Brzmi jak całkowity nihilizm, ale kiedy jesteś pod kreską, powinieneś poważnie zastanowić się nad rzuceniem wszystkiego, co kosztuje. Co ciekawe, w większości przypadków poza oszczędnością, dodatkowo zyskasz na zdrowiu (a więc oszczędzisz także na lekach i lekarzach). Co ciekawe, nie dla każdego jest oczywiste co takiego powinien rzucić. Mimo to, każdy ma przynajmniej kilka rzeczy, o których powinien pomyśleć. Dzisiejszy wpis ma za zadanie zmotywować mnie do tego, bym także pozbył się kilku przyzwyczajeń. Do dzieła zatem.
Alkohol i Papierosy
Zaczynamy od standardowej dziedziny - używki średniego kalibru (nie zamierzam tutaj pisać o tym, by zrezygnować z kokainy i nie dlatego, że nie warto się nad tym zastanowić). Picie alkoholu jest przyjemne - doskonale to rozumiem. Warto jednak zachować umiar i nie kupować alkoholu bez okazji, pamiętając, by nie tworzyć okazji. Dodatkowo - jeśli alkohol już jest w domu, to nie trzeba go wypijać w całości, ale można pozwolić sobie na jednego drinka od czasu do czasu. Niestety większość znanych mi osób uważa, że jeśli alkohol jest w domu, należy go natychmiast i w całości wypić, a kiedy go nie ma, trzeba dokupić, żeby nie zabrakło. Zatem dwie zasady dotyczące alkoholu:
1. Kiedy nie zapraszamy gości na imieniny, nie kupujemy butelki.
2. Jeśli w domu jest butelka (bo goście przynieśli w prezencie), możemy pozwolić sobie od czasu do czasu na jednego drinka.
Niestety z pisaniem o papierosach mam problem, ponieważ nigdy ich nie paliłem, a wszyscy palacze twierdzą, że rzucenie jest bardzo trudne. Słyszałem o wielu metodach, ale z oczywistych względów żadnej nie wypróbowałem. Wiem jedynie, że papierosy są bardzo drogie i ten nałóg sporo kosztuje, więc dla portfela oczywiście lepiej jest rzucić.
Słodycze i Napoje
Mogę śmiało powiedzieć, że bez słodyczy i słodkich napojów gazowanych można żyć. Nie ma zatem żadnego powodu, by je kupować, kiedy staramy się ekstremalnie ograniczyć wydatki. Uwierzcie mi, że to jest aż takie proste - nie kupujesz, więc nie jesz. Nie wydawaj pieniędzy, a zaoszczędzisz naprawdę znaczące kwoty. I w tym przypadku mówię od siebie, bo tak jak papierosów nigdy nie próbowałem, z napojami i słodyczami miałem poważny romans! A jednak zrezygnowałem z nich całkowicie.
Kawa, Drożdżówka, Śniadanko
Nie uważam, by picie kawy i herbaty wiązało się z jakimś straszliwym uzależnieniem. Znam pozytywne konsekwencje spożywania tych napojów. Tym niemniej, jeśli chcesz pić kawę, nie kupuj jej na mieście, a zaparz w domu, względnie w pracy, jeśli jest taka możliwość. Kawa czy herbata kupiona w kawiarni jest wielokrotnie droższa niż ta zrobiona w domu i powinna być zarezerwowana na szczególną okazję, a nie kupowana jako wygodna i szybka opcja po drodze do pracy.
Podobnie śniadania, kanapki i drożdżówki kupowane w biurze, czy nawet po drodze do pracy to sposób na marnotrawienie pieniędzy. Śniadanie do pracy zabierz z domu i zrób je samodzielnie. To daje olbrzymie oszczędności, a dodatkowo będziesz wiedzieć jakich składników używasz. Możesz także skorzystać z poradników na sieci, by zbilansować pożywienie i przy okazji zadbać o swoją dietę - czy to odchudzającą, niskocukrową, wysokobiałkową, bezglutenową czy jakąkolwiek inną.
Zakupy
Kompulsywne zakupy lub po prostu kupowanie rzeczy dlatego, że to lubimy, że są tanie, że jest wygodna dostawa i darmowy zwrot (z którego często później nie korzystamy) lub dlatego, że chiński portal wysłał nam informację o promocji to przyzwyczajenie, z którym trzeba walczyć. Wiem to bardzo dobrze, bo także lubię robić zakupy w Internecie i, powiedzmy sobie szczerze, nie zawsze kupuję rzeczy, których potrzebuję.
Telefon, Telewizor, Portale Społecznościowe
Kiedyś telewizor nazywany był "złodziejem czasu". Dzisiaj jest nim smartfon, z dużym naciskiem na media społecznościowe. Ograniczenie tego nałogu nie tylko wyjdzie na zdrowie, ale ma także ważniejsze dla portfela konsekwencje. Otóż media społecznościowe promują pewien poziom życia, który nie jest prawdziwy, ale do którego podświadomie dążymy. Z jednej strony zazdrościmy znajomym, z drugiej także chcemy pokazać coś w sieci. Często dochodzi do tego, że kupujemy i robimy coś, na co wcale nie mamy ochoty - chcemy to tylko pokazać na portalu, wrzucić fotkę, zamieścić wpis. Zrezygnowanie z kreowania samego siebie to coś, na czym możemy sporo zaoszczędzić, a pozbycie się nawyku śledzenia wszystkiego przez cały czas to pierwszy, najważniejszy krok.
Dodatkowo - mniej telefonu i telewizora to mniej reklam, a mniej reklam to mniej kupowania przedmiotów, które wmawia się nam, że potrzebujemy.
Mógłbym na koniec wspomnieć jeszcze o hazardzie, ale każdy wie dlaczego jest niedobry dla kieszeni. Mógłbym napisać o tym, by nie kupować drogiego samochodu, ale mówimy tutaj o grupie, która jest pod kreską, a nie o tym, na co w zasadzie nie warto oszczędzać. Mógłbym pisać o drogim hobby, ale po pierwsze myślę, że to mieści się w ustępie o zakupach, a po drugie hobby akurat uważam za potrzebne. Rzecz w tym, by zrewidować swoje wydatki sumiennie i krytycznie, bez tłumaczenia się przed sobą, przyjrzeć się, czy faktycznie są konieczne. A jeżeli nie są, czym prędzej i bez sentymentów się ich pozbyć. Bez tłumaczenia "jeśli nie zamówię pizzy, będę głodny" - wyjdź, zrób drobne zakupy i ugotuj coś. Bez "jednak kawka w drodze do pracy niczego nie zmieni" - chodzi właśnie o to, że każda taka kawka coś zmienia. Trzeba podejmować kroki, nawet te drobne.
Wydobycie się z szamba długów to proces! Jest przykry i długotrwały, ale trzeba próbować i nie pobłażać sobie, bo potknięcia i tak się zdarzą - nie można sobie jeszcze dodatkowo na nie pozwalać. A kiedy osiągniemy kolejny cel, zgódźmy się na jakąś nagrodę - przeznaczmy jakieś środki na drobną rzecz, która da nam energię do podejmowania dalszego trudu. Ale najpierw zaciśnijmy pasa, by na tę nagrodę zasłużyć!