Przyszła zima, a wraz z nią mrozy. A skoro temperatura na zewnątrz spadła poniżej zera, to najwyższy czas w jakiś sposób to wykorzystać. Każdy ma w domu urządzenie, które zużywa energię po to, by schładzać, czyli lodówkę. Skoro płacimy za schładzanie, a na zewnątrz temperatura niższa niż w lodówce, to można jakoś wykorzystać naturę. Do wyboru mamy dwie wersje - Radykalną i Umiarkowaną.
Wersja Radykalna:
W okresie zimowym, możemy wykorzystać balkon do przechowywania zamrożonych produktów. Jeśli temperatura jest naprawdę niska, możemy przełożyć nasze zapasy z zamrażarki na balkon, a urządzenie odłączyć,co da nam sporą oszczędność energii. Jeśli nie jest aż tak zimno, to jako alternatywę możemy balkonu użyć jako lodówki, a samej lodówce dać odpocząć.
Wersja Umiarkowana:
Nie działając w aż tak skrajny sposób nadal możemy oszczędzać dzięki mrozom. Wystarczy produkty przeznaczone do zamrażania, ułożyć na balkonie i tam schłodzić je do minimalnej temperatury przed umieszczeniem w zamrażalniku. W ten sposób oszczędzimy urządzeniu pracy, a sobie rachunków elektrycznych. Aby ulżyć lodówce, możemy wystawić za okno butelki z wodą (plastikowa butelka, napełniona w 1/2 - 3/4 objętości najlepiej zda egzamin), a gdy zamarzną, włożyć je do lodówki pomiędzy produkty. W ten sposób obniżymy temperaturę wewnątrz komory chłodzącej, a lodówka pobierze mniej prądu na utrzymanie niskiej temperatury.
Na co dzień:
Pamiętajmy, że o każdej porze możemy zmniejszać zużycie prądu w lodówce, unikając umieszczania w niej gorących produktów, zmniejszając czas, gdy drzwiczki są otwarte i dokładnym zamykaniu urządzenia. Dodatkowy zysk osiągniemy, jeśli produkty, które wyjmujemy z zamrażalnika rozmrażać będziemy w komorze lodówki. Rozmrażanie potrwa dłużej, ale lodówka wykorzysta niższą temperaturę tych produktów do podtrzymania niskiej temperatury i nie będzie konieczności dodatkowego schładzania komory.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz