piątek, 28 marca 2014

Strata wartości pieniądza

Kiedyś, kiedy nowy władca wstępował na tron, kazał swoim poddanym przynieść wszystkie monety z wizerunkiem starego króla, by przetopić je i zmienić wizerunek na swój władczy profil. Jednocześnie, po takiej wymianie pieniądza, dziwnym trafem stop, z którego bito walutę otrzymywał coraz więcej nieszlachetnych domieszek. Nadwyżka złota trafiała do królewskiego skarbca. Ludność pogodziła się z takim dodatkowym podatkiem.

Niewiele jednak osób wie, że i obecny bank dopuścił się takiego samego procederu wymieniając nasze "złote" monety - 1, 2 i 5 groszy. Proszę przyjrzeć się zawartości portfela - nowe (wyprodukowane od 2013 roku) monety 1, 2 i 5-cio groszowe są lśniące, błyszczące i jakby lżejsze. Dzieje się tak za sprawą tego iż podczas bicia nowych monet użyto nowego, tańszego stopu. Z tego względu stare monety zyskują na wartości, a zatem nie warto się ich pozbywać. Teraz już będą tylko droższe.

Zachęcam zatem do regularnego przeglądania portfela i odkładania do jakiegoś pojemnika starych drobniaków. Nie będzie to żadnym obciążeniem dla budżetu, natomiast w perspektywie czasu może się okazać całkiem niezłą inwestycją (prawdopodobnie lepszą niż lokata bankowa, choć na mniejszą skalę). Okazuje się, że postępując w ten sposób codziennie, odkładamy ponad tysiąc monet rocznie. Ich nominalna wartość może nie jest wysoka (w końcu to groszaki), ale za dziesięć, dwadzieścia lat może się okazać, że ich wartość zwiększyła się wielokrotnie.

środa, 19 marca 2014

Woda Pitna

Wiele osób kupuje niegazowaną wodę w butelkach lub baniaczkach w cenie nieco poniżej 1 PLN za litr (najtaniej jak udało mi się znaleźć). Wydatek niby niewielki, ale jak wiadomo "Pić każdy musi, a potem go suszy", więc spożycie takiej wody jest dość duże. Szczególnie, że osoby, które taką wodę piją, często używają jej też do robienia herbaty czy kawy. W skali miesiąca to spory wydatek (minimum 1,5l wody na osobę dziennie daje około 45 PLN miesięcznie na osobę). 

Jeśli należycie do osób, które korzystają właśnie z takiej wody, być może zainteresuje Was fakt, ze za cenę około miesięcznych wydatków na jedną osobę można nabyć dzbanek z filtrem, który codziennie wytworzy nam wodę, którą pijemy z takim smakiem. Obecnie na rynku jest wiele tego typu produktów, które różnią się ceną i jakością, więc każdy może dobrać coś odpowiedniego dla siebie. Poza kwestią finansową odpada także problem noszenia takiej wody (lub koszt dostawy), a wodę możemy mieć zawsze - wystarczy wcześniej napełnić dzbanek i cieszyć się czystą wodą, dzięki której kawa czy herbata smakować będą pełnią aromatu.

Osobiście korzystam z innego typu filtra, wbudowanego w lodówkę, ale działającego na podobnej zasadzie i bardzo sobie chwalę smak oraz jakość wody. Nie muszę też kupować butelkowanej wody, co ma pewien  pozytywny wpływ na środowisko. Wodę w butelkach zabieram jedynie na wycieczki.

środa, 12 marca 2014

Ach, ta dzisiejsza młodzież

Dzisiaj nie o samym oszczędzaniu, ale o moich spostrzeżeniach. Rozmawiałem ostatnio z kilkoma znajomymi na temat ich zarobków i oszczędności. Byłem bardzo zdziwiony tym, że im więcej ktoś zarabia, tym mniej oszczędza. 
Znajomy z najwyższymi zarobkami ma już dwa kredyty hipoteczne, dwa samochody i lwia część dochodu idzie na spłatę tych zobowiązań. Raty i utrzymanie samochodów pochłania wiele, ale przecież zarabia dużo. Okazuje się jednak, że wraz ze wzrostem dochodu wzrasta poziom życia (o czym wiedziałem), dzieje się to jednak nieliniowo (a to już było pewnym zaskoczeniem). Okazało się bowiem, że w jakiś sposób jest on zobligowany do utrzymywania wysokiego poziomu życia, jakby tego od niego oczekiwało otoczenie. A on się temu poddaje. Sam jednak nie jest tego świadomy, jak wynikło z rozmowy.
Inny znajomy, który także zarabia niemało, nie ma szczególnych wydatków - także nie oszczędza. C więcej - zapytany na co wydaje pieniądze, nie potrafił odpowiedzieć... Dużo pochłania samochód (którego ja nie posiadam, gdyż nie jest mi potrzebny), ale nie aż tyle, by w ogóle nic nie odkładać. W rozmowie przyznał, że zarabia tyle, że nawet nie myśli o oszczędzaniu, bo zawsze może żyć za mniej. Problem w tym, że nie żyje za mniej! A całkowity brak oszczędności sprawia, że w wypadku utraty pracy zostaje z niczym. Fakt, że mógłby z jednej wypłaty przeżyć kilka miesięcy (to znaczy ja z jego wypłaty bym mógł) wcale nie pomaga. On jednak oszczędzać nie chce, bo uważa, że nie potrzebuje. 
Za to znajomi, którzy ledwie wiążą koniec z końcem, oszczędzają miesięcznie około 100 PLN. Nie jest to dużo, ale na tyle ich stać, a zawsze mają poczucie, że gdyby wydali więcej, mają ten bufor. Dodatkowo udało im się uzbierać oszczędności w wysokości trzech miesięcznych wypłat, wiec czują się zabezpieczeni.

Chciałbym też podzielić się pewną refleksją. Skoro oszczędzać można nawet z minimalnych kwot, za to łatwo przyzwyczaić się do wysokich dochodów i wydawać je do cna, to może lepiej zarabiać mniej? Nauczyć się oszczędzania i nigdy nie bać się, że zabraknie. Okazuje się, że skuteczniejszym sposobem na zamknięcie budżetu nie jest "zarabiać więcej" a "wydawać mniej". To może być cenna wskazówka, bo jeśli nauczymy się oszczędzać, zarabiając mało, a następnie nasze dochody wzrosną, to mamy szansę na szybkie uzbieranie pokaźnej sumki, dzięki której będziemy mogli żyć nie pracując. Może z inwestycji? Może to właśnie jest właściwa droga do finansowej niezależności, którą zatracają ci, którzy zaczynają zarabiać dużo za szybko, zanim nauczą się czynić oszczędności?

środa, 5 marca 2014

Luty w programach partnerskich

W lutym sukcesów nie odnotowałem. Raczej stagnacja. Pomimo pewnego usystematyzowania pracy na blogach, nie zauważyłem poprawy pracy programów partnerskich.
  • Najlepszy nadal jest MoneyMilioner, który funkcjonuje sprawnie, a dzięki grze (jednej dziennie), w której można wygrać prawdziwą nagrodę (choć mi się jeszcze nie udało) dostarcza mi także trochę rozrywki.
  • Program Partnerski Ceneo ponownie na miejscu drugim, jednak z wynikiem sporo gorszym niż w styczniu.
  • Agregator Afiliant ponownie lekko w górę.
  • Z powodu spadku dolara, nie odnotowałem rzeczywistego zysku na CPMLeader - jednym z przyjemniejszych programów partnerskich (płaci za same wyświetlenia).
Jak mówiłem - miesiąc kiepski, więc to już wszystkie reklamy, o których mogę dziś wspomnieć. Z niecierpliwością czekam co przyniesie marzec i oby wiadomości były lepsze...