dla przyjemności. Jednocześnie nie zawsze stać nas na takie niezaplanowane, impulsywne kupowanie rzeczy, które często są zbędne (osobiście nie wiem, jak książka może być zbędna, ale to już mój problem i staram się ich nie kupować zbyt często, zbyt dużo i pod wpływem chwili).

Jak się chronić i nie wydawać.


Wiele osób radzi, by na takie zakupy w ogóle nie iść, bo będzie nam się trudno oprzeć. Ja jednak widzę to inaczej. Nie pójście do sklepu, kiedy wiemy, że poprawiłoby nam to nastrój może być przyczyną nieszczęścia. Znacznie lepiej do sklepu iść, obejrzeć ofertę, wybrać to, co byśmy chcieli, ale... nie kupować. Zamiast tego spędzić czas na oglądaniu i obiecać sobie, że dokonamy zakupu - jutro, za trzy dni, w przyszłym tygodniu - kiedy indziej.

Kiedy wrócimy po kilku dniach, nasz nastrój będzie zupełnie inny i być może nie będziemy musieli go sobie poprawiać zakupem. Może wtedy uznamy, że dobrze, że nie wydaliśmy pieniędzy i otrzymamy zastrzyk dopaminy dlatego, że oszczędziliśmy tę kwotę. 

Dlaczego tak się dzieję?


Kiedy kupujesz coś na poprawę humoru, bardzo często cieszysz się tylko do momentu dotarcia do domu, albo (jeśli masz szczęście) do pierwszego użycia. Ponieważ przyjemność daje Ci nie zakupiony przedmiot, ale fakt wybrania go, oczekiwania, zrobienia zakupu. Dlatego właśnie idź i wybierz, a później zwyczajnie przedłuż okres oczekiwania, wydobywając z niego jak najwięcej przyjemności. Sam zakup może być już niepotrzebny.

Często widząc wybraną rzecz po kilku dniach nie wydaje się nam już tak ekscytująca. Lepiej więc, byśmy oglądali ją w momencie, kiedy czar pryska na półce sklepowej niż w domu.

W dodatku, jeżeli po tygodniu nadal będziesz miał w głowie zakup, będziesz mieć pewność, że nie jest on impulsywny, że decyzja nie została podjęta pod wpływem chwili. W takim wypadku będzie to transakcja robiona z rozsądkiem, a nie dla chwilowej przyjemności. Gratulacje - właśnie oszukałeś swój umysł!

piątek, 30 czerwca 2023

Płać tylko za to, czego potrzebujesz

Czy nie byłoby wspaniale płacić tylko za to, czego się potrzebuje, a nie za komplet usług czy funkcjonalności? Chcesz dopłacić, żeby w Twojej pralce było wbudowane radio? Nie! Radio jest tam niepotrzebne. Rzecz w tym, że w wielu urządzeniach są dodatkowe funkcje, które nie są Ci potrzebne, a za które musisz płacić. Zmień to!

No dobrze - wiem, że to nie takie proste i nie zawsze się da, ale można próbować i czasem osiągnąć wymagany efekt. Zacznijmy od tego, na co mamy wpływ.

Wybór telefonu komórkowego - celowo nie piszę "smartfona", bo można wybrać telefon... zwykły. Bez ekranu dotykowego, bez dostępu do internetu, bez aparatu fotograficznego. Jeśli właśnie taki jest Ci potrzebny i jeśli Ci wystarczy, to mam dla Ciebie dobrą wiadomość - jest on bardzo tani, wielokrotnie tańszy niż smartfon, a do tego bateria trzyma dwa tygodnie. Cena zaoszczędzonej energii nie jest wielka, ale wygoda ogromna.

Podobnie postępuj wybierając telewizor, zmywarkę, pralkę i cały sprzęt. Zamiast słuchać jak sprzedawca mówi, że "za jedynie dwie stówki więcej lodówka będzie miała funkcję zapalania światełka po puknięciu w szybkę", powiedz których funkcji nie potrzebujesz i spróbujcie znaleźć tańszy model, który ich nie ma. Może tego modelu nie ma w sklepie, ale jest w katalogu.

Abonamenty też mogą być okrojone i dzięki temu tańsze. Netia posiada abonament modułowy, gdzie wybierasz jaki zestaw kanałów telewizyjnych zamierzasz oglądać i płacisz tylko za nie (a przynajmniej miała taką ofertę jakiś czas temu). Podobnie możesz zrobić z abonamentem telefonicznym, a i wśród abonamentów za energię jest jakiś tam wybór. I nie patrz na to, że za kilkadziesiąt złotych więcej możesz mieć funkcję, z której prawdopodobnie nigdy nie skorzystasz.

A teraz najciekawsze - usługi. Tutaj możesz śmiało negocjować z usługodawcą, powiedzieć czego potrzebujesz, a czego nie i zapłacić ustaloną kwotę. Przykładem niech będzie prywatne przedszkole - może nie chcesz mieć jedynie wyboru pomiędzy "cały dzień" a "pół dnia"? Może wolisz, żeby dziecko chodziło do przedszkola tylko we wtorki, środy i piątki? Zapytaj, czy jest taka opcja, by płacić mniej w związku z tym. Dogaduj się, bo to Twoje pieniądze, za które masz kupić usługę jakiej potrzebujesz! Najwyżej dowiesz się, że to nie możliwe.

Wielokrotnie korzystałem z tej drogi i prawie zawsze się udawało. Granie w otwarte karty, korzystanie z tego, że "klient ma zawsze rację" i uprzejme wyrażanie swoich potrzeb działa. Polecam!

piątek, 23 czerwca 2023

Wyprzedaż Garażowa

Już w tę niedzielę, w Warszawie, przy Ursynowskim ratuszu po raz kolejny odbędzie się Ursynowska Wyprzedaż Garażowa. Garażówka to wspaniała okazja, żeby kupić lub sprzedać najróżniejsze rzeczy - potrzebne i niepotrzebne.


piątek, 16 czerwca 2023

Weź tylko pół

Jeśli masz normalną, stałą i stabilną pracę, zapewne od czasu do czasu dostajesz podwyżkę. Jeżeli chcesz zrobić z niej jak najlepszy użytek, weź tylko pół!

Oczywiście nie chodzi mi o to, żebyś odmówił szefowi i zmniejszył podwyżkę, ale o to, żebyś tylko połowę każdej podwyżki dopisywał do budżetu. Drugą połowę odkładaj na osobne konto - oszczędnościowe lub pod inwestycje. To będzie miało ogromne znaczenie dla Twojej przyszłości. Takie postępowanie to silny fundament dla przyszłych zysków oraz najłatwiejszy sposób na zaoszczędzenie pieniędzy. I działa nawet wtedy, kiedy masz trudność z odkładaniem gotówki.

Podwójny Zysk


Podczas każdej podwyżki odłóż połowę kwoty podwyżki na osobne konto i pozwól środkom gromadzić się. Przeznacz je na inwestycje, albo zwyczajnie oszczędzaj z kontem oszczędnościowym (nawet na 8%). W ten sposób te pieniądze pojawią się "znikąd" - przed podwyżką radziłeś sobie bez tej kwoty, więc i teraz sobie poradzisz.

Jednocześnie odkładasz jedynie część podwyżki - drugą częścią możesz się cieszyć. Nie masz więc poczucia, że ominęła Cię podwyżka. Twój budżet nadal dostaje dodatkowy zastrzyk gotówki. Korzyść jest więc podwójna - zwiększenie budżetu oraz dodatkowa pula oszczędności. Działając w ten sposób przy każdej podwyżce, miesiąc po miesiącu zbudujesz sobie solidny fundament finansowy.

Walka z Inflacją Życia


Czy wiesz jak szybko przestajesz dostrzegać podwyżkę, jeśli wykorzystasz ją w całości? Szybko przyzwyczaisz się do lepszej marki, wyższej jakości, a przede wszystkim wygód, na które będzie Cię stać. Dotychczas wystarczał Ci w zupełności stary samochód, ale teraz Cię stać, więc kupujesz coś z większym silnikiem i... cała podwyżka idzie na paliwo i raty. Nadal jeździsz, ale wygodniej. Tyle, że samej podwyżki nie zauważasz, a i do starego auta już nie wrócisz.

Ograniczenie zmian w życiu po otrzymaniu podwyżki sprawi, że spowolnisz inflację swojego stylu życia - będziesz się cieszyć z drobnych udogodnień, zamiast przeskakiwać ten etap i rzucać się na głęboką wodę za grube pieniądze. W ten sposób znacznie lepiej odczujesz to, że zarabiasz więcej - nie zmieniając diametralnie czegoś, co tak naprawdę wcale Ci nie przeszkadza. Do takiej zmiany szybko się przyzwyczajasz, staje się czymś normalnym i przestajesz pamiętać, że w ogóle była jakaś zmiana.

piątek, 9 czerwca 2023

Ten pierwszy raz...

Jeśli nigdy w życiu nie oszczędzałeś/aś, to odkładanie pieniędzy może Ci się wydawać nienaturalne. Będziesz o tym zapominać, będzie Ci to przeszkadzać. Jeżeli nie zwalczysz tego uczucia, to nigdy do oszczędzania nie przywykniesz i nie zdołasz osiągnąć w tej kwestii zadowalających rezultatów.

Na szczęście jest prosty sposób, żeby wyrobić sobie nawyk, a przede wszystkim dostrzec sens oszczędzania. Pomoże on na samym początku tej wyboistej drogi, jaką bywa ograniczanie swojego budżetu. Nawet dla własnego dobra.


Znajdź sobie cel oszczędności


Jeżeli będziesz oszczędzać na konkretną rzecz, łatwiej będzie Ci się koncentrować i osiągnąć zamierzony cel. Oszczędzaj więc na samochód, wakacje, wymarzony zestaw Lego czy elektryczną hulajnogę. Odkładanie będzie łatwiejsze, bo cel będzie coraz bliżej, a kiedy go osiągniesz, przyjemność sprawi, że następnym razem oszczędzać będzie łatwiej. Za którymś razem nawyk się zakorzeni tak mocno, że nawet cel nie będzie potrzebny - przyjemność będzie płynąć z samego faktu udanego odkładania pieniędzy, rosnącego stanu konta i większej swobody finansowej.

piątek, 2 czerwca 2023

Słomiany Zapał

Wiele razy pisałem o tym, że w oszczędzaniu najważniejsza jest konsekwencja. Nie chodzi o to, by raz na jakiś czas odłożyć stówkę do pudełka po butach. Chodzi o to, by stało się to nawykiem. By konsekwentnie odkładać tę samą kwotę z każdej wypłaty. By za każdym razem, gdy pojawia się dodatkowy zastrzyk gotówki, przemyśleć sytuację i racjonalnie zaplanować co zrobić. By nastawić się na oszczędzanie, a nie na wydawanie. By zrobić plan, który wyjaśni na co przeznaczymy oszczędności i w jaki sposób je pomnożymy. 

Okazuje się jednak, że konsekwencja opłaca się (finansowo) także we wszystkim, co pozornie z oszczędzaniem nie ma nic wspólnego. Kupiony drugiego stycznia karnet na siłownię, to pieniądze wyrzucone w błoto, jeśli piątego stycznia byliśmy tam ostatni raz. Drogi ekwipunek wędkarski nie ma sensu, jeśli ostatni raz na rybach byliśmy w 2015 roku. Kupowanie wszystkich drogich narzędzi, które "kiedyś się przydadzą" też mija się z celem.

Jeżeli masz tendencję do odpuszczania, często zmieniasz zdanie w kwestii hobby lub lubisz jedynie sprawdzać różne aktywności, nie inwestuj w nie od samego początku. Wykup jedno czy dwa wejścia na basen, zamiast karnetu na kwartał. Sprawdź, czy będziesz wracać. Pożycz wiertarkę, gdy musisz wywiercić jedynie kilka dziurek. Kup tańszy ekwipunek narciarski, by sprawdzić, czy spodoba Ci się na stoku. Poniesienie mniejszego kosztu, który uchroni Cię przed inwestowaniem większej kwoty w coś, z czego nie będziesz korzystać, to dobry sposób na oszczędzanie.

Sam jestem typem, który często wchodzi w nowe, z pozoru interesujące temat obiema nogami i z grubej rury. Rzecz w tym, że odsprzedanie specjalistycznego sprzętu nie jest może trudne, ale wiąże się z dużą stratą (jeśli kupimy sprzęt nowy i wysokiej jakości). Kupno sprzętu używanego także często nie jest rozwiązaniem, bo sprzedający bardzo często (tak jak i my) nie ma pojęcia czy to kompletny zestaw i czy będzie się nadawał do naszych potrzeb. Głupio później utknąć z drogą deską windsurfingową, robionym na miarę kombinezonem z pianki, zestawem wosków, pokrowców, naciągów i linek - wszystko używane tylko raz, przez dwa tygodnie w czasie kursu. Słomiany zapał kosztuje!

piątek, 26 maja 2023

Wyprzedaż Garażowa

Już w tę niedzielę, w Warszawie, przy Ursynowskim ratuszu odbędzie się Ursynowska Wyprzedaż Garażowa. Garażówka to wspaniała okazja, żeby kupić lub sprzedać najróżniejsze rzeczy. Warto odwiedzić to miejsce w niedzielę.


piątek, 19 maja 2023

Paradoks oszczędzania

Z oszczędzaniem tak to już jest, że oszczędzać chcemy wtedy, kiedy brakuje nam pieniędzy. Kiedy jednak je mamy, nie myślimy o ich odkładaniu. Problem w tym, że czas na odkładanie jest właśnie w czasie dobrobytu. Kiedy pieniędzy z wypłaty brakuje na życie, wtedy korzystamy z oszczędności. Tak właśnie powinno to działać.

Jeżeli więc dobrze Ci się wiedzie, to zacznij odkładać (a to co odłożysz, najlepiej od razu zainwestuj). W ten sposób zabezpieczysz się "na wszelki wypadek", na cięższe czasy. I spokojnie - skorzystasz z tych pieniędzy! To nie tak, że odłożysz "na wieczne nigdy" i zabierzesz do trumny. Odłożona kwota zapewni Ci spokojną głowę!

Od czego zacząć oszczędzanie


Zacznij od Poduszki Finansowej. Sprawdź ile wynoszą Twoje minimalne miesięczne wydatki (rachunki, jedzenie i wszystko to, bez czego nie możesz się obejść). Tę kwotę pomnóż przez trzy. Do tego dołóż ewentualny koszt leczenia (na przykład dentystycznego). A teraz każdego miesiąca odkładaj jakąś kwotę, aż uzbierasz tę wartość. Gdy będziesz ją mieć na osobnym koncie, nie będziesz się martwić - w przypadku utraty źródła dochodu masz zapewniony byt przez kwartał i w tym czasie możesz spokojnie szukać nowej pracy.

Teraz zidentyfikuj dwie rzeczy - swój cel i kwotę, którą jesteś w stanie odkładać. Nie ograniczaj się - niech to będzie 10% pensji, a jeśli Cię stać, to jeszcze lepiej 20%. Celem mogą być wakacje, samochód, budowa domu, ale także zapewnienie sobie wcześniejszej (lub zwyczajnie godziwej) emerytury. Identyfikacja celu jest istotna, bo dzięki temu wiesz ile musisz odłożyć, zatem możesz wyliczyć ile to zajmie (znając kwotę - na przykład "samochód") lub ile odkładać miesięcznie (znając czas - na przykład "do wakacji").

Jeśli cel jest odległy (jak, przykładowo, emerytura), oszczędności dobrze jest zainwestować. Nie będę tu udzielał uniwersalnej rady, bo każdy ma inny poziom ryzyka, które gotów jest ponieść, ale myślę, że szeroka oferta funduszy inwestycyjnych potrafi zadowolić każde gusta (są fundusze bezpieczne, z niewielkim, ale względnie stałym przyrostem, a są agresywne, przy których zarówno możliwe zyski jak i ryzyko są większe). Osobiście posiadam wygodne konto w mBanku, które daje mi dostęp do zakupu funduszy online - polecam to rozwiązanie.


Oczywiście można skorzystać z konta oszczędnościowego lub lokaty (na przykład tej, na 6,75% rocznie). To bezpieczne zamrożenie niepotrzebnej chwilowo gotówki, które przyniesie sensowny przychód. Należy jednak pamiętać, że mimo iż odsetki wydają się wysokie, to nie pokrywają inflacji. Rozwiązanie jest idealne dla ostrożnych (nie ma nic złego w byciu ostrożnym!).

Jeśli jednak chcesz zainwestować, by wartość Twoich pieniędzy rosła, a do tego mieć dodatkowe fundusze, polecam inwestowanie w akcje dywidendowe. To łatwiejsze niż się wydaje, ale to chyba temat na osobny wpis. Jeśli więc chcesz wiedzieć coś więcej, zapraszam do lektury wpisu Giełdowe Przedszkole.