Przed każdymi świętami staram się przewidzieć ilość jedzenia, która zostanie zjedzona i nie przesadzić z zakupami, żeby później niczego nie wyrzucać. A żebyście nie myśleli, że po prostu żałuję kasy na świąteczne wydatki to napiszę, że wole kupić połowę jedzenia, ale dwa razy lepszej jakości, niż zastawić stół górami jedzenia zwykłej, codziennej jakości (która w moim przypadku akurat już od paru lat nie należy do najtańszych).
Odkąd pamiętam, spędzając święta w domu rodzinnym czy u babci, zawsze zaskakiwała mnie olbrzymia ilość jedzenia, które się jadło, rozdawało wszystkim biesiadnikom, żeby mieli co jeść przez najbliższe dni, a na koniec i tak wyrzucało. Jak to hołdowało się zasadzie, że "musi być tyle, żeby każdy miał to co lubi", co w praktyce oznaczało, że jeśli przy stole jest 8 osób, to każdego dania musi być tyle, żeby najadło się 8 osób. Mielonych dla 8 osób, kiełbasy dla 8 osób, gołąbków dla 8 osób, kurczaka dla 8 osób i tak dalej. W ten sposób każdy mógł zjeść pięć różnych obiadów, a jedzenia i tak wystarczyło. To była przesada.
Odkąd sami organizujemy święta staramy się, aby jedzenia nie zabrakło (zawsze jest w nadmiarze), żeby był wybór, ale żeby nie starać się przygotować na każdą ewentualność. Jest nas na święta sześcioro, więc przygotowujemy się na 4 porcje każdego dania, zakładając, że nie każdy będzie miał chęć na to samo (bo gdybyśmy tak zakładali, to po co robilibyśmy różne dania). W najgorszym wypadku, jeśli wszyscy rzucą się na mielone, ja zjem kurczaka i po problemie. A dopiero tym co zostaje, obdarowujemy gości, żeby mieli na jeden, góra dwa dni.
Nie starajcie się w święta robić absurdalnych ilości jedzenia, bo to do niczego nie służy. I tak tego nie zjecie, a na trzeci dzień będziecie mieli dość tego jedzenia i zamówicie pizzę, mimo że lodówka wypchana. Lepiej przygotować rozsądną ilość jedzenia i mieć w zanadrzu coś, czego nie postawicie na stole, ale będzie w pogotowiu, gdyby na prawdę było potrzebne, co z przyjemnością zjecie po świętach (polecam na przykład przygotować lasagnę i schować do lodówki - pomoże odpocząć od świątecznego jedzenia, a jeśli spalicie kurczaka, pomoże nakarmić głodną rodzinę).
Smacznego i Wesołych Świąt!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz