Temat oszczędzania wody powraca na blogu jak bumerang. Dzieje się tak jednak nieprzypadkowo - myślę, że ten aspekt oszczędzania, zarówno pieniędzy, jak i naszej planety, warto przypominać, a prawdą jest, że nikt nie będzie przeszukiwał bloga kilkadziesiąt wpisów wstecz, by znaleźć tekst sprzed paru lat. Dlatego, mimo iż tematyka znana, dzisiaj także przypomnienie, oraz parę nowych porad (albo przestróg).
Zacząć należy od tego, że woda jest droga, coraz droższa i ten trend najprawdopodobniej się utrzyma. Cena wody nie ma szans na spadek. Jeśli chcemy więc oszczędzić na rachunkach, musimy ograniczyć ilość zużywanej wody. Pamiętać należy, że kran odkręcamy kilka razy każdego dnia i jeśli uda nam się ograniczyć chociaż odrobinę wody za każdym razem, w skali miesiąca czy roku odczujemy ogromną ulgę w portfelu. Żaden więc pomysł nie będzie bez znaczenia.
Zaczynamy więc od instalacji. Warto upewnić się, że jest szczelna, zawory trzymają, uszczelki nie przepuszczają i tak dalej. Prawda jest taka, że przeciekająca rura, kapiący kran czy woda sącząca się powoli ze spłuczki potrafią wyrządzić olbrzymie szkody finansowe. Straty mogą wynosić nawet pięćdziesiąt litrów dziennie, co w skali roku oznacza kilkanaście metrów sześciennych. Kiedy upewnimy się, że instalacja nie cieknie, można wyposażyć ją w niewielkie urządzenia, które ograniczają zużycie wody - mechanizm spłuczkowy z rozdzieleniem na mało/dużo, byśmy mogli wybierać, czy spłukiwać muszę małą (3l) czy dużą (6l) ilością wody i perlatory to absolutne minimum.
Jeśli chodzi o użytkowanie, pamiętajmy, że szybki prysznic to dużo mniej wylanej wody niż kąpiel w wannie. Warto więc na co dzień wybierać właśnie tę opcję, a gdy w łazience mamy tylko wannę, można pomyśleć o zainstalowaniu zasłonki. Kiedy już stoimy w strugach wody, pamiętajmy by zakręcać ją w czasie, gdy namydlamy ciało. Używając wody tylko do zmoczenia się i spłukania piany, oszczędzamy kolejne litry. Podobnie postępujmy podczas mycia zębów - zakręcajmy kran i puszczajmy wodę dopiero na płukanie.
Wody używamy także w kuchni, ale zasada jest taka sama - myjąc naczynia podstawmy pod kran miskę (chyba, że mamy korek do zlewu) i wszystkie naczynia umyjmy w tej samej wodzie. Dopiero do płukania odkręćmy kurek i użyjmy płynącego strumienia. Brzmi staroświecko? Być może. Kiedy jednak szukacie oszczędności, to najlepsza droga - znacznie lepiej rezygnować z czegoś, co nie jest nam potrzebne, niż odmawiać sobie przyjemności (o tym w kolejnym wpisie).
Jak wspominam za każdym razem - oszczędzać można nawet wtedy, kiedy ma się niewiele. A gdy ledwo starcza do pierwszego, oszczędzanie jest koniecznością. Jeśli możesz wygospodarować choć kilkadziesiąt złotych każdego miesiąca - zrób to!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz