Temat oszczędzania na jedzeniu to temat rzeka. Można pisać całe elaboraty na temat jak jeść za pół-darmo. Ważne jest jednak takie wypośrodkowanie, by zachować odpowiedni stosunek ceny do jakości, a sama jakość nie ucierpiała nadmiernie. Można bowiem jeść to, co się lubi, nie przepłacając.
Aby tego dokonać należy jednak wpoić sobie kilka zasad. Kilka zakazów i kilka nakazów załatwi sprawę, a gdy przekonacie się ile możecie na tym zaoszczędzić, będziecie zaskoczeni. Ja byłem.
- Najważniejsze jest, by zrezygnować z jakiegokolwiek jedzenia na mieście. Czy to wytworna restauracja (z której rezygnacja przyniesie jednorazowy zastrzyk gotówki) czy też kebab (który nie jest drogi, ale jemy go częściej) czy nawet zwykła kawa na mieście (za która przepłacamy, często dziesięciokrotnie), zrezygnujmy. Na mieście jemy tylko przy szczególnych okazjach lub kiedy jest wyjątkowa sytuacja i absolutnie nie damy rady niczego ugotować. Ważna jest też samodyscyplina, by nie nadużywać tych "wyjątkowych sytuacji". Najwyżej raz w miesiącu.
- Gotowanie w domu jest zdecydowanie tańsze niż jedzenie na mieście czy zamawianie jedzenia. Dania takie jak hot-dogi, pizza, curry czy chińszczyzna można zrobić w domu, używając lepszych produktów niż te, używane przez knajpy, a nadal płacąc jedynie ułamek restauracyjnej ceny.
- Tańsze produkty nie muszą być gorsze. Wystarczy tylko zrezygnować z drogich sklepów i zaopatrywać się w hipermarketach, które oferują tańsze zamienniki. Warto dać im szansę i wypróbować, bo często jest to ten sam produkt, który zwykle kupujemy, ale w znacznie niższej cenie. Jeśli znajdziecie zamiennik innej firmy, którego nie znacie, ale ma dobrą cenę - wypróbujcie najpierw małe opakowanie. Być może odkryjecie coś lepszego niż jedliście do tej pory. Jeśli jednak żaden z zamienników Was nie przekona, próbujcie swój ulubiony produkt kupić w promocji, albo ograniczyć jego spożywanie, próbując więcej nowych (tańszych) rzeczy.
- Będąc w sklepie unikaj działu ze słodyczami i napojami. Te dwie grupy poza wpływem na zdrowie mogą także zrujnować portfel. Znacznie lepiej jest więc ograniczyć te zakupy. Jeśli chodzi o słodycze, to zawsze pojawiają się jakieś w formie prezentów na różne okazje i jeśli nie zjemy ich przy jednym posiedzeniu, a będziemy racjonalnie kosztować, starczą na długo. Jeśli chodzi o napoje, znacznie lepiej jest przerzucić się na herbatę (nawet dobry, drogi gatunek w przeliczeniu będzie tańszy niż napoje gazowane) lub soki rozcieńczane, łączone z wodą z kranu. Jeśli chcemy oszczędzić, takie wyrzeczenie jest konieczne.
- Jeśli jesteśmy już przy herbacie, warto wiedzieć, że w tej samej cenie co herbata ekspresowa w torebkach (która nie jest najwyższej jakości) można kupić dużo lepszą herbatę sypaną. Ta uwaga szczególnie ważna jest dla osób, które nie "psują" herbaty cukrem (co z resztą podnosi znacznie jej koszt).
- Zupy oraz dania z sosami są świetnym sposobem na oszczędności. Zupy, z racji tego, że głównym ich składnikiem jest woda, a jest to jeden z tańszych produktów. Na zimę są doskonałe, a treść nadawana przez warzywa, wywar z kości i odrobinę mięsa zaspokoi głód. Sosy są doskonałe z uwagi na to, że dodaje się je do ryżu, makaronu lub ziemniaków i jeśli nie pozwoli się im pływać w sosie, a dobierze właściwe proporcje, to będzie to danie nieprzesadnie tuczące, a tanie ze względu na niskie koszta dodatku skrobiowego. Na cieplejsze dni polecam sosy pikantniejsze, a zimą ciężkie i zawiesiste.
- Jeśli już podajesz mięso w formie kotleta, steku czy pieczeni, pamiętaj, że to zawsze większy koszt. Warto więc pokroić sztukę mięsa przed podaniem i podać z dodatkami - sałatą, smażoną cebulką, pieczarkami czy grzanką. W ten sposób smak pozostanie, a dodatki pomogą nasycić głód. Dla mnie też brzmiało to jak herezja, dopóki nie okazało się, że jedząc połowę tej ilości mięsa, którą jadałem kiedyś jestem najedzony i zadowolony. W ten sposób można też odkryć nowe przepisy i wydobyć z kotleta nowe smaki.
- Używaj sezonowych produktów. Nie ma sensu kupować świeżych warzyw zimą, kiedy są najdroższe. Wtedy lepiej używać zrobionych przez siebie w sezonie przetworów i mrożonek. Latem jedzmy za to dużo warzyw i owoców, bo wtedy ich cena potrafi być bardzo niska. Warto też robić zakupy na bazarze, szczególnie w niedzielę po południu, gdy sprzedawcy zwijają stragany. Można wtedy trafić na okazje, istnienia których nawet nie podejrzewaliście i zyskać całe skrzynki warzyw i owoców na przetwory, płacąc dosłownie grosze.
- Poszukaj naprawdę tanich dań, które wpleciesz do diety tak, by chociaż raz w tygodniu zjeść coś, co prawie nic nie kosztuje. Przykładem niech będą frytki (te robione z prawdziwych ziemniaków a nie mrożone, za które przepłacasz kilkukrotnie), które są bardzo tanie, a prawie wszyscy je lubią.
- Poświęcając więcej uwagi doprawianiu i próbując nowych przypraw (pamiętaj, że przyprawy kupowane oddzielnie są zawsze tańsze niż ich mieszanki) możesz wzbogacić tanie, codzienne dania o nowe akcenty. Eksperymenty mile widziane. Polecam przyprawienie mięsa mielonego kminem, gorczycą, mielonym zielem angielskim i nasionami kopru a potem zamiast formowania kotletów i smażenia, oblepienie nimi patyczków do szaszłyków i zapieczenie w piekarniku lub na grillu. Zamiast nudnego mielonego uzyskamy pyszną, niecodzienną przekąskę, doskonałą do pieczonych ziemniaków.
- Oszczędność przyniesie także wolniejsze jedzenie. Jeśli dokładnie przeżujemy każdy kęs, a do ust podniesiemy kolejny dopiero po przełknięciu poprzedniego i popiciu go łykiem wody, najemy się mniejszą porcją, a będziemy mieć tyle samo przyjemności. Mózg nie odbiera z żołądka sygnału o sytości natychmiast, a dopiero po kilku minutach. Jedząc szybko zdążymy w tym czasie wrzucić do niego solidną porcję niepotrzebnego pokarmu, zanim się zorientujemy, że już jesteśmy najedzeni. Wspomożemy także trawienie. Obecnie spożywamy znacznie więcej pożywienia niż jest nam potrzebne.
- Dieta bezglutenowa przyniesie zdrowie, ale także oszczędności. Jedząc dania bezglutenowe, oczyszczamy organizm i sprawiamy, że więcej substancji odżywczych z pożywienia jest przyswajanych przez organizm, a zatem najadamy się szybciej i nie przeciążamy żołądka koniecznością wytężonej pracy. Ponadto pszenica, z której właściwie zrezygnujemy przestrzegając rygorów diety, powoduje uczucie głodu znacznie szybciej, niż faktyczna potrzeba organizmu. By zacząć odczuwać rezultaty, musimy wytrzymać około 2 tygodnie, aż organizm oczyści się z pozostałości diety zawierającej gluten.
- Wykorzystuj resztki. Racjonalne wykorzystywanie pozostałości po posiłku, czy to jako kolacji czy też składnika kolejnego dania zmniejszy ilość wyrzucanego jedzenia, czyli i kupować będziemy musieli mniej. Sprawdzaj też daty na opakowaniach, by szybciej spożywać te produkty, których data przydatności ma się ku końcowi. Wyrzucanie jedzenia to przeciętnie 30% dodatkowych kosztów żywności w gospodarstwach domowych, a to niebagatelna kwota.
- Niektóre sklepy mają specjalny regał z produktami, którym kończy się data ważności. Jeśli zdecydujemy się na robienie zakupów codziennie i zjadanie zakupionych produktów tego samego dnia, można zaoszczędzić połowę ceny. Pod koniec dnia można drogą wędlinę kupić w cenie tańszej (oraz tańsze pieczywo, które jest tym samym, które kupilibyśmy rano) i zjeść dobrą, sytą kolację.
- Gotowanie dla większej ilości osób jest tańsze. Warto więc umówić się ze znajomymi na wspólny obiad, na przykład raz w tygodniu. Raz gościmy znajomych, raz oni nas. To dziwne, ale staje się to okazją do starania się bardziej i zjedzenia czegoś wyjątkowego, kosztuje mniej a perspektywa darmowego posiłku, przy którym nie trzeba będzie się męczyć za tydzień sprawia, że stanie w kuchni nie wydaje się tak męczące.
Jeśli macie inne pomysły na to, jak wyżywić się taniej, niekoniecznie korzystając z umiejętności freegan, jako mało jeszcze popularnego sposobu pozyskiwania jedzenia w naszym kraju, to zapraszam do podzielenia się nimi w komentarzach. Zachęcam także do zapoznania się z listą tanich dań, które każdy może zrobić w domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz