Wielu moich realnych znajomych oraz czytelników bloga zadawało mi pytanie, skąd wziąć te nadwyżki, które będzie można odkładać. W ich opinii kupują jedynie niezbędne rzeczy i po prostu nie mają z czego zrezygnować. Po krótkiej rozmowie i przejrzeniu ich budżetu zawsze udawało się znaleźć kilka pozycji, które dawało się zlikwidować, generując tym samym kwotę, którą dałoby się odkładać. Oczywiście nie wszystkim się udało, ale postanowiłem zaprezentować kilka najpowszechniejszych produktów i usług, za które przepłacamy. Warto zapoznać się z tą listą i zastanowić, czy przypadkiem nie dotyczy także nas.
1. Abonament Telefoniczny. Okazuje się, że często płacimy cyklicznie za usługi, z których nie korzystamy. Najpopularniejsze, za co przepłacamy to umowa na telefon. Chcemy mieć nowy aparat co dwa lata, więc płacimy wyższy abonament. A może nowy telefon wcale nie jest nam potrzebny tak często? Jaka byłaby cena abonamentu bez wymiany aparatu? Czy na pewno potrzebujemy właśnie takiego pakietu?
2. Abonamenty Inne. Warto sprawdzić wszystkie cykliczne opłaty - telewizję, internet, prąd a nawet karnet na siłownię. Może inny usługodawca ma tańsze usługi? Może nie wykorzystywaliśmy karnetu na siłownię przez ostatnie dwa miesiące i bardziej opłaci się kupić jednorazowy wstęp? Zrezygnujmy z usług, z których nie korzystamy.
3. Płatne konta, karty. Banki biją się o klientów. Z powodzeniem można znaleźć bezpłatne konta internetowe, darmowe karty kredytowe, lub przynajmniej takie, które są darmowe po spełnieniu konkretnych warunków. Poza tym, jeśli z jakiegoś rachunku nie korzystamy, warto go zamknąć. W ten sposób, jeśli za jakiś czas pojawi się specjalna oferta dla nowych klientów, będziemy mogli z niej skorzystać.
4. Kredyty. W naszym kraju nie umiemy korzystać z produktów finansowych, a mimo to często korzystamy z wysoko oprocentowanych pożyczek gotówkowych i innych usług parabanków, za które przepłacamy. Aby na serio zacząć oszczędzać, trzeba czym prędzej spłacić pożyczki i nie generować dodatkowych kosztów.
5. Medykamenty. Polska ma jeden z najwyższych wskaźników, jeśli chodzi o zakup produktów leczniczych i suplementów. Jest on znacząco wyższy niż gdziekolwiek indziej. Wystarczy spojrzeć na reklamy - przynajmniej co druga dotyczy leków i para-leków. Wiele osób zarzeka się, że nie kupuje tego typu produktów, ale to nie prawda. Prawdziwe zrezygnowanie z takich zakupów (na przykład z musujących tabletek witaminizujących czy proszków na wzmocnienie) przyniesie znaczące oszczędności.
6. Kawa na mieście. O tym obszerniej pisałem tutaj.
7. Jedzenie. Wyrzucamy go stanowczo za dużo, bo i za dużo kupujemy. Robimy niepotrzebne zapasy w czasach, gdy wszystko dostępne jest od ręki i w pobliżu domu. Ponadto, jeśli na prawdę chcemy oszczędzić, powinniśmy zrezygnować, a przynajmniej ograniczyć kupowanie jedzenia gotowego (kanapek w pracy) i jedzenia na mieście. Szerzej w temacie jedzenia wypowiedziałem się tutaj.
8. Zakupomania. Uzależnienie od zakupów, chęć posiadania wszystkiego co widzieliśmy u znajomych, w filmach i na wystawach oraz zakupy na poprawę nastroju to coś, czego bezwzględnie należy się oduczyć. Problem istnieje i jest powszechny. Pozbycie się go jest bardzo trudne. Ale przynosi oszczędności o których nawet nie marzyliście. Jeśli oduczycie się kompulsywnych zakupów, będzie Was stać na zakup drogich rzeczy, o których zawsze marzyliście. Radziła się mnie kiedyś dziewczyna, która chciała oszczędzić na rower. Po rozmowie poradziłem jej, by kupiła rower zaraz po wypłacie, ale do końca miesiąca kupowała jedynie jedzenie (i tak wydawała na nie niewiele). Okazało się, że po zakupie roweru za ponad 1000 PLN, na koniec miesiąca zostały jej jeszcze spore oszczędności. Tylko dlatego, że przestała chodzić do sklepów z tanimi ciuchami, które tak na prawdę nie były jej potrzebne.
9. Słodycze, napoje. To akurat moje osobiste doświadczenie. Po analizie paragonów okazało się, że napoje (głównie gazowane) i słodycze pochłaniają lwią część rachunków. To była świetna motywacja do tego, by przestać je kupować, zacząć pić wodę, herbatę, ewentualnie wodę z miodem czy cytryną. Oszczędność i zdrowie w jednym, a za sprawą cytryny można było zrezygnować z zakupu tabletek z witaminą C.
10. Drogie prezenty. Rezygnacja z ich kupowania nie ma nic wspólnego ze skąpstwem. Nie ma potrzeby kupowania drogich prezentów, bo przecież nie o to chodzi w dawaniu. Wystarczy drobiazg, ale pieczołowicie wyszukany i dopasowany do osoby obdarowanego lub coś, zrobionego własnoręcznie (choćby ramka z wspólnym zdjęciem). Ja zdecydowałem się na zmianę, gdy zorientowałem się, że na prezent często wybieram coś fajnego, co sam chciałbym mieć, ale uważam za stanowczo zbyt drogie. To przesada.
Jeśli na serio myślisz o oszczędzaniu, to nie lekceważ żadnej z tych kategorii. W Twoich rachunkach tkwi ukryty potencjał i możesz go wydobyć. Może okaże się, że obiecywana w pracy podwyżka, która się odwleka nie jest niezbędna, by związać koniec z końcem? Może uda się ją przeznaczyć na coś innego niż spłata długów? A może branie nadgodzin przestanie być koniecznością, a zacznie nią być spędzanie więcej czasu z rodziną?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz