Zastanawialiście się, czy taniej przygotować coś samemu, czy kupić w sklepie? Ja zastanawiam się często i próbuję przeanalizować każdy zakup (no - nie każdy, ale pewną grupę zakupów) pod kątem budżetu domowego. Postanowiłem więc zaprezentować co biorę pod uwagę przy takiej analizie, jakie założenia przyjmuję oraz jaki rezultat uzyskuję dzięki temu. Oczywiście najłatwiej (i najbardziej uczciwie) będzie zaprezentować to na rzeczywistym przykładzie.
Przykład może nieco abstrakcyjny, ale myślę, że reprezentatywny - suszone jabłka w postaci chipsów jabłkowych. Możemy kupić w sklepie opakowanie 100g chipsów jabłkowych za około 8PLN lub zrobić je w domu. Czy taniej?
Przede wszystkim do zrobienia chipsów jabłkowych potrzebna nam suszarka do owoców, a to koszt rzędu 120PLN. Do tego dochodzi cena jabłek - w sezonie za około złotówkę kupimy tyle jabłek, by wyprodukować 100g suszonych chipsów. Urządzenie będzie suszyć jabłka przez 5 godzin, z mocą 0,3kW, czyli zużyje 1,5kWh. Koszt kWh przyjmuje na poziomie 60 groszy, a więc proces kosztować będzie 1zł za jabłka plus 0,9zł za prąd. Czasu pracy (krojenie i układanie na sitach) nie wliczam. Jeśli przyjmiemy, że spożywamy 100g jabłek, cztery razy w miesiącu to po uwzględnieniu zysku z lokaty 4,4% w skali roku otrzymamy poniższy wykres.
Jasno z niego wynika, że co prawda nasza inwestycja w własnoręczne suszenie jabłek zwróci się, ale dopiero po pięciu miesiącach. Czy to nadal jest dobra inwestycja pozostawiam do rozważenia. Przypominam, że własnoręcznie zrobione jabłka wymagają dodatkowego nakładu pracy, natomiast sklepowe jedynie wyjścia z domu (czego własnoręczne wymagają także). Niestety jest jeszcze jeden aspekt, którego się trzymam - domowe zawsze jest smaczniejsze, zrobione tak jak lubię. Sklepowe takie nie jest. A poza tym suszarke możemy wykorzystywać nie tylko do suszenia jabłek, ale w ogóle do suszenia żywności. I to przeważa szalę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz