poniedziałek, 26 grudnia 2011

Abonamenty

Pewnie większość o tym wie, ale być może jest to temat warty przypomnienia. Jak wiadomo warto zawsze targować się o lepsze oferty w przypadku abonamentów telefonicznych, telewizji kablowej czy internetu. Czasem umowy takie są bezterminowe, jednak mimo to po upływie pewnego czasu warto je renegocjować.

Po upływie 2 lat, nawet mając bezterminową umowę na pakiet internet + telewizja warto napisać do operatora e-mail z pytaniem o nowe promocje. Niedawno tak właśnie zrobiłem. "Szanowni Państwo, w związku z upływem dwóch lat od daty podpisania umowy a także pojawieniem się na rynku wielu interesujących ofert dla nowych abonentów zarówno w Państwa sieci jak i u konkurencji, chciałbym zapytać, czy chcieliby Państwo przedstawić mi ofertę, która zachęciłaby mnie do pozostania Państwa Abonentem." Po kliku dniach zadzwonił przedstawiciel operatora i zaproponował mi korzystną zmianę umowy.

Jestem przekonany, że to samo dotyczy i innych abonamentów, więc radzę sprawdzić, czy nie uzyskaliśmy gdzieś w naszym mniemaniu statusu stałego klienta. 

Jako ciekawostkę dodam, że nawet robiąc większe zakupy w supermarkecie mamy prawo negocjować cenę. Nie jest to powszechna praktyka, ale warto poprosić o wezwanie kierownika i zapytać go o rabat w takim przypadku.

piątek, 4 listopada 2011

Ekstremalne oszczędzanie 6

Dziś telefony. Oczywistą oczywistością jest fakt, że do telefonów "w sieci" mamy tańsze połączenia/smsy, warto więc by ludzie do których dzwonimy najczęściej mieli telefon w tej samej sieci. Dodatkowo - w wielu promocjach jest opcja tzw. "darmowego numeru" - definiujemy numer, pod który możemy dzwonić za darmo. Częstym błędem jest, że dwoje ludzi biorą w "darmowe numery" swoje numery nawzajem, gdyż w ramach oszczędności wystarczy, że jedna z tych osób będzie miała wybrany numer jako "darmowy", druga natomiast będzie tylko "puszczać sygnał" i czekać na oddzwonienie. W ten sposób ta druga osoba może oszczędzić "darmowy numer" dla kogoś innego.

czwartek, 27 października 2011

Honorowe Krwiodawstwo

Najlepiej oczywiście oddawać krew dla idei, ale jeśli nie, to i dla chcących oszczędzić znajdzie się tutaj coś ciekawego.
O czekoladach każdy wie - po oddaniu krwi dostaje się słodycze na wzmocnienie. Nie każdy jednak wie o innych benefitach przysługujących krwiodawcom. Chodzi mi konkretnie o znizkę w komunikacji miejskiej.
Większość samorządów wprowadziło zniżki na przejazd środkami transportu miejskiego dla Zasłużonych Honorowych Krwiodawców. Zniżki te są różnej wysokości w zależności od miasta - w Warszawie na przykład przejazd jest bezpłatny. Kiedy jest się jednak uznanym za Zasłużonego? Otóż - po oddaniu pewnej ilości krwi pełnej, a dokłądnie po oddaniu 15 litrów w przypadku Kobiet i 18 litrów w przypadku mężczyzn. Biorąc pod uwagę, że mężczyźni mogą oddać rocznie do 3 litrów krwi, mogą zostać zasłużonymi po około 6 latach. Kobiety natomiast mogąc oddać rocznie tylko około 2 litry krwi muszą oddawać krew przez 7 i pół roku. Długo, ale zostając honorowym krwiodawcą idąc na studia (kiedy korzysta się ze zniżki na przejazdy) po skończeniu studiów nie musimy długo jeździć komunikacją płacąc pełny koszt, gdyż w niedługim czasie możemy zdobyć odznakę (i odpowiednie dokumenty) Zasłużonego Krwiodawcy i zacząć przemieszczać się za darmo.

piątek, 21 października 2011

Sikanie pod prysznicem - mit?

Ostatnio bardzo promowane ekologiczne podejście do świata potrafi zaskakiwać. Może ekologicznie sikanie pod prysznicem jest uzasadnione, jednak czy jest ono uzasadnione pod względem ekonomicznym? Ekolodzy twierdzą, że jak najbardziej. W znanej i głośnej akcji Brazylijskiej organizacji SOS Mata Atlântica napisane jest, że "jeśli choć raz dziennie oddamy mocz pod prysznicem, to oszczędzimy 4380 litrów wody rocznie". Jeśli to prawda, to "zarobimy" na tym niecałe 44PLN rocznie. Nie dużo, ale jest to jakaś suma. Spróbujmy jednak sprawdzić autorów akcji, nie dowierzając ich wyliczeniom.
Rok ma 365 dni, a więc tyle spłukań rocznie oszczędzimy sikając pod prysznicem raz dziennie. 4380 l podzielone na 365 spłukań daje nam 12 litrów wody / spłukanie, podczas gdy tradycyjny rezerwuar mieści tylko 6 litrów, czyli połowę. A więc jednak nie 44PLN a jedynie prawie 22PLN rocznie. Do tego chciałbym przypomnieć, że połowę tego możemy zaoszczędzić montując spłuczkę dwudzielną - 3l / 6l. W ten sposób na jednorazowe spłukanie po sikaniu zużylibyśmy tylko 3 litry. Czyli już nie 22PLN a niecałe 11PLN. Przy tych założeniach oszczędność wody także jest czterokrotnie mniejsza, czyli 1095 l rocznie. 
Nie wierzmy ślepo liczbom podawanym nam w kampaniach reklamowych.

Czy jest to ilość wody / pieniędzy warta zaoszczędzenia pozostawiam do rozstrzygnięcia każdemu indywidualnie.Należy jednak pamiętać, że oddając mocz pod prysznicem nadal mamy odkręconą wodę, która nieustannie płynie, zmniejszając oszczędności. Chyba że ktoś wchodzi pod prysznic, sika i dopiero wtedy odkręca wodę...

czwartek, 13 października 2011

lub czasopisma...

Jeśli wśród wydatków znaczącą pozycję stanowią wydatki na prasę - czy to codzienną czy czasopisma, dobrym pomysłem może być skorzystanie z tej rady.
Wszelkie "programy telewizyjne" - w chwili obecnej są dostępne za darmo w telegazecie, w dekoderach telewizji kablowej, jest także program telewizyjny w internecie. Ploteczki zwyczajowo tam zawarte a także tysiące innych także są w internecie (za darmo).
Jeśli chodzi o inne gazety - dobrym pomysłem mogą być cyfrowe wersje czasopism. Po pierwsze - są tańsze od swoich papierowych odpowiedników, po drugie - możemy je dostać bez wychodzenia z domu, po trzecie nie zabierają miejsca na stole czy półce, łatwiej jest też trzymać całe roczniki - w komputerze, po czwarte w końcu - są ekologiczne!

sobota, 8 października 2011

Wyniki - podsumowanie wrzesień 2011

Czas na podsumowanie ubiegłego miesiąca. Podsumowuję wyłącznie zakupy, zostawiając rachunki w niedopowiedzeniu (rachunki trzeba płacić, więc nie ma znaczenia ile wynoszą moje - każdy ma inne).
A więc zakupy (gospodarstwo domowe - 2 osobowe):
Wydaliśmy trochę więcej niż miesiąc temu...
JEDZENIE - wyniosło nas delikatnie powyżej 35PLN / dzień co jest niezłym wynikiem. Łącznie na jedzenie wydaliśmy 37% całej kwoty;
LEKI i wydatki medyczne - oszałamiające 27% (3 wizyty u dentysty i ponad 1/4 budżetu poszła...)
ROZRYWKA - 20% (jeden pożyteczny zakup zrobił większość tej kwoty ;-) )
TELEFON - 9% - zakup nowego aparatu, więc i tak nieźle
UBRANIE - 4%
CHEMIA I DOM - 2%
ALKOHOLE - 1% (jakoś nie było okazji)
pora na kategorię na literkę "P"
PRZEJAZDY, PREZENTY oraz PRACA - poniżej 1%

Jak widać jedzenie utrzymuje się na stałym poziomie, natomiast wydatki na rozrywkę znacząco zawyżyły poziom. Dentysta - jak mus to mus, więc nie ma co marudzić.

A Wam jak poszło?






środa, 5 października 2011

Fryzjer

Ciekawostka - jeśli nie chcemy płacić za fryzjera, ale też nie koniecznie chcemy strzyc się maszynką, jest alternatywa, chociaz skierowana głównie do kobiet. Należy zgłosić się do fryzjera, który ma ucznia (ew. szkoły fryzjerskiej) jako model. Mówimy co mniej więcej chcemy i uczeń eksperymentuje na naszych włosach, przy okazji je scinając :-) Efekt i tak jest lepszy niż gdybyśmy sami "się ścieli", w zasadzie jest to normalny fryzjer tylko że z małą praktyką.
Inną możliwością jest oddanie włosów na perukę (jeśli mamy długie i się kwalifikujemy). Tutaj ścięcie jest poważne (a nie tylko podcięcie końcówek), ale możemy nawet dostać małe co-nie-co na drobne wydatki (na przykład 20PLN). A i ścięcie włosów za darmo.

piątek, 16 września 2011

Zarabianie na stronie internetowej

Wiem, że to nie do końca oszczędzanie, ale tematyka podobna - mając stronę internetową można zarabiać na umieszczanych na niej reklamach, a zarobione pieniądze dorzucić do oszczędności. Poniżej przedstawiam Strony, które oferują taką możliwość:

mbank

aukcje kredytowe

miasto szkoleń

selkar

nextranet

Ekstremalne Oszczędzanie 5

Jeśli macie w mieszkaniu kuchenkę gazową, a jeszcze lepiej jeśli za gaz płacicie ryczałt (przy opłacie za lokal), zacznijcie gotować wodę zamiast w czajniku elektrycznym, w tradycyjnym czajniku na kuchence. Oszczędzi to prąd, a gaz jest tańszy (jeśli płacicie ryczałt - jakby darmo). Wiem - mniej wygodnie, ale rachunki za prąd będą mniejsze.

poniedziałek, 12 września 2011

Konkursy

Wbrew temu co myślicie - to także może być źródłem oszczędzania. Wystarczy szukać w sieci (i nie tylko) konkursów, w których udział jest darmowy i wysyłać odpowiedzi z nadzieją, że coś kiedyś... Odpuśćcie sobie tylko wszelkie smsowanie - szukajcie konkursów, w których odpowiedź wysyłamy mailem bądź zamieszczamy na stronie. Szukajcie też tego rodzaju konkursów w innych miejscach - jeśli oczywiscie macie na to dość czasu. Ja kiedyś wygrałem czapeczkę za wpisanie na stronie kodu spod piwnego kapsla ;-) więc wiem, że to działa.
Ostatnio prenumeruję jedno z czasopism (miesięcznik o tematyce fantastycznej). Prenumerowałbym go i tak, bo jest 20% taniej niż w sklepie a już za cenę sklepową warto! Co z tego? Ano to, że prenumerata kosztowała mnie 99PLN, z pierwszym numerem dostałem 2 książki (taka promocja dla prenumeratorów), następnie wygrałem grę (sprzedałem, gdyż nie mam platformy na którą była ta gra i zarobiłem 125PLN), ostatnio wygrałem kolejną książkę. Prenumeruję od lutego a mamy dopiero sierpień.
Poza wymiernymi zyskami - zwycięstwo w każdym konkurcie podnosi morale ;-) w końcu ktoś daje nam coś za darmo, prawda?

wtorek, 6 września 2011

Zakupy AGD RTV

Dzisiaj przedstawię Wam, drodzy czytelnicy, schemat robienia zakupów z działów AGD oraz RTV. Przedstawiony algorytm stosuję z dużym powodzeniem już od jakiegoś czasu, dzięki czemu udało mi się nabyć urządzenia taniej i oszczędzić sporą sumkę.
1. Rozpoznanie:
Po pierwsze musimy wiedzieć co chcemy kupić. Należy w tym celu ustalić sobie jakie parametry urządzenia nas interesują. W przypadku pralki będzie to pojemność, zużycie wody, prądu i ew. wymiary (musi stać w konkretnym miejscu, więc jakieś graniczne wymiary możemy określić. Oczywiście także czy ma być ładowana od góry czy od boku no i preferowana marka (jeśli takową mamy). Następnie orientujemy się wśród rodziny / znajomych, czy ktoś będzie chciał dokonać takiego zakupu w najbliższym czasie. Ten krok jest o tyle ważny, że można w ten sposób wynegocjować lepszą cenę a także zaoszczędzić na transporcie.
2. Orientacja w rynku:
Teraz czas na wycieczkę po sklepach. Nie zapomnijcie zabrać aparatu fotograficznego lub zeszyciku i ołówka. Jedziemy po sklepach i robimy rozeznanie w cenach produktów, które spełniają nasze wymagania. Polecam robienie zdjęć etykietkom - łatwiej niż wszystko zapisywać (chyba że od razu wprowadzamy informacje do przygotowanego w laptopie formularza). Zbieramy dane, wracamy do domu i zapisujemy w arkuszu excel kolejne kolumny (podaję na przykładzie pralki): NAZWA SKLEPU, NAZWA PRODUKTU, CENA (te trzy będą dla każdego produktu), POJEMNOŚĆ, ZUŻYCIE WODY, PRĄDU (pozostałe kategorie tylko dla chętnych - po przedstawionych przeze mnie będzie widać na czym się opieramy). Teraz sortując możemy zorientować się który produkt jest najtańszy czy najoszczędniejszy i mamy bazę.
3. Targowanie:
Tą fazę można pominąć i przejść od razu do fazy 4, ale czasem można ugrać coś i w sklepach. Targowanie dobrze przeprowadzić drogą elektroniczną (jeśli jest taka możliwość), ponieważ obsługa sklepu często nie jest władna dać nam rabat. Wysyłamy więc do sklepu wiadomość, że jesteśmy zainteresowani danym produktem, zapytać czy możemy liczyć na jakiś rabat (na przykład dlatego, że płacimy gotówką a nie na raty), ile kosztuje transport i czy możliwy jest rabat (bo blisko) i czy jeśli byśmy wzięli dwie sztuki (albo coś tam jeszcze - dla rodziny/znajomych) to dostalibyśmy jakąś zniżkę. Czekając na odpowiedzi ze sklepów przechodzimy do fazy 4.
4. Sklepy Internetowe:
Teraz szukamy naszego upatrzonego i wybranego produktu (i produktów pokrewnych) w sklepach internetowych. Wiadomo, że w ten sposób możemy nabyć coś taniej. Polecam szukanie w 2-3 sklepach znanych nam plus w wyszukiwarkach cenowych. Oczywiście po znalezieniu 3-4 najtańszych sklepów przeczesujemy je w poszukiwaniu innego sprzętu, który będzie spełniał nasze wymagania (ten sprzęt znów wpisujemy w wyszukiwarkę cenową - przecież gdzieś indziej może być tańszy, tam znów szukamy itd.). Wszystkie wyniki, które nas interesują dopisujemy do naszej excelowskiej tabelki! Przydadzą nam się jeszcze. Znów wybieramy produkty nas interesujące i przeprowadzamy targowanie - analogicznie do fazy 3 - tym razem dla sklepów internetowych. Gwarantuję, że na tym etapie zaoszczędzicie minimum 10%. Mnie w tej fazie udało się zaoszczędzić około 20%.
5. Serwisy aukcyjne:
Teraz, gdy już mamy rozeznanie w rynku, dokładnie wiemy które i jakie produkty spełniają nasze oczekiwania czas odwiedzić portal aukcyjny. Przeszukujemy ogłoszenia sprzedawców dla sprzętów, które już znamy, więc nie musimy przejmować się parametrami - te sprawdziliśmy na poziomie sklepów. Teraz określamy, czy interesuje nas sprzęt używany, od jakiego typu sprzedawców sprzęt kupimy itp. Rada dla tych, którzy się obawiają - sprawdzajcie kto jest sprzedawcą, czytajcie jego komentarze (jeśli ktoś ma 15 000 punktów, to prawdopodobnie jest to sklep, inne produkty (jeśli ktoś sprzedaje 40 typów pralek, w każdej aukcji po 10 sztuk - jest to sklep), wchodźcie na strony które podaje w opisie (być może jest to sklep, który na stronie produkty ma w normalnych cenach, a na aukcjach wystawia promocje). Wyniki dopisujcie do swojej tabelki, podając adres przedmiotu (!!!), inaczej ponowne odnalezienie może okazać się niemożliwe. Teraz dla interesujących was produktów KONIECZNIE zastosujcie fazę 3 - targowanie! Tutaj można wiele zyskać. Przy zakupie kilku produktów, podsumowaniu ceny z przesyłką, po targowaniu się można osiągnąć oszczędność rzędu 50% do cen sklepowych. I nie bójcie się targować - sprzedający mają marżę i żeby sprzedać większą ilość chętnie z niej schodzą. Pytajcie więc o rabaty, darmową wysyłkę, większe ilości przedmiotów, gratisy itp.
Powodzenia przy zawieraniu transakcji!

poniedziałek, 5 września 2011

Twórczy recycling

Przeciętne gospodarstwo domowe obfituje w sporą liczbę pojemników, słoików i pudełeczek. Szczególnie w kuchni przydają się tego typu akcesoria. Jeśli spojrzymy na ceny tych rzeczy okaże się, że całkowite wyposażenie kuchni (wszystkich szafek) w odpowiednie pojemniki (na cukier, ryż, sól, mąkę taką i owaką, cukier-puder, mydło i powidło) kosztuje niewielką fortunkę. Można jednak zgrabnie ten problem ominąć jeśli mamy dostęp do pojemników, których nikt nie używa - na przykład w firmie zawsze wyrzucano słoiki po kawie. Duże, litrowe, z elegancką pokrywką, wszystkie jednakowe, szklane słoiki. Po odklejeniu naklejki (ciepła woda) zgrabnie wyglądają w rządku na półce, wypełnione przyprawami, makaronem, ryżem itp. 
Uwaga - jeśli macie w domu mole spożywcze, to takie pojemniki mogą nie być dostatecznym zabezpieczeniem - pod nakrętką jest miejsce, które te robaczki wykorzystają na robienie kokonów. Jednak jeśli w pojemniku jest sól bądź silnie aromatyczne przyprawy - mola to odstraszy. Jeśli więc macie tego typu problem - trzymajcie w tych pojemnikach właśnie takie rzeczy. Larwy moli potrafią wejść nawet do zamkniętych, foliowych opakowań, wiec produkty przez nie lubiane trzeba zabezpieczyć w inny sposób.
Rada dotycząca słoików może w równym stopniu dotyczyć pudełek - jeśli firma zamawia papier do drukarki, to kartony po nim mogą znaleźć zastosowaniu w domowym przechowywaniu (w szafach na przykład), a jeśli mają być widoczne - zawsze możemy je okleić jakąś ładną okleina (polecam okleiny meblowe - eleganckie, trwałe, nie drogie, jeśli kupujemy w większych arkuszach, łatwe w obróbce i można dopasować do mebli). Ustawione na półkach mogą wyglądać bardzo schludnie, a są bardzo pakowne. Oczywiście to samo dotyczy i mniejszych opakowań - w zakładach pracy tego typu opakowania są wyrzucane, podczas gdy można z powodzeniem (i za darmo) je wykorzystać. 

sobota, 3 września 2011

Wyniki - podsumowanie sierpień 2011

Czas na podsumowanie ubiegłego miesiąca. Podsumowuję wyłącznie zakupy, zostawiając rachunki w niedopowiedzeniu (rachunki trzeba płacić, więc nie ma znaczenia ile wynoszą moje - każdy ma inne).
A więc zakupy (gospodarstwo domowe - 2 osobowe):
JEDZENIE - wyniosło nas poniżej 35PLN / dzień co jest niezłym wynikiem. Łącznie na jedzenie wydaliśmy 44% całej kwoty;
PRZEJAZDY - druga pod względem wielkości grupa wydatków w tym miesiącu - z uwagi na wzrost cen biletów zakupione zostały m.in. 2 bilety kwartalne, a to wydatek. Łącznie 17%;
LEKI: 8% (zapasy);
PREZENTY: 7%;
CHEMIA I DOM: 7%;
ROZRYWKA: 6% (głównie wyjścia na miasto);
ALKOHOLE: 4% (nieźle ;-) );
UBRANIE: 3% (małe zakupy);
TELEFON: 3%;
PRACA: marginalne wydatki (około 1%)

Tak to się przedstawia u mnie. Już widzę pola, nad którymi można by popracować ;-) A jak to wygląda u Was?

piątek, 2 września 2011

Zakupy

Dzisiaj rzecz poniekąd oczywista, ale jednak znacząca - o robieniu zakupów już było, natomiast chciałbym dodać kilka rad - dla większości będą to rady oczywiste, ale być może ktoś zauważy jakiś detal, na który wcześniej nie zwracał uwagi.
Po pierwsze - od dłuższego czasu w większych sklepach, a także i w części mniejszych pojawiły się na półkach etykietki, zawierające "cenę za litr" lub "cenę za kilogram" - to bardzo przydatne narzędzie w szacowaniu kosztów. Z jednej strony łatwo pozwala określić który produkt jest tańszy, biorąc pod uwagę koszt tej samej ilości danego produktu (często zdarza się, że dwa mniejsze opakowania bardziej będzie się opłacało kupić niż jedno duże), z drugiej jednak strony należy pamiętać, że zbyt duże opakowanie może powodować niepotrzebne wyrzucanie tego, czego nie zdążymy wykorzystać.
Po drugie - przy kupowaniu artykułów w puszkach i słoikach (na przykład groszku, kukurydzy, papryki czy ananasa), koniecznie zwróćmy uwagę nie na masę netto, ale na masę odcieku! Nie zależy nam przecież na ilości zalewy.
Po trzecie - zawsze należy sprawdzić datę przydatności do spożycia na opakowaniu - produkt przeceniony, o krótkim terminie także może być atrakcyjny, jeśli wiemy kiedy go wykorzystamy. Nie róbmy zbędnych zapasów - nawet na promocjach.
Po czwarte - dobrym nawykiem przy sprawdzaniu cen jest upewnienie się, że kod kreskowy na produkcie i na szafce z ceną jest ten sam - produkty poukładane są w grupy i łatwo można się pomylić, biorąc coś za tańszy produkt. A przepłacać nie chcemy.

wtorek, 30 sierpnia 2011

Ekstremalne Oszczędzanie 4

Umieśccie miskę pod kranem, w którym myjecie ręce - po kilku myciach zbierze się tam ilość wody wystarczająca do spłukania toalety (i nadająca się do tego doskonale). Mozna sporo zaoszczędzić na wodzie z rezerwuaru.

sobota, 27 sierpnia 2011

Perlator

Zapewne nie wszyscy wiedzą jaką oszczędność wody może dać sprawny perlator. Perlator jest to końcówka wylewki kranu, która napowietrza strumień wody, w skutek czego mniejsza ilość wody daje tą samą odczuwalną jej objętość. Oczywiście podczas napełniania naczyń potrzebna ilość wody będzie taka sama, ale podczas używania wody bieżącej, perlator może zaoszczędzić i 50% zużycia. Niestety - perlator szybko się zużywa a więc raz na około pół roku powinno się go wymieniać, by nadal skutecznie działał. Wydatek jest to jednak niewielki (3-5 PLN), wymiana łatwa, więc nie trzeba wzywać fachowca, a oszczędność znacząca dla domowego budżetu.

środa, 24 sierpnia 2011

Jedzenie

Wbrew pozorom - nie namawiam do tego, żeby kupować wszystko najtańsze, chociaż zwracanie uwagi na to gdzie zostały wyprodukowane produkty "taniej marki" moze się opłacić. Bardzo często są to produkty wysokiej jakości, na które po prostu nie ma więcej zbytu (duża firma nasyca rynek i wiadomo, że popyt jest na pewną ilość jej produktów, ale moce produkcyjne pozwalają produkować 30% więcej. Sprzedaje się to w innych opakowaniach, właśnie jako "tania marka" - za niższą cenę. W ten sposób stali klienci nadal kupują produkty drogie, więc marża na nich jest wysoka, natomiast nadwyżka produkcyjna też jest sprzedana - z niższą marżą, ale nadal z zyskiem. Na szczęście jest obowiązek umieszczania adresu producenta na opakowaniu - stąd wiemy jaki zakład wytworzył dany produkt). Ale dziś nie o tym, a o marnowaniu jedzenia. Zróbcie, proszę eksperyment - ile jedzenia wyrzucacie i jaka jest jego szacowana wartość, a później zastanówcie się jak temu zapobiec. Może zakupy raz w tygodniu to zły pomysł? Może warto zapłacić 10% więcej w osiedlowym sklepie, jeśli to pozwoli nam ograniczyć o 25% wyrzucanie jedzenia?
A co zrobić z takimi "resztkami" z obiadu? Każda Pani Domu ma na to swoje sposoby - kanapki do pracy z mięsem z obiadu, sałatki z resztką ryżu... Pomysłów jest wiele.

niedziela, 21 sierpnia 2011

Ekstremalne oszczędzanie 3

Idąc do większego sklepu ZAWSZE rób listę zakupów. Postaraj się, by była spisana w kolejności, w jakiej towary stoją na półce. W sklepie idź od jednego działu do drugiego, zgodnie z listą. Ominiesz w ten sposób działy, z których tak na prawdę nic nie potrzebujesz. Ominiesz też inne produkty, które bez planu zdarza nam się wrzucić do koszyka.

Konta

Najprostszy i najszybszy sposób na pomnożenie swoich pieniędzy, to trzymanie ich na kontach bankowych. Poniżej kilka kont jednego z banków, zestawione dla Waszej wygody - może znajdziecie coś dla siebie:















Surowce wtórne

Dzisiaj o pewnych surowcach wtórnych, na których faktycznie warto zarabiać, bo po prostu się opłaca. Wiadomo, że mieszkając w domku (gdzie płacimy za wywóz swoich śmieci) warto jest segregować odpady, gdyż wtedy ich wywóz jest tańszy. Jednak są odpady, które samemu warto oddać do skupu, gdyż można na tym zarobić a do tego nie trzeba wtedy płacić za ich wywiezienie. Mówię tu o pojemnikach po piwie, czyli puszkach i butelkach. Z butelkami prosta sprawa - oddaje się je do sklepu. Jedna butelka po piwie to jakieś 30-35 groszy. Nawet jeśli sklep nie prowadzi skupu, to musi je przyjąć na wymianę, a to też się opłaca. Biorąc pod uwagę, że pijemy 3 piwa w tygodniu (jak na gospodarstwo domowe mała ilość), zbierając butelki i oddając do skupu, powiedzmy co kwartał (jakieś 14 tygodni), mamy średnio 14PLN co kwartał (liczę 3 butelki = 1PLN), czyli ponad 50PLN rocznie. Nie dużo, ale jest to darmowe 50 :-)
Z puszkami jest pozornie trudniej - trzeba je oddać do skupu. Jednak ich objętość jest mniejsza a przechowywanie mniej kłopotliwe (nie tłuką się), więc możemy ich uzbierać więcej i więcej oddać za jednym razem. Kwoty nie są duże, ale znów - nie płacimy za ich wywóz. Mnie łatwo mówić - skup mam pod domem, więc wyniesienie puszek to pięciominutowy spacer. Poszukajcie skupu w swojej okolicy :-)

czwartek, 18 sierpnia 2011

Ekstremalne oszczędzanie 2

Jeśli masz naładować baterie albo telefon lub inne urządzenie - zrób to w pracy/szkole. Tym bardziej, jeśli to telefon służbowy. Nie myśl, że to kradzież - baterie pewnie i tak umieścisz w jakimś odtwarzaczu MP3, którego słuchasz w drodze do pracy albo w pracy. Aparatu cyfrowego też pewnie używasz w pracy. Nie oszczędzisz dużo jednorazowo, ale zawsze coś.

Oszczędzanie prądu

Dzisiaj zajmiemy się oszczędzaniem prądu. Pewnie wielu z Was uważa, że to nic nowego. Ja jednak postanowiłem spisać te "oczywiste oczywistości", zeby każdy mógł sprawdzić, czy wie wszystko na ten temat.
Po pierwsze - energooszczędny sprzęt. Wiadomo, że używanie sprzętu energooszczędne oszczędza prąd, ale czy to się naprawdę opłaca? Przecież taki sprzęt jest drogi. Już odpowiadam - opłaca się, przy zachowaniu pewnych zasad. Najważniejsza, to zeby się zbytnio nie spieszyć - nie ma sensu wymieniać sprawnego i działającego sprzętu na inny, energooszczędny. Dopiero kiedy sprzęt wymieniamy (czy to stary oddajemy, czy sprzedajemy czy w reszcie  wyrzucamy) nie z powodu kupna energooszczednego, ale dlatego że... co jakiś czas wymieniamy sprzęty - wtedy opłaca się kupić energooszczędne. Nie należy też zbytnio zwracać uwagi na "klasę energetyczną". Lepiej wprost na zużycie energii (lub wody - o tym następnym razem).
Po drugie - światło. O gaszeniu światła w pomieszczeniach, w których nie przebywamy wie kazdy, więc o tym pisał nie będę. Napiszę natomiast o żarówkach. W pomieszczeniach pobytowych (pokojach), w których przebywamy większość czasu i nie zapalamy światła co chwilę, ale świecimy je nieustannie przez dłuższy okres czasu, możemy zastosować żarówki energooszczędne. W pomieszczeniach, w których przebywamy czasowo, ale często (kuchnia, łazienka) lepiej zostawić oświetlenie tradycyjne (małe halogenki, zarówki), przy czym lepiej w takim miejscu jest mieć kilka źródeł światła niż jedno. Nie ma potrzeby zapalać pełnego oświetlenia do mycia zębów - wystarczy jedno światełko nad lustrem. W toalecie też nie zawsze potrzebujemy pełne oświetlenie. Myjąc się pod prysznicem także nie potrzebujemy oswietlenia doświetlającego całą łazienkę (chyba że boimy się ciemności). W kuchni natomiast górne oświetlenie przydaje się, gdy robimy złożoną czynność, wymagającą użycia wszystkich dostępnych blatów i urządzeń. Do zrobienia kanapek wystarczy nam jedno źródło światła nad blatem - nie ma potrzeby zapalać całego oświetlenia. Jak widać - lepsze wiele niezależnych źródeł światła niż jedno, lub wszystkie zapalane jednym przyciskiem. W pomieszczeniach, w których światło potrzebne jest nam tylko czasami (przedpokój, wiatrołap, magazynek), przeważnie montujemy jedno, mocne źródło światła. Nie ma potrzeby zastanawiać się które z małych światełek zapalić ani inwestować w kilka pomniejszych źródeł światła - używamy go co jakiś czas, przez pewien tylko czas - jedno pewne źródło światła, niezależne od sytuacji załatwia sprawę. Lampki nocne i światło ozdobne to kolejna kategoria - ja preferuję w takich miejscach oświetlenie diodowe. Jasne, o ograniczonym promieniu (pada tylko tam, gdzie go potrzebuję) i zużywa znikome ilości energii. Polecam.
Po trzecie - ładowarki, standby, funkcje oszczędzania. Z pewnością oszczędza niewielkie ilości, ale jeśli można to warto. Szczególnie ładowarka - uzywana co kilka dni, przez kilka tylko godzin może być odłączona od sieci przez pozostały czas. Funkcja standby - tylko dla chętnych. Ja nie wyłączam na codzień. Jednak warto pamiętać o tym w czasie wyjazdów - wyłączenie całkowite urządzeń z tą funkcją nie tylko oszczędza energię, ale jest też zdrowe dla urzadzenia i przedłuża jego zywotność. Na koniec najciekawsza funkcja - funkcja oszczędzania energii (na przykład w lodówce) to dobra opcja na dłuższe wyjazdy. Jeśli nie otwieramy drzwi lodówki przez jakiś czas, to po co miałaby ona pracować z pełną mocą? Włączamy oszczędzanie energii i powiadamiamy tym samym lodówkę, że w najbliższym czasie nie będziemy jej otwierać (czytaj ocieplać) - niech oszczędza.

środa, 17 sierpnia 2011

Ekstremalne oszczędzanie 1

Czas na pierwszy ekstremalny trik na temat oszczędzania. Jako, że jest to pierwsza tego typu rada, wyjaśniam, że będę w ten sposób pokazywał różne, czasem śmieszne sposoby, żeby oszczędzić dowolną sumę. Jak wiadomo - grosik do grosza...
A więc: trik nr 1 to:
Wymień mydło w płynie przy umywalce na mydło w kostce (dla chętnych - to samo można zrobić z mydłem przy wannie lub żelem pod prysznic). Mydełko w kostce jest tańsze, starcza na dłużej i trudniej je zmarnować (nabrać za dużo do pojedynczego mycia).

Przykład 2

Przykład 2
Powyżej przykład do poprzedniego posta. Oczywiście każdy może mieć inne kategorie - zależy pod jakim kątem i jak dokładnie chcemy się kontrolować.
Jak obiecywałem - słów kilka o prognozowaniu. Mam tu na myśli tendencję i prognozę. Tak jak opisałem to w arkuszu - "Tendencja" to suma wydatków dla całego miesiąca policzona z proporcji wydatków dotychczasowych w danym miesiącu. Nie ma tu żadnej tajemnicy. Podobnie rzecz ma się z "Tendencją dzienną" - jest to średnia kwota wydawana każdego dnia. Można oczywiście wyznaczyć te wskaźniki dla każdej kategorii, jeśli to konieczne. Inaczej rzecz ma się z "Prognozą". Do wyliczenia jej konieczne jest określenie grup zakupowych, które uaktywniają się co jakiś czas. W moim przykładzie żółta linijka pod tabelą pokazuje które z grup produktów są wydatkowane nie co miesiąc. Liczba oznacza co ile miesięcy dany wydatek pojawi się. I tak - leki, bilety oraz karta do telefonu nie są wydatkami comiesięcznymi, ale wydatkowanymi raz na odpowiednio dwa, trzy i dwa miesiące. Wiersz "realnie" (na górze tabeli), pokazuje ile faktycznie wydajemy w danej grupie zakupów, dzieląc dany wydatek na odpowiednią ilość miesięcy (jeśli na początku miesiąca zrobiliśmy zakupy ze wszystkich tych grup, to faktyczne dane pojawią się dopiero pod koniec miesiąca). "Prognoza" to nic innego jak "Tendencja", ale dla sumy wydatków już podzielonych na ilość miesięcy, na które starcza nam grupa zakupowa (na dwa, trzy czy jeden miesiąc). "Prognoza dzienna" ma się zatem do "Prognozy" tak, jak "Tendencja dzienna" do "Tendencji". Dane realne i prognozy zgadzać się będą dopiero dla miesiąca zakończonego - niedługo przedstawię sposób obliczania tych danych w środku miesiąca i dodatkowego prognozowania wydatków na bieżąco.

Wydatki codzienne

Pierwszym krokiem oszczędzania jest kontrola wydatków. Kontrolowanie się oznacza zaś uporządkowanie. O kontroli opłat stałych już pisałem (i zapewne jeszcze będę pisał), teraz należałoby się zająć usystematyzowaniem wydatków codziennych. Celem tego zadania jest wyciągnięcie jak największej informacji na temat swoich wydatków. Jeśli ktoś nigdy tego nie robił, może zrobić sobie niewielki test na znajomość własnych wydatków. Proszę spróbować przewidzieć wielkość swoich wydatków - zapisać na kartce ile wyda się na poszczególne grupy produktów w miesiącu. Grupy produktów dla każdego przeważnie będą inne. W moim przypadku są to: jedzenie, ubranie, chemia i dom, medyczne, przejazdy, prezenty, alkohol, wyjścia i telefon. Przy czym "prezenty" jest kategorią dotyczącą prezentów urodzinowych, imieninowych, rocznicowych i świątecznych a "wyjścia" oznaczają wszystkie posiłki spożywane na mieście, wszelkie kawy, kina itp. W "przejazdy" wchodzą ceny biletów i taksówek, w "medyczne" leki i wizyty u lekarzy. Pozostałe kategorie są chyba jasne. Polecam także kategorię "słodycze" - jest to dobre miejsce na poczynienie oszczędności i uzmysłowienie sobie wartości kwot wydawanych miesięcznie w tej kategorii jest doskonałym bodźcem. Jeśli mamy nasze planowane wydatki podzielone na kategorie, trzeba zająć się zapisem, by maksymalnie czytelnie i na bieżąco kontrolować ich przebieg. Ujęcie tabelaryczne dla mnie jest najwygodniejsze, przy czym ciągła kontrola wydatków jest o tyle ciekawa, że jej wynikiem jest stałe dążenie do zmniejszenia wydatku - będąc w sklepie zaczynamy zwracać uwagę na ceny poszczególnych grup produktów i wybierać produkty tańsze, rezygnując z tych niepotrzebnych. Ujęcie tabelaryczne pomaga nam także robić wykresy, gdybyśmy chcieli graficznie przedstawić wydatki, co dodatkowo wspomaga wyobraźnię. Na razie jednak zajmijmy się budowaniem całej tabeli.
Pierwszą kolumnę znów przeznaczamy na daty. Zakupy, nawet drobne, robimy niemal codziennie, przeważnie kilka razy dziennie. Ja rozpisuję każdy rachunek w oddzielnej linijce, ale można z powodzeniem w danej linijce wpisać cały dzień. Mój sposób pozwala dodatkowo określić jakie zakupy robię najczęściej w danym sklepie, gdzie najwięcej wydaję i w którym sklepie ogół produktów jest tańszy (na przykład przy zakupach żywnościowych na cały tydzień), a także co niepotrzebnie przykuwa uwagę w danym sklepie i czego unikać. Spisywanie dniami ułatwia natomiast wizualizację rozkładu zakupów w skali tygodnia / miesiąca. Górny wiersz to nagłówki kolumn - kategorie. Oczywiście na końcu tego wiersza znajduje się kolumna "suma" tak jak i dla każdej kolumny pojawia się wiersz z podsumami (u mnie, dla czytelniejszego obrazu na górze). Jedna z komórek (ta nad kolumną sum) zawierać więc będzie sumę sum, czyli ogół wydatków dla danego miesiąca. Dobrym pomysłem jest sprawdzenie procentowego udziału danej grupy w całości wydatków oraz kwotę dzienną dla każdej kategorii. W tym celu wpisujemy odpowiednie formuły (pojawią się w najbliższym przykładzie) a także komórkę, w której umieszczamy aktualny dzień miesiąca - ta dana przyda nam się także do prognozowania, o którym także napiszę przy okazji zamieszczania przykładu. Teraz mamy nasze wydatki ujęte w tabelkę, a więc mamy nad nimi kontrolę.

niedziela, 14 sierpnia 2011

Obiecany przykład


Przykład 1

Powyżej przykład do poprzedniego posta. Mam nadzieję, że dla każdego jasny (jeśli nie - proszę o informację). Ta prosta tabela pomoże nam kontrolować swoje podstawowe, obowiązkowe wydatki oraz nie zapominać o żadnych opłatach (dzięki czemu oszczędzamy na ewentualnych karnych odsetkach).
Przy następnej okazji zajmiemy się kontrolą bieżących wydatków.

Otwieramy nowy plik

Na pierwszy ogień idą "opłaty stałe", czyli wszelkie rachunki, które opłacamy cyklicznie. Warto rozplanować sobie takie rachunki, żeby wiedzieć ile pieniędzy każdego miesiąca MUSIMY wydać. Bezwzględnie.
Moją propozycją jest stworzenie prostej tabeli (być może później trochę ją skomplikujemy), w której będziemy mięli dwa podstawowe obszary, oba odniesione do miesięcznych okresów rozliczeniowych. Aby wszystko było czytelne, po lewej stronie tabeli umieszczamy roczny kalendarz (czyli 12 umieszczonych jeden pod drugim miesięcy od stycznia do grudnia). Następnie zaplanujmy nagłówki. Nagłówki dla pierwszego i drugiego obszaru tabeli będą takie same, więc warto opisać nagłówki pierwszego obszaru, a dla drugiego obszaru je skopiujemy. Nagłówki oczywiście oznaczają nasze zobowiązania finansowe. W moim przypadku są to: Kredyt mieszkaniowy, kredyt remontowy, czynsz, prąd (raz na dwa miesiące), woda, tv, Internet oraz SUMA. Telefon mam na kartę, więc go tu niema ;-)
Teraz, gdy już mamy dwa obszary, przyporządkowujemy im nazwy. Nie ma znaczenia który obszar jest który - u mnie pierwszy to OPŁACONE a drugi to PROGNOZA. Ważne, żebyśmy wiedzieli który jest który. Teraz sięgamy do rachunków i grzecznie wypełniamy obszar prognozy, wpisując kwoty, które wydawaliśmy do tej pory, kwoty przyszłych rachunków lub jeśli mamy jakiekolwiek przesłanki co do zmiany tych kwot - te właśnie prognozowane wpisujemy. Chodzi o to, żeby ujrzeć obraz przyszłych wydatków i móc się na nie przygotować. W obszarze opłacone, wpisujemy to, co już faktycznie zapłaciliśmy, wpisując zera w miejscach, których jeszcze nie opłaciliśmy - logicznie ;-) Wypełniamy także sumy - w tym okienku wstawiamy sumę (formuła dla całego wiersza opłacone dla danego miesiąca, lub całego wiersza prognozy dla danego miesiąca). Teraz pozostaje się nam zająć najważniejszym czynnikiem - sumą łączoną. W komórce na końcu każdego wiersza należy umieścić sprytną formułę, którą podam przy następnej okazji (wraz z odpowiednimi ilustracjami), a która będzie nam zliczać opłacone rachunki i dodawać do nich prognozę na te nieopłacone. Ostatnią kolumnę przeznaczamy na "do opłacenia" - tutaj będzie po prostu kwota rachunków nieopłaconych jeszcze w danym miesiącu. Formuła to suma łączona minus suma opłacone. Ta część jest gotowa. Wszystko będzie widoczne na ilustracji. No to do następnego razu.

Początek - objaśnienia

Już jakiś czas temu pomyślałem o jakimś sposobie kontrolowania wydatków. Przegląd salda rachunku bankowego dawał mi tylko ogólny obraz sytuacji, a ja chciałem więcej, dokładniej przyjrzeć się swoim finansom. Dlatego stworzyłem na własny użytek "kontrolę finansową". Na tym blogu będę dzielił się z Wami swoimi pomysłami a także wynikami.
Od czego zacząć? Przede wszystkim potrzebujemy powszechnego i przystępnego narzędzia. Proponuję MS-Excel. Jest to program, którego możliwości są olbrzymie, łatwo dostosować go do swoich potrzeb oraz wygodnie zamieszczać dane i odczytywać interesujące nas wyniki.
A więc zaczynamy.