czwartek, 9 sierpnia 2012

Amber Gold - blaski i cienie

Odpowiedź na pytanie "Dlaczego tak wiele osób zaufało Amber Gold?" jest wbrew pozorom całkiem prosta - ze względu na atrakcyjną ofertę. Inwestorzy prywatni podatni są na atrakcyjne oferty i nie spodziewają się, że ktoś może ich oszukać wydawałoby się w majestacie prawa. Sprytniejsi wpłacą na początek małą kwotę, wyciągną zysk i skoro firma wypłaca, to ładują tam swoje zaskórniaki, nie zważając na dywersyfikację, ilość, zabezpieczenie - inwestują oszczędnościami całego życia, bo przecież sprawdzili - firma wypłaca. A prawda jest taka, że to najstarszy numer świata - zwabić ofiarę by postawiła większą kwotę, dając jej wygrać w początkowej fazie rozgrywki. Prawdziwe "rekiny" nie dały się nabrać, bo kierują się innymi zasadami i dla nich liczy się przede wszystkim wiarygodność. Ponadto znają wady i luki naszego systemu prawnego, więc wiedzą co robić. Ale zwykły, szary obywatel też mógłby się ustrzec, gdyby zwrócił uwagę na kilka drobiazgów.

Przede wszystkim warto sprawdzić skąd wzięła się firma - kto za nią stoi, skąd ma zyski, co robił w przeszłości. Nie jest to łatwe, bo osoba Marcina Plichty jest owiana tajemnicą - na stronach Amber Gold (ani OLT Express) nie ma jego zdjęcia, danych... Ale już to powinno budzić wątpliwości. Teraz natomiast już ujawniono, że Pan Marcin, jeszcze pod nazwiskiem Stefański, w 2008 roku został skazany za sprzeniewierzenie pieniędzy w związku z aferą "Multikasy". Raz już oszukał swoich klientów, więc skąd zaufanie, że nie zrobi tego znowu? A wystarczy sprawdzić Listę Ostrzeżeń Publicznych Komisji Nadzoru Finansowego.

Druga sprawa, to obietnica. Czy komukolwiek realne wydaje się 16,5% zysku w skali roku, podczas gdy banki na lokatach proponują maksymalnie 6,5 - 7%? Już 10% brzmi podejrzanie, ale 16,5% sprawiło, że nawet przez chwilę nie zainteresowałem się Amber Gold. Jeśli ktoś takie zyski obiecuje klientom, to znaczy że sam ma zyski wielokrotnie wyższe - przecież nikt na swojej firmie nie daje komuś zarobić lepiej niż zarabia on sam. Trudno się na taki chwyt nabrać, ale jak widać perspektywa łatwego zysku skusiła wielu. Jeśli coś jest zbyt piękne, by było prawdziwe, to prawdopodobnie prawdziwe nie jest. Zanim zainwestujemy więc w tego typu lokatę, sprawdźmy jaka jest rentowność podobnych inwestycji w ostatnim czasie.

Inna sprawą jest coraz częściej pojawiający się problem nie czytania podpisywanych umów. Nawet jeśli nie rozumiemy umowy, przeczytajmy ją - mamy do tego prawo przed podpisaniem każdej umowy i nikt nie może nas poganiać. Jeśli firma skonstruowała długą i zawiłą umowę, to sama jest sobie winna. A im umowa dłuższa tym więcej można tam ukryć. Ponadto - jeśli cokolwiek w umowie wydaje się nam nie jasne, mętne - zadawajmy pytania. Sprzedawca powinien umieć odpowiedzieć na wszystkie pytania - nawet jeśli odpowiedź nie jest dla nas jasna, po reakcji sprzedawcy możemy zorientować się kiedy zadaliśmy właściwe pytanie, kiedy coś jest nie tak. To nasz podpis, nasza odpowiedzialność i nasze pieniądze. Nie dajmy się wyrolować! Tłumaczenie, że coś jest formalnością, że coś jest wpisane, bo tego wymaga prawo zawsze powinno nas zastanowić. Czytając umowy szybko zorientujemy się co jest formalnością a co nie. Jeśli coś jest w zgodzie z prawem polskim (Umowa nie może stać w sprzeczności z prawem!), to można to z umowy śmiało wykreślić - w końcu w sprawach nie ujętych umową decydują przepisy prawa. Dowiedz się też ile zapłacisz i żądaj pełnej listy wszystkich opłat, z zapisem, że są to absolutnie wszystkie opłaty! Często w tekście znajduje się niejasne zapisy o kaucjach za odstąpienie od Umowy, które nierzadko przekraczają wartość zysków.

Co najważniejsze - odpuść entuzjazm, pozwól ostygnąć emocjom, nie bój się, że to jedyna szansa. Jeśli to wiarygodna firma, to zorientujesz się po reakcjach rynku. Jeśli zysk jest duży, ale realny, to inne firmy podniosą stawki, by utrzymać klientów. Nie licz na to, że ktoś wypłaci Ci nierealnie wysokie zyski, których nie da się inaczej uzyskać. Jeśli nie da się ich uzyskać inaczej, to sprzedawca też ich nie uzyska inaczej jak tylko... z Twoich pieniędzy.






środa, 8 sierpnia 2012

Zakłady Sportowe

To może nie jest najlepszy sposób na oszczędzanie, gdyby nie jedna ze stron, której jestem członkiem i którą bardzo sobie chwalę. Od zawsze traktowałem zakłady sportowe jako formę rozrywki zupełnie nie związaną z zarabianiem. Wpłacałem na swoje konto małe kwoty, które dawały mi frajdę przy obstawianiu meczów, wyścigów, rozgrywek. Przeważnie przegrywałem, czasami wygrywałem, ale przede wszystkim oglądanie sportu wzbudzało jeszcze większe emocje! Zwycięstwa Polaków obstawiałem zawsze! Radość z wygranej była tym większa. Obstawiałem wyłącznie małe kwoty, symboliczne, a ewentualne wygrane potrafiły byc całkiem przyjemną perspektywą dalszego obstawiania. Obstawiałem zawsze wszystko co wygrałem, a zawsze było to około 50PLN. Jak wspomniałem - nie grałem z chęci zysku. Dlaczego więc wspominam o zakładach sportowych na blogu o oszczędzaniu? Ano dlatego, że pomimo przegranych rozrywka ta niewiele mnie kosztowała. Ale nie tylko z tego powodu - także z powodu BONUSÓW! I to nie bagatelnych.

Kilka razy do roku pojawia się promocja, która podwaja moją wpłatę - w zamian muszę zrobić 4 zakłady (4 razy cała ta kwota musi zostać postawiona - w dowolnej liczbie obstawień, w dowolnych kwotach). Jako że gram amatorsko, wystarczy mi już to, że na koncie mam dwa razy większą kwotę niż wpłaciłem, a zatem dwa razy więcej zabawy z obstawiania - i są to prawdziwe pieniądze. Jeśli ktoś zna się na zakładach sportowych może podwoić swoje realne zyski!

Zarejestruj się już teraz i odbierz Bonus na zakłady sportowe!

Jest także loteria - wśród zalogowanych, aktywnych graczy losowana jest codziennie nagroda w wysokości 50 EUR. Co więcej - jeśli nagroda nie zostanie odebrana (zwycięzca nie zaloguje się tego dnia na swoje konto), przechodzi na dzień następny i jest sumowana z kolejnymi 50 EUR. Dzisiaj, kiedy piszę te słowa do wzięcia jest 2300 EUR! Tak - dwa tysiące trzysta Euro za darmo - wystarczy że zalogujesz się w dniu, kiedy Twoje nazwisko zostanie wylosowane. Ja sprawdzam codziennie.

Sama gra także jest bardzo przyjemna. Możemy obstawiać zakłady Pojedyncze. Możemy obstawiać Kombinacyjnie - kilka zakładów, które muszą być wygrane, a postawione pieniążki mnożą się przez wszystkie taryfy! Pozwala to przy dobrych układach na bardzo wysokie wygrane po postawieniu złotówki. Możemy też grać Systemem - obstawić kilka zakładów, zaznaczając ile z nich musi zostać wygrane - pieniążki pomnożą się tylko przez taryfy wygranych zakładów (uwzględniając wszystkie kombinacje). Wszystko to daje nam poczucie pełnej kontroli nad obstawianiem. W tej chwili najwyższy kurs w zakładach (kombinacyjnych) osiągnął Melvin V. z Holandii, który stawiając 0,50 EUR zgarnął całe 18 309,38 EUR. Jedną z wyższych wygranych jest wygrana Polaka Sebastiana P., który obstawiając 8,46 PLN wygrał w zakładach tego typu 132 595,75 PLN.

Postaw swój zakład już teraz

Innymi atutami tego akurat serwisu jest możliwość obstawiania w wyścigach psów (oglądamy wyścig na żywo), zakładach konnych, granie w kasynie, granie w kasynie na żywo, z innymi graczami, granie w pokera - także na żywo z innymi graczami (także amatorami, więc szansa na zarobek wzrasta), a także granie w gry online. Zakłady we wszystkich tych grach dokonywane są z tej samej puli - sami decydujemy kiedy wymienić pieniądze na żetony do kasyna, bez dodatkowych wpłat.

I oczywiście inne dodatki - otrzymujemy szansę udziału w konkursach - obecnie toczy się konkurs o Porsche 911 o wartości około 100 tysięcy Euro, dla gracza, który najdłużej będzie obstawiał minimum jeden zakład dziennie. Pozostało jeszcze 172 uczestników i któryś z nich otrzyma ten samochód. Tego typu konkursy organizowane są cyklicznie.

Nie posiadasz jeszcze konta gracza? Zarejestruj się już teraz!

wtorek, 7 sierpnia 2012

Korzystanie z Promocji

Zauważyłem, że wiele osób z mojego otoczenia lubi promocje - nic dziwnego - sam także je lubię. Jednak w przeciwieństwie do znajomych, staram się korzystać z promocji świadomie. Co to znaczy? To znaczy, że biorę pod uwagi więcej czynników, niż sama cena pod kartką z napisem "Promocja". A jakie?

Po pierwsze - czy kiedykolwiek kupowałem coś z tej grupy produktów (albo właśnie ten produkt). Jeśli tak, to jestem w stanie ocenić zarówno jego przydatność (czy jest potrzebny), jakość jak i cenę, którą płacę za niego normalnie - bez przeceny. Często przy tej analizie okazuje się, że jest inny produkt, który doskonale zastępuje ten, jest niewiele droższy od przecenionego (więc przecena 50% od ceny początkowej może okazać się tak na prawdę 5% od ceny produktu zamiennego), a używam go na tyle sporadycznie, że taka oszczędność niewiele mi da.

Po drugie - Czy ten produkt jest mi potrzebny, lub będzie w najbliższym czasie. To właśnie to kryterium jest dużo istotniejsze niż cena produktu. Przecież oszczędzę jeszcze więcej nie wydając nic, niż wydając połowę ceny na produkt, którego tak na prawdę nie potrzebuję.

Po trzecie - istnieją produkty, które kupuję WYŁĄCZNIE na promocjach. Kupuje wtedy na zapas, wiedząc że musi wystarczyć do następnej promocji. Znam ich cenę, ale odnośnikiem jest wtedy cena promocyjna, a nie cena detaliczna.

Po czwarte - na to składają się wszystkie poprzednie punkty - to nie % przeceny jest istotny, ale właśnie cena. Czy zapłaciłbym tyle za ten produkt, gdyby nie był on w przecenie, ale to była jego normalna cena. I wiedziałbym, że ta cena może wzrosnąć. Takie sposób myślenia pozwala wyzwolić umysł z pułapki "promocyjnego myślenia".

Powyższe pozwoliło mi nie raz uniknąć pułapki kupowania przedmiotów, których nie potrzebuję, wydawania pieniędzy i zagracania mieszkania. Bardzo polecam rozsądne kupowanie na promocjach. I nie kupowania czegokolwiek tylko dlatego, że inni kupują.

sobota, 4 sierpnia 2012

Zarabiaj zadając pytania


Jeśli chcesz zarobić nie wychodząc z domu, bez kłopotu, a korzystasz z internetu, być może zainteresuje Cię serwis Antwo. Jest to serwis, w którym użytkownicy zadają pytania na dowolne pytania i odpowiadają na nie. Zapisać się jest niezmiernie łatwo - Nie trzeba nawet podawać danych (choć za ich podanie jest dodatkowe 10 punktów) - rejestracja polega na wybraniu logina, hasła i podaniu adresu e-mail. Dodatkowo za zapisanie się dostajemy 100 punktów w prezencie a dalszy tysiąc punktów otrzymujemy za udostępnienie linka do swojego nowego profilu na Facebooku. Od tego momentu możemy zadawać pytania i odpowiadać na pytania użytkowników. Cennik pytań i odpowiedzi przedstawia się następująco:

- Dodanie pytania: 5pkt + 2 pkt za opis powyżej 100 znaków;
- Dodanie odpowiedz: 10 pkt + 2 pkt za długość odpowiedzi powyżej 100 znaków;
- Dodanie odpowiedzi w pytaniu bez odpowiedzi: 20 pkt + 2 pkt za długość odpowiedzi powyżej 100 znaków;
- Każde 100 odsłon pytania: 25 pkt;
- Głos [zabawne] przy Twoim pytaniu: 2 pkt;
- Głos na plus przy pytaniu lub odpowiedz: 2 pkt;

Oraz dodatkowo:

- Rejestracja z Twojego linka polecającego: 100 pkt;
(mój link polecający)

Punkty gromadzone są na koncie, a następnie na koniec miesiąca przyznawane są następujące nagrody dla najbardziej aktywnych użytkowników:

- 1000 PLN dla lidera rankingu konkursowego
- 500 PLN dla użytkownika na 2 pozycji
- 200 PLN dla użytkownika na 3 pozycji
- Doładowanie 50 PLN dla użytkowników na pozycji 4-10
- Doładowanie 5 PLN dla użytkowników na pozycji 11-100

 Jak widać - warto starać się być w pierwszej setce (co wcale nie jest takie trudne - konto założyłem dzisiaj i do setki zakwalifikowałem się w godzinę, odpowiadając na pytania jako pierwszy). 

Dodatkowo Codziennie Antwoo nagradza najaktywniejszego użytkownika specjalną nagrodą 50 PLN, warto więc starać się codziennie i zwiększać swoje szanse.

Ja zalogowałem się, serwis jest ciekawy, umożliwia promowanie i pozycjonowanie swoich stron internetowych (dzięki umieszczaniu linków w pytaniach i odpowiedziach). Jeśli chcesz zapisać się do Antwo - skorzystaj z mojego linka polecającego: http://www.antwo.pl/ref,Bler.html

poniedziałek, 30 lipca 2012

Inwestowanie w Sztukę

O inwestowaniu w hobby już pisałem - głównie skupiając się na inwestowaniu w znaczki lub monety. Dziś jednak trafiłem na ciekawy artykuł o inwestowaniu w sztukę, który chciałbym polecić, gdyż na prostych przykładach ukazuje możliwości takiego inwestowania i to wcale nie z myślą o zarobku na przestrzeni pokoleń, ale w okresie kilku czy kilkunastu lat. Zyski są niebagatelne, dlatego polecam ten artykuł wszystkim zainteresowanym nietradycyjnemu inwestowaniu, jako źródło motywacji do świadomego zarządzania swoimi finansami. Jeśli uważasz, że nie da się zarobić inwestując w dzieła sztuki nawet nie znanych obecnie autorów - koniecznie przeczytaj. Może się okazać, że obraz kupiony w galerii tylko dlatego, że pasuje do wnętrza, w przyszłości pozwoli Ci dostatnie żyć.