piątek, 31 maja 2024

Oszczędzanie latem

Dziesięć lat temu pisałem w jaki sposób można oszczędzać zimą, wykorzystując to, że jest zimno. Tym razem wersja na lato - w jaki sposób możemy wykorzystać gorącą pogodę? Poniżej 3 sposoby.

Owszem - sposoby te nie są dla każdego (jeden jest) i podpadają raczej pod ekstremalne sposoby na zaoszczędzenie pieniędzy, jednak są sprawdzone i działają. A czas na zapoznanie się z nimi to zaledwie kilka minut - z pewnością na tym nie stracisz.

Oto 3 sposoby na zaoszczędzenie pieniędzy dzięki temu, że jest lato:

1. Biorąc prysznic można ustawić wodę o wiele chłodniejszą niż zimą. Kiedy myjemy się w lecie, nie chodzi nam o to, żeby jednocześnie się rozgrzać. Wręcz przeciwnie. Mam pod prysznicem baterię z termostatem, więc nie muszę każdorazowo odkręcać trochę ciepłej, trochę zimnej - woda płynie w temperaturze zaprogramowanej. W okresie letnim ustawiam zimniejszą i zużywam o ponad połowę mniej gorącej wody.

2. Wszystkim, którzy posiadają pralkę z suszarką, polecam w lecie nie korzystać z tej funkcji, a pranie suszyć zwyczajnie - na sznurku. Piękna pogoda sprawia, że suszenie nie trwa długo, a pozwala oszczędzić zarówno prąd jak i wodę (suszarka używa gorącej pary wodnej). W naszym kraju wiele osób zawsze suszy pranie w ten sposób, ale moda z zachodu (tym bardziej zza oceanu) już do nas dotarła i suszarki oraz pralko-suszarki są coraz popularniejsze.

3. Aby nie zużywać gazu/prądu w kuchence, latem można parę obiadów w tygodniu przyrządzić na ognisku lub na grillu. Oczywiście węgiel także kosztuje, ale kiedy użyjemy nazbieranych patyczków, albo kawałków drewna pozostałych po ścięciu drzewa, otrzymamy darmowe źródło energii do podgrzania pysznego jedzenia.

piątek, 24 maja 2024

Cena nie jest najważniejsza

Wiele osób sądzi, że podczas oszczędzania lub planowanego "wydawania mniej" najważniejsza jest cena. Nie jest to jednak do końca prawda. Najważniejsze w oszczędzaniu jest nie wydawanie na rzeczy niepotrzebne i nieprzepłacanie za te potrzebne. To z kolei oznacza, że kupujemy potrzebne rzeczy po cenie niezawyżonej w stosunku do funkcji tych rzeczy. Te z kolei każdy powinien określić samodzielnie. Sprowadza się to do jednego wniosku - akceptowalna cena za dany produkt może być inna dla każdego.

Jednocześnie okazuje się, że nie cena jest głównym kryterium, ale stosunek jakości do ceny. Jesteśmy gotowi zapłacić nieco więcej za produkt, którego jakość jest o wiele wyższa niż tego tańszego. Jest tutaj jednak pułapka - wzrost ceny jest coraz szybszy, podczas gdy wzrost jakości coraz wolniejszy. Bardzo tanie produkty potrafią mieć raczej niską jakość, podczas gdy produkty o jakości o wiele wyższej są niewiele droższe. Idąc cenowo i jakościowo w górę dochodzimy jednak do momentu, kiedy produkt o jeszcze odrobinę wyższej jakości jest o wiele (dwukrotnie, trzykrotnie, dziesięciokrotnie) droższy od poprzedniego.

Nie wierzycie? Spójrzcie na rynek samochodów - coraz droższe auta mają co prawda coraz więcej "bajerów", ale w pewnym momencie cena za te bajery jest zupełnie niewspółmierna do zysku na jakości. Jeśli naszym kryterium jest to, by auto nie psuło się za często i dało się nim dojechać nad morze, to oczywiście Mercedes klasy S spełnia te warunki, ale równie dobrze spełnia je Dacia. W tym kryterium oba spełniają założenia, Mercedes pewnie jest wygodniejszy i ma lepszą klimatyzację, ale cenowo różnią się kilkukrotnie. Zapewne przyjemniej jeździć Mercedesem, ale wzrost jakości jest niewspółmierny do kosztów - nie jest to samochód, który kupimy jeśli myślimy o oszczędzaniu (chyba, że jest celem tegoż oszczędzania). 

Chodzi mi o to, by kupować produkty, które spełniają nasze oczekiwania i wśród nich wybierać te, gdzie jakość uzasadnia cenę. Najtańszy produkt może nie mieć wszystkich potrzebnych funkcji, tanie narzędzia mogą utrudniać nam wykonanie pracy, tanie jedzenie nie smakować. Jednak kiedy określimy zadowalający nas poziom, czasem nie warto dopłacać za funkcje, które nie są nam niezbędne, jeśli cena jest o wiele wyższa. Ba - czasem może nas być stać na zapłacenie więcej i... i tak nie warto. 

Podobnie jest z żywnością - nie warto jeść sera, który nam nie smakuje i trzeba poszukać smacznego, nawet jeśli jest droższy. Kiedy jednak znajdziemy taki ser, nie przerzucajmy się na markowy, oryginalny super ser, który kosztuje trzy razy tyle, bo jest lepszy. Ten "hiper super" kupmy sobie od czasu do czasu, jako delikates, a na co dzień jedzmy ten, który nam smakuje (na tańszy, niedobry, nawet nie patrzmy). To jest podejście, które powinniśmy mieć myśląc o oszczędzaniu.

Podobnie z innymi zakupami - jeśli używamy pralki z podstawowymi programami, nie dopłacajmy za sprzęt z innymi funkcjami, których prawdopodobnie nigdy nie użyjemy, nie kupujmy pralki z suszarką (która dodatkowo zużywa dużo wody i prądu). Kiedy kupujemy telewizor, kupmy ten o zadowalającej wielkości i jakości obrazu, nie dopłacając za hiper rozdzielczość, której nie docenimy oglądając programy informacyjne i rozrywkowe i okazjonalnie jakiś film czy mecz. Jeśli zamierzamy korzystać z kupowanego stołu w jadalni, nie dopłacajmy za blat o zmiennej wysokości, nawet jeśli wydaje nam się to fajnym bajerem - kupmy stół o wysokości, która nam pasuje - koniec końców i tak byśmy ustawili właśnie ten rozmiar i trzymali się go zawsze, zapominając, że możemy go zmieniać.

Dodatkowe funkcje i bajery mogą wydawać się ciekawe, ale gdy zestawimy je z dodatkową opłacą, którą musimy dodać do ceny wersji podstawowej, może się okazać, że "za tę cenę, to się nie opłaca". Oczywiście każda sytuacja jest wyjątkowa - Wy, moi czytelnicy, będziecie potrzebować innych funkcji niż ja i kiedy przeczytacie przytoczone przeze mnie przykłady, mogą do was nie trafiać. I dobrze. To, co powinno do was trafić to idea - jakichkolwiek funkcji potrzebujecie, z pewnością są też takie, które uważacie za zbędne. Nie dopłacajcie więc, by mimo wszystko mieć do nich dostęp. Kupujcie to, z czego skorzystacie i szukajcie ceny, która uzasadnia jakość, którą reprezentuje.

piątek, 17 maja 2024

Wykorzystaj gorszy okres

Życie nie jest jednorodne. Następują w nim górki i dołki - okresy lepsze i gorsze (także finansowo). Łatwo jest wykorzystać okres prosperity, kiedy mamy nadwyżkę środków i możemy je zainwestować, przeznaczyć na oszczędności, pomyśleć o przyszłości. Trudniej jednak wykorzystać w celach finansowych te gorsze momenty, ale... da się. Co więcej, uważam, że właśnie to może dać nam prawdziwą moc w kwestii gospodarowania finansami - dużo trudniej spiąć budżet, który wymaga pracy niż wygospodarować środki, kiedy jest ich nadmiar. Oto kilka sposobów na wykorzystanie gorszego finansowo okresu w życiu, który może przynieść pieniądze.

Zmiana przyzwyczajeń


Dostatek powoduje, że przyzwyczajamy się do ułatwień, które jednak generują koszty. Jedzenie zamawiane do domu, pani, która posprząta i umyje okna, taksówka zamiast autobusu czy kawa na mieście - to najpopularniejsze udogodnienia, które można kupić. Rezygnujemy z nich, kiedy brakuje gotówki. I dobrze - pora zdać sobie sprawę, że są to luksusy, zbytki. Kiedy pieniędzy brak, ograniczamy się do najpotrzebniejszych rzeczy i sami gotujemy, sprzątamy i parzymy kawę. Jeśli przyzwyczaimy się to robić, kiedy powróci płynność finansowa, będziemy w stanie zaoszczędzić jeszcze więcej!

Rezygnacja z dodatków


Kiedy wpływów brakuje, zastanawiamy się jak ograniczyć comiesięczne wydatki. Dodatkowe usługi multimedialne i abonamenty to jedna z rzeczy, bez których możemy się obejść. Czas przesiąść się na podstawowy abonament i nie dopłacać do dodatkowych usług, zrewidować opłaty na kontach bankowych lub zmienić konta na darmowe (tutaj oferta darmowego konta, po założeniu którego możesz dodatkowo zyskać aż do 700 PLN) i zastanowić się, czy faktycznie potrzebujemy nowej umowy na telefon ze smartfonem, który będziemy spłacać przez następne dwa lata...

Poszukiwanie tańszych alternatyw


Może to czas, by zrewidować ceny w sklepach, które najczęściej odwiedzamy? Osiedlowy, pobliski sklepik oraz delikatesy obok przystanku autobusowego są może wygodnie zlokalizowane, ale ceny mają wyższe niż dyskonty i hipermarkety. Czas poświęcić czas, by sprawdzić promocje. Warto także rozważyć zmianę ulubionej marki na tańszy zamiennik (niektóre z nich są beznadziejnie złe, ale część ma zaskakująco wysoką jakość a producent "sklepowej taniej marki" często się zmienia, więc coś, co w zeszłym roku było niejadalne teraz może okazać się bardzo smaczne).

Dodatkowe źródło dochodu


Jeśli spadek płynności finansowej wiąże się z utratą pracy, poza szukaniem nowej warto poświęcić czas na znalezienie alternatywnego źródła zarobku. To może być dodatkowa fucha, ale można także zacząć sprzedawać niepotrzebne rzeczy i w ten sposób związać koniec z końcem. Najważniejsze, że w tym czasie możesz wpaść na pomysł dodatkowego biznesu, który zaprocentuje w przyszłości albo nabyć nowe umiejętności, które kiedyś się przydadzą. Czas jest też świetną okazją do samorozwoju i warto jej nie przegapić.

Dobra pamięć


Najważniejsze jest jednak to, by wszystkie poczynione kroki dobrze zapamiętać. By wiedzieć bez czego potrafimy się obejść, kiedy sytuacja nas do tego zmusza i zastanowić się nad rzeczami, których naprawdę potrzebujemy. Może się okazać, że kiedy wrócą stałe przypływy gotówki nie wrócimy do kosztownych przyzwyczajeń, ale skorzystamy z nowych zdolności i użyjemy wiedzy o tym, jak ograniczać wydatki. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze będą świetną nagrodą za poniesiony trud. 

Postrzeganie trudniejszych chwil jako okazji - życie zmusza nas do tego, na co sami byśmy się nie zdecydowali, a co może okazać się przydatne - to umiejętność, która sprawi, że nie popadniemy w przygnębienie nawet w tych trudniejszych czasach. A one zawsze nadchodzą niespodziewanie.

piątek, 10 maja 2024

Jak gotować, żeby oszczędzać - 5 porad

Codziennie przygotowujemy kilka posiłków. Od ich oszczędnego przyrządzania w dużej mierze zależy to, ile wydajemy na żywienie swojej rodziny. Warto więc poznać kilka zasad, które pozwolą nam nie zbankrutować podczas gotowania jedzenia, bowiem nie tylko na etapie zakupów możemy popełnić kosztowne błędy. Jeśli więc zależy Ci na tym, by zaoszczędzić każdy grosz, poniższe rady są dla Ciebie.

Zamrażalka


Dbaj o to, by zamrażalka była wypełniona, ale nie przepełniona. Wciąż niezbędna jest cyrkulacja powietrza we wnętrzu. Pusta przestrzeń oznacza jednak większą ilość powietrza, która wydostanie się na zewnątrz po otwarciu drzwiczek i większą ilość ciepłego powietrza, która dostanie się do środka i trzeba ją będzie schłodzić.

Rozmrażanie


Jeśli odpowiednio wcześnie weźmiesz się za rozmrażanie produktów, przełóż je do lodówki i pozwól im rozmarzać tam. W ten sposób odzyskasz część zimna (oszczędzisz prąd, bo termostat lodówki nie włączy sprężarki w tym czasie. Weź jednak pod uwagę, że rozmrażanie w lodówce zajmuje więcej czasu ze względu na mniejszą różnicę temperatur. Ale pozwala oszczędzić prąd.


Wyjmowanie z lodówki


Przygotowując posiłek miej w głowie (lub na kartce) listę wszystkich produktów i wyjmij je z lodówki na raz, podczas pojedynczego otwarcia drzwi. W ten sposób tylko raz ogrzejesz wnętrze. Kilkukrotne otwieranie lodówki prowadzi do tego, że każdorazowo po zamknięciu drzwi, urządzenie próbuje nadrobić utratę zimna wzmożoną pracą. Otwierając ponownie, znów wpuszczamy ciepło. Starajmy się unikać kilkukrotnego otwierania drzwi.

Krojenie


Jeżeli pokroimy składniki na małe kawałeczki, szybciej się ugotują, a tym samym zużyjemy do ich gotowania mniej gazu / prądu. Jeśli zależy nam na jeszcze większym skróceniu czasu gotowania, rozważmy użycie szybkowaru, który dzięki zwiększeniu ciśnienia wewnątrz pozwoli zminimalizować czas gotowania jeszcze bardziej.

Gotowanie


Zwróćmy uwagę na to, by garnek dokładnie zakrywał palnik (czy to gazowy czy elektryczny), by cała dostarczana energia używana była do podgrzewania potrawy. Nie zapomnijmy także o pokrywkach, które utrzymają rozgrzane powietrze w garnku, co pomoże zwiększyć temperaturę całej objętości przygotowywanej potrawy.

Bonus


Zimą otwierajmy drzwi do kuchni, by ciepło z procesu gotowania chociaż trochę ogrzewało cały dom. Latem za to, jeśli tylko masz taką możliwość, przygotuj jedzenie na grillu lub ognisku - suche patyki to świetne, darmowe źródło ognia, które pomoże obniżyć rachunki za prąd / gaz używany do gotowania posiłków.

piątek, 3 maja 2024

Więcej Światła za tę samą cenę

Podwyżki cen mediów to problem, który raczej nie zniknie w dającej się przewidzieć przyszłości. Dlatego właśnie uważam, że bardzo ważne jest ich właściwe wykorzystanie. Prąd jest drogi, a co za tym idzie oświetlenie jest kosztowne. Dzisiaj zatem 3 proste porady, by wykorzystać światło w najbardziej efektywny sposób - więcej światła za tę samą cenę!

Najprostszym sposobem, w który możesz zwiększyć ilość oświetlenia bez zmieniania rachunku za prąd jest... odkurzenie żarówek i kloszy. W tych trudno dostępnych (przeważnie) miejscach zbiera się sporo kurzu i brudu. Przez czyste szkło żarówki i wyczyszczony klosz przedostanie się o wiele więcej światła, za które przecież już płacisz.

Drugim sposobem na dostarczenie większej ilości światła za tę samą cenę jest przemalowanie ścian na jaśniejszy kolor, który lepiej odbije światło - zarówno to dzienne jak i sztuczne. Ciemne ściany pochłaniają część światła, natomiast jasne odbijają większą jego część. Dobrym rozwiązaniem będzie także zlokalizowanie luster blisko źródeł światła - lustro jeszcze skuteczniej skieruje strumień światła do wnętrza pomieszczenia.

Trzeci sposób pozwoli oszczędzić dzięki automatycznemu zamienieniu światła elektrycznego na światło słoneczne, kiedy to tylko możliwe. Wystarczy dołączyć wyłącznik zmierzchowy, który zgasi światło, kiedy zrobi się jasno. Najlepiej sprawdzi się na balkonach i tarasach, ale w dobrze nasłonecznionym mieszkaniu sprawdzi się równie dobrze. Trzeba tylko pamiętać, że tak, jak światło wyłączyło się, gdy zrobiło się jasno, tak samo włączy się, kiedy zapadną ciemności - nawet jeśli nie będzie nas w domu. Warto więc pamiętać o wyłączaniu lamp kiedy planujemy dłuższą nieobecność.