Czy nie byłoby wspaniale płacić tylko za to, czego się potrzebuje, a nie za komplet usług czy funkcjonalności? Chcesz dopłacić, żeby w Twojej pralce było wbudowane radio? Nie! Radio jest tam niepotrzebne. Rzecz w tym, że w wielu urządzeniach są dodatkowe funkcje, które nie są Ci potrzebne, a za które musisz płacić. Zmień to!
No dobrze - wiem, że to nie takie proste i nie zawsze się da, ale można próbować i czasem osiągnąć wymagany efekt. Zacznijmy od tego, na co mamy wpływ.
Wybór telefonu komórkowego - celowo nie piszę "smartfona", bo można wybrać telefon... zwykły. Bez ekranu dotykowego, bez dostępu do internetu, bez aparatu fotograficznego. Jeśli właśnie taki jest Ci potrzebny i jeśli Ci wystarczy, to mam dla Ciebie dobrą wiadomość - jest on bardzo tani, wielokrotnie tańszy niż smartfon, a do tego bateria trzyma dwa tygodnie. Cena zaoszczędzonej energii nie jest wielka, ale wygoda ogromna.
Podobnie postępuj wybierając telewizor, zmywarkę, pralkę i cały sprzęt. Zamiast słuchać jak sprzedawca mówi, że "za jedynie dwie stówki więcej lodówka będzie miała funkcję zapalania światełka po puknięciu w szybkę", powiedz których funkcji nie potrzebujesz i spróbujcie znaleźć tańszy model, który ich nie ma. Może tego modelu nie ma w sklepie, ale jest w katalogu.
Abonamenty też mogą być okrojone i dzięki temu tańsze. Netia posiada abonament modułowy, gdzie wybierasz jaki zestaw kanałów telewizyjnych zamierzasz oglądać i płacisz tylko za nie (a przynajmniej miała taką ofertę jakiś czas temu). Podobnie możesz zrobić z abonamentem telefonicznym, a i wśród abonamentów za energię jest jakiś tam wybór. I nie patrz na to, że za kilkadziesiąt złotych więcej możesz mieć funkcję, z której prawdopodobnie nigdy nie skorzystasz.
A teraz najciekawsze - usługi. Tutaj możesz śmiało negocjować z usługodawcą, powiedzieć czego potrzebujesz, a czego nie i zapłacić ustaloną kwotę. Przykładem niech będzie prywatne przedszkole - może nie chcesz mieć jedynie wyboru pomiędzy "cały dzień" a "pół dnia"? Może wolisz, żeby dziecko chodziło do przedszkola tylko we wtorki, środy i piątki? Zapytaj, czy jest taka opcja, by płacić mniej w związku z tym. Dogaduj się, bo to Twoje pieniądze, za które masz kupić usługę jakiej potrzebujesz! Najwyżej dowiesz się, że to nie możliwe.
Wielokrotnie korzystałem z tej drogi i prawie zawsze się udawało. Granie w otwarte karty, korzystanie z tego, że "klient ma zawsze rację" i uprzejme wyrażanie swoich potrzeb działa. Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz