piątek, 9 sierpnia 2019

Newslettery

Jakiś czas temu zapisałem się na kilka newsletterów w ulubionych sklepach internetowych, ponieważ za zapisanie się do nich przy składaniu zamówienia otrzymałem rabat. Już to mi się opłaciło. Myślałem jednak, że szybko będę musiał z nich zrezygnować, zasypywany tonami spamu. Z przyjemnością stwierdzam jednak, że w znakomitej większości sklepów wiele się w tej kwestii zmieniło. Sprzedawcy zrozumieli chyba, że zasypywanie swoich użytkowników tonami niepotrzebnych wiadomości każdego dnia nie przysparza im popularności i zmienili taktykę, wysyłając wartościowe (przynajmniej dla mnie) informacje.

W ten sposób cyklicznie otrzymuję wiadomości o przecenach i promocjach (część z nich jest zarezerwowana jedynie dla czytelników newslettera) w moich ulubionych sklepach. Dostaję także informacje o nowościach w sklepie. Ale, co najważniejsze, dostaję podarunki - kody rabatowe i karty podarunkowe (które działają podobnie, oferując pewną kwotę przy zakupach za większą wartość).

Przyznaję, że jestem zadowolony i tym samym polecam zapisanie się do newslettera w sklepach internetowych, w których i tak robicie zakupy. Możecie w ten sposób sporo zaoszczędzić.

piątek, 2 sierpnia 2019

Farmaceutyki

Polacy zażywają sporo leków i suplementów diety. Można dywagować nad tym, czy potrzebnie czy nie (zdecydowana większość jest zbędna, ale co kto lubi), faktem jest natomiast to, że wszystkie te specyfiki kosztują. Na szczęście można te koszty minimalizować.

Po pierwsze, zastanów się nad koniecznością brania suplementów. Te zażywa się, gdy brak mikroelementów w diecie. Taniej (i zdrowiej) tak modyfikować dietę, by zawierała niezbędne składniki. Żyjemy w klimacie, w którym nie brakuje witamin (może poza witaminą D w okresie zimowym). Raczej nie możemy też narzekać na brak innych pierwiastków. Zbilansowanie pożywienia to powinien być pierwszy krok w walce z płaceniem za farmaceutyki.

Po drugie, regularnie sprawdzaj zapasy leków w apteczce. Szczególnie przed wizytą u lekarza, dobrze wiedzieć co tam mamy, by powiedzieć lekarzowi - niech zapisze coś, czego nie musimy kupować. Zwróćmy tylko uwagę, by lek ten nie był przeterminowany, bo wtedy, w najlepszym razie, może nie działać.

Po trzecie, kiedy lekarz zapisuje leki, warto od razu poprosić o zapisanie tańszego zamiennika. Tak - leki przeważnie mają zamienniki i często takie zamienniki mają znacznie niższe ceny. Niestety lekarze przeważnie zapisują te droższe wersje, ponieważ... mają z tego zyski. Firmy farmaceutyczne mają cały pakiet korzyści, oferowanych lekarzom w zamian za polecanie wyrobów własnej produkcji. Zawsze jednak można poprosić w aptece o sprzedanie tańszej wersji leku - w wielu przypadkach farmaceuta znajdzie coś o wiele tańszego.

Ostatnim ogniwem jest szansa na znalezienie tego samego leku w tańszej aptece. Może to być sieć aptek stacjonarnych (istnieją apteki tańsze i droższe), a może to być po prostu apteka internetowa - tutaj zdarza się, że nawet doliczając koszt przesyłki, cena i tak będzie niższa. Szczególnie jeśli bierzesz leki przez długi okres i musisz często uzupełniać zapasy tego samego specyfiku (już wiesz jaki jest najtańszy odpowiednik), dobrze skorzystać z zakupu w internecie.

Wysokie ceny leków istnieją dlatego, że wierzymy, że na zdrowiu nie ma co oszczędzać. Zgoda, ale jednocześnie nie ma co przepłacać!

piątek, 26 lipca 2019

Wakacje po sezonie

Jeśli masz ograniczone zasoby (a któż ich nie ma) i nie chcesz zbankrutować jadąc na urlop, a nadal czekasz na jakąś dobrą ofertę typu Last Minute, być może rozważysz przeczekanie tradycyjnego sezonu urlopowego i wyjedziesz we wrześniu? Pogoda nadal będzie nie najgorsza, tłumy mniejsze, a ceny niższe niż w szczycie sezonu. Nawet pod koniec września można trafić na świetną pogodę, a jeśli ktoś lubi spędzać czas wolny w lesie, to doceni raj dla grzybiarzy. Także wyjazd do gospodarstwa agroturystycznego będzie o wiele tańszy poza sezonem, a atrakcje nie będą znacznie odbiegały od tych w lipcu czy sierpniu. 

Można więc oszczędzać pieniądze, nie rezygnując z wypoczynku. Wystarczy podejść do zagadnienia nieszablonowo. Uwaga - plan bierze jednak w łeb, jeśli masz dzieci w wieku szkolnym - one nie mogą wybrać dowolnie terminu "urlopu". Ale jeśli zwolnisz je ze szkoły na tydzień, zaraz na początku roku, to z pewnością zdążą nadrobić materiał. Tak tylko mówię... 

piątek, 19 lipca 2019

Ile kosztują pieniądze?

Jeśli płacisz rachunki o wartości 1000 PLN miesięcznie przez rok, a w następnym roku opłacając te same rachunki zorientujesz się, że do zapłacenia masz 1050 PLN, to znaczy, że musisz dołożyć 5%, niczego w zamian nie zyskując. Nastąpiła zmiana wartości Twoich pieniędzy - nagle Twój tysiąc złotych stał się wart mniej i już nie wystarcza na to, co kiedyś. Taka zmiana wartości pieniądza w czasie spowodowana jest inflacją. To właśnie przez inflację nie warto trzymać pieniędzy pod poduszką, ale trzeba nimi obracać. 

Najprościej jest wpłacić je na konto oszczędnościowe (na przykład takie w GetinBank na 3%). To wciąż instrument, do którego mamy najwięcej zaufania. Nie potrzeba też specjalistycznej wiedzy, by osiągać zyski (a przynajmniej ścigać inflację).

Ci, którzy chcą osiągać większe zyski, ale też skłonni są zaryzykować, mogą zainwestować w akcje, obligacje czy fundusze inwestycyjne. Oczywiście tutaj potrzeba odrobiny wiedzy, czy może raczej wyczucia rynku, ale nauka obracania własnymi pieniędzmi to zdecydowanie coś, na co warto poświęcić czas, jeśli ma się odpowiednie fundusze.

Jeśli jednak wolisz zainwestować w coś trwałego i namacalnego, zawsze możesz kupić złoto, dzieła sztuki, obiekty kolekcjonerskie czy inne dobra, których wartość w czasie będzie rosła (kolekcjonerskie samochody, alkohole, obrazy czy monety). Jeśli znasz się na czymś i masz duszę kolekcjonera, to ten sposób zabezpieczenia się przed inflacją jest nie tylko bezpieczny, ale także ma spore szanse na przysłowiowy strzał w dziesiątkę i zapewnienie sobie lepszej przyszłości.

A jeżeli dysponujesz wystarczającą kwotą, dobrym pomysłem będzie zakup nieruchomości. Pomimo wysokich cen, one nadal raczej nie spadną, a zwrot z wynajmu jest całkiem wysoki. Pieniądze też stosunkowo łatwo odzyskać, sprzedając mieszkanie (prawdopodobnie z zyskiem). Jeśli możesz kupić mieszkanie nie biorąc na ten cel kredytu, to warto.

Przede wszystkim jednak należy pamiętać o tym, że inflacja istnieje, a nasze pieniądze tracą na wartości z każdym dniem. Rosną ceny podstawowych produktów i usług, więc warto trzymać rękę na pulsie, negocjować podwyżki wynagrodzenia i robić co tylko można, by zarobić dodatkowe pieniądze. Trzeba też, niestety, mieć świadomość, że te dodatkowe fundusze często jedynie równoważą stratę wartości pieniądza. Warto mieć pojęcie i świadomość takich procesów, by skutecznie lokować gotówkę.

piątek, 12 lipca 2019

Oszczędzanie na gotowaniu

O oszczędzaniu na gotowaniu, czy ogólnie na jedzeniu pisałem chyba nawet częściej niż o oszczędzaniu wody. A jednak i te wiadomości warto czasem zebrać dla przypomnienia. Wakacje to czas leniwy, doskonały na tego typu podsumowania. A przy okazji, dla wszystkich tych, którzy mojego bloga śledzą od niedawna, doskonała okazja na to, by zorientować się o co w tym chodzi. A jak nie wiadomo o co chodzi, to przeważnie chodzi o pieniądze!

Przechodząc do tematyki robienia oszczędności przy okazji gotowania, postanowiłem podzielić temat na trzy kroki. Mam nadzieję, że będą one dość czytelne:

Krok 1 - Zakupy


  • Przed zakupami warto porządnie się najeść. Pełny brzuszek i brak łaknienia sprawią, że nie będziemy tak podatni na apetyczne zdjęcia na opakowaniach, zapachy dochodzące z działu z pieczywem, cukierni, działu z pieczonym mięsem i sklepowych restauracji. Nie zakupimy też zbyt dużych ilości przekąsek. Słowem - najedzeni myślimy rozsądniej, a głodni działamy pod wpływem żołądka.
  • Idąc na zakupy koniecznie zróbmy listę rzeczy do kupienia, sprawdzając w lodówce i spiżarce jakie produkty mamy w domu. W ten sposób unikniemy powielania produktów i zagracania szafek kolejnymi paczkami ryżu czy makaronu. Trzymając się stworzonej wcześniej listy nie kupimy wielu niepotrzebnych produktów, które wpadną nam w oko pod wpływem chwili. Nie będziemy też tak bardzo podatni na "niby promocje". 
  • Przetestujmy marki własne dyskontów i marketów. To często produkty naprawdę dobrej jakości, które odrzucamy tylko z powodu nieciekawego opakowania. Rzecz w tym, że może ono kryć produkt najlepszego producenta, w niskiej cenie. Jeśli więc kupujemy ulubiony ser, weźmy także produkt dyskontowy i skonfrontujmy do z naszym faworytem. Dopłacimy niewiele, a potencjalna oszczędność jest zbyt duża, by ją zbagatelizować.
  • Kupując świeże zioła, wybierzmy te w doniczce. To da nam szansę na zachowanie odrobiny i wyhodowanie własnej porcji. Jeśli mamy słoneczny parapet, z raz kupionej doniczki możemy czerpać w nieskończoność, bo niemal każde zioła będą tam rosły. Wybierając doniczkę z tymiankiem, bazylią czy miętą, weźmy rozrośnięty krzaczek (czasem będziemy musieli zapłacić więcej, lub kupić u specjalisty, a nie w markecie), by zyskać niewyczerpalne, darmowe źródło jedzenia.
  • Na nowoczesnych etykietach widnieje nie tylko "cena", ale także "cena jednostkowa" (czyli cena w przeliczeniu na kilogram). To właśnie tę wartość porównujmy podczas robienia zakupów. Sugerowanie się ceną za opakowanie bardzo często prowadzi do srogiego przepłacania.

Krok 2 - Przygotowanie jedzenia


  • Przechowując owoce, pamiętajmy, że aby wydłużyć czas, jaki poleżą zanim zaczną się psuć, wystarczy ich nie myć. Większość z nich ma bowiem naturalne woski i inne ochronne warstwy, które zapobiegają dostępowi pleśni i grzybów, a także bakterii i owadów. Myjąc owoce dopiero bezpośrednio przed spożyciem, sprawimy że dłużej będą świeże, soczyste i apetyczne.
  • Gdy gotujemy zupę, albo dowolną inną potrawę, która musi pogotować się dłużej, przykryjmy garnek pokrywką. W ten sposób zapobiegamy ucieczce ciepła, czyli skracamy czas pieczenia, a zarazem zmniejszamy straty energii. Gotując pod przykrywką oszczędzamy czas i pieniądze.
  • Kiedy pieczemy, szczególnie używając piekarnika elektrycznego, warto wyłączyć go na kilkanaście minut przed końcem pieczenia. Temperatura w piekarniku utrzymuje się dość długo, więc pieczeń "dojdzie", a my zaoszczędzimy powiedzmy kwadrans wysokiego zużycia prądu. A w przypadku piekarnika, to naprawdę dużo.
  • Zrezygnowanie z czajnika elektrycznego może dać duże oszczędności, jeśli oczywiście mamy kuchenkę gazową (jeśli mamy elektryczną, nie ma to znaczenia). Gotowanie wody potrwa odrobinę dłużej, ale zużycie energii będzie o wiele mniejsze. Zmiana takiego przyzwyczajenia skutkuje zmniejszeniem rachunków.

Krok 3 - Jedzenie jest gotowe


  • Bardzo duże wydatki związane z gotowaniem ponoszone są na samym końcu. Chodzi mi oczywiście o wyrzucaniu jedzenia - tego źle przechowywanego, tego którego kupiliśmy za dużo, a także tego, którego nie zjedliśmy. Umiejętność kreatywnego wykorzystania resztek to istotna broń w arsenale oszczędzania. Nawet osoby bez wielkich umiejętności kulinarnych potrafią dodać takie resztki do sałatki, zrobić z nich zapiekankę lub zwyczajnie usmażyć z jajecznicą. Pamiętaj, że resztki, które zostają z obiadu świetnie nadadzą się jako dodatek do kolacji, lub jako dodatek do makaronu i sosu pomidorowego, który weźmiesz nazajutrz do pracy.
  • Skoro jesteśmy już przy pracy, pamiętaj, by zawsze wziąć ze sobą śniadanie / lunch, zamiast kupować je w barze czy korzystać w kateringu. Kanapka, którą możesz zrobić w domu za mniej niż złotówkę, kosztuje nawet dziesięć złotych, jeśli ktoś doniesie Ci ją do pracy. Ponadto, kiedy kupujemy lunch w kafeterii, powinniśmy doliczyć przynajmniej napój (często także ciastko i coś na wynos). To są zakupy pod wpływem chwili i bardzo powinniśmy takich unikać. 
  • Gotując większą ilość, na przykład zupy, sporo oszczędzamy. By jednak nie zniechęcić się do danej potrawy, jedząc ją przez kilka dni z rzędu, pamiętajmy, że możemy ją z powodzeniem zamrozić. Taka zupa doskonale sprawdzi się, kiedy nie będziemy mieli czasu na gotowanie - wystarczy wtedy wyjąć ją z zamrażalnika i mamy gotowe danie.
  • Na koniec wskazówka dla tych, którzy lubią zamówić sobie pizzę w piątkowy wieczór. Wydając około dziesięciu złotych możecie samodzielnie zrobić sobie dwie dobre pizze, z ulubionymi składnikami. W dodatku cały proces zajmie Wam najwyżej godzinę (jeśli nie macie wprawy), z czego duża część to oczekiwanie (na podrośnięcie drożdży, na pieczenie). Możecie więc mieć pizzę w czasie niewiele dłuższym niż dostawa, za ułamek ceny. Przepis na prostą pizzę znajduje się tutaj.

Na jedzenie wydajemy ponad połowę budżetu domowego. Znajdując tutaj dwadzieścia procent oszczędności, faktycznie zaoszczędzimy dziesięć procent wypłaty. To tak, jakbyśmy dostali podwyżkę! A to wszystko, bez rezygnowania z czegokolwiek - pozbywając się tylko tego, co wyrzucamy, czego nie potrzebujemy.