Czas jest zasobem i każdy, kto poważnie myśli o "przejściu na swoje" powinien go tak traktować. W dodatku czas jest zasobem bardzo szczególnym, ponieważ wszyscy mamy tego zasobu tyle samo - po 24 godziny na dobę. I to od nas samych zależy, w jaki sposób go spożytkujemy. Możemy go wykorzystać, albo zmarnować. Warto jednak zacząć wykorzystywać czas jak najszybciej.
"Nie mam czasu"
Jeśli należysz do osób, którym zdarza się mówić, albo co gorsza myśleć, że nie masz czasu, najprawdopodobniej źle swoim czasem zarządzasz. Pierwszym krokiem do tego, by zacząć świadomie zarządzać czasem jest przestawienie się na myślenie "mam czas, ale decyduję się go wykorzystać na co innego". A zatem to nie jest tak, że nie masz na coś czasu - po prostu ten czas, który masz wykorzystujesz na cos innego.
I nie ma od tego wyjątków - jeśli myślisz, że musisz iść do pracy na 8 godzin, to nie prawda - możesz zmienić pracę, która będzie od Ciebie wymagać tylko 6 godzin, albo na taką, do której nie musisz dojeżdżać, albo w ogóle zacząć zarabiać w inny sposób. Jeśli uważasz, że tylko w ten sposób możesz zarobić pieniądze, to wybierasz zamianę tych 8 godzin na pewną ilość pieniędzy.
Tak samo wybierasz gapienie się w ekran telewizora czy smartfona, zabawę z dzieckiem, opieką nad chorym rodzicem, wyjście na imprezę czy sen. To są wybory dotyczące Twojego czasu, którymi zawsze możesz manewrować i na różne rzeczy przeznaczać inną ilość swojego czasu. Ale wybór zawsze jest Twój. Jeśli nie jesteś z niego zadowolony/a - zmień go.
Budżet dla czasu
Kiedy już rozumiesz, że to Ty decydujesz na co wykorzystasz swój czas, możesz stworzyć budżet dla swojego czasu, by lepiej nim zarządzać. Takim budżetem, w rozumieniu czasu, będzie terminarz, w który zaczniesz wpisywać to, co masz do zrobienia, spotkania oraz nawet drobne zadania. Nadaj im priorytet i planuj oszczędnie, a więcej załatwisz. Wybierz taką formę terminarza (rozmiar, zawartość), jaka Ci pasuje. Może to być kalendarz, albo specjalistyczny produkt wysokiej jakości (jak planery podróżne), a może to być zwyczajny notes w kratkę, w którym kolejne dni będziesz odkreślać kreską lub używać kolejnych stron.
Jeśli na kupno nowej zmywarki przeznaczysz 2000 PLN, to prawdopodobnie tyle wydasz, ewentualnie ograniczysz się do 1900 PLN ciesząc się, że to oszczędność. Jeśli na ten cel przeznaczysz 1500 PLN, to będziesz walczyć, negocjować i wybrzydzać i prawdopodobnie delikatnie przekroczysz budżet (tę zmywarkę wybrałem dzisiaj, po tym jak poprzednia oddała ducha, stąd przykład), ale wydasz mniej niż 1900. Tak samo jest z czasem - jeśli na spotkanie przeznaczysz godzinę, to pewnie się wyrobisz, ale nie będziesz się spieszyć. Jeśli przeznaczysz pół, to być może nieco ten czas przeciągniesz, ale spokojnie wygospodarujesz dodatkowe 20 minut. A z czasem zaczniesz się mieścić w wyznaczonym czasie, czyli go oszczędzać na inne sprawy.
Głowa nie jest od pamiętania!
Jest jeszcze jedna, bardzo istotna kwestia, dla której tak ważnym jest, byśmy planowali swój czas - odciążamy głowę. Nawet jeśli mamy świetną pamięć i radzimy sobie bez terminarza, odcinamy swoją kreatywność nie planując.
Każdy z nas co jakiś czas wpada na jakiś dobry pomysł. Ten pomysł siedzi w naszej głowie tak długo, aż go zrealizujemy. Jeśli jednak nie zajmiemy się nim odpowiednio szybko, blaknie i nie wydaje się już tak atrakcyjny. Blokuje nam natomiast drogę do innych dobrych pomysłów. Jeśli jednak wpiszemy go na listę rzeczy do zrobienia, albo nadamy konkretny termin, nasza głowa nie musi dłużej o tym myśleć i ma moc operacyjną, by planować obmyślać nowe sprawy.
Głowa jest od wymyślania nowych rzeczy, a nie od pamiętania starych. A może robić tylko jedną z tych rzeczy. Nie robiąc notatek i planów skazujemy ją na to, że albo pracuje nad nowym pomysłem zapominając stary, albo pamięta stary i nie pracuje nad nowym. Jeśli jesteś osobą kreatywną - notuj swoje pomysły.
Jak ja to robię...
Kiedyś miałem ogromny problem, ponieważ po wpadnięciu na jakikolwiek pomysł (czy to pomysł na opowiadanie, temat artykułu, wpis na bloga czy przygodę do gry RPG), kisiłem go w głowie. W ten sposób wiele z tych myśli przepadło w mrokach czasu. Od jakiegoś czasu notuję jednak swoje pomysły - mam zeszyt z kolorowymi kartkami, którego każda część to pomysły na inny temat (rozważałem też zapisywanie różnymi kolorami długopisów).
Kiedy planuję swój dzień i znajduję puste miejsca, przeglądam zeszyt i notuję to, nad czym mam ochotę popracować! Mam z czego wybierać, więc sytuacje, w których "popracowałbym nad czymś", ale tematy, które chodzą mi po głowie jeszcze nie dojrzały, albo wymagają innych narzędzi, albo po prostu nie mam ochoty zajmować się właśnie nimi, należą już do przeszłości. Teraz lista rzeczy, którymi mogę się zająć jest długa i zawsze mogę z niej wybrać coś, na co akurat mam nastrój.
Zeszyt z pomysłami i planami bez konkretnego terminu jest czym innym niż mój terminarz. Do terminarza wpisuję rzeczy, które planuję zrobić w konkretnym, określonym terminie i często są to rzeczy, które wcześniej widniały w zeszycie z pomysłami. Po ich zrealizowaniu zwyczajnie zaznaczam zadanie jako wykonane.
Osobiście nie mam wielu zajęć codziennych wymagających planowania, więc po prostu w terminarz wpisuję trzy rzeczy, którymi chce się zająć następnego dnia (wpisuję je pod koniec dnia, przeważnie tuż przed pójściem spać). Nie wpisuję swoich codziennych czynności - wystarczy że wiem jakie bloki godzinowe wypełnią i zwyczajnie nie planuję nic innego w tych konkretnych godzinach - nie muszę codziennie wpisywać, że teraz jem śniadanie, a teraz mam czas na ćwiczenia, spacer, zabawę z dzieckiem czy gotowanie obiadu. To są czynności, które mają swój czas każdego dnia o stałych porach.
Dla tych bardzo zajętych
Jeśli jednak wypełniasz swój plan do ostatka, zajmując każdą lukę, powinieneś/powinnaś przewidzieć także czas na jedzenie i odpoczynek. Co parę godzin daj sobie pół godziny wolnego, a przy naprawdę napiętym dniu nawet godzinę. Brzmi to niezbyt intuicyjnie, ale jeśli złapiesz poślizg w ciągu dnia, to będziesz mieć spokojniejszą głowę wiedząc, że masz czas na nadrobienie, a kiedy dzień ma naprawdę dużo zajęć (nawet krótkich), szansa na złapanie poślizgu wzrasta. Jeśli uda Ci się dotrwać do odpoczynku bez poślizgu, nagrodź się i faktycznie odpocznij, zbierz siły. To da Ci poczucie dobrze wypełnionego obowiązku i następnym razem szansa na to, że się spóźnisz zmaleje, bo organizm da z siebie wszystko wiedząc, ze czeka Cię nagroda.
Planowanie jest ważne, ale większość ludzi planować nie umie (co nie znaczy, że nie mogą się tego nauczyć). Idą na żywioł, marnują sporo cennego czasu (często nie mając świadomości tego faktu), a później mówią, że "nie mają czasu". Zacznij świadomie wybierać na co używasz swój czas, naucz się go planować i następnym razem, kiedy ktoś zaproponuje Ci spotkanie, zamiast odpowiadać, że nie masz czasu, zastanów się czy faktycznie tak jest. Może jednak masz? A może zwyczajnie chcesz go wykorzystać inaczej? Bądź panem swojego czasu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz