piątek, 25 września 2020

Kiedyś było lepiej


Ile razy ja to słyszałem "Panie, kiedyś było lepiej, żyło się łatwiej, człowiek miał więcej czasu, bez tego smartfona, tylko 2 kanały w TV, a teraz nie wiadomo za co się zabrać. A do tego pieniędzy zostawało więcej, bo i wydawać nie było na co. Człowiek zawsze coś odłożył, bo ile można nakupić chleba, mleka, czy takich produktów pierwszej potrzeby". A ja za każdym razem myślę, że to tylko kwestia samokontroli.

Żyj "Jak kiedyś"

Przecież nikt nie każe Ci posiadać, czy używać smartfona? Ba - można żyć w ogóle bez komórki, lub używać jej jedynie w domu - niczym stacjonarnego kiedyś. Szczerze mówiąc, ja właśnie w ten sposób korzystam z telefonu. Nie mam smartfona. Mój telefon nie obsługuje internetu, zdjęć, nie odbiera MMS-ów, nie ma karty pamięci, ani muzyki. I sprawdza się świetnie, bo bateria trzyma tydzień. Używam go głównie w domu, ale znajomi wiedzą, że lepiej mi wysłać sms niż dzwonić, bo sms odczyta, a do telefonu nie przywiązuję wagi i go przeważnie nie odbieram. A kiedy wychodzę biorę ze sobą mój telefon, więc pełni on więcej funkcji niż stacjonarny kiedyś. I tak - czasem brakuje mi aparatu fotograficznego, ale nie aż tak, bym miał zmieniać telefon.

Można z powodzeniem żyć bez kablówki, a nawet bez telewizora (co polecam). Obecnie większość rzeczy, które chcesz obejrzeć znajduje się w sieci - filmy, seriale, informacje, programy edukacyjne, transmisje sportowe - to wszystko możesz wykupić (a sporą część znaleźć w wersji darmowej), tak więc telewizor nie jest potrzebny. W dodatku w internecie dwugodzinny film obejrzysz w dwie godziny, a przerwę na zrobienie herbaty zrobisz wtedy, kiedy będziesz mieć ochotę, a w telewizji obejrzysz przy okazji godzinę reklam i stracisz więcej czasu. Tutaj też możesz skorzystać z udogodnień, by żyć lepiej (a nie gorzej) niż kiedyś.

W kwestii wydawania pieniędzy - cóż, tu faktycznie nie jest łatwo, bo nie mamy już ochoty żyć na mleku, chlebie i kilogramie mięsa bez kości miesięcznie. Kupujemy więcej, mamy większy wybór. Ale nadal nikt nas nie zmusza do tego, by przestać kupować rzeczy, których kupować nie musimy - słodycze, napoje słodzone, gazowane, drogie wersje "zwykłych" produktów. A że mięsa więcej? Wystarczy sobie uświadomić, że nie ma nic złego w zjedzeniu raz w tygodniu sadzonego jajka, zamiast schabowego, albo gotowanego kalafiora z bułeczką zamiast całego kurczaka. Więc da się taniej. To, że coś jest dostępne nie oznacza, że zobowiązani jesteśmy do tego, by wszystko kupić i wszystkiego spróbować. To tylko opcja, tak samo jak opcja jest nieskorzystanie z niej.


Powyższe można odnieść do każdej dziedziny życia. Możesz przeprowadzić się do mniejszego mieszkania i ograniczyć rachunki, jeśli nie potrzebujesz tyle przestrzeni. Możesz jeść skromniej, a równie smacznie (i zapewne zdrowiej). Produkty "eko" czy "bio" to także wymysł marketów - jeśli nie chcesz za nie przepłacać, zrób zakupy na bazarze lub pod miastem, bezpośrednio u producenta. Zapłacisz mniej, a wszystko będzie bardzo eko. Przestań oglądać telewizję, wpatrywać się w reklamy. Wykup sobie usługę na netfliksie lub innej platformie filmowej, albo spotify, jeśli wolisz muzykę. Czytaj książki i bądź dalej od nowoczesności (darmowe, publiczne biblioteki nadal funkcjonują, a są mniej oblegane niż kiedyś). Da się żyć bardziej jak kiedyś, jednocześnie korzystając z udogodnień obecnych czasów. I jest to tańsze pod wieloma względami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz