piątek, 28 listopada 2025

Zapomniałem się w oszczędzaniu

Zdarza mi się w życiu przesadzać. Kiedy się za coś biorę, bardzo często przesadzam. Eksploatuję wszystko w stopniu przekraczający zdrowy rozsądek. Staram się być efektywny ponad miarę. Nic dziwnego, że także w oszczędzaniu, które stało się moim konikiem kilkanaście lat temu, przesadzam. Dzisiaj, mam nadzieję, że ku przestrodze, opowiem Wam o tym, jak się opanowałem, a, uwierzcie mi, nie zdarza się to często. Oto moja historia.

W zeszłe wakacje uszkodziła mi się lodówka. Powody mogą być różne, rzecz w tym, że zaczęła wylewać się z niej woda. Poczytałem, poszperałem i lodówkę naprawiłem. Prawie. Woda przestała się lać, lodówka chłodziła jak poprzednio, zamrażalnik mroził jak na niego przystało, ale... zaczęła hałasować. Znów szperałem w necie, winnych części mogło byś kilka (na agregat nie poradzę, ale silniczek wiatraczka od odparowywania wody umiem wymienić). Rzecz w tym, że nie wymieniłem nic. Cóż - niech sobie hałasuje, ważne, że działa.

To był pierwszy błąd. Powinienem był wtedy założyć fundusz i oszczędzać na nową lodówkę, skoro nie zamierzałem naprawiać tej, prawda? Cóż - teraz to wiem! Hałasująca lodówka oznacza lodówkę niesprawną. Nie chciałem płacić za jej naprawę, bo sprzęt miał piętnaście lat! Mógł się zepsuć w każdej chwili. A w dodatku miał jeszcze jedną wadę, ale... nie uprzedzajmy faktów.

Rzecz w tym, że pieniądze były. Jako ktoś, kto umie oszczędzać dysponowałem sporym budżetem na wymianę niesprawnego sprzętu - z pewnością wystarczyłby na nową lodówkę. W mojej głowie jednak była to "działająca, całkiem dobra lodówka" i nie brałem pod uwagę potrzeby jej wymiany. A hałas - w dzień nie był uciążliwy, a nocą... tylko czasem.

Nadszedł jednak dzień, kiedy ceny spadły (rozpoczęły się Black Weeks na stronach sprzedawców sprzętu AGD i RTV) i okazało się, że kupno nowej lodówki to okazja. Wtedy właśnie porównałem specyfikacje mojej piętnastoletniej lodówki oraz nowej, którą sobie upatrzyłem. Różnica w zużyciu prądu mnie przekonała! Oczywiście - koszt lodówki jako taki się nie zwróci w wydatkach na prąd, ale dopiero gdy do argumentu, jakim jest promocyjna cena dołączył fakt mniejszego zużycia energii zrozumiałem, że... moja stara, głośna, potrafiąca zalać podłogę w kuchni wodą lodówka, której dni są policzone, może nie dotrwać do kolejnej promocji. To był najlepszy moment na jej zakup!

Tutaj ciekawostka - piszę ten post nie po to, by promować kończące się właśnie promocje z okazji Black Friday i Black Week (gdyby tak było, ten post pojawiłby się wcześniej), ale wyłącznie dlatego, byście poznali moją historię i to, w jaki sposób można przesadzić w oszczędzaniu. Żyłem z hałasującą lodówką ponad rok, tylko dlatego, że nie chciałem na zakup nowego sprzętu wydać odłożonych na ten cel pieniędzy! Czasem nie warto myśleć, że "trzeba się przemęczyć", bo przecież w oszczędzaniu chodzi o to, by było nas stać! A nie o to, byśmy w nieskończoność odkładali kolejne kwoty.

A jak to powinno wyglądać.


W idealnym świecie kolejne kroki powinny wyglądać tak:
  1. Lodówka zalała w wakacje podłogę, po czym zaczęła hałasować.
  2. Usuwam usterkę na bieżąco (choćby tylko wyciek) i natychmiast zakładam fundusz zbierania na nową lodówkę.
  3. Monitoruję ceny oraz kwotę na funduszu.
  4. Orientuję się, że najlepsze ceny będą w Black Friday.
  5. Nastrajam się tak, by do tego terminu uzbierać pełną kwotę (w ten sposób na pewno będę bezpieczny, bo cena przecież spadnie, a nie wzrośnie i daję sobie margines błędu, na przykład na koszty transportu czy modyfikacji kuchennej zabudowy)
  6. Kiedy zacznie się promocja, kupuję nową lodówkę, będąc na ten krok przygotowanym, wiedząc czy promocja faktycznie jest promocją, dzięki śledzeniu cen i mając potrzebną kwotę.

piątek, 21 listopada 2025

Zostaw pudełka

Jeśli tylko masz na nie miejsce, zostaw pudełka po zakupionych rzeczach, szczególnie tych markowych.

Wyprzedając rzeczy w miarę, jak dziecię robi się starsze, zorientowałem się, że w schowku mam górę pudełek, w których zakupiłem te przedmioty. Nie mówię tutaj o tak oczywistych rzeczach jak Lego - to oczywiste, że pudełka od Lego zostawiamy, bo klocki, nawet używane, z pudełkiem nabierają wartości, a i same pudełka można często sprzedać, ale także o innych przedmiotach - choćby opakowaniach po laktatorze (może nakładka nie nadaje się do odsprzedaży, ale pompa jak najbardziej, nakładki można dokupić za ułamek ceny), bujanym koniku, niani elektronicznej itp.

Sprzedając wózek dziecięcy, miałem do niego instrukcję i oryginalną kartę gwarancyjną w ładnym, firmowym pudełeczku wraz z jakąś wymienną nakładką na pasek, poduszeczką, zapasowym zatrzaskiem itp. To zwiększa atrakcyjność odsprzedawanego przedmiotu i, tym samym, podbija jego cenę.

Tak - przechowywanie pudełek to problem, jeśli nie masz na nie miejsca, ale jeżeli dysponujesz przestrzenią, której nie używasz, moja rada brzmi "przechowuj pudełka od przedmiotów, których za jakiś czas będziesz się pozbywać. To podniesie ich wartość.

piątek, 7 listopada 2025

Koniec warzyw

Pogoda nadal trochę nas rozpieszcza, bo w tym roku mamy nader ciepłą jesień, dzięki czemu spacery są o wiele przyjemniejsze. Jednak przez ciepłą jesień zapominamy, że mimo wszystko zbliża się zima i niebawem skończą się świeże warzywa - te dostępne na bazarach. Już niedługo będziemy zmuszeni przerzucić się na kiszonki i pikle, ale do tego akurat warto się przygotować. Dlatego właśnie podczas wypraw na bazarek rozglądajmy się za warzywami, których cena jest dobra, jeśli kupimy większą ilość (szczególnie pod koniec weekendu, kiedy sprzedawcy próbują pozbyć się całych skrzynek towaru). To nasz materiał na przetwory, dzięki którym warzyw nie zabraknie nam przez całą zimę.

To ostatni dzwonek dla warzyw w tym roku, a pomysły na ich wykorzystanie i przepisy znajdziecie na tej stronie - przetwory od Pełny Brzusio.

sobota, 1 listopada 2025

Pomysł na prezent

Bieganie po sklepach przed świętami, oglądanie i szukanie prezentów to z pewnością świetna zabawa. Ja jednak nigdy jej nie doceniałem. W zatłoczonej galerii handlowej czuję się zagubiony i przytłoczony. O wiele bardziej cenię sobie spokój, ciszę i możliwość zastanowienia się. Prezenty kupuje zatem najczęściej na spokojnie z fotela przed komputerem. Sklep internetowy pozwala mi zastanowić się nad zakupem, rozważyć wiele opcji i nie zmusza mnie do fizycznego powrotu w poprzednie miejsce - mam je otwarte w innej zakładce. Dlatego właśnie lubię kupować prezenty świąteczne przez internet - z elektroniczną listą, odhaczając kolejne osoby i dobierając trafione (przeważnie) prezenty dla każdego z moich bliskich.

Przy okazji, prezentowana poniżej lista miejsc, gdzie warto zajrzeć szukając pomysłu na prezent zawiera linki partnerskie, dzięki którym robiąc zakupy za pośrednictwem linków do sklepu, możecie sprawić także prezent autorowi niniejszego bloga, a nie zapłacicie z tego tytułu ani grosza więcej. Docenię każdy zakup, w którym Wam dzisiaj pomogę.

A oto moje propozycje sklepów internetowych, podzielone na kategorie:

Moda i Biżuteria



Kosmetyki



Książki



Gadżety



Podarunki personalizowane



Inne



Jeśli coś się Wam spodobało, to bardzo się cieszę i dziękuję za zakupy poprzez mój link partnerski.

piątek, 24 października 2025

Jak dawać prezenty (i nie płacić)

Obdarowywanie bliskich prezentami jest przyjemne. Z moich doświadczeń wynika, że na prezent dla kogoś bliskiego jesteśmy w stanie wydać więcej niż na siebie - sam często nie kupiłbym sobie rzeczy, którą daję komuś w brezencie tylko dlatego, że wydaje mi się za droga. Każdy jednak czasem może znaleźć się w sytuacji, gdzie zwyczajnie nie będzie go stać na drogie prezenty dla rodziny i przyjaciół, a okres świąteczny za pasem. Wtedy warto trochę się wysilić i kreatywnie podejść do tematu. Tak - kupienie drogiego prezentu jest łatwiejsze niż wymyślenie czegoś, co ucieszy obdarowanego i jednocześnie nie zrujnuje darczyńcy. Oto lista takich prezentów.

Coś osobistego / wspomnienie


To oczywisty wybór dla krewnych i bliskich przyjaciół. Przedmiot, który wywoła wspomnienia - książka, którą kiedyś się zachwycaliście, a która zaginęła. Kupienie starego wydania na portalu ogłoszeniowym to nie jest duży wydatek, a odpowiednia dedykacja ucieszy obdarowanego. Wspólna fotografia sprzed lat - wystarczy zakupić ładną ramkę. Ładny kamień, który znaleźliście będąc dziećmi. Menu z restauracji, gdzie zabrałeś ją na pierwszą randkę. Osobisty prezent jest czymś, co sam lubię dostawać.

Własna twórczość


Jeśli piszesz - napisz opowiadanie specjalnie dla obdarowywanego. Jeśli malujesz, rzeźbisz, rysujesz... wiadomo. Jeśli interesujesz się fotografią, zaproponuj sesję zdjęciową lub zrób taką sesję i podaruj jej efekty. Jeżeli potrafisz stworzyć unikalne dzieło, obdaruj nim swoich bliskich. Postaraj się dla nich szczególnie, niech widzą, że o nich myślisz i poświęcasz im czas.

Nietrafiony prezent


Czasem dostaję coś, co jest nietrafionym prezentem, ale w momencie otrzymywania go wiem już, że spodobałby się komuś innemu. W takim przypadku nie widzę niczego złego w tym, by w oryginalnym opakowaniu przekazać go dalej. Mam wiele rzeczy, które sam kupiłem, bo myślałem, że mi się przydadzą, a później okazało się, że jednak nie. Wciąż są w oryginalnych opakowaniach, wiele z nich w folii. To także świetne prezenty, bo bardzo często są to drogie i interesujące rzeczy - po prostu do mnie nie pasują. Tak, dotyczy to także ubrań kupionych w dobrej cenie, które okazały się za małe (ale będą dobre na kogoś innego) - z metkami i w oryginalnych opakowaniach są świetnym materiałem na prezent.

Zorganizuj coś


Ugotowanie obiadu i zaproszenie solenizanta, udostępnienie działki, by tam mógł zorganizować urodzinowego grilla. A może masz domek wakacyjny? Klub? Tor kartingowy? Organizacja takiej "imprezy" dla znajomych to także może być fajny prezent - nawet jeśli to tylko duży telewizor i nocny maraton filmowy. Poświęcenie komuś czasu dlatego, że nie stać Cię na prezent jest lepsze niż niepodarowanie niczego. Ważna przecież jest także sama pamięć.


Piszę o tym wszystkim nie ze skąpstwa. Wiem jak to jest być w dołku, kiedy zwyczajnie nie masz... Zdarzają się takie sytuacje, ale to nie znaczy, że masz wziąć kredyt i pogorszyć swój stan. Są inne wyjścia, z których korzystałem. Nie wstydzę się tego i uważam, że Wy także nie powinniście się wstydzić.