Robienie zakupów to nasza codzienność. Czy są to małe, codzienne sprawunki, czy pójście do hipermarketu raz na tydzień - w każdym gospodarstwie domowym jest osoba, która musi to zrobić. A skoro ktoś robi to regularnie, warto by wiedział jak oszczędzić podczas tej czynności. W końcu ile razy zdarzyło ci się, że zastanawiałeś się na co poszły te pieniądze? Skąd taki rachunek?
Przede wszystkim, w czasie mody na ekologię, wiele sklepów zrezygnowało z darmowych reklamówek i sprzedaje torby wielokrotnego użytku (niektóre sieci sprzedają także jednorazówki). By nie wydawać na coś, co i tak poniewiera się po naszych domach, warto zabrać ze sobą na zakupy torbę i nie wydawać niepotrzebnie tych 2, 3 czy 4 PLN na niepotrzebny zakup.
Idąc po drobne zakupy chcemy za wszelką cenę ustrzec się dużych wydatków. Łatwym na to sposobem będzie ominięcie stanowisk z wózkami i zaopatrzenie się jedynie w mały koszyk. Może nawet uda nam się znaleźć w sklepie jakiś mały karton, gdy nawet koszyk wydaje się za duży. Jeśli nie możemy czegoś włożyć do wózka, prawdopodobnie tego nie kupimy. A produkty w dużym wózku zawsze wyglądają na mniejsze. Niosąc koszyk czujemy ich wagę i prędzej opamiętamy się przed włożeniem kolejnej rzeczy.
Sprawdzaj gramaturę produktu. Często przepłacasz, płacąc za markę a nie za zawartość. Szczególnie ważne w przypadku puszek i słoików - czy na prawdę aż tak ważna jest masa zalewy? Sprawdź masę po odsączeniu - to jest produkt, za który chcesz zapłacić.
Nosząc przy sobie małe sumy gotówki i nie zabierając karty kupisz tylko to, po co przyszedłeś. Nie da się przepłacić, jeśli nie ma się pieniędzy.
Na koniec zakupów dokładnie i na spokojnie przejrzyj rachunek. Ludzie nie są nieomylni. Często zdarza się, że cena za produkt jest inna niż wskazana na półce. Czasem ekspedient dwa razy przesunie nad czytnikiem ten sam produkt. Sprawdzając rachunki ustrzeżesz się takich błędów i będziesz mieć satysfakcję, że panujesz nad sytuacją.
Po powrocie do domu warto zanotować wydatki w odpowiednich kategoriach. To pozwoli w przyszłości sprawdzić, na co poszły nasze pieniądze. Pozwoli także wyciągnąć wnioski - kiedy orientujesz się, że wydatki na słodycze wynoszą aż 30% innych wydatków, wiesz z czego zrezygnować przy następnych zakupach.
Koniecznie przeczytaj też:
Świetny wpis! Ja osobiście mam największe problemy ze sprawdzaniem paragonu przy kasie, bo nie chcę zajmować kolejki. Niestety raz na jakiś czas okazuje się, że jednak warto rzucić okiem, bo ceny się nie zgadzają.
OdpowiedzUsuńNotowanie wydatków jest koniecznością, bez tego nie idzie opanować domowego budżetu :)
W hipermarketach można spokojnie odejść - błędy znalezione w paragonie zgłasza się przy punkcie obsługi klienta.
Usuń